Dziś zgodnie z zapowiedzą pokażę Wam Hot Chocolate Face Mask Stara Mydlarnia.
Recenzja maski pojawia się tutaj w ramach TAGu Październik miesiącem maseczek, którego inicjatorką i pomysłodawczynią jest Malina. Klikajcie w banner poniżej, a przeniesie Was na bloga Maliny, gdzie poznacie szczegóły akcji:
Najpierw jednak parę słów wyjaśnienia, dlaczego kupiłam sobie maseczkę anti-age, skoro moja cera jeszcze do dojrzałych nie należy? Otóż wiadomo, że maseczki przeciwzmarszczkowe działają na skórę regenerująco, wpływają na jej odbudowę - taki efekt jest mi bardzo potrzebny. Drażnię moją skórę kremem z kwasami i potem staram się przyspieszyć jej regenerację. Poza tym maska czekoladowa ma za zadanie nie tylko redukować widoczne już zmarszczki, ale zapobiegać ich powstawaniu.
Opakowanie: Jednorazowa saszetka, ozdobiona pięknym zdjęciem, które u mnie osobiście wywołuje ślinotok. Na opakowaniu znajdują się wszystkie potrzebne informacje. Łato się otwiera, nie potrzeba nożyczek, bo folia jest dobrze nacięta.
Forma maski: W saszetce znajduje się gotowa do użycia maska- nie trzeba jej rozprowadzać z wodą czy hydrolatem. Ma bardzo gęstą konsystencję- jak masa czekoladowa. Spróbowałam nałożyć ją na policzek w takiej formie- dość trudno się rozprowadzała. Dopiero kiedy ogrzałam saszetkę w ciepłej wodzie, maska stała się bardziej płynna i przyjemnie się nakładała.
Użytkowanie:
+/- Nakładanie - maska ma ciemny, czekoladowy kolor, więc nakładając ją możemy wybrudzić wszystko dookoła. Zwłaszcza kiedy jest mocno rozgrzana, może kapać na podłogę.
+ Zapach - czekoladowy, ale nie za słodki. Nie jest to zapach tabliczki mlecznej czekolady, ani też zapach gorzkich ziaren kakaowca. Coś pomiędzy tym- jakby batonik czekoladowy z odrobiną kokosa. Utrzymuje się na skórze od spłukania maski do kolejnego mycia.
+ Czas aplikacji - 30 minut- lubię maski, które trzeba dłużej potrzymać na skórze- mam wrażenie, że działają one dogłębniej, lepiej niż maski błyskawiczne.
+ Spłukiwanie - maska zasycha po 30 minutach, jednak pod wpływem ciepłej wody dość łatwo daje się spłukiwać ze skóry.
+ Podczas aplikacji nie szczypie w skórę, nie podrażnia- czuć jakby lekkie mrowienie, ale po chwili ustaje.
| Tak maska wygląda, jeśli jej nie ogrzejemy w ciepłej wodzie. |
Efekty:
+ Nawilżenie - po zmyciu maski skóra była gładka, miękka, ale nie tłusta
+ Regeneracja skóry - ten efekt pojawił się dopiero po jakimś czasie (maskę robiłam na noc, po obudzeniu zauważyłam, że skóra jest zregenerowana) - blizny po trądziku stały się znacznie mniej widoczne, zaczerwienienia zbladły, ogólnie skóra była wypoczęta i świeża
+ Brak podrażnień
+/- Brak zapychania - choć obawiałam się tego bardzo, bo niestety maska ma w składzie parafinę... Jednak nie wiem, jak skończyłoby się regularne aplikowanie maski przez dłuższy czas- obawiam się, że moja skóra mogłaby się zbuntować.
+ Aromaterapia - pół godziny z maską na twarzy pozwala na relaks, odprężenie, upajanie się pięknym czekoladowym zapachem
| Mmmm, te pralinki na opakowaniu wywołują u mnie ślinotok! |
Skład: wszystko pięknie, tylko po co ta parafina?! I do tego silikon i parabeny. Substancje zapachowe w połowie składu. Na szczęście na drugim miejscu w składzie mamy kakao.
INCI: Agua, Theobroma Cacao (Cocoa) Powder, Paraffinum Liquidum, Cetearyl Alcohol & Sodium Cetearyl Sulfate, Dimethicone, Sorbitol, Cetyl Alcohol, Corn Starch Modified, Parfum, Metyl&Propylparaben, Phenoxyethanol, DMDM Hydratoin, Citric Acid, Potassium Acesulfame, Benzyl Benzoate, Coumarin, Benzyl Salicylate, Linalool.
Dostępność: stacjonarnie- drogerie Stara Mydlarnia (wykaz wszystkich znajdziecie TUTAJ)
online- np. sklep internetowy Bańka Mydlana
Cena: 4,60zł za 10g (jedna saszetka)
Ocena: 4/6 (Maska działa dobrze, pięknie pachnie. Niestety jednak parafina w składzie mocno mnie rozczarowała- moja skóra nie lubi się z tą substancją, więc nie zaryzykowałabym nakładania tej maseczki po raz drugi- mogłoby to skończyć się zapchaniem. Poza tym przy regularnym stosowaniu maska okazałaby się zgubą dla naszego portfela. Czy polecam? Raz na czas tak! Dla samego zapachu warto wypróbować.)
![]() |
| Najlepsza fotka jak zwykle na koniec. Tak wyglądałam podczas aplikacji maski- jak Murzynek Bambo :P |
Znacie maseczki ze Starej Mydlarni? A może polecacie jakąś inną maskę o takim słodkim, czekoladowym zapachu?
Miłej niedzieli Kochani! :*


ciekawa maseczka :))
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ciekawa! Ja od razu skusiłam się na zakup, kiedy tylko zobaczyłam ją w sklepie ;)
UsuńFajnie wygląda, szkoda że do ceny trzeba doliczyć przesyłkę.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to jest bardzo kłopotliwe, zwłaszcza jeśli chcemy kupić tylko taką maseczkę :/
UsuńSzkoda, że jest parafina. Nie spróbuję, bo mówię "nie" parafinie.
OdpowiedzUsuńJa tak samo, dlatego to było moje pierwsze i ostatnie spotkanie z tą maseczką- pomimo pięknego zapachu.
Usuńniestety nie nalozylabym na moja bardzo sklonna do zapychania cere rozgrzanej parafiny...
OdpowiedzUsuńza to lubie podgrzewac maske z glinki i nakladacciepla na twarz :)
Ja też uwielbiam nakładać ciepłe maski na twarz- to takie przyjemne, zwłaszcza w zimne wieczory :)
Usuńten kawałek czekolady na Twoim paluszku wygląda wymownie, chyba zjem cukierka :) maseczki nie stosowałam więc zakupienie dla samego zapachu nie leży w mej naturze :)
OdpowiedzUsuńNakładając maskę miałam wrażenie, że prawdziwą czekoladę na twarz nakładam :D
Usuńzapomniałam dodać, że wyglądasz bosko :D
OdpowiedzUsuńHahaha, chyba raczej strasznie :P
UsuńAle fajnie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze lepiej pachnie ;)
Usuńale smacznie wyglada!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jak masa czekoladowa ;)
UsuńWygląda niesamowicie :D
OdpowiedzUsuńI pachnie jeszcze bardziej niesamowicie :D
Usuńdo twarzy Ci z maseczką :)
OdpowiedzUsuńoj, dla samego zapachu bym ją chciała ;))
Haha, dziękuję, choć raczej twarzowa to ona nie jest :P
UsuńNie znałam tej maski,byłam ciekawa Twojej recenzji. Myślę,że mimo składu,chociaż raz ją przetestuję:-)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto, by chociaż raz zaserwować sobie przyjemność wąchania tej maski ;)
Usuńale smakowicie - zapach czuć przez monitor:)
OdpowiedzUsuńJest intensywny, ale nie sądziłam, że aż tak ;)
UsuńO, taką to chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNo to do dzieła ;)
Usuńteż ją mam i właśnie wczoraj miałam użyć, ale nie miałam czasu na to podgrzewanie :)
OdpowiedzUsuńmoże jutro sobie zrobię, bo mam wolne akurat :)
Ja ją bardzo szybko podgrzałam- polewałam saszetkę gorącą wodą przez około minutę :)
UsuńCiekawa jestem, jak się sprawdzi u Ciebie :)
awesome :)
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
natalijayasmina-b.blogspot.com
Thanks ;)
Usuńwygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBo jest ciekawa :D Dla fanów czekolady idealna!
UsuńAle długo trzeba trzymać! Dla mnie to plus, bo ja zazwyczaj w wannie spędzam godzinę i wkurzam się jak mi już po 10-15 minutach maseczka zasycha i muszę zmywać. Zazwyczaj potem robię drugą ;) Hahaha! Muszę kupić tę :) Może skład nie powala, ale na chwilę relaksu będzie idealna :) Skusiłaś mnie! No i wyglądasz uroczo ;-))
OdpowiedzUsuńJa też wolę maseczki, które trzyma się nieco dłużej na twarzy- wydaje mi się, że one lepiej wpływają na skórę.
UsuńDodaj jeszcze jeden plus: twarzowa :D
OdpowiedzUsuńOoo tak, twarzowa bardzo xD
UsuńChętnie bym wypróbowała, bo wygląda bardo ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję !
Miło mi gościć Cię wśród moich obserwatorów :)
Usuńhaha, bosko wyglądasz w tej maseczce !:D
OdpowiedzUsuńRaczej przerażająco- mama się mnie wystraszyła xD
UsuńSzkoda, że jest ta parafina w składzie bo uwielbiam takie czekoladowe maseczki :]
OdpowiedzUsuńTeż bardzo nad tym faktem ubolewam- gdyby nie było parafiny, na pewno jeszcze nie raz bym się na nią skusiła.
UsuńWidziałam ją w Naturze albo po prostu w sklepach Starej Mydlarni w moim mieście (Bydgoszczy). Ale nie we wszystkich Naturach jest. Tylko w tych, które mają te wszystkie bajery typu mnóstwo wymyślnych akcesoriów do kąpieli :) No wiecie :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za informację! Zaktualizowałam notkę, bo rzeczywiście można te maseczki znaleźć w sklepach Starej Mydlarni :) Czy w Naturze to nie wiem- muszę się rozejrzeć,jak kiedyś tam będę :)
UsuńUwielbiam kosmetyki o zapachu czekoladowym!
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś maskę marki Laura Conti, o tym właśnie aromacie.
Niestety, działanie nie było spektakularne.
Zapomniałam wspomnieć - zostałaś otagowana przeze mnie :)
UsuńJa też uwielbiam zapach czekolady w kosmetykach- i w ogóle jakiekolwiek słodkie zapachy ;)
UsuńDziękuję za otagowanie! :*
Oj to mnie też mogłaby zapchać ;/ Ale od czasu do czasu taka czekoladowa przyjemność by się przydała :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego zdania- raz na czas może skórze krzywdy nie zrobi, a może poprawić nam humor ;)
UsuńKasia, chyba się skuszę! Kocham czekoladę :)))
OdpowiedzUsuńJa tak samo! A że nie mogę jej jeść, to przynajmniej tak sobie zaspokajam ochotę na słodkości czekoladowe ;)
UsuńOjej jak ciekawie woja buzia wygląda w tej maseczce. Super sprawa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak u Murzynka Bambo, co w Afryce mieszkał :P
UsuńHaha, jak Ty ślicznie wyglądasz w tej maseczce :D
OdpowiedzUsuńTak ślicznie, że mama mało zawału nie dostała, jak mnie zobaczyła :P
UsuńZdjęcie u mnie też wywołuje ślinotok :D tylko czemu ta parafina :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to samo pytanie zadaję telepatycznie producentom tej maski :(
UsuńJej zapach musi być cudowny :)))
OdpowiedzUsuńOj tak, pachnie pięknie!
Usuńgdzieś ją widziałam w drogerii, zastanawiałam się nad nią :)
OdpowiedzUsuńO proszę, to może i ja poszukam jej w drogerii- odpadałyby koszty przesyłki ;)
UsuńMurzynku ;D
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie zapachowe cudowności , więc pewnie bym była zachwycona tą maską ;)
Sam jej zapach rzeczywiście może podbić serce! :)
UsuńWygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńAż chciałoby się jeść łyżeczką ;)
Usuńnie próbowałam maseczek ze starej mydlarni, ale czekoladowa maseczka kusi!
OdpowiedzUsuńDla mnie to również jest pierwsza przygoda z maseczkami tej firmy - zobaczymy, jak spiszą się kolejne, bo mam jeszcze 3 chyba :P
Usuńmam ich jakieś maseczki w moich zapasach bez dna :P
OdpowiedzUsuńMoje zapasy też ostatnio stają się bezdenne- wcześniej miałam próbki w maleńkim pudełeczku po mydle, a teraz przełożyłam je do pudełka po ShinyBox i ledwo je zamykam xD
Usuńmam teorie, ze kosmetyki same sie rozmnazaja :P zupelnie jak szczury ;)
UsuńSzkoda, że tylko próbki się mnożą- byłoby fajnie, gdyby np. kończący się, ulubiony krem do twarzy nagle się rozmnożył :P
UsuńFajnie wygląda na buzi :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie trochę strasznie- jak się w lustrze zobaczyłam, to stwierdziłam, że odpuszczę sobie zdjęcia, bo się czytelnicy przestraszą :P Ale jednak zrobiłam parę fotek ;)
Usuńkonsystencja jak nutella :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście - aż chce się nią chlebek posmarować :D
Usuńwygląda tak, że miałabym ochotę ją spróbować :D
OdpowiedzUsuńI pachnie tak, że trudno się przed tą ochotą opanować ;)
Usuńuwielbiam wszelkie kosmetyki z czekoladą :)
OdpowiedzUsuńJa też - lubię słodkie "spożywcze" zapachy w kosmetykach :)
Usuńwow, wygląda jak krem czekoladowy :)
OdpowiedzUsuńI tak samo pachnie- aż chciałoby się zjeść ;)
Usuńsłodka ta maseczka i Ty w niej słodko wyglądasz! :)
OdpowiedzUsuńMaseczka słodka, to fakt, ale ja w niej wyglądam raczej tragicznie xD
UsuńNo nie mogę... Kolejne smakowite kosmetyki... :) wygląda smakowicie, na zdjęciach nałozone na twarzy też :P ale takie pachnidło aż by kusiło, żeby prócz na buzie włożyć coś czekoladowego DO buzi :D
OdpowiedzUsuńTo jest fajna opcja- mieć czekoladową maseczkę na twarzy i zajadać czekoladę ;) Ja pewnie bym się zasłodziła. Ale mi to nie grozi- nie mogę jeść czekolady- dlatego też pocieszam się czekoladowymi przyjemnościami kosmetycznymi :)
Usuńsuper! <3
OdpowiedzUsuńu mnie do wygrania bransoletka z kryształkami Swarovskiego, zapraszam : http://madame-chocolate.blogspot.com/2012/10/konkurs-z-malvare.html
Dziękuję za informację :)
UsuńZapowiada się i wygląda ciekawie, ale faktycznie, po co ta parafina...Wszędzie ją wpychają. Ja pozostanę przy swojej koreańskiej masce z kakao :P
OdpowiedzUsuńO wow, o koreańskiej maseczce z kakao jeszcze nie słyszałam- musi być wspaniała!
UsuńHahaha... No cóż, możnaby by w nim straszyć na ulicy! Bardzo mi miło, że się podoba, lubię czasem coś zmalować a jeszcze jak można to pokazać!:P Dużo fajnych makijaży, a ja to sobie tak po cichu myślę, że makijaż-maseczka czekoladowa z inspiracją Murzynka Bambo tez zrobiłby furrorę!:)
OdpowiedzUsuńHahaha, szkoda, że wcześniej o tym nie pomyślałam xD
UsuńWow! Ależ jesteś czekoladowa!
OdpowiedzUsuńLiznełam - nie dobre, ale bardzo kusząco wyglądasz :)
No z tymi parabenami w składzie, to trocha przesada, zwłaszcza w maseczce.
No niestety- parabeny, parafina... Skład mnie rozczarował :(
UsuńNie znam tej maseczki, ale ze względu na zapach, na pewno kiedyś się skuszę. Kocham czekoladę :)
OdpowiedzUsuńJa też! A że nie mogę jej jeść, to chociaż w ten sposób zaspokajam sobie na nią ochotę ;)
Usuńnie, najlepsze jest środkowe zdjęcie z maską na warzy ;d
OdpowiedzUsuńpobudziłaś moje ślinianki, teraz cały zień będę chodziła za czekoladą :P
pytałaś o skład masła z truskawką od Joanny (http://swiatzapachow.blogspot.com/2012/10/lato-zamkniete-w-soiczku.html?showComment=1350888761227#c4655196508112848523) - niestety, ma parafinę ciekłą, czyli olej mineralny - ale na chemii uczyłam się, że aż tak strasznie nie szkodzi, a w kosmetyce używana jest jako zmiękczacz, natłuszczacz i zabobiegacz nadmiernej utrat wody.Ale każda cera lubi coś innego :)
U mnie parafina na ciele wywołuje niestety okropne spustoszenie- potrafi zapchać mi skórę nawet na łydkach o.O Jedynie moje dłonie i stopy ją tolerują ;)
UsuńDziękuję, że sprawdziłaś dla mnie to masełko :)
uwielbiam produkty Starej Mydlarni, wczoraj tez kupiłam maseczki tej firmy, jest u mnie stacjonarny sklepik z ich produktami, jestem ciekawa jak długo wytrwa ;)
OdpowiedzUsuńale widziałam też kosmetyki SM w Douglasie :-)
Oooo, w Krakowie też mają swój sklepik - muszę ich kiedyś odwiedzić w przypływie gotówki ;P
Usuńaaa !! cudowna ! wszystko co z czekoladą działa ;) jestem o tym przekonana :P i do tego wygląda jak czekolada... muszę zobaczyć czy stara mydlarnia jest w Poznaniu..jak tak to na sto % ideee !!
OdpowiedzUsuńNa pewno działa na nasze zmysły- zapach czekolady mnie osobiście bardzo skutecznie relaksuje :)
UsuńMiałam okazję testować maseczkę, zapach nieziemski, działanie nijakie :P Wolę zrobić domową maseczkę z kakao i cynamonem :D Albo użyć kakao do peelingu na całe ciało ;)
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie takie samo wrażenie jak Ty- zapach cudny, działanie bez "wow".
UsuńO domowej masce z kakao i z cynamonem jeszcze nie słyszałam. To dopiero musi mieć piękny zapach!
aż narobiłaś mi ochoty na czekolade!! hahaha, a czy lubisz makijaże???
OdpowiedzUsuńNo to masz dwa rozwiązania- biegnij do sklepu ze słodyczami albo do drogerii, w której sprzedają Starą Mydlarnię :P
UsuńMurzynekkk!!!! OO matko parafina jako 3 składnik >Nigdy!Zgroza!Dla mojej cery jest zabójstwem unikam tego składnika jeśli chodzi o twarz ..natomiast parafina nie jest złym składnikiem to wszystkiego trzeba podchodzić z umiarem ..na ciało uwielbiam i na dłonie ale twarz ooo nie.
OdpowiedzUsuńJa też wystrzegam się parafiny w pielęgnacji twarzy.
UsuńNa ciało też zbyt często jej nie nakładam- kiedy robię peeling z parafiną w składzie, od razu pod nałożeniu zaczynam czuć swędzenie :( I potrafi mi się zapchać skóra nawet na łydkach xD
Jedynie moje dłonie i stopy tolerują parafinę ;)
czekoladka ;D też chciałabym :<
OdpowiedzUsuńLepsza niż Milka, bo nie ma kalorii :P
UsuńWygląda zachęcająco.
OdpowiedzUsuńPrawie poczułam zapach czekolady :)
Cieszę się, że moja recenzja jest aż tak przekonująca :D
Usuńale słodko wyglądasz:) mnie parafina też zniechęca skutecznie
OdpowiedzUsuńChoć maseczka słodka, mój wygląd do takich raczej nie nalezy ;)
UsuńSkąd Ty wyczaiłaś taką smaczną maseczkę? Zdjęcia super, koniecznie mi je prześlij jak będę organizować konkurs na zdjęcia z maseczką:)
OdpowiedzUsuńMaseczkę wyczaiłam w sklepie Bańka Mydlana- niedawno poznałam wirtualnie właścicielkę sklepu :)
UsuńOooo, dobrze wiedzieć, że planujesz taki konkurs ;)
No i zachciało mi się lodów czekoladowych:(
OdpowiedzUsuńTo masz dwa rozwiązania- zjedzenie lodów lub... kupienie maski czekoladowej ;P
UsuńWybieram lody:D Ale to jutro, bo w lodówce brak takich rarytasów, a dziś już nie wyłażę z mieszkania. Dzięki za inspirację, wiedziałam, że zjadłabym coś dobrego:P
UsuńHahaha, powinnaś raczej być zła na mnie, że Cię skłaniam do zjadania słodyczy :P
UsuńUwielbiam Twoje zdjęcia w maseczkach, wiedz że jesteś kobietą o wielkiej urodzie, skoro wyglądasz atrakcyjnie nawet wypaćkana na buzi :D
OdpowiedzUsuńCo do maski brzmi smakowicie ten zapach, szkoda że skład taki pokombinowany trochę. Dla mnie jednak ten czas aplikacji to byłby minus, oszalałabym jakby maska miała mi tyle zasychać na twarzy, brrr :)
A co do anti age, w końcu to anti - ja tęż się czasem kusze na takie kosmetyki, w końcu należy zapobiegać, by potem się nie załatwić.
Ojej, Kochana, ale mnie zawstydzasz ;) Zawsze mam obawy przed publikacją moich zdjęć w maseczce, bo... z zaczesanymi włosami czuję się jak chłop :P
UsuńTeż jestem zdania, że lepiej zapobiegać, niż leczyć- zwłaszcza w kwestii zmarszczek ;)
Oj, też tak kiedyś miałam - mówiłam koleżankom, że tak się nie czeszę nawet w domu :D Ale z wiekiem się jakoś łatwiej siebie akceptuje, a Ty nie masz co się do siebie czepić w takiej fryzurze :)
UsuńJa się tak w domu czeszę- bo mi wygodnie, a wygoda przede wszystkim ;) No chyba, że jestem z moim chłopakiem- wtedy jednak staram się nie robić z siebie łajzy i zaczesuję tylko lekko grzywkę, ale nie spinam jej- wtedy to jakoś wygląda ;)
UsuńMmmmmniam :D Czekoladowe maseczki mogłabym nakładać tylko po to, żeby je wąchać :D Szkoda, że wrzucili parafinę, która po zmyciu daje wrażenie gładkiej skóry i przy okazji niektórych może zapchać :/
OdpowiedzUsuńNie czepiałabym się tej gładkości skóry, bo ten efekt bardzo lubię, ale pod warunkiem, że nie odpowiada za niego parafina, tylko coś bardziej naturalnego :/
UsuńA zapach rzeczywiście cuuuudny!
Wygląda apetycznie:) Znowu fotki godne uwagi, uśmiecham się (nie śmieję!), pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak masa czekoladowa- aż chciałoby się zjeść :)
UsuńCieszę się, że moje miny przed obiektywem wywołały u Ciebie uśmiech (nie żebym życzyła Ci zmarszczek mimicznych :P).
Uwielbiam kosmetyki, takie "do zjedzenia", pomimo ich składów lubię sobie "wąchnąć" coś pysznego:P
OdpowiedzUsuńPewnie że tak! Czasem trzeba sobie zrobić urlop od bycia składowym freakiem i po prostu cieszyć się pięknym zapachem kosmetyku :)
Usuńnie znam masek ze Starej Mydlarni, ale jeśli będę miała okazję chętnie wypróbuję :) też czasem kupuję sobie maskę anti-age :D lepiej zapobiegać zmarszczkom, niż później z nimi walczyć :)
OdpowiedzUsuńPewnie, wyznaję tą samą zasadę :) Poza tym kiedyś wyczytałam na blogu Azjatycki Cukier, że kiedy zmarszczki już się zrobią, to koniec- można je tylko spłycać, ale nigdy nie nie pozbędziemy się ich do końca. Dlatego najlepiej po prostu nie dawać im możliwości, by w ogóle na naszej skórze zagościły :)
Usuń