Chyba każdy z nas ma gdzieś w świadomości obraz takiej kobiety: zjawiskowo piękna, otoczona aurą tajemniczości, skupiająca na sobie wszystkie spojrzenia. Wystarczy zobaczyć ją raz, wystarczy kilka sekund, by nie móc o niej zapomnieć. Dla mężczyzn jest obiektem westchnień, kobiety marzą, by być jak ona. Klasycznie elegancka, piękna i pewna siebie.
Mam nadzieję, że moim opisem udało mi się przywołać w Was wyobrażenie takiej kobiety. Zamknijcie oczy i wyobraźcie ją sobie dokładniej... Jaką ma fryzurę, makijaż? W co jest ubrana? Jak pachnie?
Kiedy ja próbuję wyobrazić sobie taką tajemniczą, zjawiskową kobietę, zawsze przychodzi mi na myśl elegantka w 'małej czarnej', z czerwoną szminką na ustach. Uroda nie jest ważna, bo kluczem do męskiego serca jest charyzma, pewność siebie, aura tajemniczości... i zapach. Zniewalający, urzekający zapach, który idealnie uzupełnia zmysłową układankę. Na przykład taki jak Non Ti Scordar Di Me od Dr. Taffi.
Kosmetyki marki Dr Taffi to dla mnie zupełna nowość. Jeszcze 2 miesiące temu wiedziałam o nich tylko tyle, że są naturalne i produkuje się je we Włoszech. Te dwa fakty zdeterminowały moje początkowe podejście, bo jak wiecie, kocham wszystko co naturalne i uwielbiam wszystko co włoskie.
Kiedy w paczce, którą otrzymałam w ramach współpracy z marką, znalazłam perfumowany balsam do ciała Non Ti Scordar Di Me, wpadłam w lekkie zdziwienie. Wszystkie kremy perfumowane, które miałam do tej pory, opierały się na schemacie: parafina, żeby było tłuste + ogromna ilość substancji zapachowych + ewentualnie jakieś silikony nadające gładkości skórze + często gęsto parabeny...
Gdzie tu miejsce dla naturalnych składników?!
Zdziwienie ustąpiło jednak miejsca zaciekawieniu i... przekorze, ponieważ pomyślałam sobie, że skoro marka podająca się za naturalną wysyła blogerce kosmetyk bazujący na parafinie, silikonach i parabenach, sama strzela sobie w kolano.
Wtedy rzuciłam okiem na skład i aż wytrzeszczyłam oczy ze zdumienia. Przeczytałam go chyba z 10 razy i nigdzie nie znalazłam parafiny ani żadnych innych pochodnych oleju mineralnego, silikonów, parabenów. Kurcze, ten kosmetyk rzeczywiście jest naturalny! Nie dość, że pachnie, to jeszcze pielęgnuje. Pozytywny szok. Sami rzućcie okiem na skład:
.... a ja zajmę się opisem właściwości tego balsamu:
Jest to kosmetyk o dość rzadkiej, 'lotionowej' konsystencji. Dzięki temu szybko się rozprowadza i błyskawicznie wchłania, pozostawiając na skórze nietłustą warstewkę ochronną. Nie zapycha skóry, u mnie nie wywołał podrażnień. Nawilża bardzo przyzwoicie jak na kosmetyk o tak lekkiej konsystencji - nawilżenie skóry utrzymuje się cały dzień, nawet w tych partiach, które skłonne są do przesuszeń (u mnie np. łydki). Skóra jest po nim miękka i gładka, miła w dotyku.
Ok, właściwości pielęgnacyjne są ważne i w tym przypadku zasługują na pochwałę. Jednak to, co wybija się w tym balsamie na pierwszy plan, do zdecydowanie jego zapach. Balsam nosi nazwę Non Ti Scordar Di Me, co w wolnym tłumaczeniu znaczy Nie zapomnij mnie... i idealnie pasuje do tego zapachu. Ten balsam po prostu pachnie tajemniczością, kobiecością, elegancją.
Trudno go jednoznacznie określić. Pytałam rodzinę i przyjaciół o to, by powiedzieli mi, z czym kojarzy im się ten zapach. Mój chłopak stwierdził, że jest bardzo niejednoznaczny, tajemniczy. Mama uznała, że jest ziołowo-waniliowo-kokosowy, natomiast ciocia określiła go jako... tabakowy.
Mi kojarzy się właśnie z taką piękną, tajemniczą kobietą, która pojawia się w życiu niektórych mężczyzn, trzymając w ręku klucz do wszystkich serc, a potem nagle znika bez śladu, pozostawiając niezatarte wspomnienie.
Używając bardziej przyziemnych określeń, powiedziałabym, że ten zapach ma w sobie ziołowe nuty, ale jest równocześnie słodki, waniliowo-kokosowy. Zaliczyłabym go zdecydowanie do ciepłych woni, ale co ważne, nie dusznych, nie migrenogennych ;) Jest bardzo elegancki, uniwersalny. Zwraca na siebie uwagę, otula noszącą go kobietę aurą tajemniczości.
Mówiąc już całkiem fachowo, w zapachu Non Ti Scordar Di Me znajdziemy następujące nuty zapachowe:
- pieprz i słodkie przyprawy
- jaśmin i hiacynt
- wetiweria i wanilia
Zapach jest bardzo trwały - na skórze utrzymuje się kilka godzin, na ubraniu... kilkadziesiąt (właściwie aż do prania jest wyczuwalny na tkaninach).
Jeśli ktoś chciałby go zintensyfikować, ma do dyspozycji piankę do kąpieli (43zł za 200ml) oraz wodę perfumowaną (115zł za 60ml) z tej samej serii. Sam balsam kupicie w cenie 71 zł za 200ml w sklepie internetowym (TUTAJ) lub stacjonarnie - w Galerii MM w Poznaniu.
Czy polecam?
Powiem tak: zapach jest dla mnie idealny, przepiękny, wprost magiczny. Nie jestem jednak pewna, czy forma balsamu perfumowanego mnie przekonuje. Lubię, kiedy balsam ma mniej intensywny zapach, bo jednak nie potrafię zastąpić balsamem perfum w tradycyjnej formie. Dlatego balsam Non Ti Scordar Di Me zużyję z przyjemnością, a potem może skuszę się na zakup wody perfumowanej z tej samej serii.
Ciekawa jestem Waszej opinii na temat balsamów perfumowanych - lubicie tego typu kosmetyki czy jednak preferujecie klasyczne perfumy w szklanej buteleczce z atomizerem?
Marce Dr. Taffi dziękuję za przekazanie bosko pachnącego kosmetyku do testów ;)
Jednocześnie zaznaczam, że fakt otrzymania go za darmo nie wpłynął na moją opinię.
Moje hasło do rekomendacji: KEEPCALM

Cudny :) Ja bardzo lubię perfumowane balsamy, stosuje je z reguły na noc, kiedy to perfumy odpoczywają na półeczce, by być w gotowości na porę dzienną, a cały wieczór i noc z zapachem balsamu jest nadzwyczajnie aromtyczna i zmysłowa, pościel pachnie jeszcze długo... przywołując piękne chwile ;)
OdpowiedzUsuńTo ciekawy pomysł, chociaż nie jestem pewna, czy u mnie sprawdziłyby się takie intensywne aromaty na noc :)
Usuńciekawi mnie ten zapach, opis zachęcający :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się zaciekawić tym opisem, bo sam zapach jest naprawdę intrygujący :)
Usuńładne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńtak pachnące kosmetyki tylko na noc używam
na dzień nic mi moich ukochanych perfum nie zastąpi ;)
Muszę wypróbować ten sposób, chociaż obawiam się, że pachnąc tak intensywnie miałabym problem z zaśnięciem :/
UsuńMoim zdaniem taki balsam perfumowany bardzo fajnie sprawdza się latem :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - latem perfumy bywają za ciężkie, zbyt duszne, a balsam może być idealnym rozwiązaniem :)
UsuńŁadne opakowanie :) Cena całkowicie zniechęca mnie do zakupu, jakkolwiek cudownie by nie pachniał ;)
OdpowiedzUsuńPocieszający jest fakt, że skład naturalny ;)
Usuńale piękne opakowanie <3
OdpowiedzUsuńPrawda? Takie mega kobiece :)
UsuńBrzmi bardzo kusząco, i ten skład, no no no!
OdpowiedzUsuńJa byłam w szoku - balsam perfumowany bez parafiny?! Ode mnie mają za to duży plus :)
UsuńTak mnie wciągnęło wyobrażanie sobie tej kobiety na początku... a potem się okazało, że ta tajemnicza elegantka, to kobitka w małej czarnej, w czerwonej szmince, na szpilkach i długimi pięknymi włosami :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym poniuchała takich eleganckich zapach... mnie Far Away z Avonu zawsze kojarzyło się z jakimś większym wyjściem (ale to mama skrzywiła mi tym zapachem wyobraźnię:P)
Olu, Twoja tajemnicza nieznajoma może wyglądać zupełnie inaczej niż moja ;)
UsuńOpis na tyle kuszący, że chętnie sięgnęłabym po wodę perfumowaną :)
OdpowiedzUsuńJa też skusiłabym się na wodę perfumowaną - ten zapach w formie sprayu byłby dla mnie idealny :)
UsuńBrzmi intrygująco! Ja za takimi balsamami perfumowanymi nie przepadam, ale woda hmmmm.... kusi! :D
OdpowiedzUsuńMnie też mocno kusi ;) Ale przed zakupem musiałabym ją powąchać i upewnić się, że zapach jest ten sam co w przypadku balsamu :) (kilka lat temu miałam dezodorant w kulce Gosh - pachniał obłędnie! odżałowałam kasę na perfumy z tej samej serii i... wielkie rozczarowanie, bo perfumy pachniały zupełnie inaczej :(
UsuńMa fajny kolor - dość trudny, jak dla mnie, do określenia. :) Cały balsam włączając w to opakowanie wygląda tajemniczo :)
OdpowiedzUsuńJa ten kolor określam jako... ciasteczkowy :P
Usuńw Poznaniu jest w jednej z galerii sklep Dr. Taffi i szczerze jak szybko weszła tak wyszłam ;)
OdpowiedzUsuńkompletnie nie było na czym oka i nosa zawiesić
O widzisz, niedobrze. Ciekawa jestem, czy ja znalazłabym tam coś dla siebie.
Usuń@Obsession: Ojej, co spowodowało takie wrażenie. Chętnie poznamy Twoje uwagi. Czego nam brakuje? Jesteśmy nowi w Polsce i chcemy się udoskonalać :)
UsuńPozdrawiamy,
Zespół Dr.Taffi Polska
nie przepadam za balsamami perfumowanymi, ale ten wydaje się interesujący:)
OdpowiedzUsuńJa dokładnie tak samo. Ale perfumy o tym zapachu jak najbardziej tak :)
UsuńFajnie opisałaś ten zapach :) No i muszę wspomnieć, że zrobiłaś bardzo ładne zdjęcia :) Balsamów perfumowanych nie lubię, nie miałam zbyt dobrych doświadczeń :P
OdpowiedzUsuńAwwww, bardzo Ci dziękuję, miałam potworną tremę, czy zdjęcia będą ok :)
UsuńJa też nie przepadam za balsamami perfumowanymi. Ten polubiłam ze względu na fajny skład no i oczywiście zapach :) Ale i tak wolałabym ten zapach w formie tradycyjnej.
Jakoś mi nie po drodze z perfumowanymi balsamami.
OdpowiedzUsuńAle co kto lubi :)
Powiem Ci szczerze, że mi też nie do końca po drodze z nimi ;) Wolę klasyczną formę perfum ;)
UsuńPiękne opakowania, bardzo kobiecy zestaw :)
OdpowiedzUsuńPrawda? :) 100% kobiecości już w samym opakowaniu :)
Usuńszalenie intrygujący!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój opis oddał tajemniczość tego zapachu :)
Usuńkusicielko Ty moja!!!!
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo zadowolona z toniku :)
Oooo, super, Aniu :) Czekam na Twoją recenzję i może się zainteresuję tym tonikiem, skoro go zachwalasz :)
UsuńJa uwielbiam perfumy, ale nie w kremie, balsamie. Opakowanie śliczne :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę zapach w klasycznej wersji :) High five, Iwonko :)
UsuńCiekawie to opisałaś ;) Ciekawa jestem, jak naprawdę pachną i czy przypadłyby mi do gustu (raczej mówię tu o wersji standardowej, z atomizerem). U mnie perfumy w balsamie chyba by się nie sprawdziły, nie miałabym siły ciągle się nimi smarować :P
OdpowiedzUsuńRosalie, trwałość zapachu w tym przypadku jest jak najbardziej ok, ale ja i tak- tak samo jak Ty - wolę perfumy w buteleczce :)
UsuńCóż za wyczerpująca recenzja! :) Opisałaś ten zapach tak, że potrafię go sobie wyobrazić :)
OdpowiedzUsuńYoudeetah, wow, nawet nie wiesz, jak miło przeczytać takie słowa. Bardzo Ci dziękuję!
Usuńależ recenzję napisałaś :D po takiej to kupuję w ciemno :) muszę mieć ten balsam :P
OdpowiedzUsuńAle mi komplement strzeliłaś, aż się zarumieniłam :)
Usuń