O mojej słabości do kosmetyków P&R wiecie zapewne nie od dziś. Zanim jeszcze zaczęłam stopniowo poznawać produkty tej marki, "na oko" wydawało mi się, że moją ulubioną serią będzie relaksująca. W końcu kokos + trawa cytrynowa = idealne wpasowanie w mój zapachowy gust. Od jakiegoś czasu stosuję dwa kosmetyki z linii relaksującej - żel i peeling. Czy rzeczywiście są to moi ulubieńcy?
Zaczniemy od Relaksującego Żelu Myjącego PAT&RUB. Ma dość rzadką konsystencję i kolor... rozwodnionej Coli ;) Pieni się zadziwiająco dobrze jak na naturalny żel (zakłada się, że żele bez SLS czy SLeS z reguły pienią się gorzej niż drogeryjne produkty z tymi dwoma gagatkami w składzie). Jest bardzo wydajny - wystarczy odrobina, by umyć całe ciało.
Skutecznie oczyszcza skórę, nie wysuszając jej przy tym. Mam nawet wrażenie, że lekko nawilża - skóra po prysznicu z użyciem tego żelu jest bardziej miękka i gładka niż po użyciu zwykłego żelu pod prysznic. Nie podrażnia, nawet przy tak wrażliwej skórze jak moja.
Ma bardzo dobry ekologiczny skład.
INCI: Aqua, Camelia Sinensis Leaf Water, Babasuamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Sodium Cocoamphoacetate, Alcohol, Glycerin, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Polyglyceryl-4-Caprate, Caprylyl Glycol, Phenethyl Alcohol, Xanthan Gum, Parfum, Sodium Phytate, Citric Acid, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Citral, Coumarin, Geraniol, Limonene, Linalool.
Kosztuje 45 zł za 280ml, ale często można dostać go w jakiejś promocji. Kupicie go w drogeriach Sephora lub online w sklepie PAT&RUB.
Po umyciu skóry czas na drugi element relaksującego domowego spa - peeling: Relaksujący scrub/peeling cukrowy PAT&RUB. Ten kosmetyk na początku może dziwić bardzo zbitą konsystencją - jakby ktoś zatopił ogromne ilości cukrowych drobinek w jakimś gęstym maśle np. shea. Trudno taką zbitą pastę nabrać na dłoń, trudno tez ją rozprowadzić na skórze. Zauważyłam, że aby ułatwić aplikację, skóra nie powinna być ani zbyt mokra, ani zbyt sucha.
Drobinki cukrowe zawarte w tym peelingu rozpuszczają się umiarkowanie szybko - pozwalają na mocne tarcie skóry, ale rozpuszczą się, zanim od tarcia skóra stanie się podrażniona. Za takie "kontrolowane rozpuszczanie" należy się duży plus ;)
Peelingi P&R są tłuściochami - każdy, kto choć raz ich próbował, doskonale to wie. Po aplikacji peelingu nie ma już potrzeby nakładania masła czy balsamu, bo skóra pokryta jest warstwą naturalnych maseł i olei, które zawarte były w peelingu. Ja osobiście bardzo lubię ten efekt. Moja skóra nie wchłania żadnych olei, które nałożę na nią "solo", toleruje jedynie oleje pozostawiane przez peelingi, dlatego lubię raz czy dwa razy w tygodniu natłuścić ją w ten sposób - zwłaszcza zimą. Relaksujący Scrub jest jednak troszkę za tłusty - nawet dla mnie. Nakładam go naprawdę oszczędnie, a mimo to tłusta warstwa na mojej skórze jest tak gruba, że piżama się do mnie przykleja... Takie oszczędzanie wpływa jednak pozytywnie na wydajność produktu - jeden słoiczek wystarcza nawet na parę miesięcy.
Skład peelingu nie budzi zastrzeżeń - jest ekologicznie, organicznie, idealnie :)
INCI: Sucrose, Caprylic/Capric Trigliceride, Olive (Olea Europaea) Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Decyl Cocoate, Butyrospermum Parkii Fruit (Shea Butter), Cera Alba, Glyceryl Stearate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Olive (Olea Europaea) Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Butter, Parfum, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Citral, Coumarin, Geraniol, Limonene, Linalool.
Koszt takiej peelingowej przyjemności to 79 zł za 500ml, jednak, tak samo jak w przypadku żelu, radzę polować na promocje. Peeling znajdziecie w drogeriach Sephora lub w sklepie internetowym PAT&RUB.
Na koniec najważniejsze... ZAPACH.
Czy moja intuicja mnie nie zawiodła?
Otóż niestety zawiodła i to na całej linii. Zapach kosmetyków z serii relaksującej średnio mi się podoba. Wiem, że wiele osób uwielbia zapach tej serii, ale moim zdaniem jest taki sobie - rześki, ale niewiele w nim słodyczy kokosa. Szkoda, bo jak dotąd podobały mi się zapachy właściwie wszystkich serii P&R.
Ocena ŻELU: 5/6 (Uwielbiam żele myjące P&R, bo łączą w sobie skuteczność działania, delikatność, wydajność i fajny ekologiczny skład. W tym przypadku odejmuję punkt za zapach.)
Ocena PEELINGU: 4/6 (Dobrze peelinguje, natłuszcza... aż za bardzo, dlatego punkt w dół. Kolejny punkt odjęty za zapach. Pozostaję wierna mojemu ukochanemu peelingowi z serii Home SPA - pięknie pachnie, jest jeszcze mocniejszym zdzierakiem, a do tego nie natłuszcza aż tak mocno.)
Cóż, nie jest mi pisany relaks - chyba, że taki w SPA (Home SPA) ;) Ewentualnie rewitalizacja lub otulenie ;)
Używacie kosmetyków PAT&RUB? Może znacie serię relaksującą?
Pozdrawiam :)

Chyba rozejrzę się za tymi kosmetykami, bo w sezonie grzewczym mam bardzo suchą skórę. Ale chyba sięgnę po inną wersję, bo też lubię słodki zapach kokosa:)
OdpowiedzUsuńSuper kosmetyki, a zwłaszcza ich składy ;) nie słyszałam o nich wcześniej, jak tylko będę we Wrocku rozejrzę się trochę po drogerii ;)
OdpowiedzUsuńMiałam krem do rąk z tej serii, faktycznie kokosa to tam nie czuć :) Zainteresował mnie ten peeling, aczkolwiek tłusta warstwa nie brzmi za fajnie...
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się fali zachwytów nad zapachem, szkoda (tak, jestem maniakiem ;) )
OdpowiedzUsuńmiałam peeling i krem do stóp z serii Home SPA i były okej, zapach nieco męczący, ale działanie fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńdla mnie peelingi z P&R za bardzo brudzą wannę :/
OdpowiedzUsuńmiałam cukrowo-solny z green pharmacy - cukier rozpuszczał się migiem i zero peelingowania, do tego "tłuszcz" jaki zostawał na skórze był okropny!
OdpowiedzUsuńteraz mam peeling solny ze sklepu ukrainashop i póki co jestem zachwycona
więc raczej na cukrowy peeling się nie pokuszę
marzę o peelingu z pat ;)
OdpowiedzUsuńZnam P&R i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMam w zapasach balsam z tej serii :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się nie zawiodłaś ale rzeczywiście zapach taki sobie, niedawno wąchałam go w Sephora i zdecydowanie brak kokosa... Dla mnie to zapach trawy :)
OdpowiedzUsuńEhh kusisz...
OdpowiedzUsuńz tej serii miałam balsam do rąk - jeden z najlepszych stosowanych do tej pory - uwielbiam
OdpowiedzUsuńmasło - równie cudne, oraz ten peeling właśnie - jest naprawdę świetny, tylko też mam problem z nadmiernym natłuszczeniem, jakbym nie rozsmarowywała, to jest i tak tego za gruba warstwa ;/
jeśli nie ma zapachu kokosa to nie chce : c ale jakiś peeling albo masło bym od nich przygarnęła <3
OdpowiedzUsuńPeelingów nie próbowałam od Pat&Rub.
OdpowiedzUsuńNawet nie znałam tej firmy :P
OdpowiedzUsuńFajny duet, szkoda, że zapach nie do końca przyjemny :(
OdpowiedzUsuńNie lubię tłustych peelingów:/ chociaż tych od Pat&Rub nie stosowałam i może różnią się od innych, ale nie kusi mnie to. Prędzej zainwestowałabym w ichniejsze masło:P
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała ten duecik; ;)
OdpowiedzUsuńProdukty wydają się naprawdę fajne i z chęcią bym je wypróbowała, ale cena bardzo skutecznie odstrasza. Za nic nie dałabym 45 zł za żel do mycia! Osobiście lubię Dove, który kosztuje 6-10 zł, a daje super uczucie po kąpieli :)
OdpowiedzUsuńTe kosmetyki są super:D
OdpowiedzUsuńTak jak lubie kosmetyki P&R tak zapachy mnie mega mecza :(
OdpowiedzUsuńZ P&R tylko balsamy i masła do ciała mnie kuszą.
OdpowiedzUsuńAktualnie używam masła w wersji otulającej.
Działanie znakomite, ale zapachem czuję się trochę rozczarowana.
W pudełku ładny, ale na ciele cytryna wybija się na pierwszy plan.
Szkoda.
uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJak spotkam na promocji to chętnie je kupię :)
OdpowiedzUsuńMnie trochę niepokoi te połączenie zapachów - trawa cytrynowa i kokos, jakoś to mi nie idzie razem w parze :)
OdpowiedzUsuńdla mnie ten żel za drogi i za cienki, wolę takie gęste zawiesiny na dłoni :)
OdpowiedzUsuńcałuski
ciekawa jestem czy mi by zapach podszedł...
OdpowiedzUsuńmnie tak straaasznie kuszą ich produkty :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kokosem, ale trawę cytrynową uwielbiam, ciekawa jestem czy zapach by mi odpowiadał...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że peelingi Pat&Rub zostawiają na skórze tłustą warstewkę - osobiście bardzo tego nie lubię w kosmetykach tego typu i dlatego jak ognia unikam scrubów cukrowych...
Mam z tej serii krem do rąk i masło do ciała. Rzeczywiście, zapach jest kwestią sporną ale działanie na moją skórę jest rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za peelingami, ale może wypróbuję żel. Opakowania mnie urzekły po prostu... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sol
PS. mogłabyś mi podać kod do tej polityki cookies, którą masz w blogu? Chciałabym mieć taką samą, ale nie wiem, skąd wziąć kod... Szukałam w necie i znaleźć nie mogę.
OdpowiedzUsuńNiestety nie było mi dane ichtestować P&R ale czytałam o nich same dobre opinie...
OdpowiedzUsuńświetnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń