Kiedy parę miesięcy temu w konkursie u Idalii wygrałam szczoteczkę soniczną Foreo Luna Mini, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Owszem, czytałam pozytywne opinie na jej temat, ale nie byłam pewna, jak sprawdzi się na mojej wymagającej cerze: mega wrażliwej, a jednocześnie skłonnej do przetłuszczania i zapychania. Wystarczyło jednak parę dni, bym szczerze zaprzyjaźniła się z Luną. Od tej pory jesteśmy nierozłączne, jak to mówią nastolatki: "best friends forever" ;)
Foreo Luna Mini to szczoteczka soniczna, czyli taka, która oczyszcza skórę poprzez transdermalne impulsy soniczne (8000 razy na minutę!), nie poprzez tarcie, a więc może być stosowana nawet przez posiadaczki bardzo wrażliwej cery. W praktyce te soniczne impulsy odczuwamy po prostu jako wibracje, drganie.
Impulsy pozwalają na głębokie, ale jednocześnie delikatne oczyszczanie skóry z resztek makijażu czy innych zanieczyszczeń. Pobudzają również mikrokrążenie w skórze, przez co ułatwiają wnikanie wszelkich substancji, które po myciu nałożymy na twarz. W efekcie skóra nabiera zdrowego wyglądu, jest gładka i rozświetlona.
To nie jedyna przewaga szczoteczek Foreo nad innymi szczoteczkami do twarzy. Luna nie wymaga wymiany głowicy czyszczącej - wykonana jest w całości z silikonu, który nie tylko sprawia, że oczyszczanie jest łagodne, ale również zapewnia higienę. Szybko wysycha, jest gładki, a więc nie gromadzą się na nim bakterie. Szczoteczka Foreo Luna nie wymaga zakupu specjalnych środków czyszczących - wystarczy ją przepłukać wodą, ewentualnie umyć żelem, który na co dzień stosujemy do mycia twarzy.
Dzięki takiej budowie Luna jest tańsza w użytkowaniu niż inne szczoteczki do twarzy, które wymagają zakupu nowych głowic co kilka miesięcy i stosowania specjalnych środków do dezynfekcji. Poza tym jest w 100% wodoodporna - można ją swobodnie całą wypłukać, a także stosować pod prysznicem.
Jedyne, o czym musimy pamiętać, to by nie stosować razem z tą szczoteczką środków zawierających alkohol, benzynę lub aceton. Odpadają także wszelkie żele do mycia twarzy z drobinkami peelingującymi, z glinką lub z silikonami.
Co jeszcze wyróżnia Lunę?
Szczoteczka ta sprawdzi się u każdego. Kupujący może dobrać dla siebie model zależnie od potrzeb swojej cery. Klasyczna Luna dostępna jest w trzech wersjach: do cery ultrawrażliwej, wrażliwej lub normalnej oraz mieszanej. Każda z tych szczoteczek daje możliwość dostosowania szybkości impulsów sonicznych na 8 poziomach.
Dla osób, które często podróżują lub po prostu wolą taką troszkę mniej wypaśną wersję, Foreo przygotowało Lunę w wersji Mini. Jest to szczoteczka bardziej uniwersalna (z przodu znajdują się wypustki dostosowane do skóry wrażliwej lub normalnej, z tyłu - te do skóry mieszanej, wymagającej silniejszego oczyszczania). Luna Mini umożliwia ustawienie szybkości impulsów na dwóch poziomach.
![]() |
| PRZÓD / TYŁ |
| PRZÓD szczoteczki Foreo Luna Mini - ułożenie wypustek przeznaczone dla cery wrażliwej/normalnej |
| TYŁ szczoteczki Foreo Luna Mini - ułożenie wypustek przeznaczone dla cery mieszanej (takie samo ułożenie wypustek jest również w szczoteczce Foreo Luna for Men) |
Co ciekawe, Luna może być przyjaciółką nie tylko każdej kobiety, ale też... każdego dbającego o siebie pana ;) Foreo ma w ofercie szczoteczkę Luna for Men. Dostosowana jest ona do potrzeb męskiej skóry. Jej zadaniem jest nie tylko oczyszczanie, ale też ułatwianie golenia. Po użyciu Luny panowie nie będą narzekać na podrażnienia, zapomną też o zacinaniu się przy goleniu. Moim zdaniem to super sprawa!
![]() |
| Źródło |
Szczoteczki Foreo od października dostępne są w drogeriach Douglas. Przyznam, że ja jeszcze nie widziałam ich stacjonarnie. Jeśli wolicie kupić je online, znajdziecie je TU w cenie 509zł za Lunę Mini i 719zł za Lunę oraz Lunę for Men.
Ważne jest również to, że producent daje na te szczoteczki 2 lata gwarancji oraz 10 lat tzw. gwarancji jakości, dzięki której kolejny produkt Foreo możemy kupić za połowę ceny. Przyznam, że bardzo to korzystne.
Ok, przejdźmy jednak do tego, jak u mnie spisuje się Luna, bo podejrzewam, że jesteście ciekawi, za co tak bardzo ją polubiłam.
Zacznę może od tego, że stosowanie Luny Mini jest bajecznie łatwe. Co prawda producent dołącza instrukcję obsługi, ale urządzenie działa intuicyjnie. Mamy jeden przycisk, który służy do włączenia impulsów sonicznych (jedno naciśnięcie), zmniejszenia szybkości (drugie naciśnięcie) oraz wyłączenia urządzenia (trzecie naciśnięcie).
Fantastyczne jest też zasilanie Luny Mini. Pełne ładowanie trwa godzinę. Wystarczy podpiąć Lunę pod USB do laptopa lub komputera. W pełni naładowany akumulator pozwala na ok. 300 użyć!!!
Na pewno zapytacie jednak, czy Luna się nie rozładuje, jeśli np. samoistnie włączy się w kosmetyczce. Otóż nie, gdyż wyposażona jest w system, który automatycznie wyłączy ją po 3 minutach.
Mycie twarzy przy pomocy Luny Mini jest bardzo przyjemne. Ja robię to w ten sposób, że moczę twarz i szczoteczkę, a następnie dłońmi rozprowadzam po skórze wybrany żel do mycia. Następnie odpalam Lunę i postępuję zgodnie z zaleceniami producenta: po 15 sekund na policzki, 15 sekund na czoło, 15 sekund na nos i brodę. Skąd wiem, ile czasu minęło? Spokojnie, nie muszę liczyć do piętnastu ;) Luna ma wbudowany timer - co 15 sekund daje mi znać poprzez mrugnięcie światełka u podstawy szczoteczki oraz krótką zmianę impulsów (działa to tak samo jak w elektrycznych szczoteczkach do zębów).
Zabrałam Lunę ze sobą na wakacje. Tak jak obiecywał producent, okazała się bardzo wytrzymała - bez najmniejszego uszczerbku przetrwała transport.
Luna sprawia, że moja skóra jest naprawdę oczyszczona - czuję to w dotyku i widzę gołym okiem: pory są oczyszczone i wyraźnie zmniejszone, zapomniałam o czymś takim jak łuszczący się naskórek - nawet nie muszę stosować peelingu mechanicznego, by mieć gładką skórę. Wystarczy mi regularne stosowanie Luny Mini rano i wieczorem, by cera codziennie była tak miękka, gładka i promienna jak po peelingu. Takie dogłębne oczyszczanie wspomaga też wchłanianie się wszelkich kremów czy olejków, które po myciu nakładam na twarz - mam wrażenie, że wchłaniają się szybciej i docierają do głębszych warstw skóry, potęgując swoje działanie.
Co dla mnie bardzo istotne, Luna nie podrażnia mojej cery. Początkowo wydawało mi się to niemożliwe - jak można myć twarz szczoteczką? Przecież ja mojej cery nie mogę nawet potrzeć ręcznikiem, by jej nie podrażnić, a teraz miałabym użyć szczoteczki?! Okazało się jednak, że marce Foreo udało się połączyć skuteczność oczyszczania z niesamowitą delikatnością.
Efekty stosowania szczoteczki odczuwalne są właściwie od razu po pierwszym użyciu, ale by zobaczyć i poczuć pełny efekt, konieczne jest systematyczne stosowanie przez kilka dni.
Ja jestem szczerze zachwycona Luną Mini. Bardzo się cieszę, że trafiła w moje ręce. Nie wyobrażam sobie już oczyszczania twarzy bez tej małej, kosmicznie wyglądającej szczoteczki - stała się dla mnie po prostu niezastąpiona. Jeśli tylko macie na to ochotę i dysponujecie odpowiednimi środkami finansowymi, zachęcam Was do wypróbowania Luny - jestem pewna, że polubicie ją tak jak ja.


Marzy mi się ta szczoteczka, ale jej cena skutecznie mnie zniechęca do zakupu...:-)
OdpowiedzUsuńFakt, do najtańszych nie należy, ale mogę powiedzieć, że jest warta swojej ceny, bo to inwestycja na lata ;)
Usuńcena zabójcza :)
UsuńSzczoteczki soniczne w ogóle tanie nie są, ale Luna i tak wychodzi taniej niż za słynną Clarsonic Mia, która sama kosztuje 450zł, a wymienne szczoteczki do niej (producent zaleca wymianę co 3 miesiące) po ok. 100zł...
UsuńJeszcze raz gratuluję wygranej ;) Kiedyś na pewno kupię tę szczotkę :)
OdpowiedzUsuńSzczerze Ci ją polecam :)
UsuńTa mała szczoteczka będzie kiedyś moja:) I muszę to napisać, ale masz śliczne pędzelki!:)
OdpowiedzUsuńVashti, dziękuję :) To podróżny zestaw z Sigmy :)
UsuńCacuszko! ;) Marzy mi się, muszę ładnie uśmiechnąć się do mikołaja, może będzie tak dobry i podrzuci mi ją w tym roku pod choinkę ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba ładny list napisać i ciasteczka domowej roboty zostawić, to może spełni marzenie ;)
UsuńWidzę, że jesteś taką ja gadżeciarą. =D
OdpowiedzUsuńLubię Lune pomimo braku w jej
zestawie normalnej ładowarki.
Oj tak, jestem kosmetyczną gadżeciarą :D Dorotko, witaj w klubie ;)
Usuń=D
Usuńmam i uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że u Ciebie też tak dobrze się sprawdza :)
Usuńsłyszałam o niej wiele dobrego, chyba kupię :D
OdpowiedzUsuńFajne jest to, że teraz w Douglasie można te szczoteczki kupić stacjonarnie, a więc pooglądać na żywo, pomacać przed podjęciem decyzji :)
Usuńniestety nie na moją kieszeń:) ale kiedyś sobie sprawię!
OdpowiedzUsuńMoże trzeba wpisać na urodzinową wishlistę albo wysmarować list do św. Mikołaja? ;)
UsuńMarzy mi się bardzo bardzo :)
OdpowiedzUsuńSłusznie :D
UsuńFaktycznie fajny produkt. I przedmiot pożądania. Nie tylko mój jak czytam :)
OdpowiedzUsuńOj, nie tylko ;) Nawet moja siostra mi jej zazdrości ;)
UsuńCena powala, ale gdy się pojawi w jakimś konkursie warto będzie spróbować zawalczyć o nią :)
OdpowiedzUsuńGranivera, do jutra można o nią walczyć w konkursie u Smieti: http://smieti.blogspot.com/2014/09/wez-udzia-i-wygraj-soniczna-szczoteczke.html
Usuńoraz u ROKSI: https://www.facebook.com/rroksi.blogspot/photos/a.433688970059379.1073741828.433678903393719/720787891349484/?type=1
tak więc zachęcam i trzymam za Ciebie kciuki :)
kochałabym ją! I na pewno ją kiedyś kupię <3
OdpowiedzUsuńRarity, to byłaby miłość z wzajemnością, bo Luna zrobiłaby dla Twojej buźki duuuużo przyjemnych rzeczy ;)
UsuńChciałabym ją, ale niestety teraz mam inne wydatki :( Może gdy Douglas rzuci fajną promocję to się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńPolowanie na promocje to bardzo dobry pomysł! Zwłaszcza, że Douglas od czasu do czasu urządza takie "dni dobroci dla zwierząt" i daje rabaty :)
UsuńMyślałam o niej :)
OdpowiedzUsuńO proszę, więc dobrze się wstrzeliłam z tematem notki ;)
UsuńZarówno mnie jak i wiele dziewczyn cena odstrasza:) Jest ona bardzo wygórowana i wiem, że nigdy sobie na nią nie pozwolę. Nawet najlepszy produkt do oczyszczania za taką cenę to przesada moim zdaniem :)
OdpowiedzUsuńWychodzę z założenia, że systematyczne wykonywania peelingu i codzienny demakijaż połączony z odpowiednią pielęgnacją jest w stanie stworzyć takie same rezultaty. Zatem Lunie mówię stanowcze nie :)
W pełni rozumiem, ja sama pewnie jeszcze długo nie mogłabym sobie na nią pozwolić, gdyby nie wygrana w konkursie. Na razie mój budżet również nie obejmuje takich wydatków na kosmetyczne gadżety :)
UsuńMoją BFF jest szczoteczka Mia 2 Clarisonic ;) Jest droższa i wymaga wymiany głowic co kilka miesięcy, ale sprawdza się rewelacyjnie :) Swoją drogą nie wiedziałam, że Foreo Luna ma tyle ograniczeń związanych z żelem, którego można z nią używać...
OdpowiedzUsuńMyślałam o szczoteczce Clarsonic, zanim dowiedziałam się o Foreo, potem chyba jednak przekonał mnie futurystyczny design Luny, a potem... szczęśliwym trafem Luna sama wpadła w moje łapki ;)
UsuńTe ograniczenia to właśnie jedyny minus szczoteczek Foreo, chociaż ja na razie nie odczuwam tego jako ograniczenie, bo i tak zawsze myję twarz żelem Babydream lub Facelle ;)
Mysle nad nia inrensywnie ale w tym momencie moj budzet na to nie pozwala :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, to spory wydatek. Mam nadzieję, że uda się na nią odłożyć albo... może jakiś św. Mikołaj podrzuci Ci taki prezent pod choinkę w tym roku ;)
UsuńNie kusi mnie, wole standardowe dlonie :D
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam, dopóki jej nie wypróbowałam ;)
UsuńChodzi za mną ta szczoteczk już od dawna. Kusisz bardzo Kasiu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, taka moja rola :D
Usuńczekam na nią i doczekać się już nie mogę kiedy jej w końcu użyję :)
OdpowiedzUsuńOooo, koniecznie daj znać, jak się u Ciebie sprawdzi, kiedy w końcu ją wypróbujesz :)
UsuńKusi mnie ta szczotka, ale cena troszkę mnie przeraża :) Mam szczotkę z Biedry i ona też daje rade :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie żałuję, że wtedy nie kupiłam tej biedronkowej - miałabym porównanie :/ Może jeszcze kiedyś się pojawi w ofercie ;)
UsuńBędę szczera - za taką cenę ta szczotka musiałaby sama wyskakiwać z pudełka i myć mi moją twarz ;-) Ale gdybym miała dostać w prezencie albo gdy za jakiś czas jej cena spadnie, to będę brała jej zakup pod uwagę, bo mimo kosmicznej ceny jestem zainteresowana :-)
OdpowiedzUsuńAsiu, ale masz wymagania :D Na samowyskakujące szczotki chyba będziemy musiały jeszcze trochę poczekać, chociaż przemysł kosmetyczny rozwija się tak szybko, że kto wie, co będzie w sprzedaży za parę lat :D
UsuńDzisiaj widziałam ją na profilu FB u znajomej, nie miałam pojęcia co to jest, dzięki temu postowi już wiem i kusi mnie.. ale musiałabym długo na nią odkładać, więc na razie podziękuję, aczkolwiek będę mieć ja uwadze Lunę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moja notka na coś się przydała :D
Usuń