Rosyjski ananas w kremie

12 Komentarzy
Rosyjskim ananasem zwany jest rokitnik (nie pytajcie mnie, czemu jest tak, a nie inaczej, bo pojęcia zielonego nie mam :P).
W każdym razie dałam moim dłoniom możliwość zakosztowania tego rosyjskiego ananasa w wersji kremowej. Zaserwowałam im Rokitnikowy krem do rąk KALINA. Taaaak, oczywiście kupiony w sklepie z innymi rosyjskimi smakołykami- już niekoniecznie ananasami - Kalina.


Opakowanie: metalowa tubka- dość wygodna- nieprzezroczysta, jednak widać, ile kosmetyku jeszcze wypełnia jej wnętrze, a ile już wycisnęliśmy. Dodatkowo tubka sprzedawana jest w kartoniku, na którym znajdują się wszystkie ważne informacje.


Użytkowanie:
+ zapach: dla mnie ten zapach był po prosty niesamowity. Nie wiem, czy rokitnikowy- nigdy nie wąchałam rokitnika xD W każdym razie przyjemny, dość słodki i apetyczny. Stwierdziłam, że marzą mi się takie perfumy.
+ konsystencja: po wyciśnięciu z tubki wydaje się dość zbita, jednak w czasie rozsmarowywania staje się bardziej lekka i bez problemu daje się rozsmarować na dłoniach
+ wchłanianie: błyskawiczne! Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona w tej kwestii. Krem wchłania się idealnie, nie pozostawia tłustego czy lepkiego filmu (na co jestem uczulona)
+ nie podrażnia, nie uczula- przynajmniej w moim przypadku
+ wydajność: przyzwoita

Efekty:
+/- nawilżenie: przyzwoite. Jest to krem idealny na dzień, kiedy chcemy lekko nawilżyć dłonie po myciu. Niekoniecznie jednak sprawdzi się na noc, kiedy lepiej na dłonie nałożyć coś bardziej konkretnego, co je porządnie nawilży i odbuduje przez noc.
+ po aplikacji kremu skóra staje się wygładzona, nawilżona, mniej napięta - i w dodatku pięknie pachnie :)


Skład: Dość długi. Przeważa chemia, jednak dość wysoko w składzie znajdą się też naturalne oleje i wyciąg z owoców rokitnika. Niestety mamy parafinę (która mi osobiście w produktach do pielęgnacji dłoni nieszczególnie przeszkadza) oraz parabeny.

INCI: Aqua, Glycerin, Urea, Cyclopenthasiloxane, Glyceryl Stearate, Dimethicone, Cetearyl Alcohol, Stearic Acid, Isopropyl Myristate, Paraffinum Liquidum, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Zea Mays (Corn) Oil, Ethyl Linoleate, Hippophae Rhamnoides Fruit Juice, Hippophae Rhamnoides Oil, Tocopheryl Acetate, Reinyl Palmitate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Allantoin, Cera Alba, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Potassium Cetyl Phosphate, Disodium EDTA, Methylparaben, Propylparaben, Methylisothiazolinone, Parfum, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Butylphenyl
Methylpropional, Limonene, Coumarin, Linalool, Geraniol, Citronellol


Dostępność: sklep internetowy Kalina
Cena: 5,40 zł za 42 ml

Ocena: 5+/6 (Dla mnie jest to idealny krem do rąk na dzień- delikatnie nawilża i wygładza dłonie, wchłania się błyskawicznie i nie pozostawia tłustego filmu, a w dodatku pięknie pachnie. Można go upolować w zabójczo niskiej cenie. Obniżam punkt jedynie za parę mankamentów w składzie).





 Z tego co zauważyłam, ostatnio rokitnik chyba staje się modny- coraz więcej kosmetyków ma go w swoim składzie.
Znacie coś, co zawiera rosyjskiego ananasa? :P
Jeśli nie, polecam zacząć właśnie od tego kremu do rąk.





Podone posty:

12 komentarzy:

  1. strasznie mnie kuszą wszelkie rosyjskie kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten krem jest dla mnie totalną nowością. Nie spotkałam się jeszcze z takim cudeńkiem - jeśli warto go zakupić, to chętnie to uczynię. Lubię wszystkie nowości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, dostałam od Ciebie przesyłkę. nawet kilka dni temu dodałam notkę ze zdjęciem. Nic się nie martw. Wszystko jest w porządku. Serdecznie ściskam ;**

      Usuń
  3. Chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy to właśnie tego kremu dostałam odlewkę? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam w planach zamówionko w tym sklepie :) w tym olejek do włosów zawierający rokitnik właśnie

    OdpowiedzUsuń
  6. ja jestem zwolenniczką nakładania kremów na noc, nie lubię mieć tłustych rąk ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. OOO na pewno w przyszłości się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. moja marchewa czeka na premierę :]

    OdpowiedzUsuń
  9. Już go chce! Rokitnik faktycznie potocznie nazywany rosyjskim ananasem, ale czemu...?
    W każdym razie, bardzo chce zasmakować tego " ananasa " :*

    OdpowiedzUsuń
  10. oo już mi się podoba..wygląda jak maść..ale fajnie!

    OdpowiedzUsuń
  11. mmm, cos nowego i nie polskiego :) Trzeba sie rozejrzeć :)
    Zapraszam na nową notkę :)
    Klaudia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...