Kiedy oczy wszystkich skierowane są na podstarzałego Batmana i przyprószonego siwizną Supermana*, z cyber-mgły wyłania się bohater przyszłości- Babuszka Agafia. Przybywa do nas prosto z najczystszych, dziewiczych prawie rejonów Rosji. Jej bronią nie są żadne supermoce, kupa stalowych mięśni czy wymyślne gadżety, ale magiczne, oparte na tradycji Receptury. Babuszka Agafia rozprawia się ze złem, które zatruwa codzienność każdej dbającej o siebie kobiety...
* żeby nie było- nie mam nic do Batmana ani Supermana. Ani też do stosowanych przez nich metod walki ze złem :P
Dziś mam zaszczyt przedstawić Wam jeden element całego arsenału Babuszki Agafii - Naturalny tonik do włosów wzmacniający.
Co mówi o nim sama Babuszka Agafia?
"Kiedy włosy stracą piękno, zastosuj naturalny tonik, który uratuje Twoje włosy, a Ty znów rozkwitniesz."
Co zawiera ta magiczna buteleczka?
"Ekstrakt szyszek chmielu, ekstrakt pokrzywy, ekstrakt korzenia łopianu, ekstrakt łyszczca wiechowatego syberyjskiego. Ziołowy tonik dzięki unikalnemu naturalnemu składowi intensywnie wzmacnia i odżywia osłabione włosy."
Czas poddać głębszej analizie to rosyjskie cacuszko!
Opakowanie: Niepozorna plastikowa buteleczka. Nieprzezroczysta (buuuu...) w kolorze ciemnej, zgniłej zieleni. Fioletowa etykietka zapisana cyrylicą przyciąga jednak uwagę.
Jak w przypadku wielu innych wcierek, tak i tutaj minusem jest aplikator- a raczej jego brak. Tonik wylewamy bezpośrednio na dłoń, po czym... 1/10, która się z dłoni nie wyleje, wcieramy w skórę głowy. Oczywiście troszkę przesadzam, jednak faktem jest, że bardzo łatwo ten kosmetyk porozlewać dookoła, a bardzo trudno nałożyć go tam gdzie trzeba. Dlatego polecam przelać wcierkę do opakowania po niezastąpionej Rzepie Joanny.
Użytkowanie: Tonik ma konsystencję dokładnie taką samą jak woda- nie jest nic a nic zagęszczony. Wygląda jak wywar z ziółek- jest przezroczysty, brązowawy. Pachnie bardzo przyjemnie- nie jest to jednak zapach chmielu czy pokrzywy, ale delikatnych perfum. Co ciekawe- zapach utrzymuje się na włosach ładnych parę godzin po aplikacji.
Wydajność określiłabym jako średnią. Ja stosowałam tonik codziennie i wystarczył mi na około 3 tygodni. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że nie miałam wtedy jeszcze aplikatora z Rzepy, tak więc sporo kosmetyku wsiąknęło w moją podłogę, zamiast w skórę głowy.
Efekty: ... czyli najważniejsze kryterium oceny wcierek do włosów ;)
Co zaobserwowałam po zużyciu całego opakowania? Po pierwsze- mniej wypadających włosów- wcierka doprowadziła moje włosy do normalności, tzn wypada ich dziennie tyle, ile powinno, a nie 5 razy więcej :P. Po drugie- wygląd włosów- moje kudły nabrały pięknego blasku, kolor pogłębił się jak po zastosowaniu tonera czy farby (tonik nie przyciemnił mi włosów- bez obaw ;) tylko pogłębił mój naturalny kolor). Po trzecie- gładkość- włosy były miłe w dotyku. Nie zaobserwowałam żadnych baby hair ani zwiększenia się grubości włosów- myślę, że na razie za krótko stosowałam tonik, by obserwować takie efekty.
Skład: baaaardzo pozytywny- właściwie sama woda z roślinnymi wyciągami. Na końcu składu mamy konserwanty, które jednak nie powinny zrobić nam krzywdy, gdyż są w ilościach śladowych. Co ciekawe- w składzie nie ma substancji zapachowych, choć sam tonik pachnie bardzo intensywnie i bynajmniej nie ziołowo... Druga ciekawostka- brak "alcohol denat.", który może podrażniać i wysuszać bardziej wrażliwe głowy.
Dostępność: sklep internetowy Kalina (aktualnie toników nie ma, trzeba czekać na dostawę)
Cena: 11zł za 150ml
Ocena: 6-/6 (Pomimo mojej sympatii do Batmana i Supermana, pierwszeństwo wśród superbohaterów przyznaję Babuszce Agafii. To, co jej tonik uczynił z moimi włosami, zasługuje na nagrodę. Jestem bardzo zadowolona z efektu wzmocnienia i widocznego gołym okiem uzdrowienia moich włosów. Czekam teraz z niecierpliwością na dostawę w sklepie Kalina i kiedy tylko pojawią się toniki Babuszki Agafii, od razu zamówię sobie spory zapas. A na razie wrzucam tonik na listę moich KWC. Mały minus za słabą dostępność [ah, to czekanie na dostawę..] i za koszmarną aplikację [na to jednak jest rada, której na imię Joanna Rzepa :P]).
Znacie Babuszkę Agafię i jej kosmetyki? Jeśli nie- czas to nadrobić ;)
Pozdrawiam! :*
nie znam, ale chyba muszę weźcie poznać :D ojjj czekam na dostawę!
OdpowiedzUsuńmam balsam i żel pod prysznic z takim aplikatorem i jest mi baardzoo trudno wyciągnąć z niego produkt ;|
OdpowiedzUsuńBabuszki jeszcze nie poznałam, ale wszystko przede mną i mam nadzieję, że to będzie miłe spotkanie :)
OdpowiedzUsuńNie slyszałam o tym produkcie , ale firme znam i chwale sobie ;)
OdpowiedzUsuńTeż go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam przyjemności poznać się z Babuszką :)
OdpowiedzUsuńna razie daję szansę Amli, ale recenzja zachęcająca.
oj chyba trzeba zrobić listę zakupów:D
OdpowiedzUsuńintrygujący opis :D
OdpowiedzUsuńTen tonik jest fanrastyczny ;) Mam, została mi już konńcówka. Szkoda, że nie ma go w sklepie. MUsze go kupić ponownie.
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję ten specyfik ;)
OdpowiedzUsuńA myślisz, że wpłynąłby jakoś na przetłuszczanie włosów? Szukam jakiejś wcierki, która znormalizuje pracę gruczołów łojowych na skórze głowy i tak się zastanawiam
OdpowiedzUsuńTeż mam włosy przetłuszczające się. U mnie ta wcierka nie przyspieszała tłuszczenia się, ale też nie sprawiła, że dłużej cieszyłam się świeżo wyglądającymi włosami. Po prostu dla gruczołów łojowych wydaje mi się obojętna.
Usuńooo, jak dobrze trafiłam. ;p a masz jakieś sprawdzone szampony, które przedłużają świeżość włosów? albo odżywki/maski, które ładnie nawilżą, ale nie obciążą? :>
UsuńJa stosuję szampon lub uniwersalny żel Babydream- nie przedłuża on jakoś szczególnie świeżości włosów, ale też nie obciąża i dobrze oczyszcza. Jeśli chodzi o maski- BingoSpa (polecam szczególnie Kurację z 40 aktywnych składników) oraz Kallos z proteinami mlecznymi. Odżywka... hm, na chwilę obecną mogę polecić Tara Smith Straight Away ;)
UsuńJeśli chodzi o wcierki- najdłużej moje włosy były świeże po Jantarze. Jednak wiadomo, że jest to bardzo indywidualna kwestia- ja włosy myję codziennie i właściwie już się do tego przyzwyczaiłam do tego stopnia, że nie wymagam od kosmetyków do włosów, by jakoś na ten fakt wpływały ;)
No niestety nie znam. Ale po takiej recenzji chyba pora poznać.
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do mnie
kosmetykoholizm.blogspot.com
babuni to zaufać można ;)
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcająca, i lubię takie aplikatory w kosmetykach, ponieważ moa córcia nie umie sie takimi obsługiwać :)
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała zakupić ;) ale to dopiero jak wykończę swoje zapasy.
OdpowiedzUsuńMam spory zapas, ale jak ubędzie to skuszę się na te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńsupcio...wychodzi na to że warto się interesować takimi kosmetykami :)wcierki robią furorę
OdpowiedzUsuńNie znam, ale kusisz mocno, oj kusisz!
OdpowiedzUsuńbabuszka wyglada na to ze superowa....
OdpowiedzUsuńwyglada na to ze babuszka zrobi furore!!! I tak trzeba,bo fajny produkt
OdpowiedzUsuńchcę to - koniecznie :] jeśli jest jakaś nadzieja, że coś powstrzyma choć trochę moje wypadające włosy, to muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten kosmetyk :))
OdpowiedzUsuńJuż drugą pozytywną recenzję widzę na temat tej wcierki. Nie znam babuszki, ale czuję, że będę musiała się z nią w końcu zapoznać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ten post z bananem na ustach :D. Super wpis! Mam ten tonik, dostałam go od Eve i czeka w zapasach :)
OdpowiedzUsuńdla mnie jedynym minusem jest aplikacja, kombinuję jak mogę żeby się nie wylewał z dłoni
OdpowiedzUsuńNie znam, nie mam przekonania do tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńmialam serum od tej babuszki i zdecydowanie mam ochote na wiecej, te produkty sa wspaniale :)
OdpowiedzUsuńNigdy o tym nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńhej:* właśnie szukam informacji w necie na temat kosmetyków z tej serii.
OdpowiedzUsuńCzy myślisz,że buteleczka z rozpylaczem by się nadała? czy lepiej aplikator jak z rzepy?
Ja myślę, że lepszy byłby właśnie aplikator po wcierce Rzepa Joanny :) Ja osobiście nie przepadam za aplikowaniem wcierek poprzez spray, ale jeśli Tobie to nie przeszkadza, to może być też spray.
Usuń