 |
| Źródło zdjęcia: http://www.filmweb.pl/ |
Jak z 1000 magicznych zdjęć wybrać kilka, które najlepiej opowiedzą Wam o moich wakacjach? Mission impossible.
Jakimś cudem udało mi się wybrać 83. Wciąż za dużo...
Ostatkiem sił zmniejszyłam tą liczbę do 40 plików- choć co prawda posłużyłam się małym oszustwem- niektóre pliki zawierają w sobie kilka połączonych zdjęć :P
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie i nie zanudzicie się śmiertelnie, oglądając moją relację z rzymskich wakacji.
Jeśli któreś zdjęcie bardziej Was zaciekawi, zachęcam do klikania w nie w celu powiększenia
 |
Pierwszy raz leciałam samolotem!
Potwornie się stresowałam, jednak lot przebiegł perfekcyjnie, więc lądując w Rzymie byłam już całkiem spokojna. Z okna samolotu widziałam przez cały czas tylko chmury. |
 |
| Lot do Polski był dla mnie o wiele bardziej stresujący- miałam wrażenie, że maszyna jest gorsza technicznie, że pilot ma gorsze umiejętności... Za to za oknem widziałam cuda- Adriatyk, Chorwacja- przez cały lot niebo było bezchmurne! |
 |
| Widok na całą plażę z molo w Ostii. |
 |
| Pogoda początkowo nie dopisywała, jednak nie smuciłam się tym faktem. |
 |
| Dwa w jednym- piękny zachód słońca i widok na port w Ostii (podobno największy port Rzymu). |
 |
| Choć okna naszego pokoju pokazywały jedynie brudne podwórka sąsiednich bloków, z okna na klatce schodowej mogliśmy obserwować morze. Wystarczyło przejść przez ulicę, by być na plaży! |
 |
| Nie mogłam sobie darować tych dwóch zdjęć- jestem z nich bardzo dumna ;) |
 |
Ciekawe włoskie znaleziska:
1. Kwiatuszek znaleziony na chodniku w deszczowy dzień.
2. Znany wszystkim ślimak winniczek, który zawitał do włoskiego portu.
3. Muszle znalezione własnoręcznie na plaży.
4. Torebka w kształcie sowy, która totalnie mnie oczarowała. |
 |
Wiem, że jakość zdjęć beznadziejna- nie mogłam jednak pokazać Wam ich w całej okazałości, tak więc wycięłam tylko fragmenty.
Pamiętacie te buty? Tak, to właśnie te nieszczęsne od Ryłko. Miałam je na włoskiej imprezie przy plaży- okazały się cudownie wygodne! Ale się w nich wytańczyłam :)
Był tylko jeden mały problem- podłoga na dancefloorze wykonana była z... desek, więc mój obcas nieraz wbijał się między nie, co groziło upadkiem na 4 litery. Mój kochany chłopak na szczęście ratował mnie z opresji :) |
 |
Nie mogło zabraknąć zdjęcia włoskiej pizzy.
Widzicie, jakie cienkie ciasto? Włoska pizza jest zupełnie inna niż ta, którą sprzedają w Polsce- ma bardzo cienkie, chrupiące ciasto, dużo sera i... niewiele innych dodatków. Włosi wrzucają na pizzę albo pomidory, albo mięso, albo szynkę, albo rybkę- nie łączą tych dodatków! We Włoszech popularna jest też pizza z... ziemniakami. |
 |
| Oto, jak gotuje się i podaje małże. W smaku są całkiem ok, choć wygląd może nieco zniechęcać. |
 |
| We Włoszech nawet zakąski wyglądają tak apetycznie, że nie można się im oprzeć. |
 |
| W Rzymie znalazłam mini-bary, które oferowały tak pięknie podane, schłodzone owoce. Szkoda, że w Polsce nie ma czegoś takiego... |
 |
| Jeśli kiedykolwiek słyszeliście legendy o obłędnym smaku włoskich lodów, to muszę je potwierdzić- włoskie lody są po prostu nieziemsko smaczne! I podawane w ogromnych porcjach- "1 gałka" to mniej więcej 2-3 "polskie gałki". |
 |
Goszcząca nas rodzina mojego chłopaka zadbała o to, by kuchnia włoska na długo zapadła w naszą pamięć.
1. Bruschetta z czosnkiem, pomidorami i oliwą z oliwek
2. Penne z pesto
3. Frittata - omlet z cukinią i parówkami
4. Zapiekanka z bakłażanów z sosem pomidorowym i serem mozzarella |
 |
| A to już Watykan- Plac św. Piotra |
 |
Michał Anioł - Pieta
Zobaczenie na własne oczy tej rzeźby było dla mnie ogromnym przeżyciem. |
 |
| W bazylice św. Piotra po prostu nie wiadomo, gdzie patrzeć- na każdym centymetrze kwadratowym jest coś niesamowitego. Nawet sklepienie nie pozwala od siebie oderwać wzroku. |
 |
| Grób Jana Pawła II |
 |
| Ogrom wnętrza bazyliki św. Piotra napawa zdumieniem. |
 |
| W drodze na szczyt kopuły bazyliki św. Piotra. Mozaiki robią niesamowite wrażenie. |
 |
Kopuła bazyliki św. Piotra.
Nawet nie chcę się zastanawiać, jak wykonywano te freski, bo zaczyna mi się włączać mój lęk wysokości. |
 |
| Pokonanie 551 stopni na szczyt kopuły było potwornie męczące, ale to, co zobaczyliśmy na górze wynagrodziło nam trud. Widok na cały Rzym po prostu zapiera dech! |
 |
| Plac św. Piotra z góry wydaje się być taki mały... |
 |
| Pan Gwardzista stanowił ogromną atrakcję. Podejrzewam, że w ciągu godziny turyści robią mu więcej zdjęć niż paparazzi Dodzie przez cały rok xD |
 |
Plac św. Piotra
Ten sznur ludzi to kolejka do wejścia do Bazyliki. Ciągnie się przez cały Plac! My na szczęście byliśmy w Watykanie o dość wczesnej porze, więc udało nam się uniknąć takich kolejek.
Dlaczego tworzą się kolejki? Bo przed wejściem do Bazyliki każdy turysta jest sprawdzany jak na lotnisku- przechodzi przez bramkę, prześwietlają mu bagaż. Kobiety muszą mieć też zasłonięte ramiona i spódnicę/spodnie poniżej kolan- inaczej nici ze zwiedzania. |
 |
| Zamek Świętego Anioła |
 |
| Rzeka Tybr, w oddali most św. Anioła i kopuła Bazyliki św. Piotra. |
 |
Zdjęcie, z którego jestem nieziemsko dumna ;)
Tybr, most św. Anioła i kopuła Bazyliki św. Piotra |
 |
| Siedziba Sądu w Rzymie |
 |
| Panteon w Rzymie |
 |
Aaaaa, rzymski sklep Lush!
Uwierzcie, że nawet do niego nie zajrzałam? I tak nie wiedziałabym, co kupić. Wrócę tam za rok lub dwa- bogatsza o wiedzę, które kosmetyki warto wypróbować. |
 |
Dior
Ja do mojego chłopaka - OMG! Futerko za 1 400 Euro!
Mój chłopak - Zera Ci się pomyliły. To futerko kosztuje 14 000 Euro xD |
 |
| Gdzieś tam, pomiędzy tymi tłumami powinny być słynne Schody Hiszpańskie :P |
 |
| Bardzo wygodnie się siedzi na Schodach Hiszpańskich. Pod warunkiem, że nie usiądzie się w kałuży, co też ja oczywiście uczyniłam. |
 |
Moje ulubione portrety- autorstwa mojego kochanego chłopaka (:*)
Ta woda płynąca w tle to Fontanna Di Trevi :P W dłoni trzymam polskiego groszaka, który chwilę po zdjęciu wylądował w odmętach fontanny. |
 |
| Fontanna Di Trevi robi wrażenie. Widziałam ją na zdjęciach już nie raz, na żywo jednak okazała się jakaś taka... ogromna! |
 |
Ołtarz Ojczyzny - il Vittoriano
Monumentalna budowla z białego marmuru, która pełni wiele funkcji- jest to Grób Nieznanego Żołnierza, pomnik króla Wiktora Emanuela II oraz muzeum. |
 |
| Koloseum |
 |
| Łuk Konstantyna Wielkiego |
Uffff, to już wszystkie zdjęcia, które chciałabym Wam pokazać. Mam nadzieję, że choć trochę poczuliście dzięki nim włoskie słońce ;) i nie zanudziliście się.
Pozdrawiam! :*
Ale masz psotniczą minę na tych portretach :D
OdpowiedzUsuńSuper, super, pięknie, bardzo zazdroszczę :) Wrzuciłabyś jakieś zdjęcie waszej dwójki :D
Niestety mój luby raczej by się na to nie zgodził ;)
UsuńFajne zdjęcia :) faktycznie na chwilę przeniosłam się do Rzymu :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki. Kuchnia włoska jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńWidać, że bardzo dobrze się bawiłaś :) Uśmiechnięta na każdym zdjęciu :D Zazdroszczę, osobiście nie byłam we Włoszech, ale nasłuchałam się tyle dobrego... ach kiedyś na pewno pojadę :D
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie zanudziłam się, z wielką chęcią obejrzałam fantastyczne zdjęcia:) Niesamowita pamiątka:) Mnie podczas lądowania szumiało w uszach i z początku miałam problem ze słuchem po wylądowaniu:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia i fajne komentarze do nich :) bardzo miło się oglądało :)
OdpowiedzUsuńJejku jak ja Ci zazdroszczę tego 'wypadu'! Piękne miejsca, piękne zdjęcia! Jedzonko aż ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuńSUPER!
Cudna relacja! A teraz przez Ciebie jestem tak okropnie głodna... ;)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia, zwłaszcza te z samolotu i żarło :P p.s. Ty też śliczna :*
OdpowiedzUsuńMerci, aż się zarumieniłam :)
UsuńŚwietne zdjęcia i miło było wspominać mój wspólny wypad do Rzymu, który zaliczyliśmy daaawno temu z TŻ-tem :)
OdpowiedzUsuńFrittata nie znana mi :D resztę sama robię w domku...niestety z polskich produktów... smak pewnie inny... :( ale włoska kuchnia to moja ulubiona :)
OdpowiedzUsuńdlaczego mnie nie zabrałaś do bagażu? :( i żądam zdjęcia z chłopakiem!!!
Też uwielbiam włoską kuchnię. A włoska kuchnia we Włoszech to już w ogóle cudo- gdybym tak mieszkała, ważyłabym pewnie ze 150kg xD
UsuńW sumie to dobre pytanie- miałam tak wielką walizę, że spokojnie byś się do niej zmieściła :) Ale pewnie byłabyś przywalona innymi walizami, więc wolałam Ci tego oszczędzić ;)
Chłopak się nie ujawni, niestety :( Kiedyś może na żywo go zobaczysz, jak przyjdzie po mnie na jakieś krakowskie spotkanie- bo zakładam, że krakowskie blogerki będą się spotykać jeszcze nie raz :)
frittata to po prostu jajecznica z dodatkami.Możesz do niej wrzucic wszystko ,Rozbijasz jajka ,wrzucasz do nich przygotowane wczesniej warzywa albo szynke albo,,,,usmazone juz frytki.wrzucasz calosc na goraca patelnie z odrobina rozgrzanego tluszczu,podsmazasz i delikatnie zsuwasz na plaska pokrywke.Odwracasz na druga strone przykrywajac pokrywke patelnia i znowu podsmarzasz.Pycha.Mozesz po wylaczeniu patelni polozyc na wierzch plastry mozarelli i na chwilke przykryc aby sie rozpuscila.hmm......mieszkałam w Rzymie 12 lat...troche tesknie.....
UsuńZazdroszczę Ci okropnie, widać, że było fantastycznie i że spędziłaś cudownie czas :))) piękne, zapierające dech w piersiach zdjęcia!
OdpowiedzUsuńWakacje musiały być wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńoo, pieknie tam :) ja się tak strasznie boję samolotu..
OdpowiedzUsuńTeż się bałam i boję nadal, ale pocieszałam się myślą, że o wiele większym ryzykiem byłaby jazda do Włoch busem lub samochodem.
Usuńaaaale zazdroszcze!! musze w koncu odwiedzic znow wlochy bo niesamowicie marzy mi sie powrot do tego kraju. bywalam tam jako dziecko i juz nic nie pamietam, zostalam tylko ogromna fanka wloskiej kuchni i Twoje zdjecia dotyczace jedzenia przegladalam 3 razy... ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Musiałaś mieć dobry aparat, bo wyszły genialnie! A ja myślałam, że to moje zdjęcia, które pokazywałam jakiś czas temu są ładne... ;)) Strasznie miło popatrzeć, wiedząc, że chwilę przed Tobą byłam w tych samych miejscach i pod wszystkim mogę podpisać się wszystkimi kończynami ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie sympatycznie wyglądasz na tych zdjęciach! Trochę psotnie, ale w pozytywnym znaczeniu :D
piękne zdjęcia ;) a od Ciebie bije szczeście ;>
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy dokładnie taką, jak włoska (bo włoskiej nie miałam okazji spróbować), ale pizzę na cienkim, chrupiącym spodzie można w PizzaHut dostać :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJakie cudowne zdjęcia!:) Świetna fotorelacja, nie obraziłabym się gdybyś dodała jeszcze jakieś zdjęcia :D To musiał być rewelacyjny wyjazd.
OdpowiedzUsuńMartyna
JA CHCĘ NA WAKACJE!!!!!!!!!! piękne zdjęcia *.*
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś teraz ochoty na pizzę! Byłam we Włoszech 3 razy i jedno wiem na pewno- mają najlepsze pizze, makarony i lody na świecie:) A Wenecja jest jak dla mnie najbardziej romantycznym miejscem, w jakim byłam (nawet Paryż nie zrobił na mnie takiego wrażenia). Ale ogólnie Włoszech nie lubię... I boję się latać panicznie samolotem:( Zawsze wszędzie wybieram męczącą podróż autokarem lub samochodem. Zazdroszczę najbardziej tych widoków z samolotu:)
OdpowiedzUsuńale miałaś cudowny widok zza okien samolotu! :)
OdpowiedzUsuńi pomyslec ze bylam dokladnie w tych smaym miejsxcach 2 miesiace temu 0o masakra
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia! i wcale nie jest ich za dużo.. mogłaś dać więcej :D
OdpowiedzUsuńzazdroszczę takiej wycieczki! :) ale może kiedyś i ja gdzieś tam się pobłąkam.. :)
Przypomniałaś mi wypad moich rodziców :) Też przywieźli mnóstwo zdjęć, ale to było za czasów lira. Również zachwalali lody, byli zdziwieni pizzą, przywieźli mi muszle (bo zbieram), ale zdjęcia gwardzisty i futerka za 14k euro nie mieli :D
OdpowiedzUsuńŚwietne fotki , szczególnie te z monetą :D
Super zdjęcia Kochana! Rewelacyjne ujęcia i Ty tak ślicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńTa sówka faktycznie jest bardzo urocza, a butki mega fajne :)
Fontanna robi wrażenie - chciała by zobaczyć ją na własne oczyska :*
Tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia masz, ciekawa jestem jaki aparat posiadasz?:) Urzekło mnie to na most św. Anioła i Bazylikę Św. Piotra, jest przepiękne! Też kiedyś wrzuciłam monetę do fontanny di Trevi (notabene, jest cudowna), ale jak na razie do Rzymu nie wróciłam:( Pozazdrościć, że Twój chłopak ma tam rodzinkę.
OdpowiedzUsuńWyglądasz bardzo sympatycznie na zdjęciach:)
Fajne zdjęcia masz talent do ich robienia:)pięknie tam jest po prostu, marzę żeby kiedyś się tam wybrać z moja rodziną:)
OdpowiedzUsuńPięknie buty wyglądają na nodze ;-) Zazdroszczę wakacji! Byłam kilka razy we Włoszech, ale jako dziecko. Chciałabym pojechać z moim chłopakiem ;)
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia, cudne wakacje :) a te fotki smakołyków to jakaś tortura ;) - uwielbiam włoskie jedzenie
OdpowiedzUsuńJej piękne zdjęcia, zazdroszczę wakacji! I ileż pyszności, aż zgłodniałam od patrzenia!
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i piękna KAsia :* Zazdroszczę wycieczki i nie mogę sie doczekać kiedy się spotkamy i wszystko mi opowiesz :)
OdpowiedzUsuńByłam dokładnie w tych samych miejscach w sierpniu :). Widzę, że wakacje bardzo udane:) Pięknie Kasiu:)
OdpowiedzUsuńMi oczywiście najbardziej się podoba jedzenie, jestem niereformowalną smakoszką :D Oczywiście widoczki też piękne, a Ty widać zadowolona i szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńZera przy metce futerka mnie rozwaliły ;D
cudowne zdjęcia - Ty śliczna - wspaniałe wakacje godne pozazdroszczenia :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjecia, az zazdroszcze ! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę ;)