Eh, ale wtopa... Przyganiał kocioł garnkowi, jak to się mówi.
Wstyd mi niesamowicie, ale cóż począć- notka i tak będzie, w oparciu o to, co mam. Koniecznie chcę Wam opowiedzieć o Szamponie do włosów tłustych u nasady i suchych na końcach Żeń-szeń od Green Pharmacy.
| Zdjęcie, które uchowało się pośród zdjęć denkowych. |
Szampon dostałam w ramach współpracy z firmą Elfa Pharm- producentem marki Green Pharmacy. Bardzo doceniam fakt, że pozwolono mi samodzielnie wybrać kosmetyki do testów. Zdecydowałam się na szampon do włosów tłustych u nasady i suchych na końcach, bo moje włosy niestety właśnie takie są- u nasady tłuszczą się tak mocno, że wymagają codziennego mycia, co wpływa na przesuszanie się końcówek. Wiadomo, że ratuję się maskami, odżywkami, olejami, itp, ale skoro powstał szampon z przeznaczeniem do tego typu włosów, postanowiłam sprawdzić jego działanie.
| Tak wyglądały wszystkie trzy kosmetyki, które dostałam do testów od Elfa Pharm. |
Opakowanie: Plastikowa półprzezroczysta butelka; estetyka całego opakowania kojarzy się z kosmetykami tradycyjnymi lub aptecznymi. Opakowanie okazało się praktyczne i trwałe, dobrze dozowało mi się z niego szampon.
Użytkowanie:
+ Konsystencja - lejąca, ale nie zbyt rzadka - kosmetyk dobrze rozprowadzał się na włosach i nie spływał z dłoni
+ Brak barwników - szampon jest przezroczysty, pozbawiony niepotrzebnych sztucznych barwników
+ Pienienie się - bardzo dobre, szampon należy do dość mocno pieniących się
+ Wydajność - standardowa - dobra, ale szału nie ma
+/- Zapach - kosmetyczno-ziołowy - nic specjalnego, ale też nie ma co narzekać
Efekty:
Po pierwsze- szampon naprawdę skutecznie oczyszcza. Zmywałam nim oleje i radził sobie świetnie, choć początkowo miałam opory, by powierzyć mu to zadanie ;)
Po drugie- szampon miał trudne zadanie- musiał poradzić sobie z włosami, które są tłuste i suche jednocześnie. Jak się sprawdził? Moim zdaniem bardzo dobrze. Skutecznie oczyszczał włosy, nie odczuwałam żadnego swędzenia skalpu po nim. Równocześnie był bardzo łagodny, pomimo zawartości detergentu w składzie- nie przesuszał włosów.
Oczywiście nie ma co liczyć, że po samym szamponie końce włosów będą jedwabiście gładkie i nawilżone. Ten szampon po prostu nie powoduje dodatkowego ich przesuszania, ale nie regeneruje (co dla mnie nie jest problemem, bo od szamponu tego nie wymagam- mam maski, odżywki, sera na końce).
Co ważne, nie podrażnił mnie i pomimo codziennego stosowania nie wywołał łupieżu (jak inne slesowe szampony).
Ciekawostka:
Pewnego dnia moja mama z rozmachu wzięła do mycia włosów mój szampon z Green Pharmacy. Miała potem takie wyrzuty sumienia, że chciała kupić ten szampon i dolać do mojej butelki tyle, ile zużyła xD W każdym razie mimo wyrzutów sumienia powiedziała mi o tym, zachwalając właściwości szamponu- i rzeczywiście, nawet po 3 dniach od mycia jej włosy nadal były w świetnym stanie (a zazwyczaj po 3 dniach są już wyraźnie nieświeże).
Skład: W szamponie, który używałam, zastosowany był Sodium Laureth Sulfate. Od jakiegoś czasu jednak Green Pharmacy zmieniła składy swoich kosmetyków- obecnie zamiast SLES mamy Sodium Myreth Sulfate- również detergent, jednak odrobinę delikatniejszy. Ekstrakt z żeń-szenia niestety po zapachu, a panthenol na szarym końcu. Dimethicone w składzie- co prawda w wersji PEG, czyli zmywalnej wodą.
Poniżej podaję Wam nowy skład szamponu, który przesłała mi Pani Barbara z Green Pharmacy (dziękuję!).
Jest to już nowy skład, po reformach ;)
INCI: Aqua, Sodium Myreth Sulfate, Lauryl Glucoside, Cocamide DEA, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, PEG-12 Dimethicone, Polyquaternium-10, Parfum, Panax Ginseng Root Extract, Citric Acid, Benzyl Alcohol and Methylchloroisothiazolinone and Methylisothalinone, Panthenol.
Dostępność: Drogerie Rossman, Natura, mniejsze drogerie
Cena: ok. 9 zł za 350ml
Ocena: -4/6 (Jest to dobry szampon - działanie właściwie bez zarzutu, choć nie należy spodziewać się, że szampon "przywróci włosom zdrowie", jak obiecuje producent. Po prostu dobrze oczyszcza, ale nie przesusza. Jest niedrogi, łatwo dostępny. Punkty znacznie obniżam mu za skład- co prawda nie ma już SLES, ale SMS też super korzystny dla włosów nie jest. Nie wierzę też, by żeń-szeń, który jest w składzie dopiero po zapachu, mógł realnie wpłynąć na włosy- zwłaszcza, że przecież szampon gości na włosach dosłownie minutę czy dwie, więc składniki aktywne nie mają wiele czasu na wchłanianie się.)
Podsumowując- jeśli szukacie dobrego a niedrogiego szamponu drogeryjnego, to Green Pharmacy powinno Was zadowolić.
Mam nadzieję kochani, że wybaczycie mi brak odpowiedniej ilości zdjęć- obiecuję, że postaram się, aby już nigdy coś takiego mi się nie przydarzyło ;)
Dajcie znać, czy stosowałyście już kosmetyki Green Pharmacy i jak się u Was sprawdziły?
Dziękuję firmie Elfa Pharm za udostępnienie kosmetyku do testów. Jednocześnie pragnę podkreślić, że fakt otrzymania kosmetyku za darmo nie wpłynął na jego ocenę.



Każdemu się zdarza :) ja wybaczam :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej interesują mnie produkty green pharmacy :)
Tak myślisz? To pocieszające, bo już zaczynałam martwić się moją sklerozą ;)
UsuńCzaję się na kosmetyki tej firmy. Szczególnie na olejek łopianowy :)
OdpowiedzUsuńMogę też "se" strzelić tego taga? :P
No ba! Strzelaj, nie pytaj o takie rzeczy nawet ;)
UsuńCo do olejku- ja go kocham, ale są też osoby, u których w ogóle się nie sprawdził...
Tym bardziej jestem ciekawa, a ja głupia go nie kupiłam chociaż miałam okazję!
UsuńNie miałam okazji testować kosmetyków tej firmy ale nic straconego! Na pewno będę na nie polować :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo niektóre ich kosmetyki są naprawdę ciekawe- zwłaszcza biorąc pod uwagę ich niską cenę :)
UsuńNiestetey, moim włosom szampony typowo ziołowe nie służa.
OdpowiedzUsuńOj, to niedobrze. Moje kudły na szczęście nie wybrzydzały ;)
Usuńja mam ten eliksir z GP zobaczymy jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńJa lubię ten eliksir, chociaż tak naprawdę włosów w ogóle nie wzmacnia i w sumie nie wiem, z czego te moje pozytywne emocje względem niego wypływają xD Ale o tym będzie w recenzji już niebawem :)
UsuńJa mam ich balsam do włosów przeciw wypadaniu i też mam dziwne odczucia ;(
OdpowiedzUsuńDlaczego dziwne?
UsuńJa balsamu od nich jeszcze nie miałam, ale kupię przy najbliższej okazji :)
A ja mam szampon z rumiankiem i odżywkę z łopianem. Bardzo polubiłam te produkty - szampon nie podrażnia i nie powoduje łuszczenia, odżywka wyraźnie zmiękcza i nabłyszcza włosy. Cena też zachęcająca, zapach (choć mocno apteczno-ziołowy) bardzo mi odpowiada. Jestem naprawdę zadowolona :).
OdpowiedzUsuńO proszę, kolejna fanka GP :) Zauważyłam, że te kosmetyki albo się kocha, albo się ich nienawidzi. Ja zdecydowanie je polubiłam, cieszę się, że Ty też :)
UsuńA co ta biedna mama się tak bała, że użyła Twojego szamponu? :D Co Ty jej robisz? (żart oczywiście ;)).
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest taka marna dystrybucja GP, choć chciałam bardzo spróbować ich produkty, moja natura świeciła pustkami :/
Nic mamie nie robię, spokojnie xD Moi domownicy wiedzą, że nie mogą stosować moich kosmetyków- oczywiście na część mają pozwolenie (np. litrowa maska do włosów czy niektóre kosmetyki kolorowe jak puder, róż), ale innych nie mogą ruszać. Mama nie bardzo wie, na czym polega blogowanie, więc myślała, że jeśli ona raz użyje mojego szamponu, to już coś bardzo złego się stanie xD
UsuńU mnie GP po prostu wylewa się z półek! W Naturze mnóstwo, w Rossmanie też. Nawet w małych drogeriach przy targu też jest.
Też miałam pytać co to za terror trzymasz w domu :D. Hah, żartuję :*
UsuńJa też mam szampon GP z nową formułą, na razie czeka na użytkowanie :). Brak zdjęcia wybaczam :D
U mnie w Rossmanie w ogóle nie ma tej firmy :/ A małych drogerii praktycznie nie ma od kiedy wybudowali nam już czwartego czy piątego Rossmana plus Natura i ewidentnie ludzie wolą tam dojść/dojechać.
UsuńA co do szamponu to mój partner ma ewidentnie problem z zapamiętaniem (tj. bierze co ma pod ręką pod prysznicem) i potrafi mi powykańczać jakieś droższe czy pielęgnacyjne szampony przez pomyłkę xD Dobrze, że nic innego nie używa :D
Ojjj, u mnie rodzinka na szczęście niezbyt często myli sobie ich kosmetyki z moimi :) Choć ostatnio postanowiłam, że kosmetyczne zapasy przeniosę z łazienki do swojego pokoju (trzymam je w półkach przy biurku, lol xD), żeby wiedzieć, co w ogóle posiadam.
UsuńWielka szkoda, że Rossman i Natura taką władzę u Ciebie mają. Małe sklepiki czasem też są świetnie zaopatrzone. Ja na przykład ostatnio idąc do banku znalazłam małą drogerię, w której są lakiery Essie (coś ok. 35zł o ile mnie pamięć nie myli), kosmetyki do włosów Kallos, nowości Ireny Eris. Byłam w szoku, jak dobrze mogą być zaopatrzone takie małe sklepiki.
@ Natalia - rządzę twardą ręką w mojej łazience xD
U mnie są w drogerii Aster, ale przechodziłam obok nich zawsze obojętnie. Znając życie, jak zachce mi się ich wypróbować, to znikną z półek:P
Usuńjeszcze nia miałam żadnych kosmetyków do włosów green pharmacy, ale zamierzam wypróbować
OdpowiedzUsuńZachęcam- są niedrogie, a mi osobiście bardzo przypadły do gustu :)
UsuńU mnie nie sprawdził się w ogóle ten olejek, nie robił zupełnie nic mimo, że używałam go chyba 4 miesiące :/ Natomiast szampony lubię :-)
OdpowiedzUsuńU mnie olejek spisuje się fenomenalnie, ale czytam też o nim sporo negatywnych komentarzy w sieci, więc jak widać- u każdego olejek spisuje się inaczej.
UsuńJa jeszcze nie stosowałam, ale ciekawy jest, chociaż eco to nie jest, szkody pewno nie zrobi :)
OdpowiedzUsuńOj nie, do eco mu trochę daleko :P Ale myślę, że może dobrze sprawdzić się do oczyszczania włosów i skóry głowy- ja robię to co tydzień. Codziennie myję włosy delikatnym szamponem bez silnych detergentów (Babydream), a raz w tygodniu coś mocniejszego z SLS albo SLES :)
UsuńJeju, dzisiaj minęłam je w Naturze, nawet nie pomyślałam, żeby wziąć, co za skleroza :D
OdpowiedzUsuńAj tam, to nie limitka- poczekają na Ciebie :P
UsuńMiałam szampon z GP ale z łopianem większym i strasznie mi nie służył:( pisałam nawet u siebie ostatnio o nim. Może ta Twoja wersja z żeńszeniem jest fajniejsza,ale chyba już się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się- też bym się zraziła do firmy.
UsuńPatrząc na opinie, które pojawiają się o GP na blogach, dochodzę do wniosku, że te kosmetyki albo się kocha, albo się ich nienawidzi :P Ja bardzo je lubię, ale wiadomo, że na każdego działają inaczej.
Wiesz,najgorsze było to,że ja po tym szamponie za cholerę nie mogłam włosów rozczesać,myślałam,że je wyrwe juz w pewnym momencie:-)
UsuńOj, to nie byłoby dobre rozwiązanie na pewno xD
UsuńA nie próbowałaś nakładać po nim jakiejś treściwej, gęstej maski albo odżywki? Może po prostu za mocno wysuszał włosy...
Hmmm, może bym go kupiła do oczyszczania włosów, skoro ma SLS...przepraszam, SMS (:P), a z drugiej strony szkoda, bo moje włosy też muszę myć codziennie, co źle odbija się na ich końcach (a używam delikatnych produktów do mycia). Anyway, w sumie i tak zachęciłaś mnie swoją recenzją, jak go znajdę to zakupię :)
OdpowiedzUsuńNa pewno go znajdziesz- w Krakowie Green Pharmacy bardzo rzuca się w oczy na sklepowych półkach- są wszędzie dosłownie xD
UsuńW moim Rossmannie też są, ale uwaga - tylko szampony! Nie ma ani balsamów, ani olejków ;/
UsuńOjej, ja widziałam w kilku Rossmanach pełną ofertę kosmetyków do włosów... Może nie w każdym są albo po prostu chwilowo zniknęły.
UsuńŁypią tak na mnie za każdym razem te wszyzstki rzeczy od GP, a ja jakoś boję się kupić. To przez to opakowanie, strasznie mi się kojarzy z takim "naturalnym" szamponem, co to narobił mi kiedyś spustoszenia na głowie. A człowiek głupi daje się skojarzeniom :)
OdpowiedzUsuńTeż tak czasem mam :) Nie ukrywajmy, opakowanie ma jednak duże znaczenie w postrzeganiu kosmetyku :)
UsuńMyślę, że warto jednak się przełamać i zobaczyć, czy Green Pharmacy będzie Ci pasować- mają dość delikatne kosmetyki, więc może źle nie będzie ;P
No jednak jakbym nie analizowała składów, to jednak opakowanie też swoje robi, ale dbrze, że nie jestem sama :) To może skuszę się na jakąś odżywkę na początek :) Zawsze jak by nie pasowała to można taką ulepszyć, albo jakoś wykożystać.. Do golenia nóg np. :P
UsuńWow, do golenia nóg? Nigdy nie wpadłabym na takie wykorzystanie niechcianej odżywki do włosów xD Na czym to polega- stosujesz ją jak piankę- nakładasz i golisz? Strasznie mnie zaciekawiłaś :)
UsuńTeż sama bym na to nie wpadła, przeczytałam na którymś z blogów :P Dokładnie tak :) Nakładam jak piankę i golę, włosy zmiękczone i dobry poślizg :] Do tego są odżywione i pięknie błyszczą xP ( żart oczywiście :] )
Usuńja tez ie lubie kiedy blog opiera się głównie na zdjeciach z neta..ale jak sie zdarzy to ok, nie ma problemów;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mi zdarza się to pierwszy i ostatni raz :P
UsuńZastanawiałam się kiedyś nad tym szamponem, bo dziewczyny na Wizażu polecały mi go jako delikatny, a ja mam bardzo wrażliwą skórę, ale właśnie mocno się przetłuszczającą. Z chęcią bym się na niego skusiła, bo cenowo jest dobrą alternatywą dla szamponów aptecznych, ale mama obawy, bo u mnie większość ostatnich zakupów szamponów drogeryjnych to same buble :(
OdpowiedzUsuńNajlepiej przeanalizuj sobie skład i zobacz, czy nie ma w nim substancji, na które skóra Twojej głowy reaguje źle. Jeśli nic groźnego nie znajdziesz, to myślę, że warto spróbować. W końcu to koszt około 9 zł, więc jeśli się nie sprawdzi, to nie stracisz wiele :)
UsuńMusze posuzkac tej wersji bez silnych detergentów.
OdpowiedzUsuńJa widziałam ją już w Rossmanach od jakiegoś czasu :)
UsuńNaprawdę doceniam tę markę za to, że nie spoczywa na laurach, tylko ciągle pracuje nad formułami, a co najważniejsze, interesuje się oczekiwaniami konsumentek :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, masz rację Kochana, to wielki plus dla marki, że zmienia choć tak składy, że nie jest obojętna na oczekiwanie konsumenta
UsuńOj tak! W ogóle Panie pracujące w tej firmie są przesympatyczne- błyskawicznie odpisują na maile, podają wszystkie informacje o które spytamy. Takie firmy można naprawdę podawać za wzór!
UsuńJA jeszcze nie miała tych szamponów ale musze to z czasem nadrobić:)
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam ;)
Usuńja nie zetknęłam się z GP bezpośrednio :) i, szczerze mówiąc, nie kusi mnie :)
OdpowiedzUsuńMasz silną wolę- mnie zazwyczaj kusi... prawie wszystko, co związane z kosmetykami :P
Usuńja wciaz z GP nie mialam do czynienia, moze skusze sie na szampon :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak się u Ciebie sprawdzi GP i którą wersję szamponu wybierzesz :)
UsuńChętnie go wypróbuje, tylko kiedy to nastąpi niestety nie wiem. Trzeba najpierw wykończyć szamponowe zapasy. W lecie zrobiłam kurację Seboradinem do włosów przetłuszczających się, efekty były zadowalające, ale wszystko szlag trafił jak zaczęłam używać przeciwłupieżowego, który jest kompletną klapą.
OdpowiedzUsuńOjjjj, szkoda, że jeden szampon zaprzepaścił efekty kuracji Seboradinem :/ Mam nadzieję, że jeśli kiedyś skusisz się na GP, spisze się u Ciebie lepiej :)
Usuńużywam obecnie kilku produktów z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńO, jestem ciekawa Twojego zdania o nich :)
Usuńmam olejki łopianowe i niestety ekstrakt z łopianu mnie wybitnie podrażnia. chwilowo zrzygnowałam z GP, może za jakiś czas sie skuszę :)
OdpowiedzUsuńOj, nie dziwię się w takim razie, że się zniechęciłaś do firmy ;/
UsuńPewnie prędzej czy później wypróbuję któryś z szamponów GP, bo (w przeciwieństwie do olejku ;)) z balsamu jestem zadowolona, więc pewnie i szampon dałby radę :]
OdpowiedzUsuńOoo, ja balsamu jeszcze żadnego nie stosowałam, ale... wszystko przede mną :) Mam nadzieję, że Ty będziesz zadowolona z szamponu, a ja z balsamu ;)
UsuńAj ostatnio dużo o kosmetyków GP mnie skusiło (między innymi eliksir i ten olejek łopianowy tylko z papryką...) :) Eliksir dla mnie NIE-SA-MO-WI-CIE śmierdzi, ale działanie mi to zrekompensowało po jakimś czasie:P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Tak? To w takim razie czuję się zachęcona do kupna balsamu! :)
Usuńlubię te szampony, nawet bardzo i z chęcią do nich wrócę :))
OdpowiedzUsuńJa tak samo :)
Usuńnie miałam szamponu GP, ale brzmi obiecująco - też posiadam problem z przetłuszczającymi się u nasady włosami, może nie jest to nadmiernie bo od zawsze myję włosy co 2 dni i jest ok, ale wypróbowała bym ten szampon z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak sprawdziłby się u Ciebie :)
UsuńAlterry mi się pokończą to chętnie kupię serię ich produktów :)
OdpowiedzUsuńU mnie kosmetyki z Alterry niestety w większości słabo się spisują- raz myłam włosy szamponem i tak mnie potem skalp swędział, że łoooo...
Usuńwybaczam :D hihi
OdpowiedzUsuńnie znam szamponów tej firmy.. może kiedyś coś spróbuję.. choć ciśnienia wielkiego nie mam ;)
Uffff, dzięki za odpuszczenie grzechów :D
UsuńJeszcze nie mialam okazji stosować szamponów tej firmy ale wszytko przede mną :D
OdpowiedzUsuńA czujesz się zachęcona po testowaniu innych kosmetyków tej firmy czy jeszcze nie dotarłaś do nich i nadal zalegają w zbiorach? ;)
UsuńNie miałam szamponu z tej firmy,ale wydaje mi się,że u mnie by się sprawdził.Nie oczekuję cudów od szamponów.
OdpowiedzUsuńJa dokładnie tak samo- szampon ma dobrze oczyszczać, nie podrażniać i nie przesuszać- od wszystkiego innego są odżywki, maski, wcierki, spraye, serum na końce czy suplementy diety ;)
UsuńMaleńka uwielbiam Cię, o taki kolorek mi chodziło :* burgundzik jak sie patrzy
OdpowiedzUsuńjesteś wielka!
Super, że przypadł Ci do gustu ten z Silicare :)
UsuńNic z tej firmy nie miałam, ale dzieki za wyczerpujaca i przydatna recenzje :)))
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie ;)
UsuńNie miej do siebie pretensji, każdemu może się zdarzyć ;)
OdpowiedzUsuńMam ten sam szampon wybrany do testów - jak widzę mamy identyczny problem z włosami. Rzeczywiście szampon szczególnie nie zachwyca, ale podstawową funkcję, czyli oczyszczanie, zachowuje.
Dokładnie, też bym to tak ujęła :) Ale myślę, że pomimo braku jakiś wybitnych efektów, wrócę jeszcze kiedyś to szamponów GP.
UsuńoTAGowałam Cię :) jeśli masz ochotę - zapraszam do zabawy: http://anwena.blogspot.com/2012/10/tag-pazdziernik-miesiacem-maseczek.html
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję, bardzo mi miło :* Z chęcią wezmę udział!
UsuńWczoraj łaziłam koło tych szamponów i zastanawiałam się czy go kupić.. jednak czytam różne recenzje i ciężko mi się zdecydować czy je chcę czy nie :D A co do tatuśka, to na pewno nie uczulił go ten szampon barwy bo jest akurat bez silikonów, jednak dobrze że ma tak wspaniała córę która o niego dba i dostarcz mu najlepszych szamponów dla jego czupryny :D
OdpowiedzUsuńZnalazłam fotkę tego szamponu- uczulił go (i zresztą mnie, moją siostrę i mamę też) szampon Familijny 'Świeżość i puszystość'. Eh, jak widzę butelkę tego szamponu, to aż się we mnie gotuje :P
Usuńprzyjrzę mu się przy okazji pobytu w rossmannie;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że upolujesz go gdzieś na rossmanowych półkach :)
UsuńPolecam :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w zbieraniu :LD
OdpowiedzUsuńDziękuję, Tobie też życzę tego samego :*
Usuńwstyd mi, bo nie miałam jeszcze żadnego włosowego specyfiku z GP ;) ale teraz szampon sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńZupełnie niepotrzebnie Ci wstyd- toż to nie przymus, by posiadać coś z GP. Powinnaś być dumna z siebie, że opierasz się modowym trendom :P
UsuńMuszę go mieć! ;) Wydaje mi się, że będzie dobrym rozwiązaniem mojego problemu z włosami.
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych.
Mam nadzieję, że u Ciebie się sprawdzi :)
UsuńFajnie, że chociaż włosy są po nim dłużej świeże, ja ostatnio mam z tym problemy, i po prostu muszę je myć codziennie ;/ No i plus za nie przesuszanie końcówek. Można wypróbować ;)
OdpowiedzUsuń