![]() |
| Mamusia Jolusia ;) |
Moja mama ma na imię Jola. Tak, to właśnie po niej odziedziczyłam moje drugie imię - w mojej rodzinie jest tradycja nadawania pierworodnemu dziecku na drugie imię imienia jednego z rodziców. Dlatego ja nazywam się Katarzyna Jolanta P. (żeby było śmieszniej, z bierzmowania mam imię Joanna, a tak ma na imię moja siostra - tak więc łączę w sobie imiona wszystkich kobiet w mojej najbliższej rodzinie :P).
Mami w tym roku kończy... 60 lat. Mama odziedziczyła po swojej mamie perfekcyjną cerę. Gdyby chciała i potrafiła bardziej o siebie zadbać, wyglądałaby jak hollywoodzkie gwiazdy, tyle że bez potrzeby robienia sobie operacji plastycznych ;) Teraz jej skóra ma się nieźle jak na swój wiek, jednak stopniowo traci jędrność. To właśnie jest największym problemem mami- nawet nie tyle zmarszczki, ile właśnie brak jędrności.
Dodatkowo cera mamy jest wrażliwa, w strefie T łatwo się przetłuszcza.
Mami na co dzień nakłada podkład Lirene City Mat. Pod podkład stosuje krem - najczęściej nawilżająco-przeciwzmarszczkowy lub ujędrniający.
Dziś opowie Wam o jednym z takich kremów- Pharmatheiss Granatapfel Straffende Tagespflege - czyli ujędrniający krem do twarzy na dzień przeznaczony do cery normalnej i suchej.
Kasia: Mamo, jakie było Twoje pierwsze wrażenie? Jak oceniasz wygląd opakowania, jego praktyczność?
Mama: Szklany słoiczek, metalowa zakrętka. Kolorystyka i motyw na opakowaniu oceniam na plus.
Kasia: Ok... Opowiedz, jak stosowałaś krem?
Mama: Tylko rano, pod makijaż. Nakładałam na twarz, na szyję i dekolt dość dużą porcję.
Kasia: I jak oceniasz jego właściwości- jak się wchłaniał, rozprowadzał, jak trzymał się na nim podkład?
Mama: Krem jest tłusty, ale równocześnie wydaje się lekki. Rozprowadza się miękko jak masełko, jest bardzo delikatny, aksamitny. Wchłania się błyskawicznie i nie pozostawia tłustego filmu. Makijaż nie spływał, łatwo się go nakładało.
Kasia: A jak ocenisz jego właściwości nawilżające i ujędrniające?
Mama: Krem nawilża po prostu rewelacyjnie! Skóra do samego wieczora jest miękka, ale też odświeżona. Nie widać zmęczenia czy niewyspania. Krem nie powoduje takiego "sztucznego" efektu napięcia, naprężenia skóry, ale wyraźnie ujędrnia i tym samym spłyca drobne zmarszczki. Daje właściwie błyskawiczny efekt- ja porównałabym go do kremowej maseczki. Co prawda u mnie nie dał spektakularnych efektów, ale ciężko oczekiwać, że zrobi ze mnie 20-latkę :P
Kasia: Co sądzisz mamo o zapachu?
Mama: Zapach jest przyjemny, nie za mocny, nie za bardzo perfumowany. Nie drażnił mnie w czasie stosowania i nie przytłaczał zapachu innych kosmetyków (np. podkładu). W czasie stosowania nie zmieniał się. Opisałabym go jako owocowo... woskowy (przyp. red. mama uważa, że krem pachnie trochę pszczelim woskiem :P).
Kasia: Czy krem nie zapychał albo nie podrażniał?
Mama: Nie, nic złego mi nie zrobił.
Kasia: Na ile użyć Ci wystarczył, mamo?
Mama: Wzięłam przykład z Ciebie i zapisywałam sobie każde użycie w postaci kreseczki na kartoniku. Po skończeniu kremu obliczyłam, że na kartoniku zapisałam 45 kreseczek, a więc wystarczył mi na 45 dość obfitych aplikacji na twarz, szyję i dekolt.
Kasia: Ten krem kosztuje około 80zł - czy uważasz mamo, że cena jest adekwatna do jakości i wydajności kremu?
Mama: Moim zdaniem tak. Nie jest to niska cena, ale krem naprawdę jest jej wart.
Kasia: Jaką ocenę w skali 1-6 wystawiłabyś temu kosmetykowi, wiedząc, że ma niezły skład?
Mama: 6-/6
Kasia: Skąd ten mały minus?
Mama: Jedyne do czego się przyczepię to fakt, że do kremu nie ma dołączonej szpatułki. Gdyby producent dołączał szpatułkę, użytkowanie kremu byłoby bardziej higieniczne. Ale poza tym nie mam zastrzeżeń.
Kasia: Dziękuję Ci, mamo, za podzielenie się z nami opinią.
Mama: To już wszystko?! To w takim razie bardzo miłe było to testowanie :)
Na koniec jeszcze dodam, że krem dostępny jest do kupienia w większości dobrze zaopatrzonych aptek.
Dla ciekawskich - skład INCI:
INCI: Aqua, Cetearyl Alcohol, Diethylhexyl Carbonate, Glycerin, Punica Granatum Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Tocopheryl Acetate, Squalene, Caprylic/Capric Trigliceride, Panthenol, Punica Granatum Seed Extract, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyl Dimethyl Taurate Copolymer, Sodium Cetearyl Sulfate, Xanthan Gum, Parfum, Sodium Hyaluronate, Spilanthes Acmella Flower Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Citric Acid, Limonene, Linalool, Geraniol, Citronellol, Citral, Buthylphenyl Methylpropional.
Jak widać- skład jest przyjazny. Możemy się przyczepić jedynie do gliceryny, ale musimy brać pod uwagę, że jest to kosmetyk przeznaczony dla cery normalnej i suchej, więc gliceryna nie powinna zapychać. Małym minusem są substancje zapachowe w połowie składu. Ale na plus należy zaliczyć sporo naturalnych ekstraktów i olejów, brak silikonów, brak parafiny i innych substancji z przerobu ropy naftowej oraz brak parabenów.
Miałyście już kontakt z kosmetykami Pharmatheiss Granatapfel?
O ile dobrze pamiętam, miniaturkę tego kremu można było znaleźć w jednym z pierwszych pudełek Shiny Box- może stąd znacie tą niemiecką markę?
Pozdrawiamy - ja i mami :)



Super mama, swietnie wyglada! Rzeczywiscie, niewiele jej brakuje do wygladu gwiazdy i to bez operacji! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Limonko! Mama była w szoku, kiedy jej przekazałam Twoje słowa :)
UsuńMama wygląda fantastycznie !
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu mamy :)
UsuńGenialna recenzja! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się spodobała taka forma recenzji :)
UsuńSuper "wywiad". Mamę masz śliczną! Mam nadz, że wszystkie Jolanty tak długo będą tak świetnie wyglądać;)
OdpowiedzUsuńJolu, jestem pewna, że tak! :)
Usuńśliczna mama :) świetny wywiad- takie recenzje fantastycznie się czyta ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję, Dagusiu! Miło mi bardzo :)
UsuńWow,mama jak na swój wiek wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńMama wygląda rewelacyjnie!!!
OdpowiedzUsuńŚwietna wywiadowa recenzja, pozdrawiam cieplutko!
Fajna recenzja, tak nietypowo, ale zabrałaś się do tego z pełnym profesjonalizmem :D
OdpowiedzUsuńja też mam swoje drugie imię po mamie :]
OdpowiedzUsuńTwoja mama zdecydowanie nie wygląda na swój wiek. brawo!
Recenzja jak wywiad :D Twoja mam jest ładną kobietą!
OdpowiedzUsuńChciałabym tak wyglądac w wieku 60 lat *_*
OdpowiedzUsuńPani Jolu, jestem w szoku, wygląda Pani fantastycznie! Życzyłabym sobie tak wyglądać w Pani wieku. To już za dwadzieścia parę lat :DDD
OdpowiedzUsuńmama wygląda super :)
OdpowiedzUsuńMnie również recenzja się podoba, pozdrów mamusię - wygląda promiennie!
OdpowiedzUsuńjaka śliczna ta Twoja mamusia :)
OdpowiedzUsuńNiezły wywiad przeprowadziłaś, moja mamuśka by pewnie powiedziała że krem był "fajny" :D
jaka urocza recenzja:) mama piękna! jeszcze nic nie testowałam z tej firmy, ale przyznam, że póki co mnie nie kusi, jakoś do mnie te słoiczki nie przemawiają;)
OdpowiedzUsuńmasz ładną mamę :)
OdpowiedzUsuńMnie kusi ta marka, ale obiecałam sobie że najpierw wykończę to co mam:)
OdpowiedzUsuńMają piękne opakowania!
świetna recenzja Twojej mamy :)
OdpowiedzUsuńkurcze, wygląda rewelacyjnie. dałabym jej max. 40 lat! :))
w życiu bym nie powiedziała, że Twoja mama ma tyle lat ile ma, wygląda zdecydowanie młodziej, pozazdrościć... :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł na recenzję :)
Piękna mamusia:) W życiu bym jej nawet 50tki nie dała:) Fajna taka recenzja-wywiad;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ta recenzja :) A Twoja mama wcale nie wygląda na 60 lat!
OdpowiedzUsuńTwoja mama wygląda super młodo jak na swój wiek, nie do wiary!!! Więc i Tobie zazdroszczę genów :))) Pozdrów Mamę :)
OdpowiedzUsuńPiękna mamusia :) Dlaczego ja wcześniej nie byłam na Twoim blogu? :P
OdpowiedzUsuńPoważnie ma 60 lat?! Nie wygląda na tyle ;] Sama chciałabym tak wyglądać w wieku 60 lat ^^
OdpowiedzUsuńTwoja mama wygląda pięknie jak na swój wiek i faktycznie cerę ma super:)
OdpowiedzUsuńOoooo, nigdy nie powiedziałabym, ze Twoja mama ma 60lat:O Wstawiłabym ją raczje między 45-50lat i to maksymalnie:)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda Twoja mama, a dobre 10 lat mniej! Fajny pomysł z tą gościnną recenzją mamy, sama mam taką w przygotowaniu :D Moja mama testuje dla nas podkład :D A mój partner krem i żel do mycia twarzy, a co tam, trzeba stawiać na różnorodność! Super formę wybrałaś - taki wywiad, bardzo fajnie się czytało!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy piękną Mamę! :D
OdpowiedzUsuńSuper testowanko mamusia zrobiła ;)
OdpowiedzUsuńprzeswietny post, naprawde bardzo bardzo mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńI Mamę masz cudowną:)
Recenzja świetna :) więcej takich postów z udziałem mamy ;)
OdpowiedzUsuńNa temat kremu słyszałam dużo dobrego :)
Pozdrowienia dla mamy :)
Mama bardzo dobrze się trzyma :) ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna forma notki, czyta sie szybko i przyjemnie.
OdpowiedzUsuńTwoja Mama przypomina Kleopatre, a prezentuje sie lepiej niz Elizabeth Taylorw jej wieku;)
świetna recenzja - wywiad;) nie wiem czy bym moją mamusie na to namówiła - ale Twoja spisała się na medal, po za tym to bardzo piękna kobieta!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja, gdybym spotkała Twoją mamę przypadkiem na ulicy w życiu bym nie powiedziała, że ma tyle lat :) Piękna kobieta.
OdpowiedzUsuńTwoja mam w tym roku kończy trzydzieści lat? Zupełnie nie wygląda! Ja to sobie sześćdziesięcioletnią kobietę wyobrażam jak babcię na fotelu bujanym, która szyje skarpetki i szaliki dla wnuków, a tu takie miłe rozczarowanie! Na pewno wiele kobiet w tym wieku chciałoby wyglądać jak Twoja mama! Z Twojej mamy jest przepiękna kobieta, możesz przekazać ;)
OdpowiedzUsuńI recenzja bardzo ciekawa na dodatek!
Ogromny plus za wpis!
świetny wpis, bardzo podoba mi się taka forma :) a mama wygląda świetnie! Marzy mi się, żeby za kilkanaście lat być taką ładna, zadbaną kobietą :)
OdpowiedzUsuńjuż wiem po kim masz takie śliczne włoski :)
OdpowiedzUsuńBądź DUMNA z MAMY :) Ślicznie wygląda.
OdpowiedzUsuńZe zdjęć mogę zauważyć, że to bardzo ciepła i radosna osoba:)
O ranyyyy, rany, rany. Chce miec taka cere w wieku 60 lat :-))))))
OdpowiedzUsuńO ranyyyyyy, rany, rany! Chce miec taka cere w wieku 60 lat!:-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Pani Mamusi Jolusi;) Świetna cera!! Pani Mamusia Jolusia wygląda o wiele młodziej niż na swój wiek!! :)
OdpowiedzUsuńPs. Ciekawy pomysł z tymi kreseczkami na opakowaniach, chyba zacznę tak robić!:)
Ale mnie zmyliła nazwa posta ;) Spodziewałam się jakiejś tragicznej relacji ;P
OdpowiedzUsuńNie dałabym Twojej mamie 55, a co dopiero 60 lat
OdpowiedzUsuńTo najlepsza recenzja gościnna, którą czytałam :-)!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla mamy, piękna kobieta!!