Witajcie kochani!
Przychodzę do Was obolała, ale pełna energii (zarówno ból jak i energia są skutkiem rozpoczęcia 6 Weidera i 30 Day shred – w myśl powiedzenia, że wiosna to ten czas, kiedy przypominamy sobie, że trzeba było schudnąć przed wiosną :P).
Przychodzę do Was obolała, ale pełna energii (zarówno ból jak i energia są skutkiem rozpoczęcia 6 Weidera i 30 Day shred – w myśl powiedzenia, że wiosna to ten czas, kiedy przypominamy sobie, że trzeba było schudnąć przed wiosną :P).
Dzisiaj pokażę Wam grecką maskę do
włosów, pochodzącą z serii o tajemniczej nazwie Mythos. Dla niewtajemniczonych- idea marki:
"Produkty Mythos na bazie oliwy, łączą szeroką gamę czystych składników śródziemnomorskiej przyrody, z naszą pasją do rozwoju i badań oraz szacunkiem dla potrzeb współczesnego człowieka."*
* źródło
Czy rzeczywiście maska jest w stanie zapewnić naszym włosom wygląd godny mitycznej Afrodyty? ;)
Zapraszam Was na recenzję Mythos – Terapeutyczna maska do włosów soja.
Opakowanie: Maskę otrzymujemy w
plastikowej, miękkiej tubce. Opakowanie jest w miarę wygodne –
bez problemu wyciskamy z niego kosmetyk w odpowiedniej ilości.
Niestety jednak jest nieprzezroczyste, więc nie wiemy, ile kosmetyku
zostało w środku.
Stosowanie:
+ Konsystencja – maska jest dość
gęsta, kremowa, ale bez problemu rozprowadza się na włosach. Jest
„śliska”, ale nie jak silikonowe maski. Najogólniej można
powiedzieć, że ma konsystencję charakterystyczną dla maski
proteinowej.
+ Aplikacja - maska nakłada się bezproblemowo. Ja aplikowałam ją na skórę głowy i na całą długość włosów. Następnie trzymałam pod czepkiem i ręcznikiem 20-60 minut i spłukiwałam. Producent zaleca aplikowanie jej na 5-8 minut, ale moim zdaniem to za krótko.
+ Zapach – maska ma ziołowy, trudny do opisania zapach, z niczym konkretnym mi się on nie kojarzy. Według mnie jednak był całkiem przyjemny- nie utrudniał aplikacji, ale też jakoś szczególnie jej nie umilał. Utrzymywał się na włosach cały dzień po aplikacji.
+ Spłukiwanie – maska spłukuje się bezproblemowo, choć na spłukiwanie jej trzeba poświęcić nieco więcej czasu niż na spłukiwanie szamponu czy odżywki.
+ Wydajność – moim zdaniem na plus. Wystarczy niewielka ilość maski, by rozprowadzić ją na włosach.
Efekty:
+ Aplikacja - maska nakłada się bezproblemowo. Ja aplikowałam ją na skórę głowy i na całą długość włosów. Następnie trzymałam pod czepkiem i ręcznikiem 20-60 minut i spłukiwałam. Producent zaleca aplikowanie jej na 5-8 minut, ale moim zdaniem to za krótko.
+ Zapach – maska ma ziołowy, trudny do opisania zapach, z niczym konkretnym mi się on nie kojarzy. Według mnie jednak był całkiem przyjemny- nie utrudniał aplikacji, ale też jakoś szczególnie jej nie umilał. Utrzymywał się na włosach cały dzień po aplikacji.
+ Spłukiwanie – maska spłukuje się bezproblemowo, choć na spłukiwanie jej trzeba poświęcić nieco więcej czasu niż na spłukiwanie szamponu czy odżywki.
+ Wydajność – moim zdaniem na plus. Wystarczy niewielka ilość maski, by rozprowadzić ją na włosach.
Efekty:
Producent obiecuje odbudowę włosów,
ochronę przeciwko farbom, stylizacji, zanieczyszczeniom, odnowienie
struktury włosa i renowację cebulek.
Ciężko mi ocenić, czy struktura moich włosów rzeczywiście jest odnowiona, a cebulki zregenerowane. Faktem jest jednak to, że odkąd stosowałam maskę, moje włosy rzeczywiście są w świetnej formie- stały się bardziej miękkie, wygładzone i błyszczące. Zauważyłam też pojawiające się nowe babyhair, ale nie jestem w 100% pewna, czy to zasługa maski czy może skrzypowego suplementu diety, który łykam już 1,5 miesiąca.
Ciężko mi ocenić, czy struktura moich włosów rzeczywiście jest odnowiona, a cebulki zregenerowane. Faktem jest jednak to, że odkąd stosowałam maskę, moje włosy rzeczywiście są w świetnej formie- stały się bardziej miękkie, wygładzone i błyszczące. Zauważyłam też pojawiające się nowe babyhair, ale nie jestem w 100% pewna, czy to zasługa maski czy może skrzypowego suplementu diety, który łykam już 1,5 miesiąca.
W każdym razie maska rzeczywiście
dobrze wpływa na włosy.
Co ważne- maska nie powodowała
obciążenia włosów i nie zwiększała wydzielania sebum,
choć nakładałam ją bezpośrednio na skórę głowy. Nie
spowodowała też uczulenia ani łupieżu.
Skład: skład maski określiłabym jako fajny- nie ma w nim substancji, których ja w tego typu kosmetykach unikam – slikonów i składników z przerobu ropy naftowej. Nie ma też parabenów, EDTA oraz sztucznych barwników. Za to w składzie mamy oliwę z oliwek, panthenol, soję, proteiny pszenicy i miód.
INCI: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olive Oil PEG-7 Esters, Panthenol, Glycine Soja Oil, Glycolipids, Glycine Soya Sterols, Phospholipids, Biosaccharide Gum-4, Hydrolyzed Wheat Protein, Mel (Honey), Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum, Buthylphenylmethylpropional, Hexyl Cinnamaldehyde
Skład: skład maski określiłabym jako fajny- nie ma w nim substancji, których ja w tego typu kosmetykach unikam – slikonów i składników z przerobu ropy naftowej. Nie ma też parabenów, EDTA oraz sztucznych barwników. Za to w składzie mamy oliwę z oliwek, panthenol, soję, proteiny pszenicy i miód.
INCI: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olive Oil PEG-7 Esters, Panthenol, Glycine Soja Oil, Glycolipids, Glycine Soya Sterols, Phospholipids, Biosaccharide Gum-4, Hydrolyzed Wheat Protein, Mel (Honey), Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum, Buthylphenylmethylpropional, Hexyl Cinnamaldehyde
Dostępność: stacjonarnie (lista
sklepów dostępna tutaj: http://flax.com.pl/sklepy
) oraz online
Cena: 25,01 zł za 150ml
Ocena: 5/6 (Mogę szczerze polecić tą
maskę- ma bardzo dobry wpływ na moje włosy- nawilża je i odżywia,
nie obciążając ich równocześnie. Sprawia, że są gładkie
i lśniące, co jest dla mnie bardzo ważne, bo lubię taki efekt.
Należy jednak stosować ją 1-2 razy w tygodniu, ponieważ maski z
proteinami łatwo można przedawkować, co skutkuje buntem włosów
;) Małym minusem jest jednak stacjonarna dostępność maski. Plus
za przyjazny dla włosów skład. Czy kupię ją ponownie? Ciężko powiedzieć, bo przyznam szczerze, że podobne efekty osiągam po aplikacji np. mlecznej maski Kallos.)
Marka Mythos jest jeszcze mało znana na polskim rynku. Myślę jednak, że jeśli inne kosmetyki są równie fajne jak ta maska, Mythos szybko zdobędzie popularność.
Zetknęliście się już z kosmetykami
Mythos?
Jakie maski do włosów możecie
mi polecić?
P.S. Kochani, mam do Was pytanie - czy są jakieś kosmetyki, które chcielibyście wypróbować, ale macie problem z dostępem do nich?
(np. jakieś produkty Farmony, Celii, może Green Pharmacy?)
Pozdrawiam! :*
P.S. Kochani, mam do Was pytanie - czy są jakieś kosmetyki, które chcielibyście wypróbować, ale macie problem z dostępem do nich?
(np. jakieś produkty Farmony, Celii, może Green Pharmacy?)
Pozdrawiam! :*
ciekawa ta maska, jeszcze je nie miała, ale kusi :)
OdpowiedzUsuńBalbinko, słusznie kusi, bo fajna :D
UsuńCiekawa maska, ale ja w swojej okolicy ich nie widuję :(
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o kosmetyki jakie chiałabym wypróbować to właśnie Celia i Golden Rose - najbliższa wysepka jest w Bydgoszczy, a specjalnie jeździć nie będę :/ Jak coś mi się przypomni to dopiszę ;)
Fabryczna, a co konkretnie z Celii i GR? Podejrzewam, że na pewno pomadko-błyszczyk? ;)
UsuńTaak, zgadłaś :D A z GR słynne Jolly Jewels 110, 115 lub 103 :)
UsuńNo ja własnie też chciałam żebyś przetestowała JJ, a moge wiedzieć gdzi eje kupujesz? Bo u mnie nigdzie nie ma, mieszkam na takim zadupiu.
UsuńJa też niestety dostępu do nich nie mam - raz na ruski rok gdzieś spotkam wysepkę, ale żeby była w moim rodzinnym mieście to niestety nie :(
UsuńJeżeli mógłby ktos mi kupić i wysłać to bardzo prośże, bo szukam ich i szukam.
UsuńFabryczna, dzięki za informację! ;) Podpowiem, że pytanie jest z podtekstem (planuję małe rozdanie).
Usuń@Dreams come true - o ile mnie pamięć nie myli, w jakiejś galerii w Krakowie widziałam wysepkę GR. Na pewno jest sklep GR w Centrum Handlowym M1 w Krakowie. W mniejszych drogeriach też je chyba widziałam :)
@Dreams - ja mogę Ci kupić, nie ma problemu :) Będę ich szukać niebawem. Napisz mi tylko na maila ( kaylime@onet.pl ), jakie numery Cię interesują :)
UsuńByłabym wdzięczna tylko jak z pieniązkami?
UsuńTak właśnie dumałam, czy przypadkiem jakiegoś rozdanie nie planujesz :D Z chęcią w nim wezmę udział, jeśli będzie ;))
Usuń@ Dreams - może być przelew, tylko musiałabym najpierw sprawdzić, czy w ogóle uda mi się je upolować i czy są te kolory, które byś chciała ;)
Usuń@ Fabryczna - kobieca intuicja Cię nie zawiodła :)
No tak tyl;ko za to ja mam problem z przelewem i tu jest problem, mnie by włąsnie interesowały 105 i 110, no ale cóż,może poczekam. Miejmy nadzieję że zrobisz rozdanie i może uda mi się wygrać.
UsuńRozdanie będzie na pewno, postaram się kupić JJ :) I trzymam kciuki, by udało Cię się wygrać :)
UsuńRozdanie ruszy po osiągnięciu 1000 obserwatorów :D
Heh to tylko 7 obserwujących- uda się.
UsuńAle dalej nie mogę przeboleć, że mieszkam na takim zadupiu gdzi enie można kupić JJ. Moim zdaniem powinny one być wszędzie.
Na razie opornie to idzie, ale zobaczymy ;)
UsuńJJ chyba rzeczywiście są słabo dostępne. Zobaczymy, czy mi uda się je upolować :)
Ciekawy produkt z fajnym składem! ;)
OdpowiedzUsuńHikki- dokładnie tak :)
UsuńMam chrapkę na te produkty:))
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na więcej :D
UsuńStosuję jeszcze szampon do włosów przetłuszczających się, ale o nim będzie innym razem. Zaznaczam tylko, że ma w składzie sodium laureth sulfate :/
bardzo ciekawa maska :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zaciekawiła :)
UsuńZ Farmony to może serię Herbal Care?
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie zwracałam dotąd uwagi na tą serię- zapamiętam ;)
UsuńMam masło do ciała marki Mythos, z zieloną herbatą. Jest wydajne, pięknie pachnie, dobrze nawilża. To jedno z lepszych maseł do ciała, jakie ostatnio miałam okazję używać :) Na pewno kupię inne produkty tej marki, podobno u nas w Poznaniu sa dostępne gdzieś stacjonarnie :) Będę szukać :]
OdpowiedzUsuńMusi pięknie pachnieć! Dobrze wiedzieć, że masełka też mają fajne :)
UsuńW Poznaniu można je dostać stacjonarnie w Aptece nad Wartą na os. Piastowskim 22 :)
Ależ jesteś błyskawiczna!
UsuńOs. Piastowskie jest daleko ode mnie, ale dziękuję za info :)
Gosiu, będziesz musiała podjąć decyzję, czy Mythos warte jest dymania na drugi koniec miasta ;)
Usuńfajna maska :) jeszcze jej nie stosowałam
OdpowiedzUsuńAnitko, polecam- jest naprawdę niezła :)
UsuńO! Nawet w Katowicach na dworcu dostępne są te produkty :)
OdpowiedzUsuńO proszę, nie spodziewałabym się :D
UsuńSwoją drogą- dawno w Katowicach nie byłam, pamiętam jeszcze stary dworzec.
Mogę wiedzieć gdzie w katowicach? mam do nich 50km, może bym się porzejechałą.
UsuńA ja zaczęłam 6 weidera ale niestety za bardzo obciąża kręgosłup i musiałam przerwać:/ Co do maski - jak tylko wykończę moje zapasy to z pewnością kupię coś "greckiego".
OdpowiedzUsuńMartitko, 6 rzeczywiście bardzo obciąża kręgosłup :/ Ja na szczęście nie mam z nim problemów, więc mam nadzieję, że pomimo obciążenia pozwoli mi dotrwać do końca cyklu :)
UsuńNie znam tej firmy, ale chętnie bym przetestowała ich maskę :) Chociaż 25 zł za 150 ml to trochę drogo ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety, najtańsza nie jest :/ Ale za to wydajna dosyć :)
UsuńJa też muszę się wziąć za ćwiczenia,ale to może lepiej już po świętach :)
OdpowiedzUsuńTo chyba dobra strategia :P W święta ćwiczenia i dieta to nie najlepszy pomysł :P
UsuńJest bardzo dużo takich produktów! :) np błyszczyko-pomadki Celii.
OdpowiedzUsuńZ Celią chyba wiele osób ma problem :/ A szkoda, bo naprawdę świetne są te pomadko-błyszczyki :)
Usuńnamiastka Grecji w Polsce :) myślę, że moje włosy polubiły tą maskę :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że w kwestii pogody nie mamy takiej greckiej namiastki xD
UsuńSaurio, jeśli Twoje włosy lubią maski proteinowe, to tą też na pewno by polubiły :)
Dobrze,że nie robi z włosów greckiego kryzysu :D Wcześniej nie słyszałam o Mythos. Sama maska ma fajny skład i jak piszesz dobrze działa,więc może inne kosmetyki tej marki też będą godne uwagi.
OdpowiedzUsuńHahaha, Demene, ale skojarzyłaś xDDD
UsuńMam jeszcze szampon Mythos, ale napiszę o nim innym razem. Też jest fajny, ale ma sls w składzie :/
Podoba mi się, ale trochę drogo:/ Wspominałam Ci przy okazji urodzinowego rozdania w mailu, że nie mogłam nigdzie upolować Celii - otóż jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam przez przypadek, że sprzedaje je pani w małej budce na targu, gdzie głównie mają owoce, warzywa i niemieckie słodycze:) Od razu zgarnęłam inny kolor i teraz męczę na zmianę!
OdpowiedzUsuńStref, z Celią właśnie tak jest- w wielkich drogeriach jej nie ma, a w takich małych budkach czasem się znajdzie ;) Super, że udało Ci się ją upolować i że dobrze Ci się jej używa :)
UsuńCzaiłam się na nią, ale w końcu stwierdziłam, że skład jest dosyć przeciętny, a cena mało korzystna :)
OdpowiedzUsuńLeany, za tą cenę można mieć inne maski, które działają podobnie :) Tak jak pisałam- chociażby Kallos, który u mnie za 1l kosztuje 16 zł ;)
UsuńTeż nie lubię olejów mineralnych w kosmetykach. Zainteresowałaś mnie tą maską.
OdpowiedzUsuńUna, ja ich nie znoszę xD U mnie od razu skutkują zapchaniem, swędzeniem skalpu.
Usuńpierwsze słyszę o takiej masce, ale z tego co piszesz jest naprawdę niezła, chociaż podobne efekty po Kallosie? :>
OdpowiedzUsuńWedług mnie tak, chociaż wiadomo, że Twoje włosy mogą inaczej reagować na obydwie maski :)
UsuńJeszcze nie byla w zasiegu mojej reki,ale rozejrze sie napewno!
OdpowiedzUsuńGosiu, ciekawa jestem, czy gdzieś ją upolujesz :)
UsuńNie znam, ale wydaje się całkiem ciekawa. Kallosa nie mogłam dostać w wersji mlecznej, mam za to Silk i Argan :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam dostępu do Celii, a chętnie bym wypróbowała pomadki :)
Ja właśnie przedwczoraj macałam ten arganowy i wahałam się, czy kupić. Jednak nie zdecydowałam się na zakup.
UsuńChętnie bym ją wypróbowała, jeśli się na nią natknę, bo zapowiada się całkiem ciekawie. Dużo dobrego czytałam też o masłach tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJa muszę zapolować na masła, skoro są fajne :)
UsuńDla mnie trudne do dostania są kosmetyki z Celii niestety ;/
OdpowiedzUsuńFrance, wiele osób narzeka na słabą dostępność Celii :(
UsuńCiekawa;) Chętnie bym wypróbowała...
OdpowiedzUsuńKaśśś, polecam ją szczerze, jest fajna :)
UsuńDla mnie to również było pierwsze spotkanie z tą marką :)
OdpowiedzUsuńpóki co to chce spróbować tych rosyjskich tworów do włosów lub zacząć olejować włosy bo całkiem mi to podpasowało.
OdpowiedzUsuńOlejowanie daje świetne efekty :)
UsuńZ rosyjskich specjałów do włosów miałam jedynie wcierkę- tonik Babuszki Agafii i był rewelacyjny :)
Powodzenia z cwiczeniami ;) 6 wymaga wiele cierpliwości. A maska wydaje się byc OK.
OdpowiedzUsuńNie-dziękuję, żeby nie zapeszyć ;) 6 rzeczywiście jest nużąca, ale skoro ma dać efekty, to spróbuję się pomęczyć :)
UsuńZużywanie masek idzie mi jak krew z nosa! Muszę pokończyć to, co mam, ale ta wygląda bardzo interesująco : ))
OdpowiedzUsuńMi tak samo, ale wcale nie zniechęca mnie to do zakupu kolejnych- to jest dramat ;P
UsuńNo cóż, czyli reasumując - efekt Afrodyty mamy z głowy? A raczej na głowie? :)
OdpowiedzUsuńPierwsze widzę te mityczne serie, ale widzę, że w Bielsku jest parę sklepów, to się obejrzę :D
Picola, ludziska polecają też masła z Mythos, więc za masełami też się możesz rozejrzeć :D
Usuń