Powolutku wracam do regularnego blogowania. Na Wasze komentarze zamieszczone pod poprzednimi postami odpowiem, kiedy tylko odeśpię te kilka zarwanych nocek ;)
Dziś mam dla Was post, który części z Was wyda się "oczywistą oczywistością", mimo to zachęcam Was do przeczytania go, bo może się okazać, że pewne kwestie wcale takie oczywiste nie są.
Dziś będę Was namawiać do picia wody.
![]() |
| Źródło |
Jakiś czas temu dzięki zaproszeniu od Atqi brałam udział w akcji Dobrowianki - przez 15 dni miałam pić po 2 litry wody mineralnej dziennie. Nie chcę tu promować marki Dobrowianka, bo nie o to mi chodzi - w kampanii brałam udział jako osoba prywatna, nie jako blogerka, więc nie jestem zobligowana do pisania o akcji. Odnoszę się do niej mimo to, ponieważ ta akcja była dla mnie po prostu objawieniem.
![]() |
| Źródło |
Piłam, kiedy poczułam, że chce mi się pić, wierząc, że mój organizm jest mądry i wskazuje mi, czego ode mnie wymaga. Nie czułam się źle, moja cera nie wyglądała na przesuszoną.
Akcja Dobrowianki uświadomiła mi, że 2 litry wody dziennie to strasznie dużo! Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do takiej ilości płynów, miałam wrażenie, że w ciągu dnia nie robię nic innego, tylko piję (i biegam do toalety...). Piłam jednak wytrwale, rozkładając sobie te 2 litry na małe łyczki wypijane co kilka minut. Już po kilku dniach przywykłam do picia takich ilości i w taki sposób, przestało to być dla mnie problemem.
Czy po 15 dniach picia 2 litrów wody poczułam się lepiej?
![]() |
| Źródło |
Po zakończeniu tej akcji oczywiście piję dalej ok. 2 litry wody dziennie (około, ponieważ czasem mniej, czasem więcej - w takie dni jak dziś 2 litry by mi nie wystarczyły). Nie wyobrażam sobie, bym mogła pić mniej - mój organizm przyzwyczaił się do takiego nawadniania i teraz znacznie szybciej niż moi znajomi zaczynam odczuwać, że chciałabym sięgnąć po butelkę wody.
Nawadnianie organizmu wodą mineralną ma również inne plusy - związane z dbaniem o piękną figurę. Ja ostatnio nie stosowałam diety, nie ćwiczę nic a nic, a trochę schudłam. Wydaje mi się, że to dlatego, że dzięki wodzie jem nieco mniej.
Kiedyś wyczytałam, że uczucie pragnienia często mylone jest z uczuciem głodu. Pomyślałam "eeee, niemożliwe, przecież ja wiem, kiedy jestem głodna, a kiedy chce mi się pić". Pewnego dnia poszłam do kuchni po wodę, ale po drodze natknęłam się na jakieś słodkości (rurki z kremem waniliowym z Biedronki - jeśli lubicie takie rzeczy, kupcie koniecznie, są wyborne!) i zjadłam kilka. Przestało mi się chcieć pić. Naukowcy jednak mieli rację! Teraz, zanim sięgnę po coś do jedzenia, wypijam trochę wody. Dzięki temu nie mam ochoty na podjadanie między posiłkami i w ogóle zjadam mniej.
Jest też inna kwestia - totalnie odzwyczaiłam się od słodkich napojów. Ostatnio zamiast wody wzięłam na uczelnię sok jabłkowy i po prostu nie mogłam go wypić, taki wydawał mi się słodki.
![]() |
| Źródło |
Dla mnie intensywne nawadnianie ma jeszcze jeden spory plus - zdrowotny. W mojej rodzinie wiele osób ma problemy z nerkami- kamienie, kolki nerkowe są przekazywane chyba z pokolenia na pokolenie. Widząc, jak mój tata potwornie się męczył podczas ostatniej korki nerkowej (musieliśmy wzywać pogotowie), stwierdziłam, że muszę zadbać o moje nerki, by nigdy nie musieć przechodzić czegoś podobnego.
![]() |
| Źródło |
"Niedawno w parku Masai Mara w Afryce spotkałam dwoje Polaków. Świeciło słońce, śpiewały ptaki, baobaby zaczynały nieśmiało wypuszczać pierwsze listki, dzikie zwierzęta bez lęku wychodziły na sawannę. Safari było świetne, ale Polacy czuli się dziwnie zmęczeni.
- Nie mogę spać - narzekała Maria, wachlując się kapeluszem. - Leżę z zamkniętymi oczami i nic.
Spojrzałam na jej afrykański ekwipunek: Maria była prawidłowo wyposażona w krem przeciwsłoneczny, okulary, płyn przeciw owadom, była ubrana w lekkie bawełniane szorty i koszulę. Niby wszystko gra.
- A pije pani wodę? - zapytałam.
- E, w ogóle nie chce mi się pić - odrzekła Maria i klapnęła na siedzenie dżipa.
- I pewnie ciągle panią boli głowa? - domyśliłam się.
- No właśnie...
- I nic się pani nie chce?
- A skąd pani to wie?
- I jest pani ciągle zmęczona, na nic pani nie ma chęci, nic panią nie cieszy, tak jakby wpadła pani w depresję, tak?
- A to na wszystkich tak działa Afryka? - ucieszyła się pani Maria, ale szybko wyprowadziłam ją z błędu."
Apeluję do Was bardzo gorąco - jeśli boli Was głowa, czujecie się na taki upał ospali, zmęczeni, macie kłopoty z koncentracją - nie czekajcie, aż organizm sam dopomni się o wodę. Pragnienie to pierwszy sygnał odwodnienia organizmu, a do tego nie należy dopuszczać. Pijcie co najmniej 1,5 l niegazowanej wody dziennie (w takie upały półtora litra na pewno nie wystarczą, weźcie pogodę pod uwagę!).
Gwarantuję Wam, że jeśli regularnie i sensownie będziecie nawadniać organizm, poczujecie się lepiej i zauważycie zmiany w swoim wyglądzie.
Dajcie znać, czy pijecie w ciągu dnia odpowiednią ilość wody, czy też macie z tym problem tak jak ja jeszcze do niedawna?
![]() |
| Źródło |
* Zaznaczam, że nie jest to post sponsorowany.






A jutro będzie : "keep calm and drink beer" :D
OdpowiedzUsuńHahahaha xD Przewidujesz przyszłość :D
Usuńoj piję, piję dużo.
OdpowiedzUsuńTak trzymaj, Żanetko! :)
Usuńmam nadzieje ze w końcu naucze sie pic czyta wodę:)
OdpowiedzUsuńTrzymam za to mocno kciuki, bo woda jest bardzo zdrowa :) Zawsze możesz sobie do niej dodać trochę soku z cytrusów, listki mięty albo domowy sok owocowy :)
UsuńJa od kilku lat piję wodę, ale niestety nie w takich ilościach, jakie powinnam. Mimo wszystko i tak nie wyobrażam sobie powrotu do soków.
OdpowiedzUsuńAnne, dobre i to :) Na pewno Twój organizm jest Ci wdzięczny za to, że wlewasz w niego wodę, a nie jakieś słodzone, sztuczne napoje.
Usuńu mnie ten nawyk wyrobiony jest juz dawno :) pje ją zawsze bo napoje gazowane mi nie smakują :)
OdpowiedzUsuńMi gazowane też jakoś nie podchodzą :/ Za to dawniej lubiłam soki z butelek, jednak teraz, kiedy organizm się od nich odzwyczaił, czuję, ile w nich jest substancji słodzących...
UsuńSoki wypijam baaardzo sporadycznie, głównie woda. Jeśli w sklepie mam do wyboru wodę lub sok to wybieram wodę. Kiedyś zgrzewka wody w domu baaardoz wolno się zużywała, a teraz czasami nawet co 3 dni trzeba kupować nową. I to głównie ja ja piję :D
OdpowiedzUsuńFabryczna, masz bardzo dobre podejście :) Ja do tej pory wybierałam właśnie soki - piłam nałogowo Tymbarki. Teraz zawsze biorę sobie z domu wodę - albo 1,5 litra, albo przelewam do mniejszej, 0,5 litrowej buteleczki :)
Usuńja zaczełam spowrotem pić duze ilości wody, bo stan skóry i zdrowia widocznie mi się pogorszył a wiem że jak piłam ją dużo było o wiele lepiej, ciezko mi spowrotem sie przerzucic bo uzaleznilam sie od coli, ale 2 tydz juz daje rade ;)
OdpowiedzUsuńDiuna, trzymam kciuki, żeby uzależnienie od Coli minęło :)
Usuńostatnio pijęęęęę wodę, bo zimą to tylko herbaty (zielona i ziołowe)
OdpowiedzUsuńale ile pijem to nie wiem :D
a rurki z biedry uwielbiam, dawno nie jadłam
muszę kupić :D
Ja też muszę sobie znowu kupić te rurki, bo mam na nie ochotę na samą myśl o nich :D
UsuńO tak, picie wody najważniejsze ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się ze mną zgadzasz :)
UsuńNie znoszę czystej wody :D Zmusiłabym się do niej tylko pod jednym warunkiem - gwarancji czyściutkiej cery :D
OdpowiedzUsuńLuthienn, zawsze możesz dodać trochę cytryny, limonki, pomarańczy... Albo domowego soku owocowego :) I już będzie smacznie!
Usuńteż zauważyłam że jak zaczęłam pić wodę to już inne soczki i napoje mi nie wchodziły :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo pozytywny efekt :)
UsuńUwielbiam wodę.
OdpowiedzUsuńPijam jej sporo.
I chyba sama zrobię sobie taką akcję :)
Anetko, zachęcam! To bardzo pomaga ustalić sobie ilość, jaką powinniśmy dziennie wypijać i wprowadza w taki regularny rytm :)
UsuńNo tak, ten odwieczny problem z piciem wody:( Ja chyba piję za mało, jakoś ciężko mi z tym walczyć:/ A rurki są obłędne:D
OdpowiedzUsuńMartitko, najlepiej kiedyś sprawdzić, ile dokładnie pijesz i zobaczyć, ile to jest wypić 2l dziennie - to daje fajny pogląd na sytuację :)
Usuńja piję dużo, ale niestety nie wody - a herbat czy właśnie soków jabłkowych lub kubusia. Jeśli chodzi o picie wody - nie tknę zwykłej, muszę miec smakową, a nie wiem, czy to znowu takie zdrowe.. ;/
OdpowiedzUsuńHm, te z butelek smakowe pewnie nie bardzo, bo to chemicznie dodawany smak. Polecam zrobienie sobie domowego soku malinowego czy truskawkowego i dodawanie odrobiny do wody - to jest przepyszne i w 100% zdrowe :)
UsuńNie wyobrazam sobie dnia bez wypicia 1,5 litra wody :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo zdrowy nawyk :)
UsuńZmotywowałaś mnie ;) od jutra zaczynam pić więcej ;)
OdpowiedzUsuńCudownie! Daj znać, jak będzie z wytrwałością w tym postanowieniu i z efektami :)
UsuńTo prawda, woda zdrowia doda, Wojtas czasami ze mnie się śmieje, mówię - Ale jestem głodna i pije wodę, po chwili uczucie głodu zanika, a on - No to tobie chciało się jeść czy pić??? ;) Piję dużo, bardzo dużo! Wody oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńBuziole
Taniko, Ty jesteś idealnym przykładem, jak nawodnienie organizmu korzystnie wpływa na skórę. Twoja cera na zdjęciach wygląda idealnie, widać gołym okiem, że jest super nawilżona od środka :) Tak trzymaj! :)
UsuńBardzo ciekawy i motywujący post :) Ja od kilku tygodni nie piję żadnych słodkich soków, jedynie wodę mineralną lub herbatę. Przyzwyczaiłam się już do smaku wody, codziennie wypijam coraz więcej :)
OdpowiedzUsuńSłoneczniku, cieszę się! Ja też szybko przywykłam do smaku wody. Martwię się tylko trochę, jak będzie jesienią i zimą, bo wtedy nie lubię pić chłodnej wody mineralnej... Może będę ją lekko podgrzewać ;P
UsuńTeż czytałam ten artykuł w Skarbie. Z tą wodą różnie bywa - w mediach ciągle krążą różne opinie, w zależności od mody. Na pewno warto pić te 2 litry podczas upałów. Nie warto pić więcej, kiedy nie jesteśmy narażeni na jej straty, bo potrafi wypłukać z organizmu nie tylko toksyny, ale i związki nam potrzebne. Kawa jest moczopędna, ale demonizowanie herbaty to przesada. O tym się niestety nie mówi, że nadmiar wody też nie jest wskazany. Albo o tym, że woda gazowana jest równie dobra jak ta bez CO2, bo to gaz zupełnie obojętny dla naszego organizmu. Woda niegazowana jest niewskazana tylko małym dzieciom. Podsumowując: rozsądek przede wszystkim. :)
OdpowiedzUsuńTenebrity, zwróciłaś uwagę na bardzo ważne aspekty. Rzeczywiście przesadzanie z wodą też nie jest zdrowe. W piciu wody- tak jak we wszystkich innych aspektach życia- najlepiej zachować rozsądny umiar, znaleźć złoty środek.
UsuńJa zawsze mam w głowie historię, którą mi kiedyś opowiedziała moja siostra. Podobno jakaś kobieta wypiła naraz 5 litrów wody i... zmarła o.O To przeraziło mnie do tego stopnia, że staram się zawsze, aby w moim żołądku nie było za dużo wody naraz ;P
To prawda, ja piję mnóstwo. Hehe pamiętam z moich rozmówek ang u Pawlikowskiej. Dialog - Musisz dużo pić. Boli Cię głowa, bo jesteś odwodniona :) tak mi zapadło w pamięć:)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa edukacja na wielu poziomach - angielski + żywienie ;)
UsuńW takie upały woda jest najlepszym lekarstwem:) Piję baardzo dużo:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że masz taki sposób "leczenia" ;)
UsuńJa piję dużo, ale też niekoniecznie wody :)
OdpowiedzUsuńFrance, spróbuj się na parę dni przestawić - zobaczysz, że wtedy napoje słodzone przestaną Ci smakować :)
UsuńPiję sporo wody ale też sporo herbaty zielonej. W sumie wychodzi ok 2 litrów dziennie.
OdpowiedzUsuńZielona herbata również wskazana. Ja jej niestety nie lubię, nie przepadam za jej smakiem :(
UsuńJa już się przerzuciłam z gazowanej na niegazowaną i poczułam ogromna różnicę :) choć ostatnio pół dnia nie miałam dostępu do wody i najlepiej zauważalne było to własnie po główce, która bolała i bolała i bolała...
OdpowiedzUsuńO proszę, nie wiedziałam, że można odczuć różnicę przerzucając się z gazowanej na niegazowaną :) Ja gazowanej nigdy nie pijam- wkurzają mnie te bąbelki, które potem wywołują u mnie czkawkę xD
UsuńNigdy nie mogłam przekonać się do picia takiej ilości wody, do czasu kiedy nie przeczytałam na jednym z blogów, że dziewczynie spłyciły się zmarszczki od kiedy pije ok.2l dziennie. Poleciałam od razu po dzbanek Brity!:)
OdpowiedzUsuńMam właśnie taki :) Filtruję wodę, przegotowuję i odlewam sobie do dzbanka - tam stoi całą noc, stygnie, a na rano mogę pić :)
UsuńJa pamiętam, że na spotkaniu w Yasumi pani Ewa Wachowicz opowiadała nam, że ona musi pić 5 litrów wody dziennie (dla mnie to byłoby za dużo, ale ok), bo jeśli nie ma odpowiednio nawodnionej skóry, makijaż do programu od razu gorzej na niej wygląda- roluje się pod oczami, skóra wygląda niezdrowo.
piję ok 1,5 litra ;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze, tak trzymaj! :)
Usuńja już parę dobrych lat piję jedynie wodę i herbatę :P
OdpowiedzUsuńJa do wody i herbaty muszę dokładać jeszcze codzienną kawkę- bez niej nie mogę się wygrzebać z łóżka ;)
Usuń