Witajcie!
Dzisiaj przyszedł czas na recenzję żelu, który wyzerowałam już ładnych kilkanaście dni temu. Jest to żel kupiony w miejscu nietypowym- bo do tej pory nigdy nie kupowałam tam kosmetyków, chociaż kusiły mnie zapachami i uroczymi opakowaniami. W końcu jednak uległam i zakupiłam żel pod prysznic ze słodkim jelonkiem Bambi- Sugared Fig Shower Gel by H&M.
Opakowanie: Żel zamknięty jest w plastikowej buteleczce z ciekawym zamknięciem (zobaczycie je na zdjęciu poniżej)- wbrew pozorom opakowanie jest wygodne. Żel łatwo z niego wypływa, nie ma problemów z kontrolowaniem ilości wyciśniętego na gąbkę żelu. Kiedy kosmetyk się kończy, można odkręcić zakrętkę, by wydobyć go do ostatniej kropelki.
Użytkowanie: Konsystencja żelu jest typowa- ani nie gęsta, ani zbyt rzadka. Jest to żel kremowy- nie wysusza skóry podczas kąpieli. Ogromny plus to cudowny zapach żelu- przyznam, że nie wiem, jak naprawdę pachną kandyzowane figi, jednak ten zapach sprawia, że mam ochotę jechać do Turcji czy Tunezji i kupić sobie prawdziwe kandyzowane figi ;) Żel pachnie słodko, ale i orzeźwiająco. Zapach utrzymuje się na skórze przez jakiś czas po użyciu. Żel jest w miarę wydajny, dobrze się pieni, świetnie oczyszcza skórę. U mnie nie wywołał żadnych podrażnień, pomimo tego, że zawiera SLS - detergent o działaniu drażniącym na skórę (za to minus).
Dostępność: Kosmetyk można kupić w sieci sklepów odzieżowych H&M.
Cena: Nie pamiętam już dokładnie, ale około 8zł.
Ocena: 4/6 (plus za boski zapach, duży minus za SLS w składzie. Niska cena, całkiem niezła jakość. Ogólnie można powiedzieć, że przyjemny w użytkowaniu niedrogi żel pod prysznic dla niewymagających).
Czy Wy macie jakieś kosmetyki zakupione w H&M? Jak je oceniacie? Chętnie poznam Wasze opinie :)
Na koniec jeszcze rozdaniowa przypominajka- wystarczy kliknąć w obrazek poniżej, by przejść do postu, pod którym czekam na Wasze zgłoszenia.
I na dobry początek dnia- moja ukochana ostatnio piosenka, która wybrana została jako soundtrack do filmu Dziewczyna z tatuażem (zafascynowałam się ostatnio trylogią Larssona - wiem, że troszkę późno, ale lepiej późno niż później :P)
Przedstawiam Państwu "Immigrant Song" w wykonaniu Karen O & Trent Reznor & Atticus Ross
Pozdrawiam!


Urocze opakowanie :) nie używałam kosmetyków z H&M, wyjątkiem jest błyszczyk, który ukradłam siostrze ;)
OdpowiedzUsuńTen żel też początkowo należał do mojej siostry, ale jakoś tak niepostrzeżenie nastąpiło przewłaszczenie i zaczęłam używać go ja ;) Może kosmetyki H&M tak działają, że skłaniają nas do kradzieży? :P
Usuńnigdy nie kupowałam żadnych kosmetyków w H&M
OdpowiedzUsuńhttp://kobiece-wariacje.blogspot.com/
nigdy nie używałam nic z kosmetyków z h&m. ładny kolor ma ;)
OdpowiedzUsuńJaka słodka buteleczka!
OdpowiedzUsuńo jaki fajny ladnie musi pachniec:)
OdpowiedzUsuńJakie słodkie opakowanie :D już ze względu na nie bym się skusiła ;p
OdpowiedzUsuńzastanawialam sie ost nad jego kupnem ale mialam w rekach tyle rzeczy,ze nie moglam go w zaden sposob odkrecic,a nie bede przeciez sobie go pakowac do geby i pomagac zebami :D
OdpowiedzUsuńkosmetyki z H&M są całkiem w porządku :) lubię takie otwieranie w tych opakowankach :>
OdpowiedzUsuńWłaśnie bardzo pozytywnie mnie zaskakują kosmetyki z H&M - okazuje się, że niektóre są naprawdę ok :)
UsuńWidziałam go i nie kupiłam :<
OdpowiedzUsuń