Witajcie kochani
Jak Wam minął weekend?
Mój był szalony i nawet nie wiem, kiedy się skończył... Powinnam Wam dziś pokazać drugą część mojego haulu w rozmiarze XXL, bo już wszystko do mnie dotarło i nawet pędzelki udało mi się upolować, ale średnio chce mi się z tym wszystkim bawić- jutro Wam pokażę :)
Dzisiaj recenzja kosmetyku, który parę dni temu mi się skończył i od tej pory godnie zastępuje go woda różana Dabur. Pamiętacie go zapewne z TEGO posta zakupowego. Znając moje zamiłowanie do produktów tej firmy, łatwo można się domyślić, że chodzi mi o tonik witaminowy Bourjois.
Opakowanie: Moim zdaniem standardowe, proste, ale wygodne. Spokojnie można zaaplikować odpowiednią ilość toniku na płatek kosmetyczny. Nawet, kiedy opakowanie się przewróci, nie ma obawy o to, że tonik się wyleje.
Użytkowanie: Tonik ma bardzo przyjemny zapach. Jest dosyć wydajny- ja stosowałam go codziennie rano i wieczorem, podbierała mi go moja siostra, a i tak wystarczył na ponad miesiąc. Przyjemnie się go aplikuje- początkowo nalewałam go na płatek kosmetyczny i przecierałam twarz- to pomagało usunąć wieczorem resztki makijażu z twarzy. Rano lepszą metodą było nalanie paru kropel na dłoń i po prostu rozprowadzenie łapami po twarzy. Dzięki temu oszczędzałam sobie niepotrzebnego tarcia skóry.
Efekty: Najważniejszą funkcją toniku jest przywracanie właściwego ph skórze. Tego w domowych warunkach zmierzyć się nie da. W moim przypadku nie przełożyło się to na żadne zmiany w wyglądzie skóry. Widać za to wyraźny wzrost poziomu nawilżenia. Na Wizażu przeczytałam, że niektóre panie narzekają na wysuszenie skóry- u mnie było dokładnie odwrotnie- po umyciu skóry i osuszeniu, odczuwałam zawsze takie delikatne napięcie. Po aplikacji toniku to uczucie znika- skóra staje się miękka i gdybym się uparła, to nie musiałabym nawet stosować już kremu.
Cena: 12zł (tyle za niego zapłaciłam w promocji) - 15zł za 250ml
Dostępność: Rossman (nawet tam, gdzie nie ma szafy z kolorówką Bourjois, znajdziemy te toniki)
Ocena: 4-/6 (niska cena, dobra dostępność, wygodne opakowanie, odpowiednia wydajność, piękny zapach. Jeśli chodzi o działanie- na kolana nie powala, ale jest przyjemne. Skład taki sobie).

Jeśli szukasz czegoś nawilżającego i przywracającego dobre pH skórze, to koniecznie spróbuj La Roche Posay Physiological Smoothing Toner - wybawienie na wszelkie przesuszenia :)
OdpowiedzUsuńteż polecam :)
Usuńmmm ciekawy tonik...moze się skuszę gdy będzie na promocji...a jak może i warto :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ich opakowania, toniku nie próbowałam, ale się nad nim zastanawiam.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twój blog :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałas mnie tą recenzja:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Klaudia.
mam płyn micelarny Bourjois i spisuje się całkiem nieźle ;)
OdpowiedzUsuńPrzydatny post:)Pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńJa właśnie stosuje płyn micelarny Bourjoisa i jest rewelacyjny!~Super oczyszcza, nawilża i chroni skórę, jest bardzo delikatny, mimo to skuteczny ;-)
OdpowiedzUsuńskoro lubię micela to może i tonik mi się sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńmam dziwną, niewytłumaczalną słabość do Bourjois ;)
OdpowiedzUsuńostatnio wpadł mi w oko, zastanawiam się, czy go nie kupić hmm
OdpowiedzUsuń