Opakowanie: Żel zamknięty jest w plastikowej buteleczce z aplikatorem- dość niewygodnym, niestety. Nie mamy możliwości precyzyjnego nałożenia żelu na skórkę- kosmetyk rozlewa się na pół paznokcia... Butelka zamknięta jest w kartoniku. Do żelu dołączony jest patyczek, którym można usunąć skórki po aplikacji żelu.
Użytkowanie: Żel jest przezroczysty, dość wodnisty (spływa z paznokci), nie ma żadnego zapachu.
Według zaleceń na opakowaniu- należy nanieść go na skórki na około 2 minuty, następnie odsunąć skórki z paznokcia przy pomocy dołączonego patyczka, a na koniec umyć i wyszczotkować ręce. Aplikacja prosta, ale nie bezproblemowa- żel spływa, nie da się go precyzyjnie zaaplikować.
Jest bardzo wydajny- tu akurat sprzedawczyni miała rację.
| Tutaj wyraźnie widać, jak wzorowo upaprałam sobie pół palca... |
Efekty: Co się dzieje z naszymi skórkami po 2 minutach? Rzeczywiście stają się bardziej miękkie, jednak nie jest to jeszcze stan, który pozwoliłby na bezproblemowe odsunięcie ich z paznokcia. Nie radziłabym jednak trzymać preparatu ani sekundy dłużej. Dlaczego? Bo żel bardzo szybko zaczyna oddziaływać na paznokcie- zmiękcza je do tego stopnia, że odsuwając skórki możemy też odsunąć sobie warstwę paznokcia... Paznokcie stają się tak miękkie, że przesuwając po nich patyczkiem nie mamy pewności, czy to miękkie skórki, czy wierzchnia warstwa paznokcia. Możecie sobie wyobrazić, jak zachowują się paznokcie, kiedy już przy samych skórkach naraża się je na działanie tak silnych środków chemicznych.
Skład: na pierwszy rzut oka nie wygląda źle... Nieciekawie robi się dopiero pod koniec:
- woda
- regulator pH
- gliceryna (nawilżacz, jupi!)
- substancja zwiększająca lepkość (coś jak cukier żelujący :P)
- styren (fenyloetylen) - kiedy poczyta się o jego działaniu na Wikipedii, można osiwieć... Jest podejrzewany o działanie rakotwórcze, wdychanie jego oparów może uszkadzać układ nerwowy, przenika też przez skórę. Coś strasznego! Wiem, że te skutki uboczne ujawniają się pewnie przy wyższych stężeniach sytrenu, ja jednak wolę nie mieć nic wspólnego nawet z małą porcją substancji, która może mieć działanie rakotwórcze.
- substancja zwiększająca lepkość i nawilżenie
Dostępność: tragiczna- znalezienie go w Internecie to mission impossible. Ja kupiłam go w specjalistycznym sklepie kosmetycznym w Krakowie przy ul. św. Gertrudy
Cena: 27zł za 50ml
Ocena: 1/6 (Jednym słowem- bubel jakich mało. Działanie niespecjalne, skład okropny (do tej pory mi ciarki po plecach chodzą na myśl o styrenie), aplikator beznadziejny, dostępność tragiczna. Jedyny mały plus za wydajność. Nie polecam nikomu tego cudacznego kosmetyku- jedyne co może nam zapewnić to zniszczenie płytki paznokcia).
Nie wiem, skąd pomysł na nazwę żel Afrodyty. Boskich paznokci ten preparat na pewno nam nie zapewni.
Pochwalcie się, co Wy stosujecie do skórek? Może jakaś oliwka?
Szukam czegoś naprawdę skutecznego, ale nie niszczącego paznokci (moje pazury są już wystarczająco zniszczone przez Afrodytę...)- będę wdzięczna za polecenie mi Waszych ulubionych kosmetyków do skórek :)
O matko, skład z piekła rodem :<
OdpowiedzUsuńTez jak go zobaczyłam, to sie przeraziłam :o
Usuńojej jezeli mozna sobie zniszczyc plytke paznokci a i to u nasady to ja podziekuje... :(
OdpowiedzUsuńSkórki mam w złym stanie, ale jak czytałam o tym, że ten żel rozmiękcza też paznokcie, to już wolę te skórki takie, jakie są, niż nałożyć ten preparat choćby na minutę. Słaba dostępność jest tu plusem, bo niewiele osób się na niego nacina.
OdpowiedzUsuńKasiu jak po prostu rozpuszczam, wiórki mydła w ciepłej wodzie, moczę paluchy aż się troszkę pomarszczą :D wtedy odsuwam :) nie wydaje ani grosza na specjalne preparaty, ale! nie sprawdza się u każdego, trzeba wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPodobno bardzo dobry jest preparat do skórek od Eveline, może spróbuj tego ;)
OdpowiedzUsuńNo faktycznie bubel :-)
OdpowiedzUsuńJa stosuję oliwkę Jessica, recenzje czytałaś na moim blogu, lub zwyczajny olejek migdałowy - świetnie działa!
Buziole ;*
o fany ten produkt ;)
OdpowiedzUsuńuważam takie preparaty za niepotzrebne :) ja mocze rece a potem wycinam je cążkami :)
OdpowiedzUsuńbałabym się tego specyfiku
OdpowiedzUsuńGdyby poprawnie działał to można by mu aplikator wybaczyć (podobny jest w żelu Essence). No ale jeżeli w pewnym sensie przyczynia się do uszkodzenia paznokcia w najbardziej podatnym na to miejscu, to niestety, ale trzeba mu podziękować.
OdpowiedzUsuńJa skórki odsuwam po 20 minutowym moczeniu ich w ciepłej wodzie. Na razie nie spotkałam żadnego skutecznego żelu. Jak nie mam na to czasu to po prostu smaruję je regularnie oliwką dla dzieci i ich nie ruszam.
ja tam bym nie probowala.Wole juz sprawdzone produkty,a ten pierwszy raz wiedze
OdpowiedzUsuńO rany... Nigdy nawet o czymś takim nie słyszałam. O.o Ja swoje skórki najpierw moczę w miseczce z woda i mydełkiem, potem wycinam a potem smaruję zwykłą oliwą z oliwek. Taka 'prymitywna' pielęgnacja jest najlepsza. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
No szkoda,że produkt się nie sprawdził i jeszcze zaszkodził.
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem skąd tyle złych opinii.. dla profesjonalistów jest na prawdę świetny. W domu mam ten z eveline, niby skład podobny, ale nie działa tak dobrze.
OdpowiedzUsuńProdukt ma się pojawić w Shinyboxie i szukałam co to takiego. Opis nie zachęca, ale tam nie ma styrenu! Jest kopolimer zawierający styren i VP, którego właściwości nie mają nic wspólnego z właściwościami styrenu - stosowany jest do zagęszczenia i zmiany przejrzystości kosmetyku. Np. polistyren to zwykły styropian, a to substancja nadająca lekko perłowy odcień.
OdpowiedzUsuńWow, Renata, bardzo Ci dziękuję za zwrócenie uwagi na mój błąd. Nie wiem, co mi wtedy strzeliło do głowy.
Usuń