Dziś pokażę Wam trzy pomadki, które dają na ustach efekt nude. Pokrótce opiszę też ich właściwości. Wybierzemy pomadkową królową nude spośród moich zbiorów ;)
Pod lupę weźmiemy:
- L'Oreal Colour Riche Balm 819 Caramel Comfort
- Essence Kremowa pomadka 52 In the nude
- Celia Nude Pomadko - błyszczyk 605
Zaczniemy od L'Oreal Colour Riche Balm 819 Caramel Comfort – jest to pomadka, która przyleciała do mnie z USA dzięki wspólnemu zamówieniu, którego podjęła się kochana Malowajka. A na Balm skusiłam się przez Urban, która tak je zachwalała u siebie. Obawiałam się, że odcień 819 może być za ciemny- okazał się idealny.
Kolor i wykończenie: Balm jest transparentny, nie daje pełnego krycia, a jedynie lekko ociepla naturalny kolor ust. Jest to ciepły, karmelowy brąz z odcieniem brudnego różu. Na powierzchni pomadki widać dość duże, złote drobinki- na ustach nie są one aż tak widoczne. Balm daje efekt mokrych ust połączonych z delikatnym błyskiem drobinek.
Stosowanie:
Opakowanie jest praktyczne, nie ściera się, nawet noszone w torebce. Jedynie ta złota część opakowania trochę się brudzi, ale zaznaczam- trochę ;)
Konsystencja jest idealna- nie za sucha, nie za miękka. Świetnie się rozprowadza. Na ustach trzyma się bardzo ładnie- nie zbiera się w kącikach, ściera się równomiernie, nie podkreśla suchych skórek. Trwałość nie powala, ale trzeba brać pod uwagę, że to Balm a nie typowa pomadka. Na ustach czuć trochę te błyszczące drobinki, jednak nie przeszkadza mi to tak bardzo jak w Pomadko-błyszczyku Celia w klasycznej wersji.
Zapach ma cudowny! Balm pachnie waniliowo - karmelowo. W smaku jest neutralny.
Balm nakładany kilka razy dziennie nie wysusza mi ust, nie podrażnia, nie uczula. Nie zastąpi pomadek czy balsamów nawilżających, ale nie wymagajmy cudów.
Dostępność: w Polsce Balmy niestety nie są dostępne. Pozostaje nam sprowadzanie ich z Ebay'a.
Cena: ok. 23 – 25 zł za 2,9g
Ocena: 5/6 (Odkąd go kupiłam, jest to moja ulubiona pomadka na co dzień. Daje efekt, jakiego oczekuję. Poza tym jest praktyczna, mogę ją nakładać bez konieczności zerkania w lusterko. Minus jedynie za słabą dostępność Balmów w Polsce i wyczuwalne na ustach drobinki.)
Druga nudna pomadka, którą biorę dziś pod lupę to Essence Kremowa pomadka 52 In the nude. Dostałam ją od Krzykli w ramach akcji „Oddam w dobre ręce” ;) Wiem, że wiele osób lubi tą pomadkę. Jak sprawdziła się u mnie?
Kolor i wykończenie: Jest najmniej napigmentowana z całej trójki- jedno maźnięcie nią w ogóle nie daje żadnego koloru. Po kilku maźnięciach widać, że jest to jasny beż o kremowym wykończeniu. Daje efekt mokrych ust. Nie barwi ust, jedynie je rozświetla.
Stosowanie:
Opakowanie jest wygodne, ale prezentuje się najgorzej z całej trójki. Napisy na opakowaniu i etykietkach bardzo szybko się ścierają. Opakowanie nie brudzi się podczas aplikowania pomadki.
Niezbyt dobrze sunie po ustach, brak jej poślizgu, jest trochę zbyt twarda. Nie zbiera się w kącikach, nie podkreśla suchych skórek. Nie widać właściwie, czy ściera się równomiernie, bo nie nadaje koloru. Trwałość jest bardzo słaba- dosłownie po 10 minutach już nie czuję jej na ustach.
Zapach określiłabym jako waniliowy, ale chemiczny. Czuć, że jest to sztuczny zapach. W smaku jest specyficzna, taka sztuczna.
Rok temu na majówkę zabrałam właśnie Essence In the nude i to była zła decyzja- w ciągu 3 dni pomadka koszmarnie przesuszyła mi usta, choć na noc nakładałam regenerujący balsam. Moja siostra również zauważyła, że u niej Essence przesusza usta i skórę wokół warg.
Dostępność: bardzo dobra, w każdej drogerii z szafą Essence
Cena: ok. 7zł za 4g
Ocena: 2/6 (Najsłabsza pomadka w tym zestawieniu. Plus jedynie za dobrą dostępność i niską cenę. Cała reszta jest raczej na minus- opakowanie, trwałość, smak, zapach, pigmentacja, przesuszanie ust. Bardzo mnie rozczarowała ta pomadka- zwłaszcza, że na Wizażu zbiera raczej pozytywne opinie.)
Na deser – Celia – kultowy Pomadko – błyszczyk z serii Nude w kolorze 608. Również i ona była prezentem- dostałam ją od Obsession.
Kolor i wykończenie: Kolor nr 608 to ciepły beż wpadający w koral. Wykończenie kremowe, wręcz idealnie kremowe ;) Pigmentacja delikatna- słabsza niż w przypadku L'Oreal, ale mocniejsza niż w Essence. Na ustach daje efekt ocieplenia koloru i rozświetlenia (efekt mokrych ust).
Stosowanie:
Opakowanie jest bardzo eleganckie, metalowe- przez to dość ciężkie, ale pomadka sprawia wrażenie dużo droższej, niż jest w rzeczywistości ;) Niestety etykietka bardzo szybko się ściera.
Pomadka bardzo przyjemnie się aplikuje, świetnie sunie po ustach. Niestety ma jedną ogromną wadę- jest aż za bardzo miękka, przez co łatwo ją złamać. Trzeba aplikować ją bardzo ostrożnie i raczej unikać trzymania jej w cieple. Na szczęście nie zbiera się w załamaniach, nie podkreśla suchych skórek i nie przesusza ust nawet przy długotrwałym stosowaniu. Mam nawet wrażenie, że lekko nawilża usta.
Producent określa ten zapach jako winogronowy... Hm, według mnie jest to taki dziwny, specyficzny zapach- może rzeczywiście winogronowy? Ciężko ocenić. W każdym razie przekłada się to też na smak- dość wyrazisty moim zdaniem.
Dostępność: mniejsze drogerie (lista dostępna tutaj: http://celia.pl/dystrybucja )
Cena: ok. 10zł za 6g
Ocena: 5/6 (Jedyne, do czego mogę się przyczepić to ta miękkość pomadki, która może skutkować złamaniem się jej, oraz specyficzny smak i zapach pomadki- jak dla mnie odrobinę za mocny. Poza tym jest to ideał- niedroga, ładnie prezentuje się na ustach, idealnie kremowa, nie przesusza.)
Mamy remis. L'Oreal i Celia są moim zdaniem porównywalnie fajnie- każda z nich jest nieco inna. Celia lepiej sprawdza się u mnie „w biegu”, to znaczy kiedy jestem na uczelni, na zakupach, itp. i nagle moje usta robią się suche- wtedy z pomocą przychodzi mi Celia – wygładza usta i jednocześnie nadaje kolor. Bardziej jednak podoba mi się efekt, jaki daje na ustach L'Oreal, ale stosuję go z reguły tylko przed wyjściem z domu.
Essence niestety w ogóle odstaje od reszty- nie jestem w stanie zrozumieć, skąd tyle pozytywnych opinii na jej temat.
Znacie którąś z tych pomadek? Lubicie transparentne pomadki czy jednak wolicie klasyczne kryjące lub błyszczyki?
Pozdrawiam! :*

Lubię pomadki Celli za to, że dodatkowo nawilżają... A nie każdej się to zdarza :)
OdpowiedzUsuńKarino, to prawda- Celia rzeczywiście nawilża usta, dlatego lubię ją stosować w ciągu dnia, kiedy moje usta mają tendencję do wysychania.
Usuńessence mi się najbardziej spodobała :)
OdpowiedzUsuńJest najjaśniejsze, całkiem ładnie wygląda na ustach, ale niestety właściwości okropne :(
UsuńMi wlasnie tez najbardziej podoba sie ta essence :)
UsuńKurcze, Essence ma w sobie jakiś magnetyzm :D
UsuńJa używam raz tego, a raz czegoś innego. Zmienna jestem :D
OdpowiedzUsuńFabryczna, ja tak samo- zależnie od pogody, nastroju, makijażu :) W torebce zawsze noszę 4-5 mazideł do ust xD
UsuńŁadna ta z Loreala :) Ja lubię zarówno transparentne jak i kryjące pomadki, za to za błyszczykami nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńEnko, często się to zdarza. Dlatego te transparentne pomadki są fajną alternatywą dla błyszczyków :)
Usuńuwielbiam pomadki nude, ale wolę te bardziej kryjące :>
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie mogłam dopasować koloru kryjących pomadek nude- zawsze kupowałam za jasne :/ W końcu w moje łapki wpadł ideał, ale o niej innym razem ;>
Usuńuwielbiam celię!;)
OdpowiedzUsuńA jak tam sprawuje się balsam ode mnie z Oeparol?:)
Ciekawam twojej opiniiii;)*
Annabelle, recenzję napisałam już jakiś czas temu, wybacz, że nie podesłałam Ci linka- totalnie o tym zapomniałam! Skleroza moja :)
Usuńaj nic się nie stało;)*
UsuńSkleroza chyba staje się w naszych czasach chorobą cywilizacyjną,nie tylko ty ją masz;D
Annabelle, święte słowa :D
Usuńessnce to poł-transparentna pomadka, dlatego nie daje takiego koloru :) a celię mam w kolorze 602 i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńWszystkie z tych pokazywanych dzisiaj u mnie są takie transparentne, więc o pełnym kolorze możemy zapomnieć ;)
UsuńNajładniej, moim zdaniem prezentuje się Loreal.
OdpowiedzUsuńJa mam dwie pomadki Celii: 602 i 603.
Uwielbiam je bardzo, ale, podobnie jak Ty, ubolewam nad miękkością.
Ja chyba też do L'Oreal mam największy sentyment. Muszę pomyśleć nad zamówieniem go, bo już mi się kończy ;)
UsuńMoim zdaniem L'Oreal wygrywa :)
OdpowiedzUsuńZ tej trójki mam tę od Essence, całkiem w porządku, ale faktycznie trochę wysusza :/
Hikki, ja kiedyś zabrałam ją ze sobą na trzydniowy wyjazd- po drugim dniu miałam tak suche usta, że myślałam, że oszaleję :/ A akurat nie wzięłam niczego innego do ust :/
Usuńżadnej nie miałam :) ale kiedyś polowałam na tą celię, ładnie wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńCelię mogę szczerze polecić- fajna pomadka w przystępnej cenie :)
UsuńMnie się najbardziej podoba Celia. I jakie opakowanie eleganckie!
OdpowiedzUsuńOpakowanie mają naprawdę genialne - nikt by nie pomyślał, że to pomadka z najniższej półki cenowej :)
UsuńJa wolę transparentny nude ale z różowymi tonami :)
OdpowiedzUsuńRóżowe tony pasują do chłodnych karnacji- ja mam ciepłą, więc stosuję z reguły beżowe, ciepłe nude :)
Usuńjak dla mnie kazda z nich bylaby na moich ustach niewidoczna niestety :( in the bude mialam, ale sprzedalam :)
OdpowiedzUsuńSouthgirl, taki urok transparentnych pomadek ;) Jeśli chcesz, żeby były widoczne, wybierz coś bardziej napigmentowanego- ja osobiście polecam MAC - mają genialne pomadki :)
UsuńMam pomadkę z Celii i kurcze moja chyba jest jakaś wyjątkowa, bo wcale nie jest aż taka miękka ! :D
OdpowiedzUsuńO, a to ciekawe :) France, a masz wersję Nude czy klasyczną? Ja właśnie zauważyłam, że ta klasyczna wersja jest znacznie bardziej twarda niż Nude :)
UsuńMam tą z essence i mam takie samo zdanie na jej temat jak Ty, nie jest warta uwagi.
OdpowiedzUsuńCiągle szukam idealnego nude.
Pamirciu, ciężko mi coś doradzić- jeśli szukasz transparentnej pomadki nude, polecałabym Ci na początek Celię, bo jest fajna i niedroga. A jeśli kryjącej, z czystym sumieniem polecam MAC - to jedyna pomadka kryjąca, do której mogę się przekonać. Poza tym mają świetny wybór kolorów i wykończeń :)
Usuńśliczne odcienie :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie takie ciepłe beże lubię :)
UsuńA ja nigdzie nie mogę znaleźć pomadek z Celii :(
OdpowiedzUsuńBlondi, zobacz tutaj:
Usuńhttp://celia.pl/dystrybucja
A jeśli nie znajdziesz w tych sklepach, to daj znać, co byś chciała, mogę Ci kupić :)
Ale wbiłaś mi szpile, wiedziałam że te balmy z Loreal będą świetne. Szkoda, że u nas ich nie ma ;]
OdpowiedzUsuńIwetto, wybacz :D Ale szczerze- naprawdę są fajne :)
UsuńTakie średnie dla mnie...:/
OdpowiedzUsuńFreak, preferujesz bardziej kryjące pomadki czy może transparentne ale w innych odcieniach? :)
Usuńjak dla mnie na ustach wszystkie wyglądają podobnie :)
OdpowiedzUsuńZauroczona, to prawda! Zwłaszcza L'Oreal i Celia są prawie identyczne :)
UsuńLoreal ahh <3 A z mojej Celii niestety nie jestem zadowolona :/ tyle ze mam wersję z drobinkami więc całą winę zwalam na nie :)
OdpowiedzUsuńTeż mam tą drobinkową i niestety jest gorsza :/ Nude jest idealnie kremowa :)
Usuńcelia mi strasznie do gustu przypadła :)
OdpowiedzUsuńN., Celia jest chyba takim polskim hitem wśród kolorówki :)
UsuńBardzo polubiłam Celię Nude, chociaż nie przepadam za takimi balsamiczno-błyszczykowymi szminkami ;)
OdpowiedzUsuńNena, to tylko dobrze świadczy o wyjątkowości Celii :)
Usuńja mimo wszystko kocham szminki i kolorowe pomadki, ale miałam Celię Nude, kolor 602. Mi zapach przypomina winogronową oranżadę Heleny :) i faktycznie jest za miękka ;c
OdpowiedzUsuńJa nie przypominam sobie, żebym piła kiedyś oranżadę winogronową Heleny, dlatego nie wiem, do czego ten smak porównać. Ale z prawdziwymi winogronami mi się nie kojarzy :P
UsuńUwielbiam celię :P
OdpowiedzUsuńCelia jest jedyna i wyjątkowa! no i winogronkowa :P
OdpowiedzUsuńSauria, jak ładnie zrymowałaś :D
Usuńdla mnie Balm jest numerem 1- niby nudny ale jakiś taki ożywiający- przynajmniej twoje usta.Celię próbowałam upolować ale zadanie mnie przerosło.
OdpowiedzUsuńCallofbeauty, ja nie zauważyłam dużej różnicy pomiędzy Balmem a Celią na zdjęciu, ale dobrze wiedzieć, że jakaś różnica jednak jest :)
UsuńGdybyś chciała upolować Celię, daj znać, mogę poszukać u siebie- chyba jest w drogerii niedaleko mnie :)
Znam wszystkie trzy i jeśli miałabym wybrać ulubioną to byłby to Balm od L'oreala :)
OdpowiedzUsuńIdalio, ja chyba też jednak wybrałabym Balm. Celia jest fajna i właściwie za tą cenę świetna, ale Balm ma w sobie to nieopisane "coś" :D
UsuńUwielbiam wszystkie celiowe cudeńka:))
OdpowiedzUsuńIris, ja też bardzo polubiłam maziaki do ust z Celii - pomadki świetne, błyszczyk z serii Woman też :)
UsuńZ wymienionych mam tylko Celię, ale szczerze ją uwielbiam - mam z tej serii 5 kolorów :) Chętnie wypróbowałabym też Balm, bo Caresski z L'Oreal to moje ulubione szminki, a są takie właśnie masełkopodobne :)
OdpowiedzUsuńWow, Karotko, jesteś prawdziwą fanką Celii :)
UsuńSkoro lubisz Caresski, to jestem pewna, że Balm też przypadłby Ci do gustu. Chyba zamówię kilka Balmów z ebaya i zrobię rozdanie. To przykre, że w Polsce nie można kupić tych świetnych maziajek :(
Wg. mnie najlepiej wypadła Celia :)
OdpowiedzUsuńChyba trochę zły tytuł notki: "nudne"?
Pozdrawiam :)
Agg, tak sądzisz? Celia jest świetna, bardzo przyjemnie się ją aplikuje :)
UsuńCo do tytułu- miały być pomadki "nude", ale pomyślałam, że trochę przekory nie zaszkodzi, więc jest tytuł z przymrużeniem oka ;)
Mam dwie Celie i sa moimi ulubionymi pomadkami!
OdpowiedzUsuńLemesos, cieszę się, że Tobie te pomadki też przypadły do gustu :)
UsuńBardzo lubię Celię, choć te chemicznie naszpikowane winogrona przyprawiają mnie o mdłości.
OdpowiedzUsuńNa ustach L'Oreal prezentuje się zdecydowanie najlepiej i to widać od razu :)
Właśnie mi też ten posmak Celii nie pasuje - jest strasznie chemiczny :/ Ale dla właściwości i efektu jestem w stanie przymknąć na to oko ;)
UsuńNo widzisz, nie przypuszczałam, że Essence wysusza. Nie chciałam zrobić Ci krzywdy :/
OdpowiedzUsuńKrzykla, no co Ty ;) Wyżuliłam od Ciebie pomadkę za free, jeszcze narzekam- niedobra ja :)
UsuńNie lubię ''nudnych'' pomadek - kocham mocniejsze podkreślenie ust ;-)
OdpowiedzUsuńTobie bardzo pasują takie mocno podkreślone usta :)
UsuńLubię nudne pomadki, ale takie które dają więcej koloru ;]
OdpowiedzUsuńInaccessible - ja do niedawna jeszcze takich kryjących nie lubiłam- teraz znalazłam swój ideał :)
UsuńOjaa, tą z L'oreal bym chętnie przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńMi się powoli kończy i właśnie rozważam zamówienie kolejnej, sesese ;>
UsuńPierwsza najlepsza;)
OdpowiedzUsuńKochana, otagowałam Cię w zabawie Liebster Award;) Jeżeli chcesz się dołączyć, pytania na moim blogu;) Pozdrawiam!:)
Pierwsza czyli Balm? Też bardzo mi się podoba :)
UsuńDziękuję za otagowanie :*
ja jakoś nie mogę się przekonać do szminek nude, wolę czerwienie, róże ;)
OdpowiedzUsuńWeroniko, ja bardzo zazdroszczę osobom, którym pasują takie mocne kolory! Czerwień i róż na ustach są piękne, mega kobiece :)
Usuńlubię nudne pomadeczki choć z uwagi na dziwaczny posmak Colour Riche Balm nie uważam :P
OdpowiedzUsuńJa mam zmysł smaku bardzo stępiony (nawet nie poczuję, czy ziemniaki są solone, czy nie xD), więc w Balmie nic nie wyczuwam :)
Usuń"nudne" :D haha. ja lubię taki efekt, najlepiej minimalnie czerwonawy :) super!
OdpowiedzUsuńBina, więc pewnie spodoba Ci się transparentna pomadka Diora, którą niebawem pokażę na blogu :)
Usuńmuszę kiedyś koniecznie wypróbować tą pomadkę z Celi :)
OdpowiedzUsuńKochana, koniecznie! Jestem pewna, że byłabyś z niej zadowolona :)
UsuńJa mam Celię kupiłam ją latem i jakoś nie przypadła mi do gustu,ale zimą się w niej zakochałam.
OdpowiedzUsuńZimą lepiej się ją stosuje, bo się tak nie rozmiękcza :) Moja się latem ułamała :( ale na szczęście odłamał się tylko niewielki kawałeczek :)
UsuńNika, początki blogowania zawsze są trudne- życzę powodzenia i wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńTa z essence mi się podoba na ustach:)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest troszkę za jasna, wolę efekt, jaki daje L'Oreal albo Celia :)
UsuńŁadnie jest prezentują wszystkie. Ja nudów nie używam, bo nie pasuję do mojej twarzyczki.
OdpowiedzUsuńSoemi, najważniejsze to wiedzieć, co nam pasuje i stosować się do tego :) Mi właśnie chyba mocne kolory na ustach nie pasują, więc nudziaki uwielbiam :D
UsuńPiękne kolory - takie delikatne jak lubię:)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, ja też właśnie takie kolory uwielbiam :)
UsuńPiękne! Wszystkie szalenie mi się podobają na Twoich ustach. Ja mam raczej ciemny pigment i nie byłoby tak fajnego efektu : ))
OdpowiedzUsuńAaaa tam, transparenciaki się na każde usta nadają ;) To jest w nich fajne, że ostateczny efekt zależy właśnie od naszego naturalnego koloru ust :)
Usuń