Dziś mam dla Was krótką recenzję jednego z moich ulubionych cieni do powiek.
Dostałam go prawie rok temu od Yuki. Nie od razu zapałałam do niego sympatią - początkowo wydawało mi się, że będzie dla mnie za ciemny, zbyt intensywny... Dopiero z czasem przekonałam się, że to kolor idealny dla mnie!
Mowa o: Inglot Cień do powiek Double Sparkle 484.
Opakowanie: solidne, choć plastikowe, utrzymane w minimalistycznym, charakterystycznym dla Inglota designie. Wygodne i praktyczne. Zamykane przezroczystą zakrętką (dzięki czemu z góry widać, jaki cień jest w środku). Ogólnie na plus.
KOLOR:
484 to odcień intensywnego, choć nie jaskrawego, kobaltu z mnóstwem srebrno-niebieskich drobinek dość dużej wielkości. Jest mega napigmentowany, daje intensywny efekt na powiece.
WYKOŃCZENIE:
Double Sparkle to blask x2 ;) Tak jak napisałam wyżej- cień zawiera sporo dość dużych srebrno-niebieskich drobinek w matowej bazie. Co ważne- na powiece daje to efekt rozświetlenia, ale na szczęście nie tandetnego czy dyskotekowego. Drobinki trzymają się idealnie, nie migrują po twarzy w trakcie noszenia makijażu.
APLIKACJA:
Cień jest bardzo dobrze zmielony, ale równocześnie fajnie sprasowany, dzięki czemu bez problemu nabierzemy odpowiednią ilość na pędzelek. Bardzo dobrze rozprowadza się na powiece, nie obsypuje się zbytnio i dobrze współpracuje z pędzlami, pozwalając na bezproblemowe blendowanie. Daje idealny efekt zarówno solo, jak i na bazie, a także nałożony wilgotnym pędzelkiem. Ubiegłego lata często aplikowałam go na mokro jako kreskę zamiast eyelinera.
| po roztarciu |
TRWAŁOŚĆ:
Bez bazy trwałość jest przyzwoita, jednak na bazie lub na mokro cień jest po prostu nie do zdarcia - makijaż wykonany tym cudem trzyma się cały dzień (lub całą noc ;P). Na bazie cień jest przyklejony do powieki, natomiast na mokro bardziej "wgryza" się w skórę - jak tint.
Cień nie wywołuje u mnie podrażnień ani uczuleń, dzięki temu, że nie obsypuje się za bardzo, dobrze współpracuje z moimi soczewkami kontaktowymi.
Cena: 20zł za 2g
Dostępność: salony Inglot / online (obecnie online ten odcień nie jest dostępny i przyznam, że nie jestem w stanie Wam powiedzieć, czy to tylko chwilowy brak, czy też 484DS został wycofany).
Ocena: 6/6 (Ja nie jestem jakąś mega fanką cieni Inglot. W liceum szalałam za tymi kosmetykami, potem zraziłam się do nich, bo kojarzyły mi się właśnie z tymi niezbyt fajnymi licealnymi czasami. Teraz przyznaję, że to był błąd, bo Inglot jak widać robi genialne cienie za całkiem przyzwoitą cenę. Kolor 484DS jest moim zdaniem fenomenalny - rzadko spotykam się z tym, by cienie prasowane miały taką pigmentację i dawały taką intensywność na powiece. Nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że Inglot 484DS to jeden z najlepszych cieni w moich zbiorach.)
| ten makijaż już znacie - główną rolę gra w nim właśnie Inglot 484DS |
Jestem pewna, że wśród Was są znawczynie inglotowego asortymentu - przyznajcie się, która z Was uwielbia ich kosmetyki? ;) Mam nadzieję, że doradzicie mi, na które odcienie z Inglota warto zwrócić uwagę?
Piękny kolor!
OdpowiedzUsuńJa jestem w nim totalnie zakochana, zwłaszcza odkąd mam sukienkę w tym samym kolorze (moją wymarzoną z baskiną <3).
Usuńładny! nawet bardzo:D! szczególnie przy takim kolorze oczu wygląda taki odcień ślicznie:)
OdpowiedzUsuńNiebieski rzeczywiście ładnie komponuje się z brązową tęczówką :)
Usuńjest piękny, i teoretycznie powinien pasowac i mi, ale ja jakoś zle sie czuję w takich cieniach;) pewnie odbije mi po 50-tce i wtedy pawia będę robić;) w ogóle lubię Inglota.cudnie Ci w nim;)
OdpowiedzUsuńO nie, mam nadzieję, że nie masz na myśli starszych pań, które malują całą powiekę na niebiesko, aż pod samą brew, a brwi wyskubują i rysują je od szklanki? xD
UsuńMoim ukochanym cieniem z Inglota jest 412.
OdpowiedzUsuńUżywam go praktycznie codziennie.
I widzę już denko!
Ja, w niebieskościach, się zupełnie nie czuję.
Rzeczywiście 412 jest boski. Ja mam teraz chyba bardzo podobny, ale z MACa - Orb. Jak się Orb skończy, to kupię 412 Inglota, bo takim cieniem maluję całą powiekę na co dzień, więc zużywam go w sporych ilościach :)
Usuńślicznie, cieni nie używam :)
OdpowiedzUsuńJa na co dzień tylko delikatny beżyk - z kolorem na powiekach szaleję od święta ;)
UsuńRzeczywiście, bardzo Ci pasuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :*
UsuńKolor baardzo mi się podoba :) Ciekawe jak bym w nim wyglądała :)
OdpowiedzUsuńNa pewno ślicznie :)
Usuńidentyczny jak z fm;]
OdpowiedzUsuńO, nawet nie wiedziałam, że FM robi jeszcze coś innego niż perfumy ;)
UsuńPiękny odcień,idealnie pasuje do piwnych oczu:)Inglota nie używałam jeszcze ale myślę,że na cienie się nie długo skuszę,być może również na ten piękny odcień.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
aga
Polecam szczerze, bo jak widać Inglot robi cienie naprawdę fajnej jakości, a ceny są przystępne :)
UsuńPiękny i bardzo intensywny kolorek:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napigmentowany, dlatego daje taki super efekt :)
Usuńśliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńJa lubię Inglota, mam kilka cieni :) ostatnio kupiłam śliczną paletkę z genialnymi kolorami, np miętą w śrosku , ale zgubiłam ją przy przeprowadzce ;(
Uaaaa, to przykre :/ Może się jeszcze gdzieś znajdzie, kiedy nie będziesz jej szukać? Ja tak często mam - jak przestaję czegoś szukać, to nagle się znajduje ;P
UsuńSliczny kolor!
OdpowiedzUsuńIdealnie do Ciebie pasuje.
Ja bardzo lubię cienie Inglot
Tak sądzisz, Aniu? Miło mi, bo ostatnio polubiłam taki odcień niebieskiego :)
UsuńWow fajny cień:))
OdpowiedzUsuńJa jestem nim zachwycona :)
UsuńJaki piękny kolor!
OdpowiedzUsuńCienie Inglota uwielbiam, mam ich kilkadziesiąt :D
pokaż
UsuńNena, z Ciebie prawdziwa kolekcjonerka i znawczyni :) Ale to najlepiej świadczy o tym, że cienie Inglota są warte uwagi :)
UsuńNa mokro wygląda śliczne! :))
OdpowiedzUsuńMam aż dwa kwadratowe cienie w dość naturalnych kolorkach z masą drobinek :D
Najczęściej właśnie nakładam go mokrym pędzelkiem, bo wcześniej aplikuję srebrny Kiko na mokro. Efekt jest świetny, pokażę go niebawem na blogu ;)
UsuńJuż nie mogę się doczekać ;)
Usuńcudny jest! fajnie na pewno wygląda zrobiona nim kreska, a także sam cień nałożony na całą powiekę i na to czarna krecha :)
OdpowiedzUsuńTaka kolorowa kreska to fajny akcent w codziennym, stonowanym makijażu :) Ja lubię się tak malować na uczelnię :)
Usuńcudowny kolor!
OdpowiedzUsuńMnie zahipnotyzował <3
Usuńale ma piękny kolor <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko mi się podoba :)
UsuńCudowny kolorek, idealny na lato ;D
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam- na lato w sam raz :)
UsuńBoski :) co prawda z Inglota przelotnie testowałam asortyment (np. puder sypki to śmiech na sali...) ale cienie mają rewelacyjne! Nawet takie cieliste kolorki są świetnie napigmentowane, choć w wielu przypadkach spotkałam się,że cielisty kolor = napigmentowanie równe zeru, bo przecież "tego i tak ma nie być widać"...
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że puder sypki mają niefajny, bo kupowałam jakiś czas temu bibułki matujące i pani mi ten puder baaaardzo zachwalała. Ale się nie dałam przekonać ;>
UsuńFaktycznie, wygląda cudownie na powiekach :D
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię takie właśnie kolory :)
Usuńja jakoś nie mam odwagi na takie kolory ale u Ciebie bardzo mi się podoba..
OdpowiedzUsuńPati, nie przejmuj się, ja też nie mam odwagi ;P Taki makijaż robię tylko od święta ;)
UsuńŚwietny kolor! Swoją drogą też coraz bardziej lubię tą firmę. Cienie lubię, ale te matowe (mam dwa) są raczej słabo napigmentowane.
OdpowiedzUsuńOuuu, dobrze wiedzieć, że matowe nie są takie fajne. Ciężko znaleźć naprawdę dobre, matowe cienie.
UsuńJaki piękny!:D
OdpowiedzUsuńMi również się podoba :)
Usuńcudowny jest!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja się nim zachwycam :)
UsuńNie pałam miłością do niebieskich cieni na powiekach, ale Twój makijaż bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję, tym większy to dla mnie komplement :)
Usuńświetny ma kolor. :)
OdpowiedzUsuńJa jestem nim zachwycona :)
UsuńSpisałam sobie numer tego kobaltowego cuda:) Jeśli go namierzę, na pewno zasili moją toaletkę;) Mam słabość do tego typu odcieni:)
OdpowiedzUsuńOoo proszę, mam nadzieję, że będziesz z niego tak zadowolona jak ja :)
UsuńPięknie Ci w takim kolorze. Też lubię kobalt ale raczej w ubraniach i ewentualnie na paznokciu bo na oku nie wygląda u mnie dobrze.
OdpowiedzUsuńJa mam słabość do kobaltu pod każdą postacią ;P
UsuńZdecydowanie nie mój kolor.
OdpowiedzUsuńKasiu, w ogóle nie lubisz niebieskości czy po prostu kobalt nie jest w Twoim guście? :)
UsuńKolor jak najbardziej mój :)
OdpowiedzUsuńMój też, high five :D
Usuńjest śliczny! szkoda że źle mi w niebieskim makijażu :(
OdpowiedzUsuńŻanetko, na pewno w ofercie Inglota znajdziesz inne kolory, które będą dla Ciebie idealne :)
Usuńbardzo mi się podoba, ale takim kolorem robiłabym dobie tylko kreski
OdpowiedzUsuńDo kresek jest idealny :)
UsuńKolor jest prześliczny :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja jestem nim tak oczarowana :)
Usuńmam dwa niebieskie kolory z Inglota i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak ta dobra jakość ich cieni to nie tylko jednorazowy przypadek :)
UsuńBardzo ładnie wygląda na oku nie mam żadnego niebieskiego cienia a muszę sobie taki sprawić.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Polecam te z Inglota, jak widać- są świetne jakościowo :)
Usuńładnie naprawdę! boję się, że ja bym nie umiała się tak pomalować:) Zawsze mi wyjdzie coś dziwnego, ale to pewnie kwestia wprawy:))
OdpowiedzUsuńŁooo, kochana, ja wprawy nie mam za grosz ;P
Usuńach te ingloty cudowne ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie na moje rozdanie:
http://owiecccckowa-szafa.blogspot.com/2013/06/lato-przyjdz-rozdanie-bluzeczkowe.html
przywołujemy lato
Ingloty mają w sobie moc przyciągania ;)
UsuńO ja chcę goooo:D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mogę zrobić "odsypki", bo chętnie oddałabym Ci połowę- ja chyba nigdy go nie zużyję ;) Jest duuuży :D
Usuńmam jeden podobny cień z inglota i chcę więcej :P
OdpowiedzUsuńJa też nabrałam ochoty na kolejne :D
Usuńjak dla mnie wspaniały kolorek :) uwielbiam takie odcienie :D
OdpowiedzUsuńJa też :) Ja w ogóle uwielbiam wszystko, co niebieskie :)
UsuńRewelacyjny kolorek :) Lubię cienie Inglota służą mi już od dawna :)
OdpowiedzUsuńJudith, bardzo się cieszę, że masz o nich dobrą opinię :)
Usuńnie posiadam cieni z inglota, a bardzo bym chciała, niestety to nie na moją kieszeń ;)
OdpowiedzUsuńPassion, no do najtańszych nie należą, ale są chyba jednymi z najlepszych w takiej cenie :) Moim zdaniem warto zainwestować w kilka :)
Usuńbardzo fajnie to wygląda ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
Usuń