A Was zostawiam z moimi marcowymi zużyciami.
| 3. Farmona - Sweet Secret Szarlotkowy peeling do mycia ciała - po prostu świetny! Seria szarlotkowa to chyba najbardziej udany pomysł Farmony! Czy kupię ponownie: TAK!!! 4. Green Pharmacy - Peeling solny drzewo herbaciane i zielona glinka - nic specjalnego, taki średniak o całkiem miłym zapachu, średnim poziomie ścierania, bardzo niskim poziomie nawilżania. Recenzja: TUTAJ. Czy kupię ponownie: NIE |
| 5. NeoBio - Szampon do włosów regenerujący mleko i miód - bardzo fajny, delikatny szampon o przyjaznym składzie. Dobrze oczyszczał, nie wysuszając przy tym włosów tak mocno jak na przykład Babydream. Niestety jak dla mnie trochę za drogi, biorąc pod uwagę moje zapotrzebowanie na codzienne mycie włosów ;) Czy kupię ponownie: NIE 6. Mythos - Terapeutyczna maska do włosów soja - używałam jej z przyjemnością i z pozytywnymi efektami. Nie zachwyciła mnie jednak na tyle, by przebić moją ulubioną maskę proteinową - nieśmiertelnego Kallosa, którego 1l kosztuje mnie kilkanaście złotych. Recenzja: TUTAJ. Czy kupię ponownie: NIE |
| 7. Farmona - Sweet Secret Szarlotkowe masło do ciała - genialne! Wszystko mi się w nim podoba- świetne działanie, przyjazny dla mojej skóry skład, cuuuudny zapach! Recenzja: TUTAJ. Czy kupię ponownie: TAK!!! 8. PAT&RUB - Balsam do rąk rewitalizujący żurawina i cytryna - świetny bez dwóch zdań - nawilża bardzo intensywnie, skóra wprost go pije, więc wchłania się idealnie. Ma piękny, świeży zapach cytryny. Recenzja: TUTAJ. Czy kupię ponownie: TAK (jak tylko upoluję promocję, bo regularna cena jest dość wysoka). |
| 11. Bourjois - Ombre a Paupieres 08 Beige Rose - mój ulubiony cień do codziennego makijażu na jesień i zimę. Daje satynowe wykończenie i piękny odcień jasnego beżu. Maluję nim całą powiekę, by rozświetlić spojrzenie. Używam niezmiennie od kilku dobrych lat. Recenzja: TUTAJ. Czy kupię ponownie: TAK 12. BRTC - Blemish Recover Balm - kryje rewelacyjnie, ale ma niestety ciężką, tłustą konsystencję. Byłam nim zachwycona, oczywiście już zamówiłam z Korei kolejne opakowanie, ale... w międzyczasie znalazłam innego ulubieńca... To się nazywa dramat ;P Czy kupię ponownie: TAK |
| 13. Wibo - Eyeliner czarny - mój ulubieniec, hit za grosze. Recenzja TUTAJ. Czy kupię ponownie: TAK (już kupiłam :P). 14. L'Oreal - True Match korektor kryjący niedoskonałości 1 Ivory - niestety odcień źle dobrany do mojej cery, poza tym jakoś nie polubiłam się z tym korektorem - od tego typu kosmetyku oczekuję czegoś innego. Czy kupię ponownie: NIE 15. Carmex - Moisture Plus pink - nie zauważyłam, by nawilżał mocniej niż klasyczna wersja Carmexa. Ten odcień różowego zupełnie mi nie pasował - zdecydowanie bardziej wolę Miosture plus w wersji clear. Czy kupię ponownie: NIE 16. Clinique - High Impact Mascara - niezły tusz, ale nie za taką cenę, jaką życzy sobie za niego producent ;) Mimo to cieszę się, że miałam szansę go wypróbować. Recenzja: TUTAJ. Czy kupię ponownie: NIE 17. Yves Rocher - Sexy Pulp Mascara 01 Noir - jedna z moich ulubionych maskar, dająca efekt fajnego pogrubienia rzęs, zwiększenia ich objętości. Na co dzień dla mnie jest idealna. Recenzja: TUTAJ. Czy kupię ponownie: TAK |
Z przyjemnością wywalam te puste opakowania. Czas na nowe :)
Jak Wam w marcu poszło zużywanie?
Pozdrawiam! :*
Czekam na przedstawienie twarzowego ulubieńca (zamiast kremu BRTC) :>
OdpowiedzUsuńLuthienn, nie spodoba Ci się, bo ciemny :P
Usuńdużo tego :):) gratulacje!
OdpowiedzUsuńOj, nie ma czego gratulować - to tylko świadczy o tym, że jestem nieekonomiczna w utrzymaniu xD
UsuńSporo kosmetyków poszło :) Ostatnio kupiłam tę maseczkę z Perfecty i kurde, ale to kleik! Przy odrywaniu bolała mnie wręcz buzia :/ Lubię peel-off, ale ta powinna się nazywać 'darmowa depilacja'. Już więcej nie kupię...
OdpowiedzUsuńTaaaaak, ja ją sobie przypadkiem na jedną brew nałożyłam- przy ściąganiu myślałam, że będę musiała brew kredką dorysowywać xD Na szczęście włoski zostały na miejscu ;)
UsuńTeż nie polubiłam się z tym żelem Isany :/ Po nim dostałam strasznej wysypki, choć na kokos uczulona nie jestem :/ No cóż, ale kolejny żel Isany kupiłam i jestem zadowolona, więc to jednorazowy incydent na szczęście :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię żele Isany, większość z nich jest niezła (zwłaszcza biorąc pod uwagę ich śmiesznie niską cenę). Kokos jednak mnie rozczarował :/
UsuńU mnie w marcu nie było ani jednego dna :DD
OdpowiedzUsuńKamiluŚkaa, to ja Ci mogę odstąpić trochę moich denek xD
UsuńMam też żel pod prysznic kokosowy,ale go jeszcze nie używałam.Ciekawa jestem jak u mnie się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńOby spodobał Ci się bardziej niż mi :)
UsuńBardzo ładna kolekcja denkowców, a ja nic z tego nie miałam :(
OdpowiedzUsuńKas, to już rzeczywiście zaczyna podchodzić pod kolekcję :P
Usuńu mnie denko pojawi sie jutro :) masło szarlotkowe właśnie zaczełam używać, ciekawe czy będe tak samo zadowolona jak Ty :)
OdpowiedzUsuńCatherine, bardzo jestem ciekawa, jak go ocenisz :)
UsuńCiekawa jestem tego nowego podkładowego ulubieńca :)
OdpowiedzUsuńBumtarabum, jest okropny xD Ale i tak go lubię, chyba z braku lepszej alternatywy :P
UsuńDenko to dobry argument do zakupów :D
OdpowiedzUsuńAxi, do zakupów nie trzeba argumentów xD
Usuńja muszę się nauczyć denkować kosmetyki bo nie idzie mi to najlepiej :)
OdpowiedzUsuńBeatko, zapraszam na kurs do mnie :D
UsuńMleko i kawa w połączeniu jako żel pod prysznic? Brzmi genialnie! :D
OdpowiedzUsuńMleko i kawa w każdym połączeniu brzmi genialnie :D
UsuńAle mnóstwo ciekawych produktów :]
OdpowiedzUsuńHikki, co Ci wpadło w oko? :)
Usuńładne denko, a niektóre kosmetyki są mi bardzo znane;)
OdpowiedzUsuńO proszę, które to? Jak je oceniasz? :)
Usuńniezłe denko :D płyn facelle rzeczywiście dobry, ale wg wskazań zastosowania najlepszy :)
OdpowiedzUsuńseria sweet secret jest przepyszna w każdym zapachu :)
Mala, ja znam na razie jedynie szarlotkę, piernik i orzechową babeczkę. Podobno jeszcze trufle i bana z kokosem jest fajny.
UsuńNo ładne te dna i wodorosty, niektóre warte uwagi a nie które rzeczywiście nie ;)
OdpowiedzUsuńNiektóre to nawet dno, wodorosty i metr mułu :P
Usuńbardzo fajne denko
OdpowiedzUsuńmam dokładnie takie same odczucia co do tego żelu "kokosowego" Isany! gdzie ten kokos?!
Czyli nie tylko ja go nie polubiłam... W butelce jeszcze jako-tako pachnie, ale na gąbce już nic a nic :/
Usuńwidzę ,że dobry miesiąc miałaś;P
OdpowiedzUsuńAnnabelle, u mnie to niestety norma xD Zdecydowanie za szybko zużywam kosmetyki...
UsuńWszystko fajne;)
OdpowiedzUsuńMartitko, może tylko z pozoru, bo niektóre kosmetyki nie były fajne ;)
UsuńNiezłe zużycia :) Ja muszę wreszcie kiedyś kupić szarlotkową serię Farmony, bo już od dawna kusi mnie, żeby poznać ten zapach :)
OdpowiedzUsuńAnne, może nie będziesz musiała kupować ;> Zaglądaj do mnie... może jutro, może pojutrze ;>
UsuńKacha szaleje :D znowu :D
OdpowiedzUsuńHahaha, ale mnie rozbawiłaś xD Ale masz rację :D
UsuńDobra, czuję się ostatecznie skuszona na szarlotkę! A tymczasem idę coś zjeść, bo autentycznie zgłodniałam myśląc o zapachu..
OdpowiedzUsuńStref, kurcze, nie czytaj więcej moich postów, bo jeszcze mnie o przytycie oskarżysz :P
UsuńŻebym ja tak zużywała w takim tempie...
OdpowiedzUsuńHurija, ja się bardzo chętnie zamienię z kimś, kto zużywa mniej ;)
Usuńta szarlotkowa kolekcja Farmony mnie tak kuuuusi.... *_*
OdpowiedzUsuńN. bardzo dobrze ;> Bo u mnie będzie do wygrania ;)
Usuńmam dokładnie takie samo zdanie o tym kokosku..
OdpowiedzUsuńKamyczku, temu kokosku (kokoskowi? :P) już dziękujemy ;)
UsuńWykończyłaś cień Bourjois.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem :)
Już chyba drugi w moim życiu :) Są takie okresy, kiedy stosuję go codziennie, więc szybko ubywa :) (stosunkowo szybko, bo cienie czy róże Bourjois są nieśmiertelne prawie)
Usuńspore zużycia, ja nic z tego co opisujesz nie miałam, ale zaciekawił mnie cień :)
OdpowiedzUsuńKasiu, cień jest genialny, z czystym sumieniem go polecam :)
UsuńUwielbiam szarlotkę od Farmony, genialne są!!!
OdpowiedzUsuńJa też- zarówno masło jak i peeling przypadł mi do gustu :)
Usuńu Ciebie jak zwykle porządne dno :D Ależ kusicie tą szarlotką, chyba w końcu ulegnę :)
OdpowiedzUsuńEnko, zaglądaj do mnie na dniach ;>
Usuńja akurat lubię ten żel isany o zapachu kokosa, ale to dlatego, że ja kokos uwielbiam;)
OdpowiedzUsuńyr - sexy pulp mój ideał:)
Bogusiu, ja też uwielbiam wszystko, co kokosowe... ale ten żel niestety do mnie nie przemawia :/
UsuńOgromne denko:)
OdpowiedzUsuńJa zawsze zużywam tony kosmetyków ;)
UsuńŚwietnie Ci poszło! Ja też pokochałam serię szarlotkową :)
OdpowiedzUsuńKarotko, super, że Tobie też pasują te farmonowe smakowitości szarlotkowe :)
Usuńsuper denko :) masz świetne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńJakie zdjęcie? ;)
UsuńBardzo lubię serię szarlotkową - pachnie nieziemsko i do tego wszystkiego peeling dobrze zdziera :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie- kosmetyki szarlotkowe Farmona łączą piękny zapach z naprawdę fajnymi właściwościami pielęgnacyjnymi :)
UsuńSporo Ci się tego nazbierało :P
OdpowiedzUsuńJa nie miałam jeszcze okazji sprawdzić serii szarlotkowej bo trochę się boję tego zapachu :)
Niepotrzebnie! Zapach jest naprawdę piękny, nie przyprawia o migrenę ;)
Usuńplanuję zalup tej szarlotkowej serii <3
OdpowiedzUsuńU mnie będzie niebawem do wygrania ;>
Usuńzakup*
OdpowiedzUsuńMam ten żel kokosowy z Isany. Jak dla mnie zapach ma bardzo ładny, tylko nakładam go bezpośrednio na dłoń, a nie na gąbkę.
OdpowiedzUsuńHm, może właśnie w tym tkwi tajemnica :D
UsuńWszyscy tak polecają farmonę a ja nie wypróbowałam jeszcze nic z tej firmy!! Muszę jak najszybciej to zmienić :)
OdpowiedzUsuńPaula, w takim razie zapraszam na moje rozdanie- do wygrania między innymi polecana przeze mnie seria szarlotkowa z Farmony :D
Usuń