Szarlotkove love & Piernikove love - czyli Farmona zaprasza na deser

95 Komentarzy
Witajcie kochani!

Przedwiośnie to taki czas, kiedy moja skóra wymaga szczególnie dużych ilości nawilżaczy. Nie ma mowy, żebym po prysznicu nie posmarowała się jakimś masłem do ciała czy balsamem, dlatego też zużywam teraz ogromne ilości mazideł. Jakiś czas temu dostałam od firmy Farmona kilka kosmetyków do wypróbowania- między innymi szarlotkowe masło i pierniczkowy balsam. Jesteście ciekawi, jak się spisały te apetyczne kosmetyki?
Zapraszam na recenzję:
- Farmona Sweet Secret Szarlotkowe masło do ciała
- Farmona Sweet Secret Piernikowy balsam do ciała


Szarlotkowe masło nie jest już nowością, ale stosunkowo niedawno weszło do sprzedaży. Piernikowy balsam należy do najnowszej serii Farmony, która pojawiła się pod koniec lutego 2013.

Opakowanie - MASŁO: plastikowy słoiczek, zabezpieczony folią. Może nie najbardziej higieniczne rozwiązanie, ale z pewnością wygodne- bez problemu wygrzebiemy masło co do grama.



Opakowanie - BALSAM: plastikowa buteleczka z „klapką”. Wygodna w stosowaniu, balsam ma na tyle lekką konsystencję, że bez problemu z niej wypływa. Niestety buteleczka jest nieprzezroczysta.



Stosowanie i efekty – MASŁO:
     Masło ma prawdziwie maślaną, zbitą konsystencję (podejrzewam, że to zasługa masła shea na drugim miejscu w składzie), ale rozsmarowuje się bez problemów i wchłania bardzo szybko. Pozostawia na skórze film, ale nie jest to lepka czy jakaś wyjątkowo tłusta warstwa- po prostu czuć, że coś na skórę nakładaliśmy.


     Zapach jest po prostu cudowny! Masło pachnie jak świeżo upieczona szarlotka domowej roboty – wyraźnie czuć zapach ciasta, jabłek i cynamonu. Aż chciałoby się spróbować ;) Zapach nie jest (przynajmniej moim zdaniem) jakoś mega intensywny – owszem, czuć go wyraźnie podczas aplikacji, ale już dosłownie po 10-15 minutach znika na skórze (co dla mnie jest plusem, bo wolę, jeśli zapach balsamu nie miesza się z zapachem perfum).
     Mi masło wystarczyło na około 10 aplikacji, co uznaję za przyzwoity wynik, biorąc pod uwagę fakt, że ja lubię nakładać porządną porcję takich mazideł ;)
     Jeśli chodzi o efekty, to jestem zachwycona! Masło bardzo dobrze nawilżało skórę i pozostawiało ją miękką i gładką nie tylko „od prysznica do prysznica” - nawilżenie utrzymywało się nawet kiedy po prysznicu nie nawilżyłam skóry ponownie (a zdarzyło mi się to, kiedy nocowałam u mojego chłopaka). Radził sobie nawet z moją mega suchą skórę na łydkach. Nie podrażnił mnie, nie uczulił, nie powodował zapychania.



Stosowanie i efekty – BALSAM:
     Balsam ma lekką, dość rzadką konsystencję, jednak nie spływa z dłoni i bez problemu się aplikuje. Dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Nie pozostawia na skórze filmu.


     Tak samo jak w przypadku szarlotkowego masła – balsam również ma cudowny zapach. Pachnie jak słodkie, dobrze przyprawione pierniczki. Myślę, że taki balsam będzie idealny przed Świętami Bożego Narodzenia- pozwoli wczuć się w klimat ;) Zapach balsamu jest bardziej intensywny i dłużej się utrzymuje – ja wyczuwam go na skórze do godziny po aplikacji.
     Balsam jest wydajny- spokojnie wystarcza na kilkanaście do 20 aplikacji. Wydajność wynika z tego, że wystarczy nieduża ilość, by rozprowadzić go na skórze.
     Z efektów działania balsamu jestem niestety znacznie mniej zadowolona niż w przypadku masła. Balsam daje znacznie niższy poziom nawilżenia- mam wrażenie, że jest to tylko takie powierzchowne nawilżenie – „od prysznica do prysznica” (wynika to pewnie z dużej ilości parafiny zawartej w kosmetyku). Poza tym zauważyłam, że po balsamie moja skóra na dekolcie zaczyna się buntować i reaguje zapychaniem (to również zwalę na parafinę). Balsam jednak nie podrażnił mnie ani nie uczulił.
UWAGA: Balsam ma jedną okropną wadę – jest ciemnego koloru, jak podkład do twarzy. Rozprowadzony na skórze delikatnie barwi – trochę jak samoopalacz. I niestety brudzi wszystkie ciuszki, które potem na siebie nałożymy. Po aplikacji balsamu nie radzę zakładać białej bluzki...



Skład - MASŁO: Skład jest taki sobie. Z jednej strony ogromny plus za masło shea już na drugim miejscu w składzie (podejrzewam, że to właśnie temu składnikowi zawdzięczam efekt super nawilżenia), ale z drugiej strony parafina i silikony (które to składniki mogą powodować zapychanie) i parabeny. Naturalne ekstrakty i proteiny niestety w drugiej połowie składu.

INCI: Aqua (Water), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Glyceryl Stearate, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Cera Alba (Beeswax), Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Dimethicone, Parfum (Fragrance), Propylene Glycol, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Hydrolyzed Milk Protein, Lactose, Cinnamomum Zeylanicum (Cinnamon) Bark Oil, Inulin Lauryl Carbamate, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane- 1,3-Diol, BHA, E150C, CI 16255, Cinnamal.


Skład – BALSAM: W przypadku balsamu mamy już zdecydowanie większe stężenie składników pochodzących z przerobu ropy naftowej – parafina (już na drugim miejscu w składzie!), petrolatum, glikol propylenowy. Masło shea co prawda na trzecim miejscu, ale niestety parafina chyba ograniczyła jego dobroczynne działanie na moją skórę. Również można doczepić się do parabenów, dość wysoko w składzie składników zapachowych oraz tego, że naturalne ekstrakty w drugiej połowie.

INCI: Aqua, Ethylhexyl Stearate, Paraffinum Liquidum, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glycerin, Petrolatum, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Dimethicone, Parfum, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyltaurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Propylene Glycol, Zingiber Officinalis (Ginger) Root Extract, Mel Extract, Inulin, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Disodium EDTA, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, BHA, Benzyl Alcohol, Cinnamal, Coumarin, Eugenol, Limonene, E150c, Cl 16255.



Dostępność: większe i mniejsze drogerie (podobno trudno znaleźć w sklepach te kosmetyki – przyznam, że ja nigdy nie szukałam ich na półkach, a nawet gdyby, to wydaje mi się, że Kraków ma stosunkowo dobre zaopatrzenie w kosmetyki Farmony, więc nie mam odniesienia do innych miast.); online (http://sklep.farmona.pl/)



Cena: 13,50zł za 225ml (cena taka sama w przypadku masła i balsamu)

Ocena – MASŁO: 6-/6 (Moim zdaniem to hit! Masło ma bardzo ciekawy zapach, super działanie, jest niedrogie. Mały minus za parafinę i parabeny w składzie, ale i tak Szarlotkowe masło trafia na listę moich ulubionych kosmetyków.)


Ocena – BALSAM: 2/6 (Jeśli chodzi o działanie, balsam jest przeciętniakiem- nie robi ze skórą nic nadzwyczajnego- sprawdzi się dla niewymagających osób. Skład ma już gorszy niż masło. Zapach przyjemny, nawet bardzo. Jednak znacznie obniżam mu punkty za to, że brudzi- strasznie to denerwujące, bo mogę go stosować tylko kiedy jestem w domu – ubrudzenie piżamy jakoś przeboleję, ale i tak się wkurzam, bo po jednej aplikacji balsamu piżama jest do prania.)


Znacie któryś z tych kosmetyków? A może stosowaliście jakieś inne mazidła z serii Sweet Secret?
Ja ze swojej strony szczerze polecę szarlotkowe masło- jeśli tylko je gdzieś znajdziecie, kupujcie bez wahania- będziecie zadowoleni.
Piernikowego balsamu nie polecam, ale też nie odradzam- u mnie się nie sprawdził, ale chyba i tak kupię go przed Świętami Bożego Narodzenia ze względu na piękny, pierniczkowy zapach.

Pozdrawiam! :*

P.S. Jutro zdradzę Wam, czego dotyczył mój ubiegłotygodniowy wyjazd do Warszawy (choć część z Was już pewnie to wie :P).


Dziękuję firmie Farmona za udostępnienie kosmetyków do testów.
Zaznaczam, że fakt otrzymania kosmetyków za darmo nie wpłynął na moją ocenę.

Jeśli chcesz odwiedzić stronę Farmony, kliknij w powyższy banner.



Podone posty:

95 komentarzy:

  1. Te zapachy to mają niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę musiała kupić to masło!
    Miałam migdałowy krem do rąk z tej serii, co za zapach! Cudo, marcepan w najczystszej postaci, mniam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniam, aż się oblizałam na samą myśl o takim zapachu :)

      Usuń
  3. Jak pomyślę o tych zapachach to aż ślina mi sama cieknie ;) bardzo lubię kosmetyki Farmony tylko szkoda,że u mnie są raczej ciężko dostępne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inulec, wiele osób skarży się na słabą dostępność Farmony- u mnie na szczęście kosmetyki tej firmy są na wyciągnięcie ręki. Pomyślałam, że może zorganizuję jakieś rozdanie z kosmetykami, które są u mnie łatwo dostępne ;)

      Usuń
  4. Oba produkty pachną obłędnie! Uwielbiam je :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się wysmaruję a mąż będzie chciał mnie zjeść :) haha moja pierwsza myśl :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina, to słuszna myśl xD Jak mój chłopak usłyszał, że mam takie "deserowe" mazidła, to też zagroził, że mnie pogryzie xD

      Usuń
  6. Jeju ale mają pomysły na te zapachy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też podziwiam ich kreatywność w tym względzie ;)

      Usuń
  7. chcę tego pachniucha, koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. ja jestem zakochana w zapachu "słodkie trufle" - mogłabym go wąchać godzinami! <3
    ale już wiem, że jeśli zdecyduję się na zakup to masła, ie balsamu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie znam tego zapachu- muszę koniecznie kupić coś z tej serii :)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Chciejstwo w pełni uzasadnione, bo masełko zasługuje na uwagę :)

      Usuń
  10. Uwielbiam tę serię kosmetyków Farmony:). Już od dłuższego czasu miałam ochotę na nowe wersje zapachowe i zdecydowanie skusiłaś mnie szarlotką:). Pierniczki mnie nie zachęcają zwłaszcza tym, że brudzą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mavia, bardzo się cieszę, że Cię namówiłam na szarlotkę - mam nadzieję, że będziesz z szarlotki równie zadowolona jak ja :)

      Usuń
  11. Miałam peeling szarlotkowy do ciała i byłam z niego bardzo zadowolona, na pewno kupię kolejne opakowanie :)
    Masełko szarlotkowe także posiadam ale póki co czeka na swoją kolej w szafce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też stosowałam peeling z tej serii, dosłownie parę dni temu mi się skończył i czeka na swoją kolej w recenzjach- też bardzo go polubiłam :)

      Usuń
  12. Nie znam tych kosmetyków, ale zapach może być świetny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Una, jeśli jesteś "deserolubna", to na pewno by Ci się spodobał zapach :)

      Usuń
  13. Chętnie bym je kupiła i wypróbowała gdyby nie to, że nie lubię tego typu zapachów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj, Lavanda, w takim razie nie polecam. A szkoda, bo masełko ma fajne właściwości pielęgnacyjne ;)

      Usuń
  14. Ja znów wszędzie gdzie się ruszę to widzę te kosmetyki :D Uwielbiam ich zapachy, choc działanie mnie nie zachwyca... To chyba niezbyt zdrowe kupować krem piernikowy, który chętniej by się zjadło niż nałożyło na skórę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Picola, w Małopolsce chyba mamy dość sporo Farmony- w końcu to krakowska firma ;) Ja jestem nawet dość pozytywnie zaskoczona działaniem serii szarlotkowej - zobaczymy, jak będzie dalej :)

      Usuń
  15. Szarlotka na ciepło hmm mamy nadal zimę, więc sezon w pełni :]
    A poważnie to szarlotkowe masło brzmi kusząco, choć szkoda,że parabeny są w składzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosha, ja na szarlotkę mam ochotę zawsze i wszędzie- nawet w lecie xD

      Usuń
  16. Kosmetyki z tej serii cudownie pachną :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Poza szarlotką i pierniczkami mam jeszcze coś orzechowego i coś waniliowego i zapach również zwala z nóg :)

      Usuń
  17. chciałabym móc poczuć te zapachy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamit, bardzo żałuję, że w notce nie da się przekazać czytelnikom zapachu :)

      Usuń
  18. Dobrze że wybrałam szarlotkę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babeczko, kobieca intuicja Cię nie zawiodła :)

      Usuń
  19. aleeee kusisz przeokrutnie!
    nieładnie :P szczególnie, że dopiero co wróciłam z SP i kupiłam rzeczy, których nie planowałam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelinko, przepraszam, będę mieć wyrzuty sumienia :D

      Usuń
  20. również polubiłam się z tym masełkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Viola, cieszę się, że Tobie też przypadło do gustu :)

      Usuń
  21. Zapachy muszą być świetne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak, w kwestii zapachów Farmona jest mistrzem :)

      Usuń
  22. Dla samych zapachów na pewno wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. France, będę ciekawa Twoich opinii o tych kosmetykach :)

      Usuń
  23. A ja za kosmetykami Farmony nie przepadam.
    Zapachy, przynajmniej dla mnie, są zbyt intensywne - to raz.
    Dwa, pielęgnacyjnie są bardzo przeciętne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetko, zapachy to kwestia gustu- każdemu pasuje co innego :)
      Zgadzam się z Tobą co do tego, że właściwości pielęgnacyjne mają raczej przeciętne- wyjątkiem jest dla mnie to masło, które naprawdę super się sprawdziło :)

      Usuń
  24. Widziałam je chyba w hebe i kupię masło jak wykończę kakaową Isanę - namówiłaś mnie i mam nadzieję, że wystarczy mi na dłużej niż 10 użyć:) W ogóle to kto wpadł na pomysł, żeby barwić tak balsam, totalny niewypał, a mogło być przecież dobrze! Wprawdzie na dzień się nigdy nie smaruję (czuję się wtedy 'brudna'), ale na noc też nie uśmiechałoby mi się uświnić pościeli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stref, jeśli nie jesteś tak rozrzutna w zużywaniu maseł jak ja, to na pewno wystarczy na dłużej ;) Ja lubię nakładać sporo masła na skórę.
      Balsam pierniczkowy ma fajny kolor, kojarzy się z piernikami, ale już wolałabym, żeby był zupełnie biały niż barwił ciuszki :/

      Usuń
  25. Odpowiedzi
    1. Cynamonowa, a gdybyś jeszcze wiedziała, jak to pachnie- mmmmmmmmm.... *.*

      Usuń
  26. uwielbiam wszystkie kosmetyki z pachnącej serii farmony, bez kitu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba przyznać, że Farmona jednak dała sobie radę na kosmetycznym rynku- ta seria ich wyróżnia :)

      Usuń
  27. Odpowiedzi
    1. Outside, ja stosowałam jak dotąd tylko szarlotkowe- jeśli masła z innych serii są równie fajne, to ja też będę ich fanką :)

      Usuń
  28. Odpowiedzi
    1. Kasiu, jestem pewna, że będziesz z niego zadowolona tak jak ja :)

      Usuń
  29. Ciekawa jestem jakie jeszcze wariacje zapachowe wymyśli Farmona ;) może skuszę się na szarlotkowe masełko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Enko, myślę, że inspiracji szukają wśród przepisów na desery, więc obstawiałabym jakieś ptasie mleczko, pannacottę albo inne słodkości ;)

      Usuń
  30. Ten kolor balsamu odstrasza, ale na masełko może bym się skusiła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kirei, mnie też odstraszył od początku stosowania- spodziewałam się, że może z niego wyniknąć "brudna sprawa" :P

      Usuń
  31. Jak zobaczyłam zabarwienie balsamu, to od razu zaczęłam się zastanawiać, czy barwi skórę. Niestety, jego działanie przypomina kiepskiej jakości samoopalacz. Nie lubię brudzić ubrań, nawet jeśli dotyczy to piżamy, dlatego raczej sobie daruję ten balsam, choć jego zapach jest mi bliższy. Nie przepadam za cynamonem. Aczkolwiek widzę, że szarlotkowa wersja jest mniej kłopotliwa w porównaniu z masłem o zapachu czekolady i istacji. W przypadku tego drugiego słodkawa woń towarzyszy mi przez kilka godzin.

    Widzę, że nie jestem osamotniona w hurtowym zużywaniu mazideł do ciała. Ostatnio moja skóra zaczęła przypominać papier ścierny, w związku z tym nie oszczędzam na nawilżaczach;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karminowe Usta, w szarlotkowej wersji cynamon nie jest jakimś bardzo wyraźnym zapachem, więc myślę, że nie przeszkadzałby Ci w stosowaniu :)

      Moim zdaniem na wiosnę nie można oszczędzać na nawilżaczach- skóra po zimie jest wysuszona, należy się jej porządne nawilżanie :)

      Usuń
  32. uwielbiam, zapachy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mansini, ja też - zwłaszcza takie "jedzeniowe"- deserowe zapachy :)

      Usuń
  33. Uwielbiam masła Farmony. Za balsamami nie przepadam. Kocham te zapachy. Jak dla mnie mogłyby być jeszcze słodsze, bardziej intensywne i duszące. Wiem, dziwak ze mnie, ale trzeba sobie jakoś życie osłodzić ; ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma inny gust- Aneta parę wpisów wyżej stwierdziła, że dla niej za słodkie, dla Ciebie za mało słodkie, dla mnie idealne :)
      Też uważam, że kosmetykami można sobie życie osładzać- po aplikacji takiego słodkiego balsamu już nie mam ochoty na słodkości- Farmona dba o moją figurę :D

      Usuń
  34. ciekawią mnie zapachy tych produktów :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PureMorning, bardzo żałuję, że nie mogę ich przekazać w notce ;)

      Usuń
  35. ja mam z tej serii kokosowo-bananowy bodajze i czekoladowo-truflowy :)
    kusi ta szarlotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie kusi ten kokosowo-bananowy - czuję, że zapach byłby w moim guście :)

      Usuń
  36. Czuję się skuszona na masło :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Miałam dwa kosmetyki z tej serii i jak dla mnie za słodkie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? Ojjjj, to szkoda, że Ci nie pasował ich zapach :)

      Usuń
  38. Ja muszę jakiś sobie wybrać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabryczna, koniecznie! Najlepiej wypróbować na własnej skórze i samemu ocenić :)

      Usuń
  39. Ja tylko chce je powąchać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Soemi, zaręczam Ci, że na powąchaniu by się nie skończyło- od razu chciałabyś je też stosować :D

      Usuń
  40. Uwielbiam takie "zapachniaste" kosmetyki<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! Zwłaszcza na zimę lubię takie słodkie zapachy :)

      Usuń
  41. Zapachy wydaje sie swietne, ale nie rozumiem, czemu Farmona reklamuje swoje produkty jako kosmetyki naturalne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że nawet nie zwróciłam na to uwagi... Rzeczywiście. To nie fair wobec konsumentów, bo kosmetyki Farmony raczej do naturalnych się nie zaliczają :/

      Usuń
  42. Mam identyczne zdanie jak Ty Kochana, masełko świetne, radzi sobie nawet z mocnym przesuszeniem skóry, natomiast balsam, prócz pięknego zapachu nic nie daje, brudzi, uczucie nawilżenia jest bardzo krótkotrwałe, po pół godziny suchość wraca ;(
    Miłego dzionka ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taniko, cieszę się, że podzielasz moją opinię odnośnie masełka. Szkoda mi natomiast, że balsam też spisał się u Ciebie tak słabo :/

      Usuń
  43. Szarlotka to zdecydowanie mój ulubiony zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, w takim razie Farmona przygotowała tą serię w sam raz dla Ciebie :)

      Usuń
  44. Szarlotka to moim zdaniem najbardziej udana seria Farmony ; )
    Zarówno peeling jak i masełko są świetne

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...