Malinowy król - czyli płukanki pod lupą

102 Komentarzy

Pomysł na dzisiejszą notkę zrodził się w mojej głowie już dawno, dawno temu. Miałam zamiar napisać ją jeszcze w lecie. Nie wyszło. Uprzedziła mnie Anwen (notkę Anwen znajdziecie TUTAJ), ale uznałam, że to, co ja chcę Wam pokazać w tej notce, będzie się troszkę różniło od tego, co napisała Anwen, toteż nie popełnię plagiatu ;)
A o czym będę pisać? Odpowiedzią powinien być dla Was ten obrazek:


Porównam dzisiaj dwie płukanki do włosów na bazie octu malinowego. Postaram się przeanalizować je pod każdym możliwym względem, pokazać Wam, co je łączy, co je różni i najważniejsze- którą warto kupić?
Pod lupę weźmiemy:
- Marion Nature Therapy Kąpiel odbudowująca włosy z octem z malin (moja recenzja TUTAJ)
- Yves Rocher Eclat Radiance Płukanka octowa z malin

Jak przeprowadzałam test?
Obydwie płukanki zużywam już po raz drugi- wcześniej testowałam je nie naprzemiennie, tylko najpierw Marion, potem YR.
Tym razem umyłam całe włosy żelem Alterra Dusch-Schampoo parfümfrei. Po umyciu podzieliłam je na w miarę równe dwie części, po czym jedną część polałam płukanką Marion, drugą YR. Następnie spłukałam i pozwoliłam włosom samodzielnie wyschnąć. Kiedy były już prawie suche, rozczesałam je.
Efekty obserwowałam sama, pytałam też o zdanie domowników, nie mówiąc im, która część włosów została wypłukana w Marion, a która w YR.






































Stosujecie modne ostatnio płukanki octowe?
Może znacie płukanki od Marion i Yves Rocher- jakie macie o nich zdanie?
Która płukanka przekonuje Was bardziej?



 Pozdrawiam Was ciepło i życzę miłego weekendu!
Ja te dwa dni spędzam z moim chłopakiem :)



Źródło: www.tumblr.com



Podone posty:

102 komentarze:

  1. Miałam tę z Yves Rocher, wystarczyła mi na 4-5 uzyc i nic specjalnego z moimi włosami nie zrobiła :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób ma właśnie takie odczucia jak Ty, Beauty Candies. Mi jednak ta YR bardzo przypadła do gustu, włosy fajnie na nią zareagowały :)

      Usuń
    2. Używałam i z Marion i z YR i także planowałam taki post porównawczy, włosy po płukance z YR są rewelacyjnie miękkie w dotyku i wygładzone, nie mogę się doczekać kiedy zużyję Marion i zakupię YR!

      Usuń
    3. Sonja, więc nie tylko ja zauważam sporą różnicę pomiędzy Marion i YR :) Czekam na Twoją recenzję! :)

      Usuń
  2. Oj żeś się napracowała z tym postem:) Przydatne informacje - dzięki! Jak będę chciała kiedyś kupić, to wezmę to pod uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że post okazał się przydatny i ciekawy :)

      Usuń
  3. bardzo ciekawy post ;) chyba się w końcu pokuszę o płukankę YR, bo moje włosy stały się niesforne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płukanka na pewno pomoże je wygładzić, ale jeśli są bardzo niesforne, to może nie dać sobie rady... Ja na niesforne końce stosuję serum silikonowe- zwłaszcza zimą się sprawdza. Polecam to z Green Pharmacy- jest świetne :)

      Usuń
  4. nie stosowałam żadnej płukanki, chciałam kupic mariona ale nie byłam pewna. Możliwe że się skuszą na yves rocher jak będę w większym mieście :)


    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na YR koniecznie poluj podczas promocji, bo jej regularna cena niestety jest dość wygórowana ;)

      Usuń
  5. Jak ty to zrobiłaś, że wystarczyło ci płukanki YR aż na 19 razy??? Mi starczyło na całe 5 :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawałam tylko po kilka kropli. Ona się dość mocno pieni, a ja nie chciałam, żeby włosy były zapienione jak po szamponie ;)

      Usuń
  6. ja mam tylko Marion, ale absolutnie nie zauwazyłam, zeby moje włosy były po niej szorstkie, czy wyglądały na zniszczone, a fakt, ze się wiją jest dla mnie plusem :)
    jestem bardzo bardzo zadowolona, włosy są miękkie i lśniące, tylko ten otwór rzeczywiście za duży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy włos reaguje inaczej na te same kosmetyki. Wiele osób jest bardzo zadowolonych z Marion- ja właściwie też, chociaż YR lepiej moim kudłom służy :)

      Usuń
  7. Nie używałam nigdy takich płukanek .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można podobną w domu przygotować, więc niewiele straciłaś ;)

      Usuń
  8. Mam tą z Yves Rocher ja ją przelewam do butelki z atomizerem i spryskuję włosy dzięki temu jest bardzo wydajna ;) Dawno jej nie używam bo o niej troszkę zapomniałam a ostatnio jak ją używałam to aż się zdziwiłam jak moje włosy mają połyski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, to bardzo pomysłowy trick- też muszę wypróbować Twoją metodę :)

      Usuń
  9. nigdy nie używałam tego typu kosmetyku, ale interesujący się wydaje być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest przydatny, kiedy bardzo się spieszymy - kiedy w pośpiechu myję włosy, zawsze wtedy używam płukanki :)

      Usuń
  10. miałam Marion i lubiłam,ale bez specjalnych umizgów nad nią :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam do niej dokładnie taki sam stosunek- nie jest zła, ale działanie nie powala. YR lepsza, ale też na łopatki nie rzuca ;)

      Usuń
  11. Uwielbiam malinową płukankę z YR :)gości u mnie od jakiegoś czasu i z pewnością zostanie na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się z nią zaprzyjaźniłam i lubię ją mieć w szafce ;)

      Usuń
  12. Grafika świetna! Płukanka z Mariona bardzo się moim włosom spodobała, a ta z YR trochę mnie ceną odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście cena jest spora- ja na szczęście upolowałam ją na promocji :)

      Usuń
  13. Właśnie ta płukanka z YR jest na mojej liście zakupów, już w poniedziałek będę się nią cieszyć :D Dobrze, że wynik Twojego porównania jest po jej stronie - w przeciwnym wypadku musiałabym chyba anulować zamówienie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uffff, jak dobrze, że nie musisz anulować zamówienia- w przeciwnym razie wyrzuty sumienia by mnie zjadły żywcem ;)

      Usuń
  14. Mistrz Photoscape :D Używałam Mariona i polubiłam się z nim, ale niestety nigdzie go nie widuję :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, po co mi jakieś tam fotoszopy- ja tu wymiatam na photoscape :P

      Usuń
  15. nie stosuję płukanek, nie czuję takiej potrzeby :) ale zestawienie bardzo ciekawe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja poczułam potrzebę dopiero, kiedy je wypróbowałam :P

      Usuń
  16. ja używałam tej wersji w sprayu z Marion i powiem tak, z początku było wielkie łał! bo faktycznie włosy bardzo pięknie bbłyszczą i wyglądają na zdrowe, jednak w miare dłuższego używania włosy pootwierały maks. łuski i doszło do efektu szopo-szczoty;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie chyba właśnie też Marion działa podobnie- niby jest błysk, ale włosy są strasznie spuszone i szorstkie :/

      Usuń
  17. Nigdy nie używałam płukanek i jakoś mnie nie ciągnie, wystarczająco dużo kładę na włosy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczęłam mieć potrzebę ich stosowania dopiero, kiedy je już miałam :P

      Usuń
  18. nie miałam jeszcze YR, a z marionowych malin byłam zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zaczęłam od Marion, potem przeszłam na YR :)

      Usuń
  19. Nie pojmuję fenomenu tych płukanek.
    Szaleństwo na blogach i kanałach YT.
    Ba! A ja cały czas nie wiem, czym się tu zachwycać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem jedynym ich fenomenem jest to, że dają dużą oszczędność czasu. Bo tak naprawdę płukankę octową możemy sobie zrobić same, ale to zawsze zajmuje trochę czasu :)

      Usuń
  20. bardzo ciekawa recenzja ;) Patrząc na plusy i minusy nie wybrałabym żadnego z nich ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właściwie niewiele tracisz- jeśli nie czujesz potrzeby stosowania takich płukanek, to nie kupuj- oszczędzisz sobie parę złotych ;)

      Usuń
  21. Mnie kusi ta YR ale nie mam na nią póki co pieniędzy ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poluj na promocje- YR często je organizuje, więc nie opłaca się dawać za tą płukankę więcej niż 19,90zł ;)

      Usuń
  22. jak to mówią "coś za coś" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Nie ma róży bez kolców, albo raczej w tym kontekście- nie ma maliny bez kolców ;)

      Usuń
  23. Mam ten z YR, jest świetny i nie chcę nic innego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, widzę, że nie tylko ja uwielbiam płukankę YR :)

      Usuń
  24. używałam tylko tą z YR, ale może kiedyś z ciekawości kupię marion

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, warto porównać sobie i ocenić, bo są fani Mariona i są fani YR :)

      Usuń
  25. Mnie już od dawna ciekawi ta płukanka z YR :) Chyba w końcu ją zamówię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radzę polować na promocję, Sylka :) Teraz np. z okazji Mikołajek była super promocja, może na Święta też coś dadzą fajnego :)

      Usuń
  26. Bardzo ciekawe porównanie, ja jednak wolę ocet jabłkowy :D

    OdpowiedzUsuń
  27. nie używałam i w ogóle pierwszy raz słyszę o czymś takim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz- warto wpadać do mnie, bo zawsze coś ciekawego można się dowiedzieć :D

      Usuń
  28. Kasia, dziś pierwszy raz użyłam sprej malinowy z marion i przy suszeniu spod owocowego zapachu zaczął wyłazić kwaśny odorek ... kocich sików! Sama nie wiem, co o tym myśleć :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej xD Ja kocich siuśków nie czuję, ale też nie uważam, by zapach Mariona był najpiękniejszy :P Zdecydowanie wolę YR.

      Usuń
  29. Świetna recenzja, bardzo rzeczowa, konkretna i pomocna. Dzięki Tobie, jeśli najdzie mnie na malinową płukankę, wybiorę YR :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to będzie dobra decyzja i że polubisz YR tak jak ja :)

      Usuń
  30. Nie stosowała jeszcze żadnej z tych płukanek, ale na Yves Rochera mam ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że pokochałabyś ją już za sam zapach :)

      Usuń
  31. świetna forma porównania :) bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że notka się podoba :)

      Usuń
  32. Ojej, ale się napracowałaś! Super przygotowane porównanie, jestem pod wrażeniem! Obrazek na początku mnie rozwalił - boski! :) Pięknie to przygotowałaś.
    Ja próbowałam tylko płukanki z YR, właśnie pod nią mi pisałaś już jakiś czas temu o tym porównaniu, ale teraz widzę, że choć długo się do tego zabierałaś to warto było czekać. Sama też chciałam je porównać, niestety będąc w Polsce nie znalazłam płukanki z Marion. Dostępność tej marki u mnie w mieście jest prawie zerowa. Co do samych efektów to moje są bardzo zbliżone do Twoich, łącznie z końcową konkluzją, iż choć nie da się ukryć, że działają to można się bez nich obyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać, jak będziesz w Polsce, to podeślę Ci Mariona- u mnie jest tego mnóstwo :)
      Bardzo mi miło, że notka na coś się przyda, że jest ciekawa :)

      Usuń
  33. Nie miałam nigdy obydwu płukanek, wolę wcierki :)
    a TAK POZA TYM SUPER FORMA POSTU :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcierki i płukanki dają zupełnie inny efekt- wcierki działają bardziej na skórę głowy i cebulki, płukanki na długość włosa. Wcierki mają za zadanie wzmocnić, pobudzić cebulki, natomiast płukanki jedynie zamykają łuskę włosa, by włosy były bardziej błyszczące i gładkie :)
      Dziękuję za komplement :*

      Usuń
  34. Świetnie to przedstawiłaś, brawa za pomysłowość! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, cieszę się, że taka forma posta się podoba :)

      Usuń
  35. dla mnie to taki trochę zbędny gadźet ;)
    ładnie to zebrałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak- gadżet ;) Ja lubię ją mieć zawsze w łazience, bo czasem kiedy się spieszę, okazuje się niezastąpiona :)

      Usuń
  36. Niezły bilans :) bardzo mi się spodobał :D ja stosuję YR już kolejne 3 opakowanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dopiero 2 odchodzi, ale na pewno to nie ostatnia buteleczka :)

      Usuń
  37. Na razie zaliczyłam spotkanie z Marion, kupiłam ponownie. Jestem zadowolona ale na pewno sięgnę po Yves Rocher, aby zaspokoić własną ciekawość.
    Co więcej, mnie opakowanie z Marion pasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie opakowanie YR może wydać Ci się mniej funkcjonalne, ale zobaczymy- będę oczekiwać na Twoją recenzję, jeśli już kupisz YR :)

      Usuń
  38. płukanek nie używam, nie kuszą mnie one :) a jeśli kiedyś bym się zdecydowała, to chyba wolałabym domowej roboty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domowe na pewno lepsze pod tym względem, że w pełni naturalne. W tych zawsze się jakaś chemia uchowa ;)

      Usuń
  39. Ja słyszłam, że ocet jabłkowy najprzyjemniejszy dla nszej głowy, więc go stosuje.
    PS. Pies zacxzął mi lizać kalwiaturę jak psiałam ten komentarz, co odczytuję jako pozdrowienia zwrotne dla Ciebie i Olisa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, jak miło :) Olis mi cały ekran w laptopie liże, więc też wysyła pozdrowienia w świat :D

      Usuń
  40. hyh, pierwsza fota mnie rozwaliła :D
    Miałam okazję stosować tylko płukankę z Marion, ale szału nie zrobiła, także więcej jej nie kupię.
    Teraz chcę wypróbować ocet jabłkowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też kusi ocet jabłkowy- na pewno po niego sięgnę niebawem :)

      Usuń
  41. pierwszy obrazek <3
    świetne porównanie, napracowałaś się dla nas :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj, bo się zarumienię przez Ciebie, Ejndzel ;)

      Usuń
  42. bardzo fajne porównanie i jakie czytelne.
    z płukanek to ja stosuję z octu jabłkowego (mam jeden w kuchni, który używam również do jedzenia), szczególnie przydatne gdy myję włosy mydłem/żelem aleppo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę i ja wypróbować ocet jabłkowy, choć nie jestem pewna, czy zniosę jego zapach... Nie przepadam za octem, delikatnie mówiąc :P

      Usuń
  43. Ale się napracowałaś :) Super porównanie. Bardzo czytelne.
    Ja miałam YR i szału nie było, bo efektów zbytnio nie widziałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie efekty są dość mocno zauważalne. I dobrze, bo zaryzykowałam i wzięłam ją na wyjazd wakacyjny- gdyby okazała się dla mnie nieodpowiednia, musiałabym we Włoszech na gwałt szukać jakiejś odżywki ;)

      Usuń
  44. świetne porównanie, ale po Marionie nie skusiłabym się już na żadną taką płukankę. wolę albo zimną wodę, albo coś własnego - chociazby wodę z sokiem z cytryny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też bardzo fajny pomysł, choć przyznam, że ja nie próbowałam takiej cytrynowej płukanki :)

      Usuń
  45. Używałam tylko z Maiona, moje włosy ocet z malin polubiły :) buteleczka szybko się skończyła
    świetny wpis, bardzo przejrzysty, dopracowany, czasochłonny - podziwiam :)
    serdecznie pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  46. Mam z YR i bardzo lubię! ;)))) chyba nie będę nawet próbować tej z Mariona

    OdpowiedzUsuń
  47. Brawa za obszerny post, rozjaśniłaś moje wątpliwości odnośnie fenomenu płukanki z YR. 1 zdjęcie po prostu jest obłędne, co za walka :D :D. Ale włosy Kochana moja, to Ci rosną niesamowicie szybko :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sądzisz? ;) Mi się wydaje, że nie rosną w ogóle. To znaczy całość nie rośnie, a jak na złość rośnie grzywka, którą trzeba wiecznie skracać :/

      Usuń
  48. Bardzo spodobała mi się Twoja recenzja oraz pomysł z dzieleniem włosów ;) Aha jak bym miała którys kupić to chyba YR.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby miała doradzać, to właśnie doradziłabym Ci YR- droższa, ale według mnie o wiele lepsza :)

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...