Lach bez konia jak ciało bez duszy - kobieta bez Epony na wiór się wysuszy

82 Komentarzy

Witam Was kochani z zaśnieżonego Krakowa!
Nie wiem, jak Wy, ale ja nie znoszę zimy, śniegu, niskich temperatur. Kiedy muszę wyjść na zajęcia, a za oknem widzę tony śniegu, od razu przychodzą mi do głowy wizje ślizgania się na oblodzonych chodnikach, upadku, złamania nogi/ręki/czegokolwiek, powybijania przednich zębów... Do tego chlapa (=przemakające, białe od soli buty), paraliż komunikacyjny (to już tradycja, że zima co rok zaskakuje drogowców i na autobus czeka się po pół godziny, marznąc na przystanku).
Na pocieszenie wyszukuję różne ładne grafiki związane ze świętami i zimą- może chociaż w ten sposób oswoję tą okropną porę roku ;)

Źródło zdjęcia: https://www.facebook.com/Alpro



Nie przyszłam tu jednak tylko po to, by narzekać na śnieg i mróz- głównym tematem dzisiejszej notki będzie recenzja. Pamiętacie, jak na początku listopada pokazywałam Wam dwa kosmetyki Epona, które do mnie przygalopowały w ramach współpracy? (kto nie pamiętam odsyłam do TEJ NOTKI) Dziś czas na recenzję jednego z nich - Epona Balsam do skóry wrażliwej i problemowej na bazie mleka klaczy.


Opakowanie: Balsam zamknięty jest w opakowaniu typu air-less, co stanowi moim zdaniem ogromny plus- zapewnia nam higieniczne korzystanie z produktu, a jednocześnie pozwala wydobyć go do ostatniej kropelki bez konieczności rozcinania. Małym minusem jest fakt, że opakowanie jest nieprzezroczyste, więc nie wiemy, ile kosmetyku już zużyliśmy, a ile jeszcze nam pozostało. Opakowanie air-less umieszczone jest w kartoniku, na którym znajdują się wszystkie potrzebne informacje.


Użytkowanie:
+ Konsystencja - balsam ma konsystencję mleczka- to znaczy jest niezbyt gęsty. Dzięki temu łatwo rozprowadza się na skórze. Na początku aplikacji pozostawia białą warstwę, jednak wystarczy parę razy potrzeć skórę dłonią, by biała warstewka się wchłonęła i zupełnie zniknęła.
+ Wchłanianie się - balsam wchłania się naprawdę szybko, jednak przez pierwsze kilka minut po aplikacji skóra jest nieco lepka. Po chwili na szczęście ten efekt mija.
+/- Zapach - woń balsamu jest... hm... specyficzna. Kosmetyk ten jest wolny od substancji zapachowych, które mogłyby stanowić źródło podrażnień w przypadku skóry naprawdę wrażliwej, atopowej, itp. Dlatego też jego zapach do najprzyjemniejszych nie należy- jest nieco kwaśny, trochę mleczny... Trudno go opisać i porównać do czegokolwiek. Szybko jednak można się do niego przyzwyczaić, nie jest drażniący. Czuć go na skórze, dlatego ja wolałam stosować go na noc.
+/- Wydajność - balsam starczył mi dokładnie na 14 użyć. Jak na 150ml to jest nieźle, a nawet super. Ale biorąc pod uwagę cenę... to niestety szału nie ma. 53zł za 2 tygodnie stosowania to dla mnie za dużo.


Efekty:
Balsam ma za zadanie koić, łagodzić, nawilżać i wygładzać. I rzeczywiście radzi sobie z tymi zadaniami świetnie! Nie podrażnił mojej skóry, ładnie ukoił wszelkie podrażnienia. W czasie jego stosowania na dekolcie i plecach nie pojawiły się żadne nowe zmiany trądzikowe, a te, które już były, szybko się zagoiły. Skóra była bardzo mocno i głęboko nawilżona, odżywiona. Nawet moje suche łydki i łokcie były gładki i miękkie. Co ważne- nawilżenie utrzymywało się naprawdę długo- nie tylko 'od prysznica do prysznica'.


Skład: Balsam zawiera 99,2% składników pochodzenia naturalnego. Nie zawiera potencjalnie szkodliwych składników takich jak oleje mineralne i ich pochodne, parabeny, silikony, syntetyczne barwniki i kompozycje zapachowe. Już na drugim miejscu w składzie mamy mleko kobyle. Bardzo wysoko też olej ze słodkich migdałów i olej z awokado.

INCI: Aqua, Equae Lac (mleko klaczy), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond Oil), Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Alcohol, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Sorbitan Stearate (and) Sucrose Cocoate, Squalene, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Lactic Acid, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol.


Cena: 53-54zł za 150ml

Dostępność: stacjonarnie i online (lista sklepów dostępna na stronie Epona w zakładce Dystrybucja - TUTAJ)


Ocena: 5+/6 (Balsam jest po prostu fenomenalny! Działa świetnie- głęboko nawilża i regeneruje skórę. Zapach nie powala na kolana, ale nie uznaję tego za minus, gdyż balsam przeznaczony jest w szczególności dla osób z problemami skórnymi. Odejmuję punkty jedynie za cenę- dla mnie 53zł to za dużo. Owszem, balsam jest tego wart, jednak ja nie jestem w stanie wydawać 100zł miesięcznie na mazidła do ciała. Mogę go jednak z czystym sercem polecić osobom, które cierpią na atopowe zapalenie skóry lub inne problemy skórne.)


Nie testowane na zwierzętach- to się chwali :)




Na spodzie kartoniku widnieje kod, który można sczytać przy pomocy smartphona i trafić w ten sposób na stronę internetową firmy Epona. Sprytne :)










Może ktoś z Was zna już kosmetyki marki Epona?
Jeśli nie, to czy czujecie się zachęceni do wypróbowania tych specyfików? A może Wasza skóra nie jest aż tak wrażliwa, byście dla niej chciały zrezygnować z pięknych zapachów w mazidłach do ciała?
Czekam na Wasze opinie!


Uprzejmie dziękuję firmie Epona za przekazanie kosmetyku do testów.
Jednocześnie zaznaczam, że fakt otrzymania kosmetyku za darmo nie wpłynął na moją opinię o nim.

Jeśli chcecie odwiedzić stronę Epona, klikajcie w powyższy banner.


Podone posty:

82 komentarze:

  1. Działanie rzeczywiście ma super sądząc po Twojej opinii! Przydałoby się wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda- działanie jest bez zarzutu. Jeśli masz bardzo wrażliwą skórę, oczywiście polecam.

      Usuń
  2. Wszędzie słyszę o śniegu, chyba tylko o mnie go nie ma i bardzo dobrze :D
    O firmie pierwsze słyszę

    OdpowiedzUsuń
  3. ja niedługo będę testować mydełko z mlekiem z klaczy i mam nadzieję, że nie będę zawiedziona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać koniecznie, jak się spisze u Ciebie to mydełko :) Na pewno nie będzie przesuszać skóry.

      Usuń
  4. Jeżeli chodzi o mnie to zapach gra jedną z kluczowych ról.
    Sama z pewnością bym sobie tego kremu nie kupiła.
    Nie obraziłabym się jednak, gdyby ktoś mi go podarował.

    Całkiem przyjemne wizualnie jest to opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też zapach jest bardzo istotny w przypadku kosmetyków do pielęgnacji ciała. Moja skóra nie jest aż tak wrażliwa, by podrażniały ją substancje zapachowe, ale domyślam się, że osoby z atopowym zapaleniem skóry itp potrzebują właśnie takich mazideł bez zapachów :)

      Usuń
  5. Bardzo interesujący, i najważniejsze, że działa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak- działanie to najważniejsze kryterium :)

      Usuń
  6. Wierzę, że balsam jest cudny, bo krem z mlekiem klaczy też taki był :)
    Ja też za zimą nie przepadam... Lubię wyłącznie wtedy, kiedy siedzę w domu pod kocem z kubkiem herbaty i patrzę przez okno jak fajnie prószy śnieg :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zima z perspektywy domowej jest całkiem przyjemna. Gorzej, jak trzeba wyjść na ten śnieg i jechać przez pół miasta do szkoły czy do pracy :/

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Tak, równe dwa tygodnie. Specjalnie na opakowaniu robiłam sobie kreseczki (1 kreska = 1 aplikacja) i policzyłam.

      Usuń
  8. Oj to faktycznie drogi ;/ Również nie na moją kieszeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zużywam takie ilości mazideł do ciała, że kupowanie produktów po 50zł to byłaby masakra dla mojego portfela ;P

      Usuń
  9. Lubię zimę i TO bardzo :) jest to moja ulubiona pora roku.

    Co do balsamu, nie czuję się przekonana a pojemność w relacji do ceny jest śmieszna. Zostanę przy aptecznych markach, bez kombinacji i dziwnego zapachu. Albo inaczej, wolę kupić sprawdzony balsam Biotherm, który nawet w porównaniu z ceną i pojemnością nie boli po kieszeni a jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, Hex, podziel się ze mną odrobiną swojego zimowego entuzjazmu! :) Ja niestety zimy nie znoszę- to pora roku, którą najchętniej bym przespała jak niedźwiedź ;P

      Balsam Biotherm muszę koniecznie wypróbować, skoro polecasz.

      Usuń
  10. brzmi świetnie! cena mniej.. ;)
    wolę dorzucić kilka zł i kupić masło P&R ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masełko P&R na pewno o wiele ładniej pachnie ;P

      Usuń
  11. Jak ja nienawidzę przemoczonych butów i sflaczałych skarpet! Chce mi się wtedy wyć z wściekłości. Na tę zimę jestem uzbrojona - kupiłam prawdziwe buciory, które są szyte (klejone zaraz mi rozklejają), ciepłe, wygodne i choć nie wyglądają bardzo kobieco, to już dziś zdały egzamin :). Zresztą ja jestem zimą bardzo praktyczna, ma mi być ciepło, wygodnie, a wyglądać mogę jak bałwan :D. Dziś spadło na mnie odśnieżanie i po prostu tak zmęczyły mi się ręce, że aż drgają :P. Ja lubię zimę do 1 stycznia, a potem mam już dość :). Uwielbiam jednak wracać do ciepłego domu, gdzie czeka na mnie pyszna ciepła herbata i mój fotel z kocem. Wtedy lubię zimę, ale jednak tęsknię za wiosną i latem. Ech, baby :D.
    No więc Kasiu - nie daj się zimie i ubieraj się ciepło :)) :*

    Szkoda, że ten produkt jest tak drogi, bo chętnie bym go wypróbowała :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście w grudniu zima jeszcze jest znośna- człowiek czeka na Mikołajki, na święta. Po Nowym Roku robi się już nudno i człowiek znajduje sobie kolejny termin do wyczekiwania- wiosnę ;P
      Ja niestety podczas zakupów kurtek/płaszczy zimowych zawsze się sfrajerzę - wybiorę jakiś ładniutki płaszczyk, który ciepły nie jest ani ciut ciut ;/ Ale za to od poprzedniego roku mam naprawdę genialne buty, które nie przemakają. Poprzednia zima była pierwszą, podczas której nie marzły mi stopy. Dawniej przychodziłam do domu z tak zmarzniętymi paluchami, że aż mnie bolały i ruszać nimi nie mogłam :/

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawe- dla mnie takie innowacyjne kosmetyki zawsze są ciekawe :)

      Usuń
  13. Strasznie niewydajny, no i cena niestety boli. Ale działanie ma naprawdę niezłe, dla kogoś, kto faktycznie szuka czegoś skutecznego ze względu na problemy ze skórą, to może być coś naprawdę dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do wydajności... moim zdaniem jest wydajny, bo 150ml balsamu to nie tak dużo, a na dwa tygodnie wystarczył. Jednak uważam, że za cenę 50zł dostajemy go po prostu za mało. Gdyby był sprzedawany w tej samej cenie, ale w opakowaniu 300ml, mogłabym się zastanowić ;)

      Usuń
  14. też nie lubię zimna :-) ale jak już ma być zimno to wolę, żeby było biało, niż żeby była szaro-bura plucha...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie sama nie wiem, co wolę. Jak jest szara plucha, to jest smutno, ale przynajmniej nie ma ślizgawicy :(

      Usuń
  15. Też go bardzo lubię za działanie - porządnie nawilża, szybko się wchłania, ma też świetny dozownik. Nie przekonuje mnie jednak zapach no i zaporowa jak na tak mały balsam cena. Muszę coś o nim skrobnąć.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam o nim dokładnie takie samo zdanie jak Ty- wszystko fajnie w kwestii działania, ale zapach mi nie leży, a cena mocno odstrasza.

      Usuń
  16. brzmi ciekawie, tylko szkoda, że tak szybko się kończy a cena nie najniższa:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie- kosmetyk bardzo fajny, ale niestety nie na moją kieszeń. Choć wiem, że niektórzy są w stanie tyle wydać na balsam- takim osobom mogę go szczerze polecić :)

      Usuń
  17. Moja skóra jest AŻ tak wrażliwa, jednak nie wydałabym na tak malutki balsam do ciała takiej kwoty. Za krem do twarzy, proszę bardzo, mogę zapłacić i 3-4 razy więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w zupełności- ja też jestem w stanie wydać o wiele więcej na krem do twarzy, ale na mazidłach do ciała raczej oszczędzam.

      Usuń
  18. Cena za wysoka jak na moją kieszeń ale samym opakowaniem już zdobył moje uznanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, opakowanie jest bardzo praktyczne. A co do ceny - moja kieszeń też nie pozwala na inwestycje w takie mazidła ;)

      Usuń
  19. ja też zimy nie lubię... chyba że zza okna, kiedy mi ciepło... ale ogólnie jestem ciepłolubna i żałuję, że nie urodziłam się w Kalifornii <3:D balsamów mam po dziurki w nosie, do wiosny nie zużyję, a ten dla mnie za drogi :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to możesz sobie łapki z moją siostrą podać, którą też marzy o Kalifornii. Ja to bym chciała się do Włoch przeprowadzić... Nie chciałabym jednak urodzić się Włoszką- (nie uwłaczając....) Włoszki niestety często są totalnie pozbawione gustu i instynktu dbania o siebie ;P

      Usuń
  20. Byłam bardzo ciekawa recenzji Epony i zastanawiałam się jak ta klacz się ma do naszej skóry:D Opis mnie usatysfakcjonował - czyli lepsze niż kozie mleko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jak działało kozie mleko, ale kobyle działa fajnie ;P Potwierdzam to na podstawie testów balsamu i dwóch kremów do twarzy z tym składnikiem ;)

      Usuń
  21. Hmmm ciekawie to wygląda ... tylko ta cena ... ale nie wiem czy pewnego dnia się nie skuszę ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zainwestujesz, to koniecznie daj znać, jak się u Ciebie sprawdzi :)

      Usuń
  22. Drogo, nie kupię do ciała. Ale do twarzy hmm... tu już bym się zastanowiła:) Plus za opakowanie, bardzo takie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem do twarzy jest w takiej samej cenie, a to moim zdaniem jest bardzo przyzwoita cena jak na krem do twarzy. Na balsam do ciała to niestety za dużo :/

      Usuń
  23. Z chęcią bym spróbowała, choć cena jest dość zaporowa. Z tym, że moja skóra ma gorsze momenty przy których muszę używać silniejszej pielęgnacji i właśnie na nie mógłby się sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy pewnie spisałby się idealnie! Ja też z chęcią bym go kupiła i stosowała tylko na dekolt i plecy, bo tam mam zmiany trądzikowe. Pomyślę nad takim rozwiązaniem :)

      Usuń
  24. Ja zimę lubię tylko z tego względu,ze mam urodziny ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaa, to zdecydowanie zmianie postać rzeczy :D

      Usuń
  25. Ja też nie lubię zimy, niskich temperatur, kurtek-matplanetek... co słusznie zauważyła Karotka - czekanie do wiosny włącza mi się dopiero po świętach, przed świętami to jakoś... no, przeboleję.
    Ech, te tradycje.


    Sarenka [saręka] <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek chyba zawsze na coś czeka- najpierw na Święta, na Sylwestra, a potem pozostaje już jedynie czekać na wiosnę ;P
      To nie saręka, ino lelonek! :P

      Usuń
  26. niestety drogi;/

    dotarła do Ciebie moja paczka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, to jego jedyny minus :(

      Dotarła, dotarła, merci :*

      Usuń
  27. Od dawna choruję na ich kosmetyki..też chcę do testowania!:)

    OdpowiedzUsuń
  28. ja dla odmiany bardzo lubię zimę :D ale taką z dużą ilością śniegu i sporym mrozem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię zimę tylko wtedy, kiedy nie muszę ruszać się z domu- wtedy może sypać, ładnie to z okna wygląda ;P

      Usuń
  29. Modne ostatnio jest to mleko klaczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem chyba nie bez powodu, bo wypróbowałam dotąd 3 kosmetyki z mlekiem klaczy 2 różnych firm i byłam z nich zadowolona :)

      Usuń
  30. ja tam zimę lubię, dzisiejszy widok mnie ucieszył niesamowicie ;)))
    a próbkę z porzeczką ja jeszcze chomikuję :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pożycz mi trochę swojego zimowego entuzjazmu- przyda mi się :D
      A widzisz- to ja na odwrót- najpierw wykorzystałam porzeczkę ;)

      Usuń
  31. Przyznam, że jakoś nie bardzo czuję się zachęcona... mleko klaczy.. jakoś czuję jakbym maleństwu odbierała jedzonko... nie, dziękuję;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, Malino- teraz to we mnie wzbudziłaś takie wyrzuty sumienia... Mam nadzieję, że pomimo Twoich obaw żaden źrebak z głodu nie cierpi przez kosmetyki Epona ;)

      Usuń
    2. Bez przesady, Dziewczęta :D

      Usuń
    3. Głos rozsądku przez Ciebie przemawia, Chwilo ;)

      Usuń
    4. Dojenie klaczy odbywa się w naturalny sposób 10 tygodni po urodzeniu źrebiąt, gdy nauczą się one jeść i trawić pokarmy inne niż mleko, głównie trawę i siano.

      Usuń
  32. "na bazie mleka klaczy" - zawsze podchodzę z dystansem do kosmetyków z dziwnymi składnikami i nie wiem czy bym go użyła :D

    co do zimy to ja zimę bardzo lubię! ale tą mroźną, bez chlapy i przemakających butów. lubię zapach powietrza w mroźny wieczór i kiedy śnieg skrzypi pod nogami... achh :)
    ...fajnie tak marzyć z pozycji ciepłego łóżka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ciepłego łóżka zima rzeczywiście jest fajna :P ale przestaje być, kiedy trzeba się z tego łóżka ruszyć :P

      Usuń
  33. Skład jest śliczny :)
    Również nie cierpię zimy ... Dziś jechałam do pracy ponad godzinę zamiast 20 minut, jak zwykle paraliż z powodu śniegu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... W Krakowie wystarczy parę płatków śniegu, a już są problemy. Pamiętam jak dwa lata temu podczas pierwszych opadów w roku czekałam na autobus 30 minut- tak przemarzłam, że skończyło się zapaleniem oskrzeli :/

      Usuń
  34. Nie znam firmy i chyba mnie jakoś nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli wolisz kosmetyki o jakimś sympatycznym, ładnym zapachu, to Eponę omijaj ;P

      Usuń
  35. szkoda ze cena taka powalajaca bo kosmetyk zdecydowanie godny uwagi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Ale cóż, za dobrą jakość z reguły trzeba płacić ;P

      Usuń
  36. Ja nigdy nie miałam nic z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie te kosmetyki w ramach współpracy (krem do twarzy i balsam do ciała) też były pierwszymi z tej firmy :)

      Usuń
  37. pod względem suchej skóry to nienawidzę zimy :((
    ale ten balsamik wygląda na całkiem fajny :) a opakowanie przypomina mi piankę do golenia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście może kojarzyć się z pianką! Nie wpadłam na to wcześniej :)
      U mnie skóra też mocno się przesusza zimą, dlatego zachomikowałam jeszcze z lata sporo masełek do ciała :)

      Usuń
  38. ładny nagłowek :) zrymowało Ci się :D ciekawy krem, pierwszy raz widze tą markę na oczy:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...