TAG kończący się litanią Katarzyny bolejącej

128 Komentarzy
... czyli mówiąc prościej: TAG: Moje blogowe sekrety



Zasady:
1. Zamieść baner w poście odpowiadającym na tag.
2. Napisz, kto Cię otagował i zamieść zasady zabawy.
3. Odpowiedz na wszystkie pytania.
4. Zaproś do zabawy 5 innych blogerek.


Mnie do tej odrobiny szczerości skłoniła Natalia - dziękuję :*



1. Ile czasu prowadzisz bloga i jak często publikujesz posty?
Mój blog został założony w styczniu 2012, więc łatwo obliczyć, że aktualnie ma 9 miesięcy. Posty publikuję najczęściej, jak tylko pozwala mi wena i czas- średnio jest to około 20 miesięcznie.

2. Ile razy dziennie zaglądasz na bloga i czy robisz do w pierwszej kolejności?
Mojego bloga odwiedzam dobre kilkanaście razy dziennie- nie z powodu samouwielbienia i dumy z własnej twórczości blogowej, a ze względu na to, że w pasku bocznym mam listę ulubionych blogów i lubię mieć na oku dodawane tam posty.
W pierwszej kolejności po odpaleniu laptopa sprawdzam pocztę, a zaraz potem odwiedzam bloga.

3. Czy Twoja rodzina i znajomi wiedzą o tym, że prowadzisz bloga?
Ujęłabym to tak- wiedzą moi najbliżsi- rodzina z którą mieszkam, mój chłopak i moja najbliższa przyjaciółka. Nie widzę sensu informowania o fakcie blogowania reszty otaczających mnie osób.

4. Posty jakiego typu  interesują Cię najbardziej u innych blogerek?
Najbardziej lubię posty, które są po prostu dobrze zredagowane, opatrzone ciekawym tytułem i ładnymi zdjęciami.

5. Czy zazdrościsz czasem blogerkom?
Hm, to trudne pytanie. Oczywiście czasem myślę sobie "chciałabym mieć taki czy inny kosmetyk", "chciałabym mieć tak idealną cerę jak blogerka X", "chciałabym robić tak boskie zdjęcia jak blogerka Y"- zawsze jednak jest to takie westchnienie z nutką podziwu. Nigdy nie myślałam o innych blogerkach z zawiścią.

6. Czy zdarzyło Ci się kupić jakiś kosmetyk tylko po to, by móc go zrecenzować na swoim blogu?
Nigdy. Kupuję tylko to, co jest mi potrzebne (no dobraaaa, czasem trochę na zapas xD) i co odpowiada potrzebom mojej skóry czy włosów. Nie wyobrażam sobie, bym kupiła np. kosmetyk do włosów farbowanych czy krem przeciwzmarszczkowy- nawet, gdybym napisała recenzję takich kosmetyków, byłaby to recenzja bez żadnej wartości, bo nie mogłabym ocenić najważniejszych cech tych kosmetyków.

7. Czy pod wpływem blogów urodowych kupujesz więcej kosmetyków, a co za tym idzie, wydajesz więcej pieniędzy?
Niestety (lub na szczęście) tak. Dzięki blogom odkryłam na przykład, że potrzebuję osobny peeling do twarzy, osobny do ciała, osobny do dłoni i jeszcze osobny do stóp xD Rozwijam też powoli swoją kolekcję perfum- wcześniej miałam jeden zapach na każdą okazję i porę roku, teraz mam już dwa- jeden wiosenno-letni, drugi jesienno-zimowy :D
A co do wydatków na kosmetyki... lepiej o tym nie wspominać. Oczywiście, że wydaję więcej, ale uważam, że są to dobrze zainwestowane pieniądze- kiedy jestem zadbana, lepiej się czuję, podobam się sobie.

8. Co blogowanie zmieniło w Twoim życiu?
Ostatnio właśnie po spotkaniu z koleżankami blogowymi zastanawiałam się nad tą kwestią. To oczywiste, że znacznie powiększyła się moja wiedza na temat pielęgnacji, makijażu, składników. Ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest dla mnie to, że czuję się częścią pewnej grupy, znajduję akceptację i sympatię w środowisku blogowym. Wirtualnie i osobiście poznałam wspaniałe blogujące dziewczyny, z którymi mogę porozmawiać nie tylko o kosmetykach. To bardzo mnie cieszy.

9. Skąd czerpiesz pomysły na nowe posty?
Jeśli chodzi o recenzje- recenzuję zazwyczaj to, co akurat niedawno mi się skończyło lub powoli dobija do dna. Pomysły na inne posty po prostu pojawiają się w mojej głowie tak o - dotyczą albo moich problemów skórnych, albo zakupów czy zużyć. Niektóre inspiracje podkradam też innym blogerkom- tak było np. w przypadku projektu denko.

10. Czy miałaś kiedyś kryzys w prowadzeniu bloga tak, że chciałaś go usunąć?
Nie, nigdy mi się to nie zdarzyło i (odpukać!) mam nadzieję, że nigdy się nie zdarzy.

Pytanie dodatkowe: (nie musisz na nie odpowiadać, jeśli nie chcesz)
Co najbardziej denerwuje Cię w blogach innych dziewczyn?
I tu właśnie wspomniana w tytule- litania Katarzyny bolejącej :P Litania, bo denerwuje mnie całe mnóstwo rzeczy. Ale po kolei:

- Niechlujność językowa - do szału doprowadzają mnie blogerki, które za nic mają podstawowe zasady polskiej ortografii, interpunkcji, stylistyki, itp, itd. Mi samej też nie raz wkradnie się błąd, ale co innego przypadkowa pomyłka, a co innego ewidentny brak wiedzy. W tym miejscu uprzejmie apeluję o nie zastępowanie "przynajmniej" modnym ostatnio (ale znaczącym zupełnie coś innego!) "bynajmniej"...
- Współpraca do potęgi entej - ta kwestia była już w blogosferze maglowana z tysiąc razy- nikt nie lubi blogerek, które zakładają bloga tylko po to, by nawiązywać współprace z firmami kosmetycznymi. Nie taki powinien być cel bloga, ale cóż, zachłannych osób w blogosferze nie da się uniknąć. Moim zdaniem jednak duża część winy leży po stronie samych firm kosmetycznych, które godzą się wysłać produkty do blogerki, która swojego bloga prowadzi miesiąc, a ma już w zakładce 'współprace' 20 albo i więcej firm.
- Syndrom wody sodowej - nie przepadam za osobami, które nie doceniają swoich czytelników. Oczywiście nie wymagam, by blogerka odpowiadała na 200 komentarzy, bo wiadomo, że to męczące i pochłania mnóstwo czasu. Ale jest miło, jeśli odpowie przynajmniej na część z tych pytań. Dla mnie idealnym przykładem jest znana chyba wszystkim Alina - codziennie dostaje setki komentarzy, maili, wiadomości na facebooku, a ma czas i chęci, by odpowiedzieć na większość z nich- i to z sympatią i szczerością, a nie z wyższością, jak czynią to niektóre osoby (bez wskazywania palcem). Czytelnicy powinni czuć się na blogu dobrze, powinni czuć przepływającą przez monitor pozytywną energię od autora bloga. Jeśli autor traktuje ich jak zło konieczne, to dobrze nie wróży blogowi.
- Znikające zdjęcia - niewiele takich sytuacji w blogosferze, ale jak już mam okazję ponarzekać, to skorzystam :P Mam na myśli blogi, gdzie autorka dodaje jedynie zdjęcia z internetu, bo niby "zgubiły jej się własne" albo "zapomniała zrobić". Taka sytuacja może się zdarzyć- mi nie raz się zdarza (dlatego nie wyrzucam opakowań, zanim nie napiszę recenzji), ale nie nagminnie, bo czytelnicy pomyślą, że autor bloga albo cierpi na zaawansowaną sklerozę, albo po prostu kłamie, że posiada ten kosmetyk i stosował go. Poza tym brak zdjęć czy zdjęcia z internetu to pójście na łatwiznę. O wiele mniej czasu i pracy zajmuje operacja "kopiuj-wklej", niż przygotowanie miejsca na zdjęcia, zrobienie zdjęć, zgranie ich na komputer, i najbardziej pracochłonne- edytowanie.
- "Super, fajne, super" - jeśli już ktoś zabiera się za recenzję, powinien mieć coś więcej do powiedzenia na temat kosmetyku niż tylko "fajny" lub ewentualnie "bardzo fajny". Lubię recenzje dokładne, w których poruszony jest każdy aspekt kosmetyku, dokładnie opisane są wady i zalety. W końcu jeśli używa się kosmetyk, to chyba naturalne, że potrafimy opisać jego działanie w więcej niż 2 zdaniach.
- Jak dają, to biorę - z dużą krytyką patrzę na blogerki, które w ramach współpracy godzą się testować dosłownie wszystko- nie ważne, czy to coś jest im potrzebne, czy odpowiada potrzebom ich skóry czy włosów- w myśl zasady, że skoro dają coś za darmo, to biorę. Ja osobiście nie wyobrażam sobie takiej sytuacji- czułabym się nie fair wobec moich czytelników, wobec firmy kosmetycznej i przede wszystkim wobec siebie samej.
- Blogerki w powijakach - niebawem chyba dojdziemy do sytuacji, w której dziecko w pieluchach będzie już zakładać bloga. Możecie się ze mną nie zgodzić w tej kwestii, jednak uważam, że blogerka kosmetyczna powinna być w wieku... hm, ponadgimnazjalnym. Dlaczego taka dyskryminacja z mojej strony? Przede wszystkim dlatego, że moim zdaniem osoba recenzująca kosmetyki powinna mieć jakieś doświadczenie. Sama po sobie widzę, że kiedy pierwszy raz użyję kosmetyku z danej kategorii, nie wiem, jak go opisać. Np. baza pod makijaż- kiedy pierwszy raz jej użyłam, nie wiedziałam, czy to jest działanie standardowe, czy ponadprzeciętne, a może poniżej przeciętnej. Dlatego też ujmę to tak- trzeba na siebie sporo mazideł wylać, by wyrobić sobie gust i opinię. Pominę już nawet fakt, że moim zdaniem dziesięciolatka recenzująca kosmetyki do makijażu to dla mnie coś dziwnego- tak młode osoby nie powinny jeszcze nakładać makijażu!
- Nieprzyjazny szablon - nikt chyba nie lubi blogów, na których szablon jest niefunkcjonalny- za szerokie tło w stosunku do wąskiego paska głównego (tego, na którym wyświetlają się posty), nieszczęsna weryfikacja obrazkowa, zbyt dużo krzykliwych bannerów w pasku bocznym, czy reklamy zasłaniające najważniejsze funkcje bloga (ostatnio natknęłam się na dwa blogi- w jednym reklama przysłaniała obserwatorów- co uniemożliwiało dodanie się do obserwatorów bloga, w drugim reklama przysłaniała okienko komentarza, więc czytelnik nie mógł skomentować notki...).



Uffff, to już wszystkie moje gorzkie żale :P
Jeśli chodzi o tagowanie- nie taguję nikogo, ale chętnie poczytam w komentarzach, co Was najbardziej wkurza u innych blogerek?



Podone posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...