Róż i już! Różowe maseczkowanie

110 Komentarzy
Witajcie kochani!
Dziś zapraszam Was na kolejny maseczkowy post z cyklu Październik miesiącem maseczek. Miesiąc powoli zbliża się ku końcowi, nad czym ja ubolewam, bo to zbiorowe maseczkowanie bardzo mi się podobało. W każdym razie niebawem będzie czas na podsumowanie tego, co udało mi się dzięki temu TAGowi uzyskać.




Na razie jednak czas na recenzję Moisturizing Algae Face Mask - algowa maseczka nawilżająca peel-off z ekstraktem z truskawek Tso Moriri.
Według producenta jest to kosmetyk wielozadaniowy- oczyszcza, ujędrnia, rozświetla, rewitalizuje, wzmacnia skórę. A to wszystko za sprawą ekstraktu z alg brunatnych (bogatych w alginiany, polisacharydy, aminokwasy, białka, witaminy C, A, E, B2, B6, K, mikroelementy i minerały takie jak wapń, magnez, krzem i potas) oraz ekstraktu z truskawek (który działa antyoksydacyjnie dzięki dużej zawartości witamin C i E).



Opakowanie: dość duża, podłużna saszetka z niewielką etykietą po obu stronach- kolory i minimalistyczna estetyka charakterystyczne dla produktów Tso Moriri. Na opakowaniu znajdują się wszystkie konieczne informacje, wygodnie wydobywa się z niego maskę.


Forma maski: w saszetce znajduje się różowy proszek- aby przygotować maskę, należy odmierzyć odpowiednią porcję (według rad na stronie Bańka Mydlana wystarczy 1 płaska łyżka) i dolać przegotowanej chłodnej wody (ja użyłam hydrolatu oczarowego). Najlepiej dolewać po trochę płynu, sprawdzając konsystencję maski- nie może być zbyt gęsta, nie może też spływać z twarzy. Maskę nakłada się od razu po przygotowaniu. Moim zdaniem przygotowanie jest szybkie, proste i bezproblemowe.


Użytkowanie:
+/- Nakładanie - jeśli przygotujemy maskę o odpowiedniej konsystencji, nie ma większych problemów z jej aplikacją. Ja nie posiadam specjalnego pędzla i zawsze nakładam maskę paluchem. Niestety łatwo wtedy o upapranie włosów i brwi, a z tych miejsc trudno maskę zdjąć.
+/- Zapach - sama maska pachnie bardziej poziomkowo niż truskawkowo, ale nie jest to intensywny świeży zapach owoców. Po dodaniu hydrolatu zmienia się na bardziej ziołowy. Maska nie urzeka zapachem, ale też nie można powiedzieć, że śmierdzi.
+ Czas aplikacji - 30 minut - tyle potrzeba, by maska wyschła i pozwoliła się zdjąć z twarzy. W tym czasie nie musimy leżeć- maska dobrze przylega do skóry, więc możemy np. wykonywać różne prace domowe.
+ Spłukiwanie - maskę zdejmuje się z twarzy bez większych problemów. Nie schodzi od razu cała, rozrywa się na kawałki. Jeśli zostaną na skórze jakieś jej pozostałości, bez problemu można je zmyć ciepłą wodą.
+ Podczas aplikacji - na początku maska jest chłodna, wilgotna i przyjemnie koi skórę. Z czasem zasycha, tworząc dość sztywną warstwę. Nie jest to jednak uczucie ściągnięcia, którego nie dałoby się wytrzymać.
+ Wydajność - całkiem ok, jedna saszetka kosmetyku wystarcza spokojnie na 3 razy.


Efekty:
+ Oczyszczanie - po zdjęciu maski pory są znacznie mniej widoczne, zanikają też wszelkie zaczerwienienia spowodowane zmianami trądzikowymi
+ Ujędrnianie i rewitalizacja - po aplikacji kosmetyku skóra jest wyraźnie gładsza, bardziej sprężysta.
+ Rozświetlenie - znikają objawy zmęczenia, skóra sprawia wrażenie świeżej, wypoczętej, zregenerowanej.
+ Nawilżenie - ogólnie na plus, skóra jest gładka w dotyku i znika wrażenie napięcia skóry, ale nie jest to efekt "WOW".
+ Brak podrażnień
+ Brak zapychania


Skład: bardzo pozytywny! Są tam same przyjazne dla naszej skóry składniki.

INCI: Sucrose (cukier trzcinowy), Gluconolactone (sub. złuszczająca, antyoksydant, humekant), Algin (algi), Sodium Citrate (cytrynian sodu- regulator pH, działa nawilżająco), Silica (krzemionka), Dicalcium Phosphate Dihydrate (substancja przeciwzbrylająca), Fragaria Vesca (Strawberry) Fruit Extract (ekstrakt z truskawek).


Dostępność:
- stacjonarnie: najlepiej sprawdzić na stronie producenta: TUTAJ
- online: na przykład w sklepie Bańka Mydlana

Cena: ok. 14zł za 30g

Ocena: 4/6 (Maseczka ma dobre działanie- dobre, ale nie powalające. Nie zachwyca zapachem, ale za to fascynuje pięknym, różowym kolorem- nakładając ją na twarz przeobrażamy się w świnkę Pigi :P Plusem jest bardzo dobry skład, jednak na minus należy zaliczyć słabą stacjonarną dostępność i wcale nie tak małą cenę- jednorazowa przyjemność kosztuje nas około 4,67zł. Dla kogoś może nie jest to dużo- w końcu w salonie kosmetycznym za maskę algową zapłacimy o wiele więcej. Jednak gdybym ja chciała regularnie stosować tą maskę, pewnie bym zbankrutowała. Raz na czas mogę sobie pozwolić na taką różową przyjemność.)



 A na deser zdjęcia xkeylimex jako świnki Pigi :P



Jak Wam się podoba ta maska? Recenzja przekonuje Was do jej wypróbowania czy też raczej ją sobie odpuścicie?


Podone posty:

110 komentarzy:

  1. Uwielbiam maseczki.
    Niestety, forma peel-off mi nie odpowiada.
    Nie lubię tego ścigania maski z twarzy ;)

    Kolor jest boski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo to lubiłam, kiedy byłam mała- podkradałam mamie maskę peel-off, taką przezroczystą, smarowałam się nią, czekałam aż wyschnie, a potem udawałam, że ściągam sobie skórę xD

      Usuń
  2. A mi zrywała się razem z włoskami z twarzy w niektórych miejscach co bolało niemiłosiernie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to miałaś jeszcze efekt depilacji w gratisie :P

      Usuń
  3. Ha świetnie wyglądasz ;)) i Kkolor t-shirta ten sam ;)
    Uwielbiam peel - offki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też je polubiłam niedawno :) Nie muszę przed nimi robić peelingu, bo same ładnie ściągają martwy naskórek :)

      Usuń
  4. łeee truskawkowa to dla mnie! :D wiesz...czekałam, aż zobaczę Twoją buzie :D hahha okropna jestem :D uwielbiam Twoje zdjęcia w maseczkach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jakieś zboczenie chyba xD :*
      Tak, wszystko co truskawkowe od razu kojarzy mi się z Tobą ;)

      Usuń
  5. Jesteś zdecydowanie ładniejsza niż świnka Pigi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Chociaż uważam, że Pigi była całkiem urocza jak na świnię xD

      Usuń
  6. hahaha! świetnie opisane, ale i tak powaliły mnie zdjęcia:D I fakt kolorystycznego dobrania ubrania pod maseczkę - to się nazywa wyczucie stylu! :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, blogerka urodowa też musi czasem zaszpanować stylem xD A dobór koszulki pod kolor maseczki to ostatnio hit mody! Polecam! ;P

      Usuń
  7. Fajnie wygląda na buzi :) Cena nie jest taka wysoka więc można sobie pozwolić na maseczkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie niestety 14zł + przesyłka to trochę sporo, ale raz na czas można sobie pozwolić :)

      Usuń
  8. Doprawdy ślicznie Ci w tej maseczce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję- nie sądziłam, że w maseczce można ładnie wyglądać ;)

      Usuń
  9. Nie miałam jeszcze żadnej algowej maski :( Czas to zmienić. A marka Tso Moriri kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maski algowe mają wielu fanów, tak więc moim zdaniem warto je wypróbować :)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Nie wiadomo, czy maska pod kolor bluzki, czy bluzka pod kolor maski :D

      Usuń
  11. Zachwyca mnie kolor tej maski, muszę jej poszukać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też kolor bardzo zaciekawił- jeszcze nigdy wcześniej nie miałam różowej maski :D

      Usuń
  12. Haha, świetnie wyglądasz na tych zdjęciach. Serio!
    Chętnie bym spróbowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to zachęcam- jeśli też chcesz się przeobrazić w Pigi ;)

      Usuń
  13. Świetnie wyglądasz tak na różowo :D mam ochotę na tę maskę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja chętnie bym wypróbowała :) kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa, jakie miałabyś zdanie na temat tej maski :)

      Usuń
  15. Odpowiedzi
    1. Pytanie- czy maska dobrana pod kolor koszulki, czy koszulka pod kolor maski :D

      Usuń
  16. Lubię tą firmę:-) myślę,że przy następnym zamówieniu na Bańce ją zamówię:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero poznaję Tso Moriri, ale przyznam, że przekonuję się do nich coraz bardziej! I mam ochotę na więcej :D

      Usuń
  17. Wygląda fajnie :D Kurczę, ja mam tylko algi w domu, żadnych innych maseczek ;/ No i nigdy nie miałam po żadnej super efektów ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero zaczynam przygodę z algami- wcześniej nie miałam zadnej maski algowej, więc nie potrafię porównać efektów :/

      Usuń
  18. Bardzo ciekawa, muszę przyznać :)
    Ale Ty się wystylizowałaś na różowo :) Landryneczka... truskawkowa ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście wyszło tak słodziutko ;) Ale to efekt zamierzony :) Do tej pseudo-sesji pozowałam też z pluszową owieczką, ale tych fotek już nie odważyłabym się wrzucić ;) Za to jedną fajną fotkę z tej sesji być może niebawem będzie można zobaczyć u Maliny :D

      Usuń
  19. Myślę podobnie jak Ty, raz na jakiś czas - czemu by nie? Za tą sprężystość niczym z salonu kosmetycznego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz na czas odrobina luksusu nie zaszkodzi ;) Gdybym jednak taką saszetkę maski miała kupować raz na tydzień... Oj, to już byłyby za duże koszty.

      Usuń
  20. Znam tę firmę tylko i wyłącznie z blogów. ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam bliższe zapoznanie się z Tso Moriri- mają w swojej ofercie wspaniałe kosmetyki :)

      Usuń
  21. Wyglądasz bardzo twarzowo w tej maseczce :) Chciałabym ją kiedyś wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maska, która upiększa jeszcze przed jej usunięciem z twarzy- to dopiero hit kosmetyczny :D

      Usuń
  22. Zaiste,kolor świetny :D Lubię maseczki peel-off, fajna zabawa z nimi jest. Jeśli ta zwęża pory,to mojemu nosowi bardzo by się przydała...

    OdpowiedzUsuń
  23. Kolor maski jest genialny;p

    zapraszam w wolnej chwili do mnie i zachęcam do wzięcia udziału w rozdaniu
    http://cynamonowa-zyrafa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękny kolor :P mnie z tej formy bardziej kuszą kule do kąpieli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby na podstawie mojej pochlebnej recenzji? ;) Dobrze, że kuszą, bo warte są grzechu ;)

      Usuń
  25. Zapraszam na mojego bloga, zostałaś oTAGowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję :* Bardzo mnie ucieszyłaś, Catherine! :*

      Usuń
  26. Pytasz, czy recenzja przekonuje, ba! Mnie niesamowicie przekonałaś! Gdybym mogła to bym ją od razu kupiła. Bardzo fajny opis (jak zawsze zresztą Twoje recenzje są niesamowicie rzeczowe i przydatne), no i zdjęcia moje ulubione - wiadomo :) Maseczka wydaje się być idealną dla mnie, jeśli coś zwęża pory i sprawia, że twarz wygląda na bardziej wypoczętą to już jestem kupiona. Chciałam marudzić na cenę, ale później doczytałam skład i zgadzam się z Tobą - jest to produkt za który warto tyle zapłacić i raz na jakiś czas fundnąć sobie taką maskę, co i tak wyjdzie taniej, niż wizyta u kosmetyczki. Szkoda tylko, że z dostępnością jest dość ciężko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety za Tso Moriri trzeba sobie trochę pobiegać po mieście. Ewentualnie można też pójść na łatwiznę i zamówić online, ale wtedy karą za lenistwo jest opłata za przesyłkę :(
      Muszę sprawdzić, czy Tso Moriri mają stacjonarnie gdzieś w Krakowie. Jeśli dorwę tą maseczkę w którejś z krakowskich mydlarni, to Ci podeślę, żebyś też mogła się w Pigi zamienić ;)

      Usuń
  27. Odpowiedzi
    1. Oj tak! Jeszcze nigdy wcześniej nie miałam takiej soczystej kolorowej maski :D

      Usuń
  28. Dziękuje :* Od lipca zaczęłam je bardziej pielęgnować bo były bardzo zniszczone prostownicą i jakoś wróciły do normy :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Czytałam szybko i przewijałam rolkę bo chciałam Cię zobaczyć w tej maseczce i się nie zawiodłam ^^ Czytałam o tych maseczkach TM i mam wielką ochotę na którąś z nich :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam- dla samych fotek świnkowych warto się skusić :D A tak serio- nieźle działa, daje bardzo przyjemne wrażenia wzrokowe, więc ja polecam :)

      Usuń
  30. Nawet bluzeczkę masz pod kolor :D Ciekawa jestem jak u mnie by się sprawdziła, chyba poszukam jej stacjonarnie, bo wg strony w Jankach powinni mieć niektóre produkty Tso Moriri :) Mam coraz większą chrapkę na te kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam! Ja wypróbowałam na razie tylko kilka kosmetyków z bogatej oferty Tso Moriri, ale już jestem zachwycona i wszystkim polecam :)

      Usuń
  31. Hmm masz dosyć cienką warstwę. Ściągnęła Ci się w całości bez rozrywania? Ja chyba daję 1,5 łyżki, przy cieńszych warstwach alg miałam zawsze zaczerwienione placki - nic przyjemnego :( Z Tso moriri mam wersję z wit. C i nawet się polubiliśmy, chociaż tu też duże znaczenie ma to co nałożymy pod maskę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie- porozrywała się na kawałki. Ale wydawało mi się, że dość grubo ją nałożyłam.
      A co nakładasz pod maskę? Ja nakładałam ją na suchą skórę- nie sądziłam, że można dodatkowo nałożyć coś pod maskę.

      Usuń
    2. No właśnie powinna być tak gruba warstwa żeby zeszła w całości i nie wysychała tylko zastygła. Przy ściąganiu suche brzegi dobrze jest przesmarować tonikiem to łatwiej się odklei. Ja nakładam krem bionawilżający z Jadwigi, ale najlepszy byłby kw. hialuronowy, jakieś serum albo czysty kolagen, olejów nie polecam bo zaczyna się ślizgać ;) Aaa i nie używaj metalowej łyżeczki :)

      Usuń
    3. Mam jeszcze ok 1,5 łyżki, więc przy następnej aplikacji wypróbuję właśnie taką grubszą warstwę- może uda mi się zdjąć w całości :)
      Zainwestuję w kwas hialuronowy albo kolagen- i wtedy nałożę jakieś algi i zobaczymy, jak się spiszą :)
      Bardzo Ci dziękuję za rady! :*

      Usuń
    4. Jak Ci trochę zostanie z tej 1,5 łyżeczki to spokojnie możesz nałożyć resztę na szyję, bo jak będzie za grubo to zacznie spływać z brwi ;D Raz tak przesadziłam :D sese

      Tak mi się jeszcze przypomniało, że maseczki algowe dobrze jest robić wieczorem albo rano, bo nie powinno się myć po nich twarzy chyba przez 12 godzin.

      Usuń
    5. Muszę się nauczyć "obsługi" tych masek. Mam nadzieję, że przy regularnym ich stosowaniu dojdę do wprawy :)
      Fiolko, Ty jesteś kopalnią wiedzy na temat masek algowych! :* Chyba zapiszę się na korki u Ciebie :)

      Usuń
    6. To wiedza zaczerpnięta z innych blogów/artykułów w trakcie moich zmagań z pierwszą maseczką algową :D Każda kolejna wychodzi co raz lepiej i ja jestem tego dobrym przykładem xD Pamiętam jak pierwsze kilka zepsułam, a teraz już nawet mamie nakładam i jest ok :)

      Usuń
    7. Ja popsułam tą maskę z olejkiem arganowym, ale już kolejną wykonałam według Twoich rad i wyszła o wiele lepiej- co prawda nie udało mi się jej zdjąć całej naraz, przy brzegach wyschła za bardzo i w tych miejscach rzeczywiście zrobiły się czerwone placki, ale na reszcie twarzy działanie było widoczne :) Choć dałam dużo za dużo wody, ale i tak było lepiej :)

      Dziękuję za porady :*

      Usuń
    8. No to super :)
      Następnym razem staraj się żeby brzegi też były w miarę grube to nie zaschną. Dojdziesz z czasem do wprawy :)

      Usuń
    9. Taką właśnie mam nadzieję :) Muszę zaopatrzyć się w bardziej profesjonalne i wygodniejsze przyrządy do sporządzania i rozprowadzania masek algowych. Wybieram się niebawem na targi kosmetyczne, więc może tam dostanę jakąś niedużą miseczkę, miarkę, patyczek lub pędzelek do rozprowadzania :)
      I planuję kupić też algową maskę gabinetową z Bielenda Profesional - Cupcake pisała, że są fajne :) A dzięki dużym pojemnościom będę mogła potrenować nakładanie :)

      Usuń
    10. Polecam Ci szczerze maski z Bielendy, są na prawdę bardzo fajne, moja ulubiona to czekoladowa, oczywiście nie mogłoby być inaczej ;) Maski algowe nakłada się szpatułką, nie pędzelkiem, są też do nich specjalne zestawy: gumowa miseczka + miarki + szpatułka wielorazowego użytku, ale ja osobiście wolę rozrabiać w szklanej miseczce. Z czasem dojdziesz do wprawy :)

      Usuń
  32. świetnie wyglądasz w maseczkach :P uwielbiam maseczki peel-off, ale "przyrządzanie" samodzielne trochę mnie zniechęca :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi początkowo wydawało się to bardzo proste, ale teraz jednak dochodzę do wniosku, że wolę iść na łatwiznę i wybierać gotowe maski :/

      Usuń
  33. w różowym Ci do twarzy ;p szczególnie kolor ładny , ale wolę saszetkowe gotowce , ale tej masce nie mówię nie , zachęciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla tego kolorku warto się pomęczyć z samodzielnym przygotowaniem ;)

      Usuń
  34. Uwielbiam maski algowe. To zdecydowanie moi ulubieńcy wśród wszystkich dostępnych na rynku masek. Są genialne, pięknie nawilżają, napinają skórę dodając jej elastyczności i sprężystości, trochę rozjaśniają, a cera jest po nich zdrowa i nabiera nowego życia :) Tej nie miałam, wolę większe pojemności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większe pojemności zawsze są bardziej opłacalne, taniej wychodzi ich zakup.
      Ja koniecznie muszę wypróbować czystą spirulinę- słyszałam, że daje super efekty :)

      Usuń
  35. Pasuje Ci maseczka do tej bluzeczki:)
    ja nie lubię sztucznych, poziomkowych zapachów więc pewnie by mnie drażnił
    ale przetestowałabym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolałabym jakiś soczysty, prawdziwie owocowy zapach. Ale nie narzekałam na woń tej maski podczas aplikacji, więc nie jest źle ;)

      Usuń
  36. O proszę, różowej maseczki jeszcze nie widziałam. Podobają mi się te zdjęcia - zauważyłam, że niektóre dziewczyny nawet w maseczce, rozsmarowanej na licu wyglądają korzystnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kicaj ja też to zauważyłam! To nie fair, że niektóre małpy nawet w maseczkach wyglądają lepiej, niż my bez maseczki ;) Hihihi ;-))

      Usuń
    2. U mnie fotki w maskach są korzystne tylko ze względu na to, że maska przykrywa niedoskonałości mojej skóry- czytelnicy nie wiedzą, że pod maską jest masakra :P

      Usuń
  37. uwielbiam !szybkie maseczki bez zmywania! oo jaki ma fajny skład no no ekstra!!!mogłabyś mi podać linka gdzie można dorwać tą maseczkę !wygląda bardzo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, na kupiła ją w sklepie internetowym Bańka Mydlana :)

      Usuń
  38. Liczyłam na Twoje foto w masce i się nie zawiodłam :))

    OdpowiedzUsuń
  39. Kochana zapraszam do szybkiej zabawy - http://dobredlaurody.blogspot.com/2012/10/tag-moje-wosy-w-piguce.html

    OdpowiedzUsuń
  40. bardzo twarzowa ta maseczka! pięknie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twarzowa maseczka - podoba mi się to dwuznaczne stwierdzenie ;)
      Dziękuję za komplement :*

      Usuń
  41. Ja z masek algowych kupowałam gabinetówki Bielendy, opłaca się i efekty były świetne, polecam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, gabinetówki na pewno są świetne.
      Będę niebawem na targach kosmetycznych, jeśli Bielenda będzie mieć swoje stoisko, na pewno zakupię ich maskę.

      Usuń
  42. fajnie prezentuje się na twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Odpowiedzi
    1. Ajaja, dziękuję :* Nie przesadzaj z komplementami, bo pomyślę, że mnie podrywasz :D

      Usuń
    2. Jesteś szalona, mófię Ci :*

      Usuń
  44. Haha, wyglądasz świetnie :D chcę ją, dla samego koloru xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby producenci widzieli, jaką popularnością cieszy się ta różowa maseczka, chyba do wszystkich masek dodaliby różowy barwnik :P

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...