Antymolowe nawilżanie

61 Komentarzy
Witajcie kochani!
Wczorajszym postem o ochronie SPF chyba przywołałam słońce, bo dzisiaj mam za oknem wspaniałą pogodę, znowu mogę podziwiać błękitne, prawie bezchmurne niebo :)
Postanowiłam iść z prądem aktualnych trendów i maluję właśnie paznokcie na podobno najmodniejszy kolor tego sezonu- bordo. Na razie zaciapałam całe skórki i wyglądam, jakbym kogoś na śmierć rozdrapała, bo ten bordo jest jakiś taki... krwisty xD

Chciałam opowiedzieć Wam dziś o balsamie do ciała, który można równocześnie pokochać szaleńczo i znienawidzić. Uznałam, że z całą pewnością kosmetyk ten zasłużył na recenzję na blogu. A mowa o Nawilżającym mleczku do ciała, bogatym w olejki, 24 godzinne nawilżenie Tisserand. Jest to produkt określany mianem naturalnego- nie zawiera konserwantów i zapachów syntetycznych ani też produktów pochodzenia zwierzęcego. Ja wygrałam ten balsam w rozdaniu.


Opakowanie: Plastikowa butelka z pompką, w etykiecie jest przerwa, która pozwala obserwować, ile balsamu jeszcze jest w opakowaniu.


Użytkowanie:
+ Konsystencja - po prostu idealna! Wystarczająco gęsta, by dawać dobre nawilżenie, ale też na tyle lekka, że rozprowadza się bez żadnych problemów i błyskawicznie wchłania
+ Wchłanianie - dla mnie perfekcyjne- przez dosłownie 5-10 minut po aplikacji czuć lekką, tłustą warstwę, ale po kilku minutach wszystko się wchłania w skórę i nie pozostaje na niej żaden tłusty czy lepki film
+/- Zapach - patrząc na etykietkę przedstawiającą kwiaty, spodziewałam się dość słodkiego, intensywnego kwiatowego zapachu. Zdziwiłam się jednak mocno, bo okazało się, że balsam pachnie jak połączenie lawendy i kamfory... Zapach jest bardzo intensywny- na skórze utrzymuje się do godziny, ale na ciuszkach, które po aplikacji balsamu założymy, czuć go przez cały dzień. Mi ten zapach przypadł do gustu- unosił się u mnie w całym mieszkaniu, kiedy się smarowałam. Choć przyznam, że może kojarzyć się trochę ze środkiem przeciwko molom w szafie xD
- Wydajność - niestety dość słaba, balsam wystarczył mi na mniej niż 10 razy (smarowałam całe ciało)


Efekty:
+ Brak podrażnień - balsam wręcz koił skórę, perfekcyjnie nadawał się na przykład po depilacji
+ Nawilżenie - to dla mnie najważniejsze kryterium oceny balsamów do ciała. W tej kwestii Tisserand spisał się znakomicie! Po aplikacji miałam wrażenie dogłębnie nawilżonej, zregenerowanej skóry- nawet na łydkach, gdzie moja skóra przesusza się dość mocno. Efekt nawilżenia nie trwał tylko od aplikacji do kąpieli- nawet kiedy brałam prysznic i z pośpiechu nie zdążyłam nałożyć balsamu, moja skóra nadal była w świetnej formie.
+ Skóra po aplikacji była miękka, gładka, miała zdrowy wygląd


Skład: Lista składników jest bardzo długa, jednak w większości są to naturalne ekstrakty i olejki. W składzie nie ma parafiny, parabenów ani sztucznych zapachów- to na plus. Niestety mamy silikony i trójglicerydy. Wśród chemii możemy doszukać się jednak bardzo wielu naturalnych składników: olejku ze słodkich migdałów, masła shea, masła kakaowego, olejku lawendowego, ekstrakt z pelargonii pachnącej, olejek z drzewa różanego, ekstrakt z kopaiwy, olejek z drzewa sandałowego, olejek z bergamotki, olejek paczulowy, ekstrakt z marchwi, olejek ylang-ylang, olejek z gorzkiej pomarańczy, olejek z róży damasceńskiej, ekstrakt z rumianku, ekstrakt z drzewa Myrocarpus, ekstrakt z liści aloesu, ekstrakt z kwiatów lipy,

INCI: Aqua, C12-15 Alkyl Benzoate, Glycerin, Cetearyl alcohol, Cyclopenthasiloxane, Prunus amygdalus dulcis (sweet almond) seed oil, Caprylic/capric triglycerides, Glyceryl stearate, PEG-100 stearate, Polysorbate 60, Phenoxyethanol, Butyrospermum parkii (shea butter), Sodium benzoate, Theobroma cacao (cocoa) seed butter, Lavandula angustifolia (lavender) oil, Pelargonium graveolens flower oil, Aniba rosaeodora (rosewood) wood oil, Copaifera officinalis, Santalum album (sandalwood) oil, Citrus aurantium bergamia (bergamot) fruit oil, Disodium EDTA, Xantan gum, Dimethiconol, Pogostemon cablin oil, Daucus carota sativa (carrot) root extract, Cananga odorata flower oil, Citrus aurantium amara (bitter orange) oil, Rosa damascena flower oil, Anthemis nobilis, Mycrocarpus frondosus, Aloe barbadensis leaf juice powder, Tilia cordata flower extract, Citric acid, Benzyl benzoate, Benzyl cinnamate, Cinnamyl alcohol, Citral, Citronellol, Geranol, Limonene, Linalool.


Dostępność: sklep internetowy Inecoo.pl
Cena: 51,00zł za 200ml

Ocena: -4/6 (Samo działanie balsamu jest po prostu cudowne i sprawia, że moje serce bije dla niego mocniej xD Niestety wysoka cena, słaba dostępność i niska wydajność każą mi go nienawidzić. Nie potrafię też zdecydować się, co sądzę o zapachu- kiedy stosowałam balsam, zapach mi się podobał, jednak trochę głupio było iść na ulicę, do autobusu czy na uczelnię, pachnąc jak środek przeciw molom... Wolałabym typowo kwiatowy zapach. Skład byłby ideałem, gdyby nie silikon i trójglicerydy- które co prawda mnie nie robią kuku, ale wiem, że niektórych zapychają.)



Jak Wy podchodzicie do oceny balsamów do ciała- liczy się przede wszystkim zapach czy skuteczne działanie?


Wiadomość z ostatniej chwili:
Dziś jestem najszczęśliwsza na świecie- wygrałam karnet VIP na 26 Kongres LNE & SPA w Krakowie! Bardzo się z tego faktu cieszę, bo sama prawdopodobnie nie wygospodarowałabym w budżecie środków na zakup karnetu, a chętnie wezmę udział w konferencji kongresowej i targach.
A może któraś z Was też się wybiera? Byłoby mi bardzo miło spotkać się tam z Wami :)
Podpowiem, że warto zaglądać na fanpage LNE & SPA - co tydzień we wtorek punkt 13:00 są tam organizowane konkursy- ja w taki właśnie sposób zgarnęłam karnet VIP, więc jak widać nagrody genialne.


P.S. Mam pytanie do dziewczyn, które stosowały kremy z kwasami- ja mam pod oczami po prostu skorupę z wysuszonej skóry! Żaden krem tego nie nawilży. Wypadałoby to złuszczyć jakimś peelingiem, ale obawiam się, że skończyłoby się silnymi podrażnieniami. Co radzicie- przeczekać, aż skóra sama się złuszczy po kwasach, czy użyć peelingu?




Podone posty:

61 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam bordowe lakiery!! Przekonasz się na pewno do niego:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję Wam rację, dziewczyny! Bordowe lakiery są piękne- nie dziwię się, że zapanowała na nie taka moda obecnie :)

      Usuń
  2. i Ty tak z zalanymi skórkami tutaj pościaka piszesz? :P hihi

    kurcze, nie wiem czy bym chciała pachnieć jak mol czy antymol :P dla mnie zapach w kosmetykach, to niezwykle istotna kwestia.. musi ładnie pachnieć i już!

    no i gratulacje z okazji wygrania karnetu :) baw się tam dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten balsam pachnie jak aMOL xD
      A zalane skórki nie przeszkadzają mi w pisaniu- obawiam się jedynie startych końcówek, bo od uderzania o klawiaturę mogą się zniszczyć. Ale jestem ostrożna ;)

      Usuń
  3. Już myślałam że pokażesz te paznokcie :D chce je widzieć w kolejnym poście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą, będą - spokojnie :) Muszę najpierw wytestować ich trwałość i zmywanie :)

      Usuń
  4. raczej stawiam na działanie balsamu, ale byłoby miło jakby piknie pachniał ;))
    gratulejszyn wyranej kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie takie samo zdanie w tej kwestii jak Ty :)

      Usuń
  5. organiczne kosmetyki czasem tak mają, tfu! często tak mają :D że zapach pozostawia wiele do życzenia ;) ja lawendy i kamfory nie bardzo ;)

    gratuluje karnetu :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie waham się, czy to jest organiczny kosmetyk. Napisane jest na nim, że wyprodukowany jest z certyfikowanych organicznych składników, ale czy to równa się jego organiczności? Ale filozoficzne mam rozkminy xD

      Usuń
  6. czego jak czego, ale zapachu lawendy nie lubię wybitnie... szczęściara jesteś z tym karnetem i rozumiem, że relacja z targów już wkrótce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zapach lawendy lubię, ale zapach kamfory już nie bardzo :/
      Relacja z Kongresu i Targów po 10 i 11 listopada dopiero, bo wtedy odbywa się ta impreza :)

      Usuń
  7. Dla mnie liczy się bardziej zapach bo nie mam problemów z suchą skórą.A co do pytania nie pomogę ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mam jakiejś wybitnie suchej skóry, ale jednak kiedy jej porządnie nie nawilżę, potrafi dać mi się we znaki :D

      Usuń
  8. ooo bordo pazurki się szykują :P mleczko bardzo ciekawe - może mają inne zapachy ? co do problemu suchej skóry znam i też kiedyś pod oczami coś takiego mi się działo - nie pamiętam już co używałam - wiem tylko, że dla mnie najlepszym sposobem jest picie dużych ilości płynów -codziennie wieczorem potrafię wypić 2 litry wody lub soku :P polecam kochana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym wieczorem wypiła 2 litry napojów, chyba spałabym na kibelku xD Ale masz rację- muszę zdecydowanie więcej pić w ciągu dnia!

      Usuń
    2. oj tam - nie doceniasz swojego organizmu :) pierwszego wieczoru może byś gdzieś tam koczowała w okolicach wc - ale w kolejnych już byś się przyzwyczaiła - ja po takich ilościach budzę się o 7 rano za potrzebą - nawet w wolne dni mam biologiczny zegarek zaprogramowany na tą godzinę :)

      Usuń
    3. Ja z reguły kładę się spać dość późno, więc potem śpię jak kamień i obawiam się, że twardy sen + pełny pęcherz = w moim przypadku siusiu w łóżku xD
      Ale muszę się pochwalić- wzięłam sobie do serca Twoją radę i piję już znacznie więcej. Jem też dużo owoców- podobno organizm lepiej przyswaja wodę, kiedy może ją z czegoś "wyciągnąć", niż taką, którą po prostu w siebie wlejemy.
      Twoja wypowiedź o wodzie przypomniała mi tez, że mam przecież resztkę wody termalnej Avene. Wczoraj na noc spryskałam się nią bardzo obficie i wiesz, że pomogło? :)

      Usuń
    4. no to świetnie :) wystarczy uzależnić się od takiej wodnistej diety i już pół sukcesu :) powaliłaś mnie siusiu w łóżku - krejzolka :*

      Usuń
    5. "wodnista dieta" brzmi fajnie :) Pamiętam, że kilka(-naście?) lat temu oglądałam jakiś amerykański serial, a raczej jeden jego odcinek. Głównym problemem było, że pewna dość puszysta murzynka chciała schudnąć, wiec mroziła sobie wodę w kostki lodu i lizała je, wyobrażając sobie, że mają smak jej ulubionych potraw :P

      Usuń
  9. nigdy nawet nie słyszałam o tej marce...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak dla mnie mistrzem w kwestii balsamów jest Palmer's :)

    A co do skóry, to nie pomogę, bo sama chciałabym dopiero zacząć przygodę z kwasami, ale spróbowałabym zrobić delikatny peeling, a potem nakładać na skórę dużą ilość olejku wymieszanego ze zwyczajnym kremem Nivea (jak dla mnie jedyny krem, który likwiduje wszystkie suche miejsca, nie ma lepszego).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że nigdy dotąd nie miałam nic z Palmer's. Skoro polecasz, to dopisuję markę do listy "must have" :)

      Usuń
  11. Matko święta, ale cena za balsam na 10 razy! Wygląda całkiem apetycznie, ale jak ma tyle naturalnych olejków itp., to nie dla mnie - pewnie skończyło by się podrażnieniem lub uczuleniem. Ze skórą pod oczami niestety nie pomogę, może zapytaj u kosmetyczki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie robię kwasów u kosmetyczki, tylko stosuję już gotowy krem z kwasami :( Ale wczoraj spryskałam się bardzo obficie wodą micelarną z Avene i kurcze pomogło! :)

      Usuń
  12. Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Będzie nam miło, jeśli i Ty nas zaobserwujesz:)
    Pozdrawiamy!
    G&M

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj ja tez się bałam nie nawiedzę łykanie tabletek i ja nawet Rutinoscorbin nie łykałam :P Jakoś się przełamałam i Izotek łykałam bez problemu mają taką fajną otoczkę.Powiedziałam sobie jak mają pomóc to muszę się przełamać i zacząć łykać.U mnie Pani Hepatolog wykryłam Żółtaczkę typu B więc nie było mowy o tej kuracji.Po dokładnych badaniach wyszło,że wszystko jest dobrze.Mam nadzieje,że sobie poradzisz z trądzikiem :) Wiem,że jest to ciężka walka :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście przeszłam tą kuracje bardzo spokojne.Jedynie jak pisałam miałam problem z przesuszoną śluzówkę nosa i gardła.Pamiętaj o tym,że jak się przechodzi tą kuracje to nawet co miesiąc robią badania i sprawdzają czy wszystko jest dobrze.Masz racie na początku najlepiej spróbować innej metody,ale mi nic innego nie pomagało :(

      Usuń
    2. Dla mnie retinoidy do "ostateczna ostateczność". Nie wiem, czy w ogóle kiedykolwiek będę aż tak zdecydowana, by sięgnąć po to rozwiązanie :(
      Podziwiam, że Ty się zdecydowałaś i dało to takie wspaniałe efekty :)

      Usuń
  14. ja jeżeli chodzi o balsamy wybredna nie jestem i nawet nie wiem skąd Ty przygruchałaś ten swój.. najbardziej lubię balsamy Victoria Secret i Dove bo się dobrze wchłaniają i nie mają tępej konsystencji :D Ej tu nas Natalia na piwo ciągnie, słyszałaś Ty coś pod Twoim komentarzem?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam, od razu ciągnie :D Ty pierwsza zaczęłaś :D ale na serio ja jestem chętna na piwo, wino, cokolwiek :D

      Balsam widzę po raz pierwszy, wygląda ciekawie. W kosmetykach do ciała nie przeszkadza mi zawartość silikonu, czy parafiny. Ładne opakowanie :). I - 4, to go ostro oceniłaś :D.

      Usuń
    2. @ Brain - Victoria Secret jeszcze nie próbowałam, a Dove pewnie miałam nie raz, ale jakoś mi w pamięć nie zapadało. Muszę wytestować raz jeszcze :)

      @ Natalia - -4, bo taki drogi, a niewydajny :P No i zapach przypominający trochę środek na mole :(

      Usuń
  15. Gratulacje!

    Dla mnie w balsamach liczy się zarówno zapach jak i działanie, ale jeśli zapach jest nieprzyjemny, to choćby kosmetyk działał cuda, to go nie polubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam dokładnie tak samo- zapach ma sporą rolę w mojej ocenie kosmetyku.

      Usuń
  16. No z tym zapachem, to rzeczywiście nie ciekawa sprawa :) Nawet nawilżenie tego nie naprawi, dla mnie zapach gra bardzo ważną rolę i jego brak jeszcze znoszą, ale woń, już nie :)
    Bordo sy też zakupiłam, Golden Rose Paris - będę teraz modna :)
    Zapraszam Cie Kochana do rozdanka u mnie, wiem ze jesteś po porządkach, ale mam fajny ciemno bordowy Khol w zestawie ( i wiele ciekawych rzeczy ), może uda Ci się, z Twoim szczęściem, to będziesz mieć świetne zestawienie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje rozdanie jest cudowne! Chętnie wezmę udział :)
      Co do bordo- mój bordo nie do końca mi odpowiada jednak, więc może sprawdzę bordo z oferty Golden Rose :)

      Usuń
  17. No proszę, zapowiada się ciekawie. Szkoda tylko, że tak jak piszesz - cena i dostępność pozostawiają sporo do życzenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostępność jeszcze zniosę- nie przeszkadza mi robienie zakupów online. Ale cena w stosunku do wydajności to już niestety tragedia. A szkoda, bo działanie nawilżające wspaniałe ;)

      Usuń
  18. Balsam ciekawy, ale jeżeli pachnie jak środek na mole to ja podziękuje :D No i szczerze powiedziawszy nie dałabym za niego ponad 50 zł.
    Gratuluję wygranej!:) Super, że Ci się udało:) Nawet nie wiedziałam, że takie konkursy są, od następnego wtorku będę grać xD :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam kochana, bo kongres to niesamowite wydarzenie. Podczas niego odbywa się na przykład forum manicure i pedicure z bardzo ciekawymi szkoleniami (podczas wiosennej edycji byłam na szkoleniu na temat szybkich metod zdobienia paznokci na przykład), więc znalazłabyś na pewno coś, co by Cię zainteresowało. A zakup karnetu we własnym zakresie niestety jest dość kosztowny jak dla mnie.

      Usuń
  19. nie miałam nigdy problemu z wysuszoną skórą twarzy, ale próbowałabym peelingu ;)

    brzmi sympatycznie, choć burżuazyjne ;)

    PS. wysyłam maila z listą rzeczy na wymianę ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. kurczę zachęcająca ocena, ale cena! powala! skoro wystarcza na tak krótko to 51 zł to stanowczo za duzo...
    - A.
    adriannaislookingforastyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę :/ Regularne kupowanie tego balsamu totalnie zrujnowałoby mój budżet :/

      Usuń
  21. Zapachu bym chyba nie zniosła! Tym bardziej, że utrzymuję się tak długo..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znosiłam i to nawet bez narzekań, ale tylko wtedy, kiedy nie musiałam wychodzić z domu ;P

      Usuń
  22. Antymolowe XD Też nie lubię tego smrodku :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki specyficzny jest- choć niby lawenda ładnie pachnie...

      Usuń

  23. obserwuje i zapraszam do siebie:)
    mr-joeblack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawy produkt. Mi się ten zapach milo nie kojarzy :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...