Błotny potwór BingoSpa

19 Komentarzy
Hej kochani!
Wybaczcie moje znikanie z blogosfery- ostatnio jestem troszkę zakręcona.
Wczoraj miałam egzamin - obiecałam sobie, że choć raz w życiu zabiorę się za naukę wcześniej. Uhum, jasne. Skończyło się jak zwykle. Ale zdałam na 4, z czego jestem bardzo zadowolona :)
Na uczelni pojawiłam się po ponad miesiącu przerwy. Niemałą sensację wzbudziła moja twarz pozaklejana plastrami jakby mi co najmniej krokodyl nos odgryzł. Musiałam zakleić to, co mam na twarzy, żeby słońce nie świeciło, deszcz nie padał i ogólnie miejskie zabrudzenia z powietrza się tam nie dostały. Wszyscy pytali, co mi jest, a przecież nie będę im opowiadać ze szczegółami o mojej chorobie. Grrrrr. No cóż, każdy temat do plotek jest dobry ;]
Po powrocie z egzaminu musiałam odespać, potem na 90 minut stałam się wiernym kibicem i pasjonatką piłki nożnej.
A dziś wybywam do mojego lubego. Tak szczerze- kurcze, mam cholerne szczęście w życiu- mam najcudowniejszego mężczyznę w tej części galaktyki :) Cierpliwie znosi moje złe humory, moje problemy, moje narzekanie. I jeszcze dziś czeka na mnie z pysznym obiadkiem, deserem i masażem ;)

Ok, koniec lania wody, czas na recenzję kosmetyku, który zaciekawił kilka osób, kiedy pojawił się w ostatnim poście denkowym. Przed Wami mój kosmetyczny ulubieniec, który działa bosko, choć robi ze mnie błotnego potwora- Maska błotna do twarzy z błotem z Morza Martwego, białą glinką i cynkiem BingoSpa.


Opakowanie: klasyczne dla masek BingoSpa- niewielki plastikowy słoiczek z zakrętką. Jak dla mnie bardzo praktyczny. Etykietka trochę się ściera, bo jest papierowa, niezabezpieczona żadną folią- jak we wszystkich kosmetykach BingoSpa.

Użytkowanie: Maska ma konsystencję gość gęstego musu. Przyjemnie rozprowadza się na twarzy- można nałożyć ją cieńszą warstwą, albo zaszaleć i zamienić się w prawdziwego błotnego potwora.
Maska pachnie bardzo intensywnie, miętowo- gdyż zawiera olejek miętowy. Po nałożeniu na twarz daje uczucie mrowienia, szczypania i meeeeega intensywnego chłodzenia- mi aż oczy łzawiły. Początkowo nie jest to zbyt przyjemne, ale można się przyzwyczaić.
Maska nie wysycha tak jak tradycyjne glinkowce. Zmywa się dość ciężko (najlepiej gąbeczką)- jest jakby połączeniem maski glinkowej i maski typowo nawilżającej o konsystencji gęstego kremu.
Jest dosyć wydajna.

Efekty: Po pierwsze- mega intensywne odświeżenie twarzy. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie czułam. Po drugie- nawilżenie i wygładzenie cery. Po trzecie- ukojenie. Dzięki zawartości cynku maska łagodzi wszelkie podrażnienia, przyspiesza gojenie się drobnych uszkodzeń skóry. Bardzo dobrze radzi sobie z zaczerwienieniami i podrażnieniami wywołanymi trądzikiem- w ogóle świetnie nadaje się dla trądzikowej cery, bo nie zapycha porów, przyspiesza gojenie, a jednocześnie nie wysusza cery, jak robią to zazwyczaj maski oczyszczające (przynajmniej te, z którymi ja miałam styczność :P).

Skład: Wszystkie najważniejsze składniki są w składzie bardzo wysoko (błoto z Morza Martwego, biała glinka, cynk oraz olejek miętowy), jednak niestety w składzie znajdują się też parabeny.


Dostępność: ze znalezieniem tej maski w drogerii może być problem. Jeśli ktoś jednak uprze się, by szukać, polecam napisać na fanpage BingoSpa na facebooku, gdzie najbliżej Waszego miejsca zamieszkania znajduje się sklep, który z nimi współpracuje.
Jeśli nie chcecie szukać w drogeriach, można zamówić online- na przykład przez sklep internetowy BingoSpa

Cena12zł za 150g.

Ocena: 6-/6 (Mały minus za parabeny w składzie i kiepską dostępność stacjonarnie. Poza tym same plusy- niska cena, niezła wydajność, no i działanie. Dla mnie rewelacja- maska świetnie sprawdzała się na mojej wrażliwej, ale tłustej cerze. Mam zamiar kupić ją jeszcze nie raz).

Mam nadzieję, że się nie przestraszycie :P
Zdjęcie robione już jakiś czas temu- zanim jeszcze zaczęła się prawdziwa wojna z moimi problemami nie-twarzowymi.
Maskę nakładałam dość grubo, lubię szaleć i zamieniać się w takiego błotnego potworka ;)





Ściskam Was mocno! Wracam w poniedziałek, wtedy też nadrobię moje tyły w czytaniu Waszych blogów :*


Podone posty:

19 komentarzy:

  1. Potworek jestes Świetny Kasia ::) takiej maski nie posiadam, mam inna z glinkiem i jestem zadowolona

    OdpowiedzUsuń
  2. moze i ja kupie;) przydala by mi sie

    OdpowiedzUsuń
  3. ja ma wersję 100% czystego błota z Morza Martwego i po prostu uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mogłabyś podrzucić linka, w którym znajdę miejsca gdzie można zakuić ich kosmetyki? szukałam na fb i nie znalazłąm ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna z Ciebie blotna księżniczka łazienki :-)
    Bardzo mi się podoba ta maska, muszę w końcu uprzątnąć szafkę z kosmetykami, a wtedy na pewno chętnie zamówię produkty Bingo Spa

    OdpowiedzUsuń
  6. Super recenzja :) Może kiedyś mi się przyda ;P Póki co staram się używać oczyszczających maseczek :)
    Noo fajny mężczyzna ;P Wydaje mi się, że też znalazłam coś podobnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka, uwielbiam kosmetyki tej firmy, tą maseczkę też bardzo lubię, mam od nich sporo rzeczy - dzięki facebookowi głownie, bo to tam poznałam tą firmę - a jak wiesz dla fanów fb i bs czesto są promocje i to dość duże na zakupy:)
    pozdrawiam i obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. cena bardzo zachecajaca ale chyba wole sama kupic sobie bloto i rozrobic z glinka, bo te smieci na koncu skladu mnie odstraszaja ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na pewno się skuszę na jakąś maseczkę z tej firmy ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Maski błotne z minerałami z Morza Martwego ogólnie są super!
    są może jakieś inne maski tej linii? ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. haha, bardzo ładnie sie prezentujesz w tej maseczce ;))
    Pozdrawiam, Klaudia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa recenzja, zainteresowała mnie ta maseczka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. ślicznie wyglądasz w maseczce :) ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  14. No cóż będzie trzeba się namęczyć z jej znalezieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj te parabeny. Raczej nie skuszę się na tę maskę. Ostatnio zamówiłam sobie błoto z Morza Martwego suszone na słońcu. I czekam z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajnie się prezentujesz w tej maseczce :) Kiedy bd robić wielkie zakupy z całą pewnością skuszę się na tą maskę, uwielbiam maseczki błotne ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. chyba się skuszę na tą maskę :) tak przy okazji polowania na maskę do włosów

    OdpowiedzUsuń
  18. Pytanie zadane na fanpejdżu, zobaczymy czy ktoś mnie oświeci gdzie ją można dostać :>

    OdpowiedzUsuń
  19. ha właśnie od zawsze miałam chrapkę na tą maseczkę,...ale tak się ociągam z ich zamówieniem...a powiedz ile kosztowała Cię ta maseczka?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...