Stopy pod ochroną

20 Komentarzy
Jak mówi stare, obleśne powiedzonko: "Jedni lubią wąchać kwiaty, a inni wolą, jak im stopy śmierdzą". Co prawda sporo w tym racji, gdyż metaforycznie chodzi o to, że każdy ma inny gust. Ja jednak uważam, że chyba wszyscy wolą wąchać kwiaty niż śmierdzące stopy, tak więc jestem zwolenniczką stosowania antyperspirantów do stóp.
Sama nie mam problemów z nadmierną potliwością stóp- wiadomo, że wiele zależy w tej kwestii od obuwia. Staram się jednak codziennie rano pamiętać o antyperspirującej mgiełce albo o Balsamie do stóp ze skłonnością do pocenia, który dostałam w ramach współpracy od BingoSpa. Sama go sobie nawet wybrałam. Czy jestem teraz zadowolona z wyboru?


Opakowanie: nieduży, płaski plastikowy słoiczek z zakrętką. Taki sam jak w przypadku balsamów do dłoni czy maseczek do twarzy BingoSpa. Niezbyt praktyczny- ze względu na bardzo lekką konsystencję balsamu, łatwo go wylać przy najmniejszym przechyleniu odkręconego słoiczka.

Użytkowanie:
- Konsystencja - kremowy, bardzo rzadki mus - balsam spływa z dłoni, łatwo go przez przypadek wylać z opakowania. W kremowym musie zatopione są też bardzo delikatne drobinki- przy rozprowadzaniu go na skórze czuję się, jakbym nie spłukała peelingu... (podejrzewam, że te przypominające piasek drobinki to wina cynku, który jest w składzie balsamu).
+/- Wchłanianie - niewielka ilość balsamu wchłania się błyskawicznie bez pozostawiania żadnej warstwy. Jeśli jednak choć odrobinę przesadzę z ilością, balsam wchłania się już o wiele, wiele gorzej.
- Zapach - mentolowy z jakimś... kwaśnym aromatem- niezbyt przyjemny
+/- Dostępność - stacjonarnie może być problem (niektóre niewielkie drogerie osiedlowe prowadzą sprzedaż kosmetyków BingoSpa- trzeba szukać). Online nie ma problemu: http://www.bingosklep.com/
+ Cena - 10,00zł za 100g


Efekty stosowania balsamu:
- Potliwość stóp nie zmniejszyła się
+ Balsam rzeczywiście zapobiega powstawaniu przykrego zapachu
- Może bardzo mocno przesuszać stopy - w niektóre dni nie wpływał na nawilżenie, ale czasami tworzył mi z pięt istną Saharę- dotknięcie piętą łydki groziło ostrym podrapaniem...
- Trochę bieli skórę - ze względu na zawartość cynku

Widzicie te drobniuteńkie grudki?

Skład: Bardzo dużo w nim substancji pochodzących z przerobu ropy naftowej (petrolatum, propylene glycol, paraffinum liquidum, paraffinum). Do tego trzy rodzaje parabenów. Plusem jest natomiast cynk (który ma działanie antybakteryjne), odświeżający eteryczny olejek miętowy oraz wosk pszczeli (który wygładza, natłuszcza skórę oraz tworzy na niej ochronny film).

INCI: Aqua, Eleasis Guineensis (olej palmowy), Petrolatum (wazelina- otrzymywana z ropy naftowej), Cetyl Alcohol, Propylene Glycol (glikol propylenowy- otrzymywany z ropy naftowej), Paraffinum Liquidum (ciekła parafina- otrzymywana z ropy naftowej), Peppermint Oil (miętowy olejek eteryczny), Zinc Oxide (tlenek cynku), 1 Heksadecanol 1 Octadecanol (miksture), Glyceril Monostearate SE, Cera Alba (wosk pszczeli bielony), Fertilizer Urea, Paraffinum, Cellulose Gum, Sodium Benzoate, Methyl Paraben, Ethyl Paraben, Propyl Paraben, Citric Acid.


Ocena: 2/6 (Balsam dobrze radzi sobie z ochroną przed nieprzyjemnym zapachem. Ja wolę jednak szybciej wchłaniające się kosmetyki- spraye lub żele. Z nawilżaniem radzi sobie marnie- może wręcz przesuszać skórę stóp. Do tego dużo ropopochodnych substancji w składzie- co prawda nie obawiam się zapchania skóry na piętach (lol xD), ale wolę nie wsmarowywać takich specyfików w swoją skórę. Bardzo rzadka konsystencja z drobinkami też nie przypadła mi do gustu. Plus za cynk i olejek miętowy w składzie oraz za niską cenę.)




Od BingoSpa dostałam też saszetkę Soli do stóp ze skłonnością do pocenia. Opakowanie było na tyle duże, że wystarczyło mi na trzy użycia. Sól bardzo przypadła mi do gustu- miętowy zapach sprzyjał odświeżeniu zmęczonych stóp. Dodatkowo po wymoczeniu stóp w wodzie z solą, skóra na piętach była zdecydowanie gładsza i lepiej utrzymywała nawilżenie. Jako wielbicielka tego rodzaju kosmetyków do stóp, soli daję w tej mini-recenzji zasłużone 5/6.

Przez sklerozę zapomniałam zrobić dokładniejsze zdjęcie soli.


Jak u Was wygląda ochrona stóp przed poceniem? Stosujecie jakieś specjalne kosmetyki do tego celu czy skupiacie się raczej na przewiewnym obuwiu?

P.S. Dziękuję Wam za wszystkie komentarze pod poprzednim postem! :* Większość z Was stawia na numer 1. I chyba właśnie na nie się zdecyduję- nie są za duże, a dzięki brązowemu  kolorowi nie będą tak bardzo przytłaczać twarzy (jak to było w przypadku moich poprzednich czarnych oprawek).




Podone posty:

20 komentarzy:

  1. Kochana, ja nasiona na kiełki kupuję w ogrodniczym dziale Castoramy :) ale można je kupić też w niektórych supermarketach oraz sklepach ogrodniczych. To takie opakowania jak ze zwykłymi nasionami ale mają napis "nasiona na kiełki" :) jest ich wiele, np. lucerna, pszenica, koper, słonecznik, rzeżucha, gotowe mieszanki itd :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja niestety mam problem z nadmiernym poceniem się stóp :( używałam wielu preparatów nawet tych aptecznych najlepiej sprawdza się Etiaxil :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, ten balsam wygląda jak ser, krem do rąk brzoskwiniowy miał podobne, tylko był bardziej kremowy, nie podoba mi się to, drażniło mnie w stosowaniu, i tu to same, balsam do stóp nie podoba mi się również.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, nie lubię produktów, które przesuszają pięty i tak cały czas walczę, żeby nie przypominały Sahary ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że nie wpływa na regulacje potliwości, tym samym niestety nie spełnia swojej roli, no i co troszkę bubelek :( Nad tą solą się zastanawiałam, ale ostatecznie nie wzięłam, bo generalnie nie mam problemów z potliwością stóp, stąd też nie mam doświadczenia z kosmetykami tego typu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi o tego typu produkty ,stawiam na markę Propodia. Mają rewelacyjne kremy oraz spray do stóp,polecam serdecznie,bo wiele już kosmetyków do stóp przetestowałam i te ciągle są najlepsze

    OdpowiedzUsuń
  7. choć wielkiego doświadczenia w kosmetykami do stóp nie mam, to ten ma dziwna konsystencję.. chyba bym się z nim nie polubiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. fajnie że hamuje przykry zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jakoś nigdy nie miałam produktów do stóp o takim działaniu, chyba ich nie potrzebuję aż tak bardzo. szkoda, że ten się nie sprawdził... konsystencje ma rzeczywiście nieciekawą.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uważam dokładnie to samo odnośnie dbania o stopy :) jestem fanką wszelkich kosmetyków do stóp :) osobiście wybieram te bardziej o wodnistej konsystencji.. jestem człowiekiem w ciągłym biegu więc nie wytrzymałabym czekania aż krem się wchłonie :D

    http://linde-lo.blogspot.com/ - Moda w moim stylu :)
    Obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  11. narobiłaś mi smaka na bingo, mimo, że ich maski mi nie podpasowały. Niedobra Ty:P

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebiste powiedzonko - no nie mogę się opanować ze śmiechu :D Nigdy wcześniej nie słyszałam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Konsystencja jest trochę obrzydliwa :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy naprawdę nie ma innych kosmetyków? Wszyscy piszą o tym samym...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja byłam za okularami nr 3 :(( haha, żartuję w 1 też wyglądasz ładnie :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Nawet nie wiedziałam, że Bingo SPA ma produkty do stóp! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...