Terracottowe pierwsze wrażenia

63 Komentarzy
Ogłoszenia parafialne:
Kochani, dziś mam bardzo ważną uroczystość rodzinną (moja kochana mała siostrzyczka kończy 18 lat, łiiiiiiiiii!), dlatego niestety nie będę mieć możliwości odwiedzania Waszych blogów i regularnego odpowiadania na Wasze komentarze. Mam nadzieję, że wybaczycie :)


Miałam zamiar napisać Wam o kremie EcoSkin Care SPF25 z Bandi, albo o organicznych kosmetykach dla psów, ale wena gdzieś wyparowała. Dlatego będzie dzisiaj post lekki, łatwy i przyjemny (oj, bardzo przyjemny!). Pokażę Wam z bliska mój nowy skarb - bronzer Terracotta od Guerlain (a właściwie od Ani, bo to przecież od niej go dostałam).


Terracotta zamknięta jest w pięknym opakowaniu, na którym niestety bardzo łatwo odbić odcisk brudnego palucha :P Widać też na nim każdy najmniejszy pyłek. Ale to nic- polerowanie go jest czystą przyjemnością ;)
Wykonanie "puzderka" (jak mawia moja babcia) godne jest podziwu- każdy szczegół dopracowano do perfekcji, zadbano o solidność (ktoś mądry przewidział, że bronzer nie służy tylko do leżenia na toaletce, ale czasem zdarzy mu się również podróżować z właścicielką- nie zawsze w komfortowych warunkach).

To jest właśnie to, o czym Wam pisałam- widać każdy odcisk palucha i każdy pyłek.

Kolor, który posiadam (07) to ciepły, dość ciemny brąz wpadający w ceglasty odcień. Zawiera małe, złote drobinki- nie jest ich jednak dużo, więc nie musimy obawiać się efektu bańki choinkowej, ale równocześnie nie trzeba spodziewać się zupełnie matowego, płaskiego efektu. Bronzer zaaplikowany na poliki daje wrażenie opalonej, zdrowej cery.


Bronzer jest bardzo miałko zmielony, ale też perfekcyjnie sprasowany- nie ma mowy o pyleniu podczas aplikacji. Początki naszej znajomości są dość trudne- tak jak w przypadku każdego innego kosmetyku kolorowego, i w tym przypadku trzeba wypracować sobie najbardziej optymalny sposób jego aplikacji.


Pamiętam, że w przypadku wszystkich moich dotychczasowych różów i bronzerów musiałam się nieźle namachać pędzlem, by nabrać odpowiednią ilość. Potem wpadł mi w ręce róż MAC (Sunbasque) i przeżyłam szok- wystarczyło raz, bardzo delikatnie musnąć go pędzelkiem, by otrzymać odpowiednią ilość do aplikacji na policzek. Jeszcze większy szok przeżywam teraz przy Guerlain- jego wręcz nie można smyrać pędzlem. Wystarczy dotknąć powierzchni bronzera i gotowe- na pędzlu jest idealna ilość.


Terracotta Bronzing Powder jest bardzo mocno napigmentowany, dlatego też należy nakładać go w minimalnych ilościach. Wydaje mi się, że to kosmetyk z gatunku długowiecznych- nie sądzę, bym kiedykolwiek zobaczyła w nim dno.

Na opakowaniu mamy informację, że jest to "nawilżający puder brązujący o przedłużonej trwałości". Kwestia nawilżania jest ciekawa... Oczywiście nie ma co liczyć, że puder da nam nawilżenie na poziomie tłustego kremu do twarzy, jednak trzeba mu przyznać, że nie wysusza skóry i nie podkreśla ewentualnych suchych skórek. Jeśli chodzi o przedłużoną trwałość- nałożony rano trzyma się perfekcyjnie do samego wieczora. Podejrzewam, że gdyby nie wieczorny demakijaż, trzymałby się też do rana.


Co do zapachu- hm, specyficzny. Pachnie jak pomieszanie pudru z kadzidełkami. Przywodzi mi na myśl gorące, słoneczne popołudnie w Indiach.

Biorąc pod uwagę wszystko, co o nim powyżej napisałam, myślę, że Guerlain jednak wart jest swojej kosmicznej ceny. Jestem nim zachwycona!




Piszcie, czy macie w swojej kolekcji jakieś guerlainowe perełki?
Jesteście skłonne wydać 50$ (według strony internetowej Sephory) na 10g bronzera?






Podone posty:

63 komentarze:

  1. Kosmetyk wygląda pięknie :)! Miłego świętowania, złóż siostrze życzenia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana! Przekażę jej, ucieszy się :)

      Usuń
  2. Piękny jest, ciekawa jestem efektu na twarzy. Z Guerlaina miałam krem do twarzy, niestety zawiódł mnie na całej linii :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to straszne! Podejrzewam, że krem mało nie kosztował- a przy dużych kosztach rozczarowanie efektami boli najbardziej :/

      Usuń
  3. ja niestety nie wydałabym tyle, ale już sam wygląd mnie powalił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pewnie też nigdy sama nie zdecydowałabym się na zakup - mój studencki budżet by tego nie wytrzymał ;)

      Usuń
  4. Ważne, że Ty jesteś zadowolona :) Ja też czasami ulegam pokusie i kupuję sobie droższy kosmetyk,ale sporadycznie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zdarza się to bardzo, baaaaardzo rzadko ;) Z reguły kiedy mam choć trochę pieniędzy, pojawiają się jakieś niespodziewane wydatki i przyjemności kosmetyczne schodzą na drugi plan ;)

      Usuń
  5. Trochę drogi, raczej go nie kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje się być, dla mnie przynajmniej, troszeczkę za ciemny.
    Ja swojego ulubieńca znalazłam w Inglocie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się tego obawiałam, jednak nałożony w minimalnej ilości i dobrze roztarty wcale nie jest taki intensywny :)

      Usuń
  7. Mam meteoryty i kocham je z wzajemnością :). Nie znam lepszego pudru rozświetlającego. Mam nadzieję wykończyć mój bronzer z Clinique i moze na przyszłe wakację zaszaleję z Terracotą ;). Musi być bardzo wydajny, więc chyba warto :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie o meteorytach marzę, ale z drugiej strony powstrzymuje mnie fakt, że bardzo rzadko stosuję rozświetlacze.
      Terracottę mogę Ci z czystym sumieniem polecić- po pierwszych testach stwierdzam, że jest tak wydajna, że chyba będę ją w spadku wnukom zapisywać xD

      Usuń
  8. Nie jestem specjalnie "bronzerowa" ale mam Terracotę Light Guerlain i tak jak Ty jestem nią zachwycona. W sumie nic dziwnego - nigdy jeszcze nic z tej firmy mnie nie rozczarowało (niestety, bo to wielki ból dla portfela) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mozaikowa wersja Terracotty również jest piękna!
      Odkrywanie przyjemności w stosowaniu wysokopółkowych kosmetyków jest rzeczywiście bardzo bolesne dla portfela :)

      Usuń
  9. ja ostatnimi czas ograniczam się tylko do błyszczyka, tuszu do rzęs i czasem eyelinera :) także nie skusiłabym się:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze, bo nie przesadzasz z makijażem, to się chwali :*

      Usuń
  10. Ale cacko :) Ja mam taki problem ze nie potrafie uzywac bronzerow. Nawet jak naloze idealnie to zle sie z nimi czuje na twarzy i chyba porozdaje wszystkie ktore mam... Dlatego taki G. zapewne by sie u mnie marnował ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, odkąd zaczęłam podkreślać poliki, nie wyobrażam już sobie makijażu bez tego elementu :) Choć tak naprawdę nie potrafię profesjonalnie wykonturować mojej twarzy...

      Usuń
  11. Mam mozaikową wersję Terracotty i uwielbiam ją :) udało mi się ja dorwać podczas przecen, więc jestem podwójnie zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, taki kąsek upolować na wyprzedażach to radocha :)

      Usuń
  12. Bardzo elegancki kosmetyk :)Ma bardzo ładny kolor i wydaje się być on intensywny. Czy trzeba uważać z aplikacją?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, trzeba bardzo uważać. Jest bardzo mocno napigmentowany, więc wystarczy jedynie dotknąć pędzlem powierzchni, by nabrać odpowiednią porcję :)

      Usuń
  13. Robi wrażenie, ale niestety póki co - nie na moją kieszeń :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam już kiedyś ten puder i potwierdzam,że jest rewelacyjny:) ja teraz poluję na perełki rozświetlające:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to będę trzymała kciuki za to Twoje polowanie i za korzystną cenę perełek :)

      Usuń
  15. wróć! kosmetyki organiczne dla psów?????!!!!

    a bronzer - dla mnie na pewno byłby za ciemny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, owszem ;) a konkretnie... organiczne czarne mydło, stosowane na białym psie xD Ale o tym jutro lub pojutrze :)

      A bronzerem właśnie pomalowałam moją siostrę- ma porcelanową cerę. Użyty w minimalnej ilości bronzer wygląda naturalnie :)

      Usuń
    2. Tak samo zareagowałam, czytam sobie czyta, ŻE CO?? :D
      Tak pięknie go opisałaś i tak apetycznie on wygląda, że aż się obśliniłam do monitora. Jest coś w nim, co kusi, wydaje się być naprawdę luksusowy i jeszcze wyobraziłam sobie ten zapach, mmm...
      Wg. google Terracottę można kupić online za ok. Ł25 i za taką kwotę bym go przemyślała, jednak w sklepie stacjonarnym widzę cenę Ł33.50 i to już dla mnie definitywnie zbyt wiele. Swoją drogą wychodzi na to, że Twój odcień to jeden z najciemniejszych :)

      Usuń
  16. oj byłabym w stanie wydać kazdą złotówkę na cuda Guerlain ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc poluj kochana na promocje- dziewczyny wyżej piszą, że można upolować taniej te cudeńka :)

      Usuń
  17. Jak dla mnie był by na pewno za ciemny

    OdpowiedzUsuń
  18. jest piękny Kasiu jest :D ii to opakowanie :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowanie dopieszczone w każdym szczególe- uwielbiam to :)

      Usuń
  19. życzę upojnego wieczoru kochana i wszystkiego naj dla jubilatki :) lubię Guerlain i pewnie wydała bym takie pieniądze - ale mam jeszcze kilka bronzerów, które czekają (albo raczej ja czekam ) na koniec - uważam, że jest to tego typu wydajny kosmetyk, że warto raz na czas wydać więcej i być długi czas zadowoloną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, przekażę mojej siostrze :)
      Zgadzam się z Tobą w zupełności- bronzery mogą służyć naprawdę długo, więc jest to inwestycja na lata :)

      Usuń
  20. dla mnie za ciepły odcień... ale wygląda pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie lubię takie ciepłe- dobrze się w nich czuję :)

      Usuń
  21. Prezentuje się doskonale! Ale dla mnie był by zbyt ciemny, nie lubię " przemalowywać " twarzy, więc raczej wolała bym puder :)
    Cena bardzo wysoka, ale marka kosztuję - czekam na prezentację " na lice " :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię wyglądać jak matrioszka, dlatego używam go bardzo oszczędnie :)

      Usuń
  22. A i 100% dla siostrzyczki, a Tobie Kochana , wspaniałej zabawy :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Raczej nie kupuję kosmetyków z górnej półki, chyba, że chodzi o perfumy i pewnie na ten bronzer mimo wszystko raczej się nie skuszę (choć w przyszłości kto wie :P), ale muszę powiedzieć, że ma naprawdę piękny, brązowy odcień. Sporo bronzerów niestety jest pomarańczowa;/ Zazdroszczę Ci jego posiadania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z reguły też na górną półkę nie sięgam, ale myślę, że jednak w przypadku bronzera warto odżałować taką kwotę, bo wart jest swojej ceny :)

      Usuń
  24. Cudny jest. Zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj idealny kolor! Taki wpadający w brąz a nie pomarańcz, musi cudownie wyglądać.
    Myślę ze warto wydać taką sumę na porządny kosmetyk, który mimo codziennego używania może posłużyć kilka lat:)

    P.S zapraszam do mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Śliczny! Bałabym się go dotknąć, bo szkoda by mi było go napocząć :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też początkowo smyrałam pędzlem tylko na brzegach, żeby nie zniszczyć tego wytłoczenia :)

      Usuń
  27. Odpowiedzi
    1. Ja już tak się przyzwyczaiłam, że muszę mieć coś na polikach ;)

      Usuń
  28. Rzeczywiście ciemny ten brązer... ja używam Raw Sugar Everyday Minerals.
    Uff, zdążyłam chyba jeszcze z konkursem u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdążyłaś, zdążyłaś :)
      Raw Sugar też ładny, wydaje się chłodniejszy niż ciepły Guerlain :)

      Usuń
  29. gratuluję, należał Ci się ;)

    Kochana, odwiedziłam WSZYSTKIE warszawskie Rossmany, nigdzie nie było odżywki z olejem Babassu, w zasadzie nawet tylko w jednym Rosie znalazłam szampon ;< po niedzieli będę w Łukowie, zajrzę jeszcze tam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, naprawdę porządnie się zawzięłaś na tą odżywkę! Myślę, że już niestety nigdzie jej nie ma, wycofali ją po prostu :(

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...