Halloweenowa maska, czyli jak zmienić się w potwora na 30 minut

73 Komentarzy
Z przykrością zawiadamiam, że to już ostatnia recenzja maseczki w ramach TAGu Październik miesiącem maseczek, który zorganizowała dla nas Malina. Jutro spodziewajcie się mojego podsumowania TAGu.


Zapraszam Was dziś na post bardzo klimatyczny- pokażę Wam, jak na 30 minut zmienić się w prawdziwego potwora. Takiej halloweenowej stylizacji co prawda na żadną imprezę nie polecam, ale przed imprezą- jak najbardziej ;)
Przed Wami recenzja Hot Coffee Face Mask Stara Mydlarnia. Jest to maseczka o działaniu anti-age- kupiłam ją w myśl zasady: lepiej zapobiegać, niż leczyć. Poza tym producent obiecuje nam nie tyle walkę z istniejącymi już zmarszczkami, a raczej opóźnienie procesów starzenia, czyli działanie prewencyjne.


Opakowanie: Jednorazowa saszetka, ozdobiona bardzo apetycznym zdjęciem. Na opakowaniu znajdują się wszystkie ważne informacje. Łatwo się otwiera, nie potrzeba nożyczek, bo folia jest dobrze nacięta.


Forma maski: W saszetce znajduje się gotowa do użycia maska. Przed aplikacją należy ją ogrzać w wodzie (teoretycznie można ten etap pominąć, jednak nieogrzana maska ma bardzo gęstą konsystencję, utrudniającą rozprowadzanie na skórze). Ogrzana maska ma konsystencję i kolor karmelu.


Użytkowanie:
+/- Nakładanie - maska jest dość gęsta, ale rozprowadza się dobrze- jak gęsty miód lub karmel. Niestety moim zdaniem jest jej trochę za mało w saszetce- mi udało się pokryć jedynie twarz, a zawsze nakładam też trochę maski na szyję.
- Sposób aplikacji - rozprowadzenie maski na twarzy to dopiero początek- należy ją jeszcze przykryć cienką folią. Ja poradziłam sobie za pomocą zwykłego woreczka foliowego, który rozcięłam i wycięłam w nim (dość nieumiejętnie) dziurki na usta i oczy. Niestety jest to dość niewygodne, trudno dopasować sobie ten woreczek do twarzy, utrudnia to też wszelkie inne czynności, które chcielibyśmy wykonać, gdy mamy maskę na twarzy. Ale coś za coś- dzięki temu pewnie lepiej wchłaniają się substancje aktywne z maski.
+ Zapach - maska pachnie jak karmelowe cappucciono - przebija się przede wszystkim nuta karmelu, jednak wyczuwalny jest też subtelny aromat kawy. Niestety zapach nie utrzymuje się na skórze.
+ Czas aplikacji - 30 minut - tak jak już nieraz pisałam, lubię maski, które aplikuje się dłużej niż 10-15 minut.
+ Spłukiwanie - maska nie wysycha pod woreczkiem, spłukuje się bardzo łatwo przy pomocy ciepłej wody.
+/- Podczas aplikacji - początkowo jest ok, przeszkadza jedynie ten niezbyt dobrze dopasowany woreczek. Pod koniec tych 30 minut jednak zaczęłam odczuwać swędzenie i taki ogólny dyskomfort spowodowany brakiem dostępu powietrza do skóry.


Efekty:
Po zmyciu maski skóra jest odświeżona, gładka, lepiej nawilżona. Znikają oznaki zmęczenia. Drobne zmarszczki mimiczne nieco się spłyciły. Skóra jest napięta- w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
Maseczka nie wpłynęła na pory skóry (to znaczy jak były duże, takie nadal pozostały xD), nie zmniejszyła też podrażnień i zaczerwienień na skórze. Co ważne- sama nie przyczyniła się do podrażniania i zapychania, za co plus, jednak obawiam się, że przy dłuższym regularnym stosowaniu mogłaby zapychać ze względu na glikol propylenow i silikon w składzie.



Skład: moja radość z braku parafiny szybko ostygła, bo na drugim miejscu mamy glikol propylenowy, który również pochodzi z przerobu ropy naftowej i ma działanie podobne do parafiny. Do tego silikon. Dopiero po tych dwóch niesympatycznych składnikach mamy ekstrakt z kawy- dobre i to. W połowie składu natykamy się na parabeny- kolejne rozczarowanie. Podsumowując- skład maseczki ze Starej Mydlarni znowu mnie nie zachwycił.

 INCI: Aqua, Propylene Glycol, Dimethicone, Coffea Arabica Seed Extract, Polysorbate 80, Acrylates/C-10 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Methylparaben, Propylparaben, DMDM Hydantoin, Phenoxyethanol, Triethanolamine, Parfum, Benzyl Alcohol, Cl 42090, Cl 16255, Cl 47005


Dostępność:
stacjonarnie- drogerie Stara Mydlarnia (wykaz wszystkich znajdziecie TUTAJ)
online- np. sklep internetowy Bańka Mydlana
Cena: 4,60zł za 10g (jedna saszetka)

Ocena: 3/6  (Maska działa całkiem przyjemnie. Do tego cudownie pachnie. Jednak jej skład bardzo mnie rozczarowuje. Jeśli do tego dodać stosunkowo wysoką cenę, zbyt małą jak dla mnie zawartość saszetki i trudności w aplikacji- ja nie czuję się skuszona, by regularnie po nią sięgać. Raz na czas może- dla samego zapachu.)

Na koniec to, co lubicie najbardziej- moja zamaskowana facjata. Sami przyznacie, że w tym woreczku wygląda się naprawdę przerażająco- w sam raz na Halloween.

Jak uważacie- maska kawowa na tak czy na nie?
Przyznam, że ja chyba wolałabym takie karmelowe cappuccino w filiżance niż na twarzy :P


Podone posty:

73 komentarze:

  1. Już ją gdzieś widziałam i kusi :D Bosko wyglądasz z płachtą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specjalnie robiłam tą maskę, kiedy nikogo w domu nie było, coby rodzinka zawału nie dostała :P

      Usuń
  2. Śliczny makijaż na Halloween ;)) ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, dziewczyny się trudzą nad halloweenowym makeupem, a tu wystarczy maseczkę nałożyć i worek foliowy dać na twarz xD

      Usuń
  3. Fajnie w niej wyglądasz ;) juz nie dla mnie ta maska- za długo trzeba trzymać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale za to składniki aktywne mają więcej czasu, by wniknąć w skórę :)

      Usuń
  4. opakowanie fajne a maseczka sama w sobie nawet ciekawa ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierwszy raz się z taką aplikacją maski spotkałam :)

      Usuń
  5. Genialnie wyglądasz w tej masce :D ale nie przesadzaj z tymi maseczkami przeciw starzeniu, boś za młoda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, muszę podtrzymywać mój wizerunek 16-latki (kiedyś ktoś mi napisał, że wyglądam na 16 lat xD)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Tak mówisz? Miło mi bardzo, choć wiem, że w tym woreczku wyglądałam jak prawdziwe halloweenowe straszydło ;P

      Usuń
  7. chyba jednak trochę za dużo zabawy (woreczek) jak na moje upodobania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabawy jest rzeczywiście więcej niż ze zwykłą maseczką. Nie jestem też pewna, czy w tym przypadku gra jest warta świeczki...

      Usuń
  8. Hahahah uśmiałam się nad porównaniem do halloweenowego potwora ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie mam racji? Przecież potwór jak w mordkę strzelił :P

      Usuń
  9. Maseczka interesująca,cena nie kusi , ale Kasia ty za młoda na takie cuda . Jeszcze przyjdzie na to czas .

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też wolałabym cappucino w filiżance niż na twarzy :) Ale wyglądasz fajnie, a i fajnie poczytać o czymś nowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmmmm, gdyby to jeszcze było takie karmelowe cappuccino z serduszkiem, jak jest na opakowaniu maski... *.* Wspominałam już, że kocham kawę? :D

      Usuń
  11. Hehe :D W sam raz na Halloween ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Maska Halloweenowa, dobre :D Ale Ty wiesz, że uwielbiam Twoje zdjęcia w maseczkach, nawet te "tematycze". Maska jak dla mnie definitywnie minus: za cenę nieadekwatną do składu, brak szału przy działaniu i przede wszystkim za tę folię na twarzy - dla mnie to by była tortura!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście pod folią można się troszkę męczyć, zwłaszcza kiedy tak jak ja- wytnie się otworek na usta, zapominając o nochalu, przez który zdecydowanie łatwiej się oddycha ;)

      Usuń
  13. ha, wyglądasz świetnie! :D aczkolwiek skład maski nie powala.

    OdpowiedzUsuń
  14. muszę odwiedzić starą mydlarnię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będzie to wizyta z zyskiem dla Twojej skóry, ale ze szkodą dla portfela :P

      Usuń
  15. jestem na tak, same korzyści nie tylko dla cery, ale jako przebranie na Halloween też się nada ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takim workiem to już na pewno na halloween idealnie :D

      Usuń
  16. Przyznaję, w zestawie z folią i ręcznikiem na głowie- na halloween mogłoby się nadać;) Poza ty uwielbiam kosmetyki ze Starej Mydlarni, ale tej maseczki nie miałam i raczej kolejnym razem też wybiorę coś innego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do tej pory miałam tylko maseczki z tej firmy, jednak teraz mam ochotę na inne ich kosmetyki :) Lubię takie "mydlarniane" specjały :)

      Usuń
  17. Trochę droga jak na jednorazową aplikację, no i ten skład...Ale dla samego zapachu bym jej spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach jest cudowny- jak cappuccino z karmelem, mniam! :)

      Usuń
  18. Znając siebie i swoje umiejętności to bym wycięła te otwory na oczy gdzieś w okolicach policzków :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się tego obawiałam, ale jakimś cudem udało się wyciąć je w odpowiednich miejscach. Choć i tak niewiele pomagały, bo woreczek zaczepiał o rzęsy i przeszkadzał trochę :/

      Usuń
  19. haha no wyglądasz ekstra ;d
    mnie również nie skusiła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie, bo poza zapachem niestety niczym nie zachwyca :/

      Usuń
  20. Oj nie widzę siebie rozprowadzającej folię na maseczkę :P A z opisu jednak pozostałabym przy kawie w filiżance :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za taką karmelową kawę cappuccino z serduszkiem oddałabym chyba wszystkie moje maseczki xD

      Usuń
  21. Myślę, że dla samego zapachu chętnie bym ją wypróbowała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach jest zdecydowanie największym walorem tej maski :)

      Usuń
  22. Maseczka odpada - nie cierpię zapachu kawy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kocham kawę, ale nie lubię kosmetyków o zapachu kawy. Tym razem jednak zapach jest cudny- bardziej czuć karmel niż kawę :)

      Usuń
  23. Kurczę, jakoś mnie ta Stara Mydlarnia nie przekonuje, a tym bardziej po Twoich recenzjach. Może od czasu do czasu, ale ogólnie jest milion lepszych maseczek i szkoda kasy na przeciętniaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maseczki z tej firmy nie są kuszące- jedynie algowa była fajna, ale nie napiszę jej recenzji, bo zawaliłam aplikację i przygotowanie- zrobiłam ją zbyt rzadką, przez to miałam problem z nałożeniem i zgęstniała mi, tworząc grudki :/ Ale miała świetny niebieski kolor i piękny zapach! No i skład niezły :) Te gotowe maski z SM kuszą jedynie zapachem.

      Usuń
  24. Nie używałam i chyba się nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  25. Odpowiedzi
    1. Uaaaaaa! Bardzo dobrze, taki ma być efekt halloweenowej stylizacji :D

      Usuń
  26. Wczoraj już o niej czytałam, gdziesik, wydaje się ciekawa, ale cena do zawartości, faktycznie nie ciekawa, zresztą do wąchania jest wiele " kawowych " rzeczy, maska musi działać i koniec!
    Szykuję małą niespodziankę... nic więcej nie powiem :)
    Buziaki kawowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małą niespodziankę? Ojej, zaciekawiłaś mnie :)
      Jestem tego samego zdania co Ty, Taniko- maska ma za zadanie przede wszystkim skuteczne działanie. Ładny zapach to tylko dodatek.

      Usuń
  27. hohoho - doczekałam się w końcu - chciałam ją chciałam :) super przebranie kochana - naprawdę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Myślisz, że nie mam się czego wstydzić na balu przebierańców? :P

      Usuń
  28. woreczek? :D też mam tę maseczkę, dostałam od kogoś ;) ale nie miałam czasu bawić się w jej podgrzewanie, dlatego jeszcze leży i czeka na swoją kolej.. o worku nie doczytałam :P haha to sobie jeszcze trochę poczeka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty leniuszku ;)) Przecież wystarczy podgrzać pod kranem ciepłej wody ;))
      Kasia wyglądasz zawodowo :-))

      Usuń
    2. Dokładnie tak- ja wsadzam maskę do zlewu, odkręcam gorącą wodę, czekam minutę czy dwie i już ;) Ale z woreczkiem to już gorsza sprawa :P

      Usuń
  29. Mmm... wyglądasz tak seksownie w tej maseczce :P

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja bardzo lubię jej czekoladową odpowiedniczkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekoladowa ma piękny zapach :) Nieźle się spisała u mnie, ale też nie polubiłam jej za bardzo ze względu na skład :/

      Usuń
  31. Przez ten woreczek nie mogę się skupić na napisaniu wartościowego komentarza xD

    OdpowiedzUsuń
  32. Skoro na maseczkę trzeba zakładać folię, powinni ją dołączać do opakowania lub zrobić maskę w formie takiej właśnie folii. Nie lubię się bawić z dodatkowym nakładaniem czegokolwiek na maseczki w saszetkach. Jak mam maskę rozrobić sama, to liczę się z tym, że trzeba w to włożyć więcej pracy. Taka maseczka powinna być z zasady szybka do zastosowania. Kusi mnie tylko ten zapach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie- gdyby dołączali folię do maski, sprawa byłaby banalnie prosta. Szkoda, że producent o tym nie pomyślał :/

      Usuń
  33. Ten woreczek dopełnił całości :D. Podoba mi się ta maska!
    P.S - Miałam takie samo zdanie o Lanie jak Ty, ale chyba obie się myliłyśmy, no a "Summertime Sadness" było także u mnie odtwarzane w pętli przez kilka dni :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Summertime Sadness będzie zapowiedzą coraz lepszych piosenek Lany, a nie wyjątkiem w jej twórczości ;)

      Usuń
  34. Hehehe do twarzy Ci z tą maską :P

    OdpowiedzUsuń
  35. Dziwne, że tyle niezbyt dobrych składników znajduje się na tak wysokim miejscu w składzie. Na razie maski odpuszczam, z resztą dermatolog mi zabronił, do twarzy mogę używać tylko trzech rzeczy i zero maseczek/peelingów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetyczny minimalizm też czasem jest skórze potrzebny :) Trzymam mocno kciuki za efekty Twojego leczenia! :*

      Usuń
  36. hehehe z tą folią zabójczo wyglądasz :D Mam czekoladową maske Zamian i daje jeszcze bardziej intensywny kolor ;D Czego to my nie zrobimy dla urody, dobrze że się wszystko potem zmywa z twarzy ;D :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez zmywania chyba nie wychodziłybyśmy na ulicę xD
      Ta Twoja maska mnie intryguje niesamowicie- czekoladowa, mmmmmm! Lubię kosmetyki o takich jedzeniowych zapachach :)

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...