Recenzja: Marion Liftingująca maska na twarz

17 Komentarzy
Witajcie kochani!
Nie wiem jak u Was, ale u mnie ten weekend jest straszliwie smutny i ponury. Pogoda- chyba w ramach przygotowań do Wielkanocy- zmalowała niezłe jaja, fundując nam śnieg na początek kwietnia. Dlatego pomyślałam, że to dobry czas na pokazanie Wam maseczki Marion- będziecie mogły (mogli? nie dyskryminuję panów :P) pośmiać się z mojego zdjęcia i może widok mnie z maseczką na twarzy choć troszkę poprawi Wam nastrój.

Liftingującą maskę na twarz firmy Marion otrzymałam do testów od portalu Uroda i Zdrowie. Bardzo serdecznie dziękuję Pani Małgorzacie za obdarzenie mnie zaufaniem. Jednocześnie zapewniam Was, że fakt otrzymania kosmetyku nie wpłynął na moją ocenę.



Na opakowaniu wyczytałam, że jest to kosmetyk dla cery dojrzałej i zmęczonej. Czy moja cera jest dojrzała? Ciężko ocenić, choć pierwsze zmarszczki mimiczne już się na niej pojawiają. Zmęczona jest na pewno. Tak więc zainspirowana lekturą posta na blogu Azjatycki Cukier (TUTAJ), postanowiłam zapobiegać powstawaniu zmarszczek.


Opakowanie: Maska sprzedawana jest w formie jednorazowych saszetek standardowej wielkości. Biorąc pod uwagę formę maski (płat włókienny przycięty do kształtu twarzy, nasączony aktywnymi substancjami) jest to jedyne możliwe opakowanie- nie da się pakować tych masek po kilka. Na opakowaniu znajdziemy wszystkie ważne informacje- opis działania, składniki i instrukcję, jak należy maskę zaaplikować.

Użytkowanie: Ja osobiście jestem zwolenniczką masek w formie płatu- czy to kolagenowego czy włókiennego. Bardzo łatwo się je nakłada, nie brudzą wszystkiego dookoła, nie ma kłopotów z ich zmywaniem (wystarczy je zdjąć z twarzy i ewentualnie przemyć cerę wodą i gotowe). Jeśli jeszcze ktoś z Was nie próbował- polecam. Płat włókienny jest dość spory- u mnie trochę wystawał poza obręb twarzy. Nasączony jest idealnie- nic z niego nie wycieka, podczas 10 minut aplikacji nie wysycha za bardzo. Jest cieńszy, niż sugeruje obrazek na saszetce (co zresztą zobaczycie na moim zdjęciu poniżej).

Efekty: Maska ma dość intensywny, specyficzny, ale miły zapach.. Po nałożeniu odczuwałam jakby mrowienie w całej twarzy, jakby mięśnie się rozluźniały i schodziło z twarzy całe napięcie i zmęczenie. Kiedy zdjęłam płat z twarzy, cera była delikatnie wygładzona i nawilżona. Nie powiem, żeby wystąpił u mnie efekt liftingu- lifting kojarzy mi się z napięciem twarzy, a po tej maseczce niczego takiego nie czułam. Raczej odprężenie i wygładzenie twarzy. Nie wystąpiły żadne podrażnienia.
Co do redukcji zmarszczek- moje drobne zmarszczki mimiczne rzeczywiście znacznie się spłyciły, jednak większe zmarszczki (mam takie na czole od ciągłego dziwienia się wszystkiemu :P) wciąż były widoczne. Podejrzewam, że efekt byłby większy i bardziej trwały, gdybym stosowała taką maskę raz w tygodniu przez jakiś dłuższy okres czasu- bo wiadomo, że nie od razu Kraków zbudowano ;)

Skład: Pokusiłam się o szczegółową analizę składu.
- Aqua
- Glycerin - gliceryna- alkohol, który wiąże wodę w skórze i ułatwia przenikanie innych substancji
- PEG-12 Dimethicone - silikon rozpuszczalny w wodzie- daje uczucie jedwabistości na skórze, kiedy po użyciu maseczki opłukujemy twarz wodą, zmywamy warstwę tego silikonu
- Pullulan - polisacharydowy polimer - tworzy na skórze warstwę, która zapobiega utracie wody, zmniejsza wrażliwość skóry na podrażnienia i działanie czynników zewnętrznych.
- Phenethyl Alcohol - alhohol fenyloetylowy - składnik kompozycji zapachowych (pachnie różą), stosowany też do syntezy innych związków zapachowych.
- Caprylyl Glycol - środek nawilżający, zmiękczający, modyfikator lepkości, biologiczny stabilizator. Ma działanie bakteriostatyczne i bakteriobójcze (stosowany jest jako konserwant).
- Panthenol - nawilża, zmiękcza, uelastycznia skórę, łagodzi podrażnienia, działa kojąco i osłaniająco.
- Tocopheryl Acetate - octan witaminy E - ma właściwości antyoksydacyjne
- Prunus Cerasus Extract - wyciąg z wiśni pospolitej - działa korzystnie na skórę suchą i ze zmarszczkami (ale nie zaawansowanymi), wygładza, działa rewitalizująco i wygłądzająco
- Tetrasodium EDTA - sól tetrasodowa - wzmacnia właściwości konserwantów
- Hydroxyethylcelluloze - zagęstnik, zwiększa lepkość
- Parfum
- Citric Acid - kwas cytrynowy - reguluje nawilżenie, wygładza, odmładza, działa na skórę zmiękczająco, przeciwbakteryjnie i przeciwobrzękowo
- Triethanolamine - służy do zobojętniania pH oraz jako emulgator

Dostępność: Najlepiej sprawdzić listę sklepów na stronie producenta: TUTAJ
Cena: 3,90zł za saszetkę.


Ocena: 5/6 (Bardzo dobry kosmetyk "last minute"- wystarczy 10 minut przed wyjściem/imprezą zrobić sobie taką maseczkę, by od razu uzyskać efekt. Sprawdzi się dla osób, które chcą zredukować drobne zmarszczki i zapobiec powstawaniu nowych. Przy głębokich, dużych zmarszczkach niestety będzie za słaba. Mimo to przypadła mi do gustu- u mnie spełniła swoje zadanie. Łatwa i szybka aplikacja)




Teoretycznie tak powinna wyglądać maska na twarzy...

W praktyce jednak jest troszkę inaczej :P
Oto człowiek w masce.
Piszcie, jak spędzacie weekend, czy znacie kosmetyki Marion, czy stosowałyście maski w formie płatów. Czekam na Wasze opinie :*


Podone posty:

17 komentarzy:

  1. Fajnie Kochana :-) Podoba mi się ta maseczka :-)Buziaki dla " człowieka w masce " :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. haha niezla ta maska w doslownym tego slwoa znaczeniu :D:DDD

    OdpowiedzUsuń
  3. ja znam Marion i lubię:) maseczka fajna :)

    buziaki :*:*

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wiedziałam że oni mają takie maseczki,jak spotkam to kupię niska cena. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat dziś rano patrzyłam na swoje zmarchy na czele i już miałam się Was zapytać w następnym swoim poście, czy macie jakieś SKUTECZNE sposoby na coś takiego. Widzę 5 na 6, ale nie wiem, co Ty uznajesz za głębokie zmarszczki ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zawsze wygląda inaczej :D niż na zdjęciu uroczo w niej wyglądasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. za każdym razem jak mam taką maseczkę to mąż się mnie boi :)

    pytałaś o nawilżacz z Yes to cucumbers - nie mialam niestety :) tylko karotki miałam, więc cieżko porównać. Ale ogóry są chyba bardziej do skory tłustej (?), kartoka do suchej/normalnej. Więc wydaje mi się, że bardziej nawilżajaca będzie marchewa.

    OdpowiedzUsuń
  8. płatek za 3 zł no śmieszna cena :P takie specyfiki działają tylko na chwilę ...ale cóż dobre i to przed wielkim wyjściem...maski kolagenowe ale są dużo dużo droższe ale dają piękne rezultar a ta jest liftingująca z witaminami ciekawy produkt..ale wiesz maski dla cery dojrzałej nie używaj jeszcze wstrzymaj się jesteś młoda a przedobrzenie witamin i tych składników nie służy młodaje cerze itd. ro nie jest dobre dla cery "młodej" stosuj odpowiednie do twojego typu cery :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś mnie te maski bawią :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie wygodna forma maseczki - ile to kłopotów mniej :) Jeszcze takiej nie miałam i widać czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. rzeczywiście fajny zbieg okoliczności ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. dobrze że cena nie odstrasza bo takie maski potrafią powalić ceną :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie używałam jeszcze kosmetyków tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  14. napisalam o tym w notce ze ten mini kosmetyk ma swoj wiekszy odpowiednik ;))
    noo ja niestety narazie musze sie lapac nawet silikonow ale jak troche troche sie poprawia to wteyd chyba bede musiala przejsc do olejowania itp: D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja miałam z tej firmy, w takiej samej postaci oczyszczającą i matującą i nie były zafajne...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...