Kubuś Puchatek kłamie! - czyli porcja motywacji

33 Komentarzy
Ten post chodził mi po głowie już od dłuższego czasu, jednak odwlekałam jego napisanie - do momentu, aż zdałam sobie sprawę, że ostatnio odwlekałam właściwie wszystko - od naprawdę ważnych kwestii (jak zabranie się za pracę magisterską) po te zupełnie błahe (jak zrobienie sobie kanapki na kolację). Kiedy czujecie, że Wasze własne lenistwo zaczyna Was drażnić, to znaczy, że jest już bardzo źle.

Źródło

Będąc na studiach licencjackich trafiłam na książkę "Tao Kubusia Puchatka" autorstwa Benjamina Hoff'a. Zachwyciłam się tym, jak autor - przy pomocy uroczego misia o bardzo małym rozumku - wyjaśnia podstawowe zasady taoizmu. To było takie proste i naturalne! 
"Rzeczy są, jakie są." 
"Mądrzy nie są uczeni, uczeni nie są mądrzy." 
"Idź ścieżką Niczego i zmierzaj Nigdzie."

Źródło

Najlepsze jednak było Wu-wei, czyli działanie w niedziałaniu. Nienaruszanie naturalnej harmonii, powstrzymanie się od działania niezgodnego z naturą rzeczy, takie po prostu... ładnie nazwane nicnierobienie. Puchatek był w tym naprawdę dobry:
- Jak ty to robisz, Puchatku?
- Co robię? - spytał Puchatek.
- Tak się Niewysilasz.
- Ja po prostu nie robię niczego zbyt wiele - powiedział Puchatek.
- Ale wszystko, co zaczniesz, jakoś zawsze jest wykonane.
- To się tak po prostu samo robi - wyjaśnił.
"Tao Kubusia Puchatka" B. Hoff


Źródło



Jak puchatkowe tao sprawdza się w codziennym życiu? Sprawdźmy na przykładach*:



- Przydałaby mi się nowa torebka, ale spłukałam się ostatnio co do grosza...
- Poczekaj jeszcze trochę! Lato się kończy, będą wyprzedaże. A poza tym niebawem masz urodziny.
- Racja! Może Marcin się domyśli, że ucieszyłabym się z takiego prezentu.
Miesiąc później
- Ty nadal z tą starą torbą łazisz?!
- Nooo...
- Jak to? Przecież Marcin miał ci kupić nową na urodziny.
- Tak to jest z facetami, niczego nie potrafią się domyślić... Wiesz, co mi dał? Mikser...

Źródło

- Dlaczego przychodzi pan do mnie dopiero teraz?! Przecież to musiało pana strasznie boleć. Teraz już nic nie mogę zrobić, ząb nadaje się tylko do wyrwania.
- Myślałem, że samo jakoś przejdzie, nie wiedziałem, że to aż tak... Poza tym nie miałem pieniędzy... Wie pan doktor, jak to jest, Święta były...
- Oczywiście, ale teraz za wyrwanie zapłaci pan 50zł, a że to ząb na przodzie, trzeba będzie w jego miejsce coś wstawić. Pomyślimy o tym potem, ale uprzedzając pana pytanie: do wyboru mamy mostek za około 1,5tys zł albo implant za 2,5tys.
- Ojejku...


Źródło


- Ale panie profesoooorze... Ja się naprawdę uczyłem do tego egzaminu.
- Tak? A w ogóle tego nie widać w odpowiedziach, których pan udzielił.
- Całą noc się uczyłem...
- Noc poprzedzająca egzamin to stanowczo za mało czasu na naukę. Gdyby pan się wcześniej za to zabrał, nie byłoby teraz tej rozmowy.
- Może da mi pan profesor 3, tak na zachętę, za dobre chęci?
- Na zachętę to ja mogę panu jedynie powiedzieć, że egzamin poprawkowy odbędzie się w czwartek o 11:00. Do widzenia! I proszę tym razem poświęcić na naukę więcej czasu!


* podane w notce przykłady zostały zmyślone, jednak na kanwie prawdziwych wydarzeń.






Cóż... Tak to już jest, że życie brutalnie weryfikuje nasze poglądy.
O ile wu-wei samo w sobie nie wydaje się takie totalnie pokręcone, to w puchatkowym wydaniu jest dla mnie nie do przyjęcia. Może w II czy III wieku nicnierobienie zapewniało harmonię z naturą, ale w dzisiejszych czasach na 90% zapewni jedynie spore problemy.
Dlatego koniec odkładania. Prokrastynacyjne zapędy dusimy w zarodku i spinamy cztery litery.
Nie jesteśmy misiami o bardzo małym rozumku, nam nic nie robi się samo (wyjątek stanowią pryszcze na twarzy i próchnica na zębach) i jeśli chcemy, by coś było skończone, musimy najpierw się za to zabrać, a potem doprowadzić to do końca, osiągając zamierzony cel.
Innej opcji nie ma. Chyba, że planujecie przeprowadzkę do Stumilowego Lasu i zapuszczanie okrągłego brzuszka a'la Puchatek.


Źródło
Idealne miejsce dla Was? Nie sądzę ;)


P.S. Ten motywacyjny kop najbardziej potrzebny był mi :P A notka jest tylko luźnym zbiorem przemyśleń. W żadnym wypadku nie traktujcie jej jak poważnych rozważań filozoficznych. Nie krytykuję, nie wyśmiewam taoizmu jako całości. Nie zgadzam się jedynie co do użyteczności zasady wu-wei (tej w puchatkowym rozumieniu) w obecnych czasach ;)


Pozdrawiam! :*


Podone posty:

33 komentarze:

  1. hehe ale przyklady. Ja mam lenia odkad nie pracuje, ale juz niedlugo sie to skonczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety z życia wzięte :P
      Tajko, powinnam Cię zmotywować, ale... w ostatnie dni wolności od pracy lenistwo jest usprawiedliwione - poleniuchuj sobie na zapas ;)

      Usuń
  2. Jakże ważne i celne uwagi w czasie sesji :) Naprawdę statystyka sama się nie nauczy? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, próbowałam rok temu i niestety ta wredna statystyka sama nie chce się nauczyć :(
      Powodzenia na egzaminach! :)

      Usuń
  3. święta prawda!
    z tym zębem to mój mąż przeżył na własnej skórze i kieszeni , nie chciało się iść wcześniej do dentysty to trzeba cierpieć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, szczerze współczuję Twojemu mężowi! Sama też niestety dobrze wiem, jak się kończy odkładanie wizyty u dentysty...

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Pod warunkiem, że sami się nie wpędzimy w problemy przez odkładanie spraw na później ;P

      Usuń
  5. Świetny post :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przykłady świetne, dają do myślenia w sumie :]

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie mój aktualny leń i niechęć do wszystkiego strasznie dobijają ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam... Najważniejsze to znaleźć motywację :)

      Usuń
  8. Fajny post :) Fajnie się czyta, przemyślenia trafne zgadzam się w 100% :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. świetnie mi się czytało. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny post, mnie też ostatnio dopada lenistwo, nawet jak mam włosy naolejować to robię to przed snem bo odkładam to przez cały dzień, ale to pewnie dlatego, że szukam pracy...ale pod wpływem notki idę się olejować, a raczej włosy!!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie też lenistwo takie dopada, że aż mam wyrzuty sumienia..... ale widzę, że większość tak ma..... pocieszające;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawno nie czytałam TAK dobrego postu motywującego, a o odwlekaniu spraw nawet nie wspominam, bo stałam sie mistrzem :D

    OdpowiedzUsuń
  14. ja odkładam tylko jedną rzecz - powrót do regularnych ćwiczeń i diety, kiedyś ćwiczyłam kilka razy dziennie i z dnia na dzień zabrakło mi zapału :<

    mam wiele racji. podoba mi się nowa idea bloga, gdzie obok kosmetyków znajduje się czas na refleksję :) więcej takich postów!

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja lubię niekiedy udawać Puchatka i zajmować się "nicnierobieniem" :)

    OdpowiedzUsuń
  16. no dobra, dobra, to biorę się jutro za naukę! nie lubię miodu, nie będę Puchatkiem ;C

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajne przedstawienie tematu nic nie robienia ;p Sama znam te uczucie jak własne lenistwo zaczyna denerowac ;) też ostatnio wpadłam w etap odkładania wszystkiego na potem i nie wychodzi to na dobre ;) Ale koniec z lenistwem ;) Życzę dużej dawki motywacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny post, ale przykłady fajne pokazałaś ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...