Jeśli masz jakieś pytania, sugestie albo po prostu chcesz mi coś powiedzieć, nie krępuj się:
xkeylimex.blog@gmail.com
Obserwatorzy
Popularne Posty
-
Źródło zdjęcia: http://www.helladelicious.com Na pewno wiecie, że podobno Kleopatra swoją legendarną urodę zawdzięczała kąpielom w mleku...
-
Dziś zaskoczył mnie pierwszy w tym roku śnieg. Gdy za oknem szalała chwilowa śnieżyca, w radiu puścili "Last Christmas" i poczuła...
-
Witajcie Kochani! Ostatnie dwa miesiące są dla mnie totalnie szalone i niestety potrwa to jeszcze do końca września. Wybaczcie, że nie odp...
-
Taką moją małą blogową tradycją stało się publikowanie listy życzeń w Mikołajki. Zawsze zbieram tutaj pomysły na prezenty, które chciał...
-
Witajcie kochani! Zgodnie z obietnicą opowiem Wam dziś nieco więcej o celu mojego ubiegłotygodniowego wyjazdu do Warszawy. Pojechałam ta...
Archiwum bloga
-
►
2015
(198)
- ► października (18)
-
▼
2014
(123)
- ► października (13)
-
▼
stycznia
(17)
- Jesteście najlepsi!
- Kubuś Puchatek kłamie! - czyli porcja motywacji
- Ów osławiony błąd na internecie - czyli o poprawne...
- Roll-on cudotwórca?
- THE BEST OF 2013 by xkeylimex - MAKEUP
- 2 lata keepcalmowania!
- THE BEST OF 2013 by xkeylimex - HAIR
- THE BEST OF 2013 by xkeylimex - FACE
- **KONKURS ZAKOŃCZONY** WYGRAJ SHINYBOX'A!
- ShinyBox styczeń 2014 BE SHINY!
- Akademia Zmysłów L'Occitane: lawenda
- ShinyBox grudzień 2013 - na TAK czy na NIE?
- THE BEST OF 2013 by xkeylimex - BODY
- THE BEST OF 2013 by xkeylimex - NAILS
- Rosyjska wersja St. Ives? + druga szansa na PinkJo...
- Dno i wodorosty: grudzień 2013
- Skoro rok ma być przełomowy, to trzeba dobrze go z...
-
►
2013
(200)
- ► października (12)
Rozjaśniłaś mi sytuację z "osławiony" :D
OdpowiedzUsuńmi też ;))
UsuńMi też zawsze "osławiony" kojarzył się właśnie ze sławą - dopiero jakiś czas temu odkryłam, że chodzi o tą negatywną sławę i teraz już się pilnuję, w jakim znaczeniu używam tego przymiotnika ;)
UsuńMi też :D
Usuńtez zostalam uswiadomiona - tenk ju :)
UsuńI ja :)
Usuń"Osławiony" nie pisałam nigdy, bo nie lubię takich wymyślnych wyrazów, może dlatego, że właśnei nie do końca wiedziałam o co z nim chodzi:p
UsuńOd "Ów" nie lubię zaczynać;)
U nas potocznie mówi się jadę "na Gdynię" czyli do centrum Gdyni:) Pamiętam też z gimnazjum, że nauczycielka polskiego, poprawiła mi w CV zdanie " Szkoła XX w Helu" na zdanie: "Szkoła XX na Helu" czym sama popełniła błąd w końcu mieszkałam w mieście Hel, które mieści się na półwyspie helskim:P
Dziewczyny, cieszę się, że ten post na coś się jednak przydał - dzięki temu jest sławny, a nie osławiony (mam nadzieję) :P
UsuńBogusiu, przeraziłaś mnie. Ok, taki błąd mogła zrobić nauczycielka matematyki (choć teoretycznie w ogóle nauczyciele powinni dawać dobry przykład znajomości języka polskiego, niezależnie od tego, jakiego przedmiotu uczą, poza tym "w Helu" vs. "na Helu" to raczej nie jest jakiś zaawansowany poziom trudności językowej), ale nauczycielka polskiego?! A ja wymagam od "zwykłych zjadaczy chleba", żeby mówili i pisali poprawnie... Eh...
Też popełniałam "osławiony" błąd, dopóki ktoś mi nie zwrócił uwagi w komentarzu :).
OdpowiedzUsuńCzłowiek się uczy całe życie ;)
UsuńMi sie rozwiało myslenie o osławionym :D
UsuńCzyli ciocia Kasia ma dobre metody edukacyjne? xD
Usuńze słowem "osławiony" to i ja nie wiedziałam że ma znaczenie pejoratywne - thx - całe szczęście chyba nigdy nie użyłam go w żadnym kontekście :)
OdpowiedzUsuńale w życiu nie spotkałam się też aby ktoś mówił "ów odzywka" czy też "na mieszkaniu" - rozbawiło minie to sjkalimeks że hej!
Nieodmienianie "ów" zauważyłam na kilku mniej znanych blogach, a "na mieszkaniu" i "na tygodniu" to chyba ulubione teksty mojego chłopaka. Ciągle go poprawiam, ale pewnego dnia skończy się na zakneblowaniu xD
Usuńmnie "na tygodniu" zwaliło z nóg i wywołało spazmy smiechu :D
UsuńMi to tak dziwnie brzmi... Może nie jest to do końca niepoprawne, nie wiem, pod jaką zasadę można by to podciągnąć, ale... jak to brzmi "na tygodniu"? Beznadziejnie no :P
UsuńMoże wiesz, dlaczego ludzie nie odróżniaja "tę" od "tą"? Ja jakoś nie mogę tego zrozumieć;)
OdpowiedzUsuńHm, trudno powiedzieć, skąd bierze się skłonność do popełniania tego czy innego błędu. Może wynika to z braków w edukacji albo po prostu błąd utrwala się przez osłuchanie (na zasadzie:"wszyscy tak mówią, więc pewnie tak powinno być") ;)
UsuńByć może również dlatego, że przymiotniki stojące przy rzeczownikach rodzaju żeńskiego mają w tym przypadku (bierniku) końcówkę "ą", np. podaj mi tę opasłĄ książkę.
UsuńSłomko, rozgryzłaś TĘ sprawę :D
Usuńjestem zadowolona, bo żadnego z tych błędów w codziennym dniu nie popełniam;)
OdpowiedzUsuńMartyna, już masz ode mnie wielkiego plusa za to :D
UsuńOoo tak... 'na internecie' lub 'na internetach' to jeden z wielu błędów, które można zauważyć na blogach. Czasami zdarza mi się czytać wpisy i jedyne co przychodzi mi na myśl to: "Boże kochany co za firmy chcą współpracować z kimś to nie umie się wysłowić!". Najbardziej irytują mnie błędy typu: będom, z mamom, z tatom... a niektóre są całkiem zabawne :)
OdpowiedzUsuńnie wiem jak reszta, ale ja specjalnie piszę 'na internetach' po prostu dla żartu ;)
UsuńJa też czasami specjalnie piszę coś w tym stylu, choć doskonale wiem, że nie jest to poprawne. "Na internetach" jest raczej zawsze użyte właśnie w takim żartobliwym kontekście, ale jednak "na internecie" pojawia się niestety w 99% całkiem serio :/
Usuń@Paula - ja mam dokładnie takie same przemyślenia, kiedy znajduję blog, w którym aż roi się od błędów, a styl pisania pozostawia wiele do życzenia. Nie wiem, jak takie blogi znajdują sponsorów, ale co ważniejsze: jak znajdują czytelników?!
Ja szczerze powiedziawszy nie wracam na blogi, które mają błędy. Oczywiście mam na myśli te rażące błędy, bo jeśli ktoś ma problemy ze składnią, to nie jest krytyczny błąd, ale jeśli ktoś nie uznaje końcówki "ą" i pisze "wyłoncz" "piszom" i jeszcze ciekawsze cuda wianki, to nie wchodzę i nie czytam - szkoda oczu ;)
UsuńPaula, ja dokładnie tak samo. Mam to szczęście, że autorki i autorzy moich ulubionych blogów nie mają większych problemów z językiem polskim, dlatego nie muszę wybierać między dobrym tekstem a poprawnym tekstem :)
UsuńUff chyba wychodzi, że bubli nie popełniam, chociaż kto wie. Ale dobry post, zapamiętam! :)
OdpowiedzUsuńDezemko, pewnie każdy jakieś tam błędy popełnia (ok, może z wyjątkiem prof. Miodka :P), ale cieszę się, że Twój blog jest wolny od tych błędów, które mnie osobiście wkurzają najbardziej ;)
UsuńBardzo dobry post. Chyba tylko "osławiony" przymiotnik był dla mnie nowością.
OdpowiedzUsuńCałe życie się człowiek uczy. Z dużym zainteresowaniem przeczytałam TĘ notkę ;-).
Edyto, bardzo, bardzo mi miło! :) Pozdrawiam
Usuńświetna notka :D ja raz napisałam 'osławiony'... i tak myślałam potem całe 2 dni, bo coś mi tu nie grało, sprawdziłam w necie i złapałam się za głowę, bo sens był zupełnie nie taki, jaki powinien być - pisz częściej takie notki, może ogarnę! :D
OdpowiedzUsuńAsiu, spokojnie - to chyba pierwsza i raczej ostatnia taka notka na tym blogu, bo nie chcę się stylizować na autorytet w tej dziedzinie :P
Usuństrasznie dużo ludzi myli przynajmniej z bynajmniej, ale z tego co już zdążyłam się na ten temat dowiedzieć to niestety tak wiele osób było uczonych w szkołach...
OdpowiedzUsuńWow, Żaneto, powiem Ci szczerze, że mnie totalnie zszokowałaś. Nie sądziłam, że w szkole mogą utrwalać w uczniach błędne rozumienie słów - teoretycznie nauczyciele języka polskiego powinni mieć większą wiedzę na ten temat niż sami uczniowie...
Usuńuwierz, też byłam w niezłym szoku...
Usuńwyszło to podczas rozmowy na wątku na wizażu na którym się udzielam, młodsze dziewczyny ciągle to myliły i wyszło, że w szkołach nauczycielki powiedziały że to to samo....
W takim razie nie ma się co dziwić, że "zwykli" ludzie mają problem z rozróżnieniem 'bynajmniej' od 'przynajmniej', skoro nawet osoby teoretycznie wykształcone nie wiedzą, na czym polega różnica... Przecież nauczyciel języka polskiego jest autorytetem w tej dziedzinie...
UsuńNo popatrz, nie miałam pojęcia, że słowo "osławiony" jest pejoratywne! Mnie za to bardzo irytuje, kiedy ktoś mówi np. "wezmę tą książkę" zamiast "tę książkę". W języku mówionym podobno obie formy są poprawne, ale w pisanym to jak na razie nie :D
OdpowiedzUsuńJa dawniej często mówiłam "tą książkę", ale teraz się pilnuję i staram się mówić i pisać poprawnie :) Z jednej strony dobrze, że dostosowano zasadę językową do potrzeb ludzi, ale z drugiej strony... nie wiem, czy to nie jest takie po prostu pójście na łatwiznę, równanie w dół zamiast w górę :/ Nie da się zmieniać pewnych rzeczy tylko dlatego, że wydają się za trudne.
UsuńOwe pędzle gubią włosie bardziej niż pies na wiosnę.
OdpowiedzUsuńhahah moj pies wlasnie gubi siersc teraz, moze otworze manufacture pedzlowa;)
Lemesos, to jest myśl! :D
UsuńOoo, jak mnie wkurza to "na internecie", "na tygodniu". God, please! :P
OdpowiedzUsuń"Na internecie" mnie wkurza, ale "na tygodniu" i "na mieszkaniu" wywołuje u mnie agresję xD
UsuńOstatnio najczęściej zauważam błąd polegający na łączeniu z biernikiem zaimka TĄ zamiast TĘ ("daj mi tą pomadkę" zamiast "daj mi tę pomadkę" :D). Sama ten błąd popełniałam, ale już się nauczyłam.
OdpowiedzUsuńFajny post! :)
Ja też długo miałam z tym problem, ale chyba w końcu zapamiętałam kiedy powinno się stosować którą formę ;)
UsuńJa tak samo - wcześniej w ogóle nie zwracałam uwagi na to, czy mówię/piszę "tą" czy "tę". Teraz staram się pilnować, przynajmniej w mowie pisanej :)
Usuńja czasami wiele błędów popełniam,ale nie przejmuje się tym,błędy są po to by je popełniać:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW sumie niezłe podejście - zasady są po to, by je łamać, a błędy - by je popełniać :D
UsuńJa dostaję białej gorączki, gdy ktoś zamiast "przynajmniej" pisze lub mówi "bynajmniej". Chyba najgorszy i najczęstszy z błędów. :p
OdpowiedzUsuńJa mam czasem wrażenie, że Polacy dzielą się na tych, którzy nie rozróżniają "bynajmniej" od "przynajmniej", i tych, których to nierozróżnianie doprowadza do szewskiej pasji ;P
UsuńSwego czasu w moim otoczeniu często pojawiało się słowo "bynajmniej" i też wpłynęło to na mnie, jakiś czas temu koleżanka oświeciła mnie o znaczeniu tego słowa i teraz się próbuję oduczyć ;)
OdpowiedzUsuńMnie denerwuje "na dniach"
Ale "na dniach" oznacza akurat "w najbliższym czasie".
UsuńW kwestii "na dniach" zgadzam się z Mojito :)
UsuńWarto mieć znajomych, którzy nie wstydzą się zwrócić uwagi w takich sytuacjach - oczywiście pod warunkiem, że robią to w kulturalny sposób ;)
O osławionym akurat nie wiedziałam, ale skoro już wiem, to postaram się pilnować poprawnego stosowania tego słowa :)
OdpowiedzUsuńPozostałe błędy znam, ale raczej ich nie popełniam. Ze wskazanych przez Ciebie błędów najbardziej irytuje mnie "na tygodniu pójdę do sklepu", "przeczytałem to na internecie" - okropieństwo! :)
Trudno mi teraz przypomnieć sobie inne błędy, ale mam jedną - dosyć przykrą - obserwację odnośnie pisowni łącznej i rozłącznej niektórych wyrazów. Niektóre osoby potrafią dzielić słowa w tak nienaturalnych miejscach, że ciągle otwieram oczy ze zdziwienia! O ile jednak jestem w stanie zrozumieć osoby, które mają wyraźne problemy z poprawną pisownią (i jestem w stanie uwierzyć, że to dysleksja, choć chciałabym też wierzyć w to, że te osoby rzeczywiście nad sobą pracują), tak zupełnie nie rozumiem osób, które popełniają mnóstwo błędów ze zwyklego lekceważenia języka, a prawidłowy zapis zdania (łącznie z poprawnym szykiem, który nie budzi wątpliwości co do sensu zdania) jest dla nich zupełnie nieistotny.
Standardowy przykład pisowni "od-dzisiaj-rozłącznej": to "na prawdę". Zawsze mam wtedy ochotę potrząsnąć taką osobę i wbić jej do głowy, że na prawdę to może się co najwyżej powoływać ;))
Inne kwiatki, to: otyle (zamiast: o tyle - w końcu nie chodzi o czyjąć wagę ;)), po mimo, na wzajem, po koloruje, oto mi chodzi (zamiast: "o to mi chodzi", a np. "oto szminka"), przy najmniej, nie wiele, po za tym, bąbowy kosmetyk, co i róż, do kończyć, nie dawno, nie mal, a ni, w brew, po za, nie co, po niekąd... To wszystko przykłady "z życia wzięte" niestety... Myślę, że wyżej wymienione dobitnie świadczą o tym, że spacja w złym miejscu NAPRAWDĘ zmienia sens zdania, a często zupełnie go pozbawia i już tylko wymowa brzmi poprawnie... ;))
Jedyną blogerką, której wybaczam nagminne walenie byków jest Zwierz Popkulturalny. Jej recenzje są tak rozbudowane i tak ciekawie napisane, że ortografia, interpunkcja i stylistyka idą na dalszy plan. Kasię po prostu dobrze się czyta, a jej błyskotliwe spostrzeżenia i dowcipne komentarze zupełnie odwracają uwagę od kiepskiej pisowni, bo merytorycznie te teksty są naprawdę na świetnym poziomie :)
"Inne kwiatki, to: otyle (zamiast: o tyle - w końcu nie chodzi o czyjąć wagę ;)), po mimo, na wzajem, po koloruje, oto mi chodzi (zamiast: "o to mi chodzi", a np. "oto szminka"), przy najmniej, nie wiele, po za tym, bąbowy kosmetyk, co i róż, do kończyć, nie dawno, nie mal, a ni, w brew, po za, nie co, po niekąd... To wszystko przykłady "z życia wzięte" niestety... Myślę, że wyżej wymienione dobitnie świadczą o tym, że spacja w złym miejscu NAPRAWDĘ zmienia sens zdania, a często zupełnie go pozbawia i już tylko wymowa brzmi poprawnie... ;))"
UsuńHaha, naprawdę?! :D Mnie wybitnie razi brak używania przecinków, ponieważ bardzo zmieniają sens zdania. Błędy stylistyczne są dla mnie w miarę zrozumiałe, bo w przypadku szybkiego mówienia, czy też pisania, nie ma czasu, aby zastanowić się nad tym. Natomiast nie rozumiem, dlaczego tak trudno nauczyć się kilku zasad pisowni lub stosowania przecinków - chociażby przed "ale", "że", "ponieważ", "który". Sama też popełniam błędy, a ponieważ pochodzę ze Śląska i mieszkam tutaj jest mi trudno zapamiętać np. odmianę niektórych rzeczowników, ale wynika to bezpośrednio z osłuchania się z nieprawidłową wymową - i tak weszło mi to w krew. Staram się jednak czytać swoje posty przed zamieszczeniem ich w Internecie, bo nie chcę, żeby były w nich jakieś błędy. Nawet w SMS-ach stawiam przecinki, kropki, spacje, bo nie wyobrażam sobie z premedytacją wysłać jakiegoś "byka". :D
Moja była koleżanka ze studiów oraz kilka innych osób nagminnie używały stwierdzenia "na mieszkaniu" w rozumieniu, że nie jest ich. Takie studenckie życie "na mieszkaniu". ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że "na mieszkaniu" to takie studenckie powiedzonko. Tak samo jak "wejdź na neta" - a nie mówi się przecież "na Internecie" tylko "w Internecie" (jak xkeylimex wspomniała).
UsuńCzęsto zwracam uwagę na końcówkę męską, żeńską i nijaką w przypadku ksywek. Zdarza się, że dziewczyna ma ksywkę rodzaju męskiego, np. "Kubek" - jedni powiedzą "Kubek powiedziała", inni "Kubek powiedział" - i tutaj według mnie to pierwsze brzmi lepiej. ;)
Bardzo mnie denerwuje używanie E zamiast Ę - kupiE, wynajmE, zrobiE
OdpowiedzUsuńTE zamiast TO - TE okno, TE dziecko, TE cudo. W liczbie pojedynczej powinno być przecież TO.
Z paniom, albo polecam cerą tłustym też mnie zadziwia. Brak przecinka jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale zdarzają się komentarze, które mimo główkowania przerastają moje możliwości rozumieniowe.
Studiowałam polonistykę i z mojego roku, poza kilkoma chlubnymi wyjątkami, to najgorsi, a nie najlepsi zostawali nauczycielami.
Świetny post, wybrałaś przykłady mniej oczywiste, takie z których wiele osób faktycznie może sobie nie zdawać sprawy. Co do mnie to muszę sprawdzić, czy nie zapomniałam o odmianie "ÓW" bo zdarza mi się używać tego zwrotu :)
OdpowiedzUsuńAle i tak można zaprosić kogoś "NA CHATĘ" i tego nie wykreślę :D
OdpowiedzUsuńŚwietny post, uwielbiam takie! :) Znaczenie słowa "osławiony" mnie zaskoczyło - nie dziwię się, że są osoby, które używają tego wyrazu mając na myśli coś "rozsławionego" a nie coś "zniesławionego"...
OdpowiedzUsuńciekawy post,więcej takich proszę :)
OdpowiedzUsuńStara jestem a o osławionym nie wiedziałam. Albo wiedziałam i zapomniałam. Ja to mam dramat przecinkowy niestety. Nie ogarniam i nigdy nie ogarnialam.....
OdpowiedzUsuńMnie denerwują błędy interpunkcyjne. I to wcale nie te, gdzie ktoś zapomniał przecinka przed "który". Chodzi mi raczej o robienie spacji przed znakami interpunkcyjnymi, np.
OdpowiedzUsuńOdżywka , którą otrzymałam do testów , stosuję już od miesiąca .
Jaki osoba ma w tym cel, nie rozumiem. Ale ostatnio trafiłam na takiego bloga i się załamałam.
Świetnie, że poruszyłaś tę kwestię. Może sama nie jestem ideałem, ale czasem aż mnie skręca, kiedy w zdaniu widzę 6 byków. Na szczęście bardzo rzadko, bo wybieram tylko takie blogi, które nie drażnią mnie stylem czy kiepską interpunkcją.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i potrzebny post :-)
OdpowiedzUsuńświetny post :) uwielbiam takie przypominajki ortograficzne :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, mi się zdarza powiedzieć na tygodniu coś tam zrobię, ale to tak potocznie raczej używam. Bynajmniej i przynajmniej, jakoś nie spotkałam się, albo nie zwróciłam uwagi na to ;) Drażni mnie za to, jak ktoś pisze brązowy i za chwile widzę słowo bronzer (ale to taka drobnostka, która kole w oczy).
OdpowiedzUsuńAkurat taka a nie inna pisownia słowa "bronzer" wynika z faktu, iż słowo to jest zapożyczeniem z angielskiego, gdzie zapis jest właśnie przez "on". Może za jakiś czas słowo się spolszczy na tyle, że będziemy używać "ą", jednak na dzień dzisiejszy SJP podaje tylko formę "bronzer".
UsuńTutaj krótka notka na ten temat: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=9452
Oj ja jestem bardziej czepialska niż Ty;p mnie trzęsie jak czytam takie błędy ;] Mam takie natręctwo ;p Bynajmniej mnie denerwuje, napewno, na prawdę, Najgorsze są powtórzenia kiedy w każdym zdaniu jest to samo słowo. :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście nie trafiłam jeszcze na przytoczone przez Ciebie błędy - tzn. nie na blogach (bo w "rzeczywistym świecie" nagminnie słyszę bynajmniej, bynajmniej, bynajmniej... :/ co doprowadza mnie do szału).
OdpowiedzUsuńz tym "osławionym" mnie oświeciłaś, resztę znałam :) mnie irytuje, jak ktoś nie potrafi poprawnie używać "bynajmniej" i "przynajmniej" :p
OdpowiedzUsuńJa źle rozumiałam słowo "osławiony"
OdpowiedzUsuńMnie zastanawia czy na mieszkaniu, na tygodniu itp, nie jest wyrażeniem gwarowym?
OdpowiedzUsuńFajna notka, ja robie niestety duuuzo bledow, w ogole pisac nie potrafie, ale cos, bloga chce miec. Pisarka nie zostane, nie kazdy musi.
OdpowiedzUsuńHaha, "na internetach" zawsze mnie śmieszyło, tak samo jak usłyszane w autobusie "a mój wnuczek to ciągle siedzi na komputrze" :))
OdpowiedzUsuńo jeny nie spotkalam sie nigdy z 'na mieszkaniu', masakraa:D
OdpowiedzUsuńJa też czasami robię błędy. :D
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej denerwują dwie rzeczy: błędy ortograficzne i niepoprawne używanie języka angielskiego (a nawet tylko zwrotów).
OdpowiedzUsuńNa inne błędy, m.in.te, o których piszesz patrzeć nie lubię, ale wybaczam, bo przecież "Polska język - trudna język" ;)
chyba najprzystępniejszy post o poprawności językowej, jaki zdarzyło mi się czytać :D a przykłady genialne!
OdpowiedzUsuńJa dostaję wysypki na widok takich kwiatków, jak "dwóm kobietą" itp. Wiem, że odmiana przez przypadki nie jest łatwa, ale bez przesady T_T
OdpowiedzUsuńJa rozumiem sporadyczne błędy, źle użyte wyrazy, choć powinniśmy dążyć do pełnej poprawności i jak tylko zauważymy, ktoś nam pokaże błąd - należy go poprawić.
OdpowiedzUsuńNatomiast absolutnie nie rozumiem blogów pisanych bez najmniejszej dbałości o język i pisownię. Bez interpunkcji, składni, ortografii. Ja najczęściej nie jestem w stanie zrozumieć tak napisanego tekstu.
bardzo spodobał mi się Twój post! przyznam, że zaskoczyłaś mnie osławionym przymiotnikiem, bo do tej pory żyłam w przekonaniu, że to synonim słowa sławny, a tu taka niespodzianka...
OdpowiedzUsuńSamej zdarza mi się popełniać błędy, ale gdy mam wątpliwości co do pisowni to sprawdzam w internecie :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że bardziej od błędów zainteresowały mnie przykłady. Zwłaszcza musztarda na pryszcze. Lol.
OdpowiedzUsuńSama długo żyłam w nieświadomości jeśli chodzi o "osławionego", jakiś czas temu ktoś w komentarzu mnie oświecił i od tamtej pory się pilnuję ;)
OdpowiedzUsuńSama popełniam błędy, jednak zawsze staram się sprawdzać moje wątpliwości. Dobrze mi wyjaśniłaś "osławione" :).
OdpowiedzUsuńNajbardziej wkurza mnie nieodmienianie słowa "ów" - ludzie silą się na elokwencję (bo "ten" to słowo dla plebsu!) a zamiast tego wychodzą poważne braki w edukacji. Na widok zamiany "przynajmniej" z "bynajmniej" dostaję mdłości (a powód ten sam, bo "bynajmniej" mądrze brzmi). Jest to chyba najczęstszy błąd, doszło do tego, że nawet kiedy widzę to "bynajmniej" poprawnie użyte, to coś mi zgrzyta.
OdpowiedzUsuńZ błędnie użytym "osławionym" spotykam się bardzo rzadko, więc aż tak mnie nie razi. Z kolei "na" zamiast "w" toleruję w mowie, od słowa pisanego wymagam większej poprawności.
Ja bym chyba tez miała problem z osławionym :).
OdpowiedzUsuńJestem polonistką i uwielbiam czytać takie wpisy. Kiedyś pisaŀam podobny i mam zamiar napisać kolejny.:-) moje ulubione błędy to "na prawdę", "wogóle", "napewno", "mògł by" i wiele wiele innych.. :-) nie znoszę też przecinka, ktòry rozdziela wyrażenie 'mimo że'. :-)
OdpowiedzUsuńsformułowania "na internecie" czasem używam, ale z całą świadomością popełnianego błędu. Często przemycam go gdzieś ironicznie, a dokładniej to nawet używam sformułowania "na internetach". Może nie w języku pisanym, ale w rozmowach ze znajomymi zdarza mi się używać.
OdpowiedzUsuńTak jak Cassidy do błędów w mowie mam jakoś znacznie większą tolerancję. :)
Dobry post mnie też błędy językowe rażą w oczy, oczywiście każdemu się zdarza ale niektóre rzeczy widać gołym okiem że są niepoprawne
OdpowiedzUsuńJa zawsze czytam swój post który napisałam czasem 3 razy i jest wszystko ok, po czym publikuje i słyszę głos mojego męża z drugiego końca pokoju ,, coś ty tam napisała? do szkoły mam cie wysłać? " :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam użyć w notce słowa "osławiony", ale nie miałam pewności, czy słowo to oznacza to, co mam na myśli. Jak sprawdziłam, okazało się że nie, więc od tamtego czasu utkwiło mi w pamięci i chyba do końca życia będę pamiętać:)
OdpowiedzUsuńpolska język ciężka język :)
OdpowiedzUsuńmnie strasznie irytuje błędne używanie "bynajmniej", tak samo jak "nie omieszkam" (agr, naprawdę nie rozumiem dlaczego niektórzy starają się być na siłę inteligentniejsi, co przynosi odwrotne skutki!).
A ja dość często używam zwrotu 'na mieszkaniu' ;P I nie wynika to z mojej niewiedzy, tylko z głupiego nawyku:) Fajnie, że ktoś zwraca uwagę na poprawną polszczyznę bo jeszcze trochę i będziemy musieli usunąć z alfabetu polskie znaki (ą,ę,ó) bo przestaną być używane w pisowni :)
OdpowiedzUsuńbłędy sie każdemu zdarzaj,a jest to rzecz normalna, chociaz fakt, ze jesli ktoś pisze powinien zwracać w szczególnosci na nie uwage.. ;)
OdpowiedzUsuńPrzykłady, które podałaś są genialne :D
OdpowiedzUsuńChoć nie zdarza mi się używać słowa "osławiony", to zaskoczyło mnie jego "prawdziwe" znaczenie:)
Rada pierwsza - przyjęta, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńRobiłam błąd ;/
Dodałabym jeszcze:
OdpowiedzUsuń-"końcem roku wprowadzono", "listopadem widziałam" - nie wiem, skąd się wzięła taka konstrukcja, ale jest koszmarna... A spotykam to ostatnio wszędzie.
-"hiperpoprawność" - nie napiszę "ę" w czasowniku w pierwszej osobie liczby pojedynczej, ale walnę to "ę" w trzeciej osobie, a co! I wychodzi wtedy "on piszę" i "ja pisze" - pomieszanie z poplątaniem. A najbardziej mnie denerwuje pisanie "wydaję mi sie".
O błędach ortograficznych nie będę się produkować...
Mógłby mi ktoś wyjaśnić, co ma oznaczać stosowanie kropki i wykrzyknika obok siebie? .! itp.
OdpowiedzUsuńSuper post, dobrze wiedzieć o ważnym słowie ,,osławiony' :D
OdpowiedzUsuńOsławiony był także dla mnie niespodzianką :D Dziękuję!
OdpowiedzUsuń