Tangle Teezer dla leworęcznych - czyli którą wersję wybrać, jeśli jesteś leworęczną włosomaniaczką

0 Komentarzy
Osoby leworęczne stanowią jedynie około 10% populacji. Jeszcze do niedawna w naszym społeczeństwie (i do dziś w niektórych społeczeństwach) leworęczność była piętnowana - bito dzieci linijką za pisanie lewą ręką, przezywano mańkutami. Obecnie nie jest to odbierane jako wada czy jakaś szczególna odmienność, powstaje nawet mnóstwo udogodnień dla osób posługujących się lewą ręką - specjalne artykuły szkolne i biurowe, myszki do komputerów, zabawki, przedmioty kuchenne. Wciąż jednak czekamy na szczotkę Tangle Teezer wyprofilowaną dla lewej dłoni. Pozostając w tym oczekiwaniu leworęczne włosomaniaczki muszą zadowolić się używaniem TT stworzonego z myślą o pozostałych 90% społeczeństwa. Jednak którą wersję wybrać?



Przyjęło się, że najlepszą alternatywą dla leworęcznych będzie kompaktowy Tangle Teezer, dlatego też po tę wersję sięgnęłam najpierw. Jak widać na zdjęciach - wersja kompaktowa jest już mocno zniszczona: mimo specjalnej ochronki ząbki są powyginane, wierzch szczotki porysowany. Mimo dokładnego czyszczenia, szczotka i ochronka wyglądają, jakby były niedomyte. Faktem jednak jest, że kompaktowy TT służył mi ładnych parę lat i nie oszczędzałam go za bardzo - nieraz wypadał mi z dłoni, poza tym nosiłam go w torebce z różnymi gratami, więc miał prawo się zniszczyć.



Szczotka sprawowała się naprawdę fantastycznie. Pamiętam, jak ze zwykłej plastikowej szczoty przerzuciłam się na TT - komfort czesania był nieporównywalnie większy. Zero szarpania, mniej ciągnięcia, włosy bardziej błyszczące. Przyszedł jednak dzień, kiedy postanowiłam sprawić sobie klasyczną wersję. Nie zdążyłam urzeczywistnić moich planów, bo nowiutki Tangle Teezer przyjechał do mnie z UK od Asi.



Teraz z perspektywy czasu widzę jednak, że kompaktowy TT jest zdecydowanie za mały - sprawdzi się, gdy jesteśmy poza domem i chcemy na szybko poprawić fryzurę. Gdy jednak mamy możliwość, lepiej użyć klasycznej wersji. Dlaczego? 
Klasyczny TT:
  • jest lżejszy
  • ma większą powierzchnię, więcej ząbków, więc rozczesuje włosy lepiej, szybciej i jeszcze bardziej nieinwazyjnie niż kompaktowa wersja
  • jest wodoodporny - to ma znaczenie, gdy czeszemy włosy po nałożeniu odżywki lub po prostu gdy chcemy umyć szczotkę - wersja kompaktowa nabiera wody, a potem moczy nam włosy, co mnie czasem doprowadzało do szału (nie po to suszyłam włosy, by moczyć je od szczotki).
  • wbrew pozorom klasyczny TT lepiej leży w dłoni, nawet lewej!


To jest właśnie dla mnie najważniejsze. Klasyczny Tangle Teezer leży w mojej dłoni o wiele wygodniej niż ten kompaktowy. Nie potrafię zliczyć, ile razy kompakt wypadał mi z dłoni podczas czesania. Z wersją klasyczną nie stało się to ani raz, a używam jej nieprzerwanie od lutego. Owszem, nie jest to szczotka wyprofilowana dla leworęcznego, ale kompakt też wcale nie leży w lewej dłoni tak idealnie, jak można by się spodziewać. Na minus klasycznej wersji TT można zaliczyć to, że łatwo się rysuje - po dwóch miesiącach na wierchu wyraźnie widać już rysy.



Podsumowując - moim zdaniem obie wersje TT są równie niedostosowane do lewej dłoni, ale mi osobiście wygodniej w dłoni leży klasyczny Tangle Teezer. Oczywiście kompaktu się nie pozbywam - noszę go non-stop w torebce, czas chyba jednak kupić nowy, bo te powyginane ząbki nie sprzyjają bezbolesnemu rozczesywaniu.



Są tu jakieś leworęczne włosomaniaczki? Chętnie dowiem się, którą wersję TT wybrałyście :)
A może także praworęczni dorzucą swój głos w dyskusji? :)



Podone posty:

Brak komentarzy:

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...