Dlaczego warto zainwestować w dobre buty?

152 Komentarzy
Hej kochani! Ja właśnie wróciłam do domu, mam troszkę szalony, ale baaaardzo miły weekend :) Zaraz zabieram się za odpisywanie na Wasze komentarze pod wczorajszym postem.
Postanowiłam, że przy niedzieli nie będę Was zanudzać jakimiś skomplikowanymi, wymagającymi skupienia recenzjami. Podzielę się z Wami moimi luźnymi przemyśleniami na temat obuwia zimowego.


Odkąd pamiętam, zima była najbardziej przeze mnie znienawidzoną porą roku. Jedną
z przyczyn mojej antypatii był z pewnością brak odpowiedniego zimowego obuwia.
Nie przywiązywałam do tej kwestii zbyt dużej wagi- kupowałam jakieś ładnie wyglądające,
ale marne jakościowo kozaki za kilkadziesiąt złotych (jak na budżet nastolatki był to spory wydatek :P).

Z czasem doszłam do wniosku, że może jednak warto kupić coś porządniejszego.
I nabrałam się na buty z Heavy Duty. Zapłaciłam 180zł, co wydawało mi się całkiem niezłą ceną. Niestety buty nie wytrzymały nawet jednego sezonu- przy pierwszych roztopach zaczęły przemakać na potęgę.

Na kolejną zimę kupiłam czarne skórzane oficerki w sklepie McArthur (koszt około 250-300zł). I to były pierwsze zimowe buty, które wreszcie mi nie przemakały! Ale miały dwie koszmarne wady- stopy po prostu mi w nich zamarzały (pomimo noszenia 3 par grubych skarpet) i były potwornie śliskie. Po pierwszym sezonie zaczęły też powoli wyglądać na znoszone - pomimo regularnego pastowania i dbania o nie.

Rok temu stał się cud- udało mi się wygrać w pewnym konkursie bon na zakup butów Timberland. Wybrałam sobie dwie pary - Timberland Stratham Heights Tall Boot Brown oraz Timberland Women's White Ledge Waterproof Hikking Boot.
I nagle życie stało się łatwiejsze, a zima przyjemniejsza. Buty Timberland są drogie, nie ma co czarować.
Ale wiecie co? Warte swojej ceny jak żadne inne!

To zdjęcie jest beznadziejne, ale powstało w afekcie :P zaraz po tym, jak tylko odebrałam buty od kuriera.

Na co dzień noszę kozaki Stratham, zakładam tylko 1 parę skarpet, czasem czekam po 20-30 minut na autobus.
I stopy mi nie marzną.
Odkąd mam Timberlandy, ani raz nie zaliczyłam "zimowej gleby"- przyczepność o wiele, wiele lepsza niż w innych butach.
O przemakaniu nie ma mowy- regularnie pastuję kozaki, sprayuję specjalnym sprayem te niższe buty i jest perfekcyjnie.
I jeszcze jedna, bardzo ważna kwestia- noszę je już drugi sezon, nie oszczędzam ich specjalnie- czy chlapa, roztopy, Kraków płynie- ja dzielnie pomykam w Timberlandach. I wiecie co? Nic się z nimi nie dzieje. Wciąż wyglądają jak nowe. Po 2 sezonach noszenia mogłabym je opylić na Allegro jako "prawie nowe, stan idealny".
Poza tym Stratham są przepiękne. Wyglądają na nogach po prostu mega elegancko, wiele osób mówi mi "oooo, jakie masz ładne buty!".

Źródło zdjęcia: http://www.dickssportinggoods.com
Timberland Women's White Ledge Waterproof Hikking Boot

Źródło zdjęcia: http://www.amazon.com
Timberland Stratham Heights Tall Boot Brown
Buty na takiej podeszwie nie mają prawa przemoknąć ani ślizgać się na śniegu ;)

Źródło zdjęcia: http://www.amazon.com
Timberland Stratham Heights Tall Boot Brown


Dlaczego o tym piszę?
Nie, Timberland mi za to nie płaci :P
Nienawidziłam zimy, bałam się wychodzić, kiedy śnieg zalegał na chodnikach. Zdarzało mi się, że stojąc na przystanku prawie wyłam z bólu, bo tak mocno marzły mi stopy.
Teraz wiem, że nie trzeba się martwić- wystarczy troszkę pooszczędzać i zainwestować w dobre buty.

Żeby nie było, że faworyzuję Timberlanda, opowiem Wam jeszcze o butach polskiej firmy Wojas. Kupił mi je tata, kiedy chodziłam do 2 klasy gimnazjum, czyli w 2004 roku (9 sezonów temu). Ja ponosiłam je rok, ale że nie były dla mnie wygodne, przejęła je moja mama, która ma prawie tak samo małą stopę jak ja. I nosi je, kiedy idzie na zakupy lub z psem na spacer. Zakłada je na największą chlapę, śnieg, deszcz. I wiecie, że te buty się trzymają?
9 letnie buty, które wyglądają naprawdę dobrze, są ciepłe i ani raz nie przemokły. Tak więc Wojas też daje radę!

Mój wniosek z tej notki jest taki- w przypadku butów jednak droższe = lepsze.
Jestem okrutna, ale cóż- zachęcam Was do wydawania na obuwie więcej kasy :P Albo inaczej- do kupowania butów od sprawdzonych, solidnych producentów. Niekoniecznie musi to być przecież jakiś kosmiczny wydatek- zwłaszcza w sezonie wyprzedażowym. Polujcie! ;)

Teraz, kiedy mam dobre buty, mogę przekazać zimie takie przesłanie:

Źródło zdjęcia: http://morgue-anne.blogspot.com


Podone posty:

152 komentarze:

  1. Przesłanie jak najbardziej trafne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę- zwłaszcza teraz, kiedy każdy już czeka na wiosnę ;)

      Usuń
  2. oj tak dobre buty na zimę to podstawa, ja mam zwykłe skórzane, ale na dobrej podeszwie i żaden chodnik mi nie straszny. Miałam Emu, ale się ich pozbyłam, mimo, że były nieziemsko ciepłe to na oblodzonym chodniku niestabilne. Kupno dobrych zimowych butów to jednak katorga, na tych przecenach chciałam już coś nowego upolować, ale nic, absolutnie nic się nie nadawało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, kupno dobrych butów to rzeczywiście wyzwanie. Zwłaszcza dla mnie, bo ja mam nie tylko duże wymagania względem butów, ale i ekstremalnie małą stópkę :P

      Usuń
    2. oj czasem ekstremalnie mała stópka może się przydać, np podczas wyprzedaży, gdy zostają mało chodliwe numery. Ja mam 39 i zawsze mój numer już się skończył:/

      Usuń
    3. To prawda, ale moja stópka jest tak mała, że czasami na dziale damskim po prostu już nie ma mniejszych butów xD Kozaki to jeszcze pół biedy- zakładam grube skarpety, mocno je sznuruję i jest ok. Gorzej z czółenkami - wtedy nawet 35 są za duże... Muszę kupować takie zapinane z tyłu jakimś paskiem, bo wsuwane są nie dla mnie xD

      Usuń
  3. właśnie też mam drogie skórzane buty ale jest mi w nich zimno :D a mam też takie za 30 zł i całą zimę przechodziłam, nie przemiękają i są mega ciepłe :) nie wiem od czego to zależy eh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wooooow, też takie chcę! :) Pewnie sporo zależy od tego, na ile producent się postara przy tworzeniu butów.

      Usuń
  4. aaa te kozaki Twoje są boksie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że Ci się podobają :*

      Usuń
  5. Ważne, że ciepło w stopy :)
    A z Wojasa kiedyś coś chyba miałam.
    Niestety, nie pamiętam już, jak było z jakością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciepełko w zimie najważniejsze- zwłaszcza, jak się pokutuje na przystankach w oczekiwaniu na autobus ;)

      Usuń
  6. maja bardzo drogie buty ale jak widac oplaca sie je kupic. Kozaki sa piekne, takie proste, pasuja do wszystkiego :)
    Ja kupilam 1,5 roku temu włoskie oficerki... never again. Wlosi nie robia butow na polskie zimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda- włoskie buty są na włoską pseudo-zimę. Ale w naszym społeczeństwie jest jakieś takie zakorzenione przekonanie, że włoskie buty to najlepsze, jakie mogą istnieć. Teraz już chyba sytuacja trochę się zmieniła i jakość buta nie zależy od kraju pochodzenia, tylko od producenta i surowców użytych do produkcji :)

      Usuń
  7. buty na pewno są dobre :) ale cenowo raczej mało osiągalne :) kozaki za prawie tysiąc złotych :O ja pomykam 3 sezon w swoich Emu i nie pamiętam kiedy było mi zimno w stopy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noooo... Niestety :/ Ale w ubiegłym roku widziałam je na przecenie nawet w okolicach 500zł, więc to już bardziej przystępna kwota :) Tak jak mówię- polecam polowanie :D
      Mnie Emu nie kuszą- jakoś nie potrafię się przekonać do tego fasonu, choć na pewno są mega ciepłe :)

      Usuń
    2. mi emu się nie podobają, ale to dla mnie najlepsza alternatywa na ciepłe stopy w zimie :)

      Usuń
    3. Ciepło przede wszystkim! Ja na szczęście znalazłam alternatywę- połączyłam ciepło z moim ulubionym fasonem :)

      Usuń
  8. mi zimą zawsze strasznie marzły nogi i postanowiłam zainwestować w Emu, noszę je tylko jak jest większy mróz, ale oszczędziły mi wielu cierpień ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie słyszałam już jakiś czas temu, że Emu są cudownie ciepłe, ale mi ten fason niestety nie pasuje. Zdecydowanie bardziej wolę klasyczne kozaki, właśnie z jakimś niewielkim obcasem :)

      Usuń
  9. często droższe jest lepsze ;))
    podobnie mam ze stanikami :P zawsze kupuję najlepszej jakości :D i zwykle bardzo długo służą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, też tak mam! Poza tym o wiele lepiej się prezentują (choć ich nie widać najczęściej :P). Te tanie szybko się defasonują i działają bardziej spłaszczająco, a tego chyba nikt nie lubi :/

      Usuń
  10. Przyłączam się do przesłania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie to w sumie się nie sprawdza, doszłam do wniosku, że trzeba mieć po prostu szczęście i mniej więcej wiedzieć co kupić :) Wsześniej tak jak Ty kupowałam niedrogie buty, ładne, ale mało wytrzymałe a do tego przemakające i "zimne". Póżniej machnęłam się na skórzane mega bajer za kilka stówek. Niczym nie różniły się od poprzedników, też na 1 sezon, kasa w błoto. To już chyba często nie ta jakoś wyrobów skórzanych, co kiedyś :) Mój tata ma do tej pory buty z czasów młodości i chodzi w nich cały czas, a do najmłodszych nie należy ;) Później awaryjnie musiałam kupić jakieś kozaki w środku zimy, poszłam do pierwszego obuwniczego, ale już wiedziałam na czym się skupić: miała być gruba podeszwa, bo dowiedziałam się, że to głównie od niej zależy czy zimowe buty będą trzymać ciepło. Znalazłam za jakąś śmieszną ceną typu 60zł, buty cieplutkie, podkleiłam je tylko odrazu klejem przy podeszwie żeby je dodatkowo zabezpieczyć i śmigam w nich już 3 czy 4 rok. Do tego w tym samym roku w Makro dokupiłam "z kosza" też za podobną taniochę buty trekkingowe i mam do dzisiaj. Używam ich zamiennie w zależności od pogody :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nimva, muszę się z Tobą zgodzić- dawniej buty skórzane były nie do zdarcia. Mój tata też ma takie kilkunastoletnie egzemplarze, dba o nie bardzo i wyglądają jak nowe. Co prawda nie chodzi w nich na codzień, ale jednak czasem zakłada.
      I to prawda, że jakość buta zależy w ogromnej mierze od podeszwy. Ale przyznam, że ja jeszcze nie znalazłam butów, które kosztowałyby kilkadziesiąt czy nawet sto złotych, a miały tak genialną podeszwę jak Timberland Stratham.

      Usuń
    2. To moje taką mają :P Wizualnie oczywiście, bo nie wiem jak z jakością :) Może jest jeszcze trochę grubsza i bardziej ząbkowana :) Przypuszczam też, że właśnie z tego powodu, pomijając moje podklejenie, jeszcze mi się nie zdarły, nie przemakają, ani nie poszły mi noski. Jednak faktycznie, ogólnie znależć tanie buty z tak wysoką podeszwą, to prawie cud, chociaż też zależy jaka moda. A tak w sklepach to kozaki z podeszwami cienkimi jak do kapci :| człowiek patrzy na cholewkę: o futerko, pewnie ciepłe to biorę, a tu figa.

      Usuń
    3. Kurcze, Nimva, to gdzieś Ty je kupiła?! Dawaj mi tu szybko namiary :)
      Też doszłam do wniosku, że podeszwa decyduje o wszystkim. Właśnie w tych kozakach z Heavy Duty miałam taką cieniutką podeszwę- ładnie to wyglądało, ale skóra przy podeszwie po prostu się topiła pod wpływem wody :/ Niby dobra firma, cena też nie jakaś żałośnie niska, a tu jakość denna :/

      Usuń
    4. Przypadkowe zakupy przeważnie są najlepsze :D Przyjeżdżaj na Mazury to coś poszukamy. Przypadkowo ;)

      No nawet biorąc na logikę, to taka cienka podeszwa nie ma prawa bytu, nawet jakby była zszywana (czego prawie żadn producent już nie robi), bo już nie tylko ciągły kontakt z wodą, ale dochodzi do tego sól i scieranie powerzchni piachem z chodnika. Nie ma fizycznej możliwości żeby to przetrwało :P

      A co do jakości "znanych i lubianych" firm to można by poematy pisać..

      Usuń
    5. Dziękuję za zaproszenie, ale na Mazury to ja mam ho, ho, ho i jeszcze dalej :P Chociaż wizja kupienia tam przypadkowo fajnych butów jest mega kusząca :D

      Usuń
  12. Niestety nie moge sie zgodzic ze stwierdzeniem, ze drogie buty = lepsze buty. Ja moje mam juz 4 rok, nigdy mi nie przemokly i niesamowicie trzymaja cieplo (po ok 1 godzinie lazenia w sniegu dopiero czuje, ze stopy sa lekko chlodne), maja ogromny kozuch w srodku i chodze w nich tylko z jedna para normalnych, bawelnianych skarpetek, a placilam za nie na tamten czas ok 200 zl co jak uwazam na buty nie jest ogromnym wydatkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Southgirl, wow! Ja jeszcze z takimi butami się nie spotkałam. Wszystkie te, które oglądałam w tych tańszych niż Timberland sklepach wyglądały na mało solidne. Ale np. moja siostra też kupiła sobie buty za jakieś 280zł, skórzane, jakiejś amerykańskiej firmy i też są podobno fajne :)

      Usuń
  13. Ja jeżdżę samochodem więc nie przywiązuję dużej wagi do butów ale mimo to jestem podobnego zdania - w pewne rzeczy warto zainwestować więcej:) Jak np. w kremy do twarzy;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja z tym kremem się nie zgodzę. Miałam Guerlaina za prawie 300 zł i nie zrobił nic. Mam z Fitomedu za 13 i jest świetny :) W butach patrzy się na tworzywa i klejenie, a w kosmetykach na skład. O ile skórzanych i dobrze wykonanych butów za 50 zł nie dostaniemy, o tyle krem z dobrym składem można znaleźć bardzo tanio ;) Oczywiście to tylko moje zdanie

      Usuń
    2. Wypad, tu się zgadzam- w kremie ważny jest skład przede wszystkim.
      Ale z Martiką też się zgodzę- w niektóre rzeczy warto inwestować. Moim zdaniem są to torebki i buty- torebkę z Zary kupiłam za 200zł, ale nosiłam ją 5 lat. Teraz mam bardzo ładną torebkę Reportera za 100zł i po roku już jest mocno znoszona :/

      Usuń
  14. zgadzam się z Tobą w 100%! kiedyś też nabrałam się na Heavy Duty, jeden model butów, które chłonęły wilgoć jak szalone, reklamowałam co roku, co roku dostawałam nowe i po kilku miesiącach chodzenia znów je reklamowałam, i tak w kółko.... po 4 (!!!!) latach kolejnych par i uciążliwych reklamacji odzyskałam pieniądze za nie, ale tylko dlatego, że ten model wycofali ze sprzedaży! Masz rację - warto zainwestować, szczególnie zimą kiedy nasze stopy potrzebują dodatkowej, porządnej ochrony!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trouble Maker, z moimi było identycznie- rozklejały się po prostu masakrycznie. Ale to nawet nie była kwestia złego klejenia- one się po prostu topiły przy podeszwie- jakby ta "skóra" była rozpuszczalna pod wpływem wody :/

      Usuń
    2. ja miałam z HD przeboje z reklamacjami... kiedy w końcu udało mi się odzyskać pieniądze panie w sklepie kilkukrotnie odsyłały mnie z kwitkiem twierdząc, że w kasie nie mają tyle pieniędzy (180zł), aby mi zwrócić pieniądze, bo wszyscy klienci płacą kartą albo przyjechałam za wcześnie i nikt nic nie zdążył kupić! Sic! Ale to już inna historia. Butów w każdym razie nie polecam ani późniejszych zabaw w kotka i myszkę z reklamacjami. Lepiej zainwestować w porządne buty i nie martwić się zwrotami, reklamacjami i przemokniętymi, zmarzniętymi stopami :)

      Pozdrawiam, Beata!

      Usuń
    3. Beatko, naprawdę?! 180zł w kasie nie mieć?! Kpina... Pewnie robili wszystko, żeby Ci utrudnić odbiór pieniędzy w nadziei, że może się zniechęcisz i nie odbierzesz już tych pieniędzy :/
      Ja też bardzo doceniam poziom obsługi w sklepach. Na przykład jakiś czas temu miałam przeboje z butami Ryłko- kupiłam, okazały się za duże, były święta, weekend, więc minął termin możliwości wymiany. Na szczęście pani w sklepie była meeeega sympatyczna i pozwoliła mi na wymianę bez problemów. Niby bzdura, ale moim zdaniem obsługa w sklepie też ważna.

      Usuń
    4. dzwoniłam do nich kilka razy, bo niby mówili, że lepiej się umówić wcześniej to oni zadbają o pieniądze w kasie, a jak już się umówiłam i przyjeżdżałam to nagle nikt nic nie wiedział, a kasa dalej pusta, a ja musiałam wracać do domu przez całe miasto bez pieniędzy, z gratisem w postaci zszarganych nerwów! Poziom obsługi wszędzie jest ważny, poczynając od sklepu spożywczego, poprzez drogerie aż do sklepów obuwniczych! Koniec historii obuwniczych na dziś, za bardzo się rozgadałam :P! dobrej nocy :)

      Usuń
    5. To już bezczelne- umawiasz się z kimś, a tu takie jaja... Masakra. Twoja historia jeszcze bardziej zniechęca mnie to tego sklepu- nie planuję tam już nigdy w przyszłości zakupów.

      Usuń
  15. Ja mam w pobliżu hurtownię butów, z której zresztą kilkadziesiąt lat temu moje małe miasteczko słynęło (teraz jest tam mały zakład) i tam zaopatruje się w buty na zimę :) w dodatku jak na hurtownie przystało płacę w niej sporo mniej niż w normalnym sklepie. Dotychczasowy rekord wytrzymałości moich butów to 5 lat! do pełnego znoszenia myślę że spokojnie z rok więcej dały by radę. Niestety ale z tego co zauważyłam nie tylko w przypadku butów zresztą, ale sieciówki produkują coraz gorsze jakościowo produkty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupowanie butów zimowych w sieciówkach to pewne rozczarowanie. Choć wydają się ładne i modne, są robione tylko po to, żeby w nich po mieszkaniu łazić, bo przecież nawet przejść do samochodu się w nich nie da, nie mówiąc już o lataniu po mieście :/

      Usuń
  16. :) mamy takie same buty Timberland (te na obcasie) tez uważam ze są warte swojej ceny, choć ja je kupowałam w zeszłym roku na wyprzedaży. Uwielbiam je za to, ze są ładne i jednocześnie ocieplane i wodoodporne. Ale na taka ciape jaka jest teraz w Krakowie to i tak zwykle wole ubrać kalosze, bo szkoda mi testować ulubione buty na kałuże ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo, Bambi, high five! I gratuluję dobrego gustu :D
      Na wyprzedaży bardzo opłacało się je kupić! :)
      Ja nie mam kaloszy, a poza tym bałabym się, że w kaloszach byłoby mi ślisko, bo wiadomo, jak to jest zimą- miejscami ciapa, miejscami lód :/ Nie oszczędzam tych Timberlandów, ale nic się z nimi nie dzieje- są nie do zdarcia ;)

      Usuń
    2. ;)) ja Tobie również gratuluję :)
      Codziennie spaceruję po kilka km, często w kaloszach i jeszcze się nie wyłożyłam ;) ale przyznaję, że w Timberlandach, mimo że na wysokim obcasie, to bardzo stabilnie i przyczepnie jest :)

      Usuń
    3. Pewnie też masz dobre kalosze, bo takie jak ja miałam (kupione za parę groszy na Allegro xD) były tragiczne i nawet na deszczu było mi w nich ślisko, nie mówiąc już o śniegu...
      To prawda, te Timberlandy to jedyne buty na obcasie, w których czuję się pewnie. To może też dlatego, że w nich ten obcas jest pokryty taką fajną podeszwą, która też zwiększa przyczepność :)

      Usuń
  17. Też się zgadzam. W przypadku butów zimowych droższe rzeczywiście znaczy lepsze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ból to dla portfela, ale ulga dla stópek ;)

      Usuń
    2. ból dla portfela - zgadzam się, ale "tylko" jednorazowo... lepiej kupić buty i mieć je 5 lat niż co roku kupować buty po 200 zł, które albo się trafią porządne, albo nie... a jak wiadomo rzadziej trafiają się te naprawdę porządne (trzeba mieć naprawdę szczęście!), tak więc rachunek jest dość prosty ;)

      Usuń
    3. Też jestem tego zdania. Niestety często jest tak, że trudno odłożyć sobie te kilkaset złotych na zakup butów, więc nie zawsze ta perspektywa "długofalowego oszczędzania" jest realna do spełnienia. Ale fakt- tak właśnie to działa.

      Usuń
  18. U mnie dobre buty to podstawa. I nie chodzi nawet o temperaturę, ale o reakcję moich stóp. Mam je bardzo wrażliwe i wiele butów robi im krzywdę. Mam jednak sprawdzone marki po które sięgam. Wolę kupować buty rzadziej, ale mieć pewność, że nie robię sobie krzywdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam dokładnie takie samo zdanie- wolę mieć 1-2 pary butów zimowych, które są naprawdę dobre, niż 10 par przemakających, śliskich i zimnych butów kupionych za kilkadziesiąt złotych.
      U mnie też stópki potrzebują komfortu, bo jak nie, to się buntują i fundują mi okropne odparzenia i otarcia :/

      Usuń
  19. ja się przyznaję, często wygrywa to co mi się po prostu podoba :)na więc często goszczę buty zara i one mi służą :] i przesłanie też jest zimowe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w Zarze jakoś nie mogę znaleźć butów dla siebie :/ Ale chyba są dobre jakościowo, bo wszystko inne co mam z Zary jest niezniszczalne.

      Usuń
  20. Co prawda odkryłam to stosunkowo niedawno, ale zdecydowanie się zgadzam, w przypadku butów droższe znaczy lepsze, choć pewnie znajdą się jakieś wyjątki ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja już któryś sezon z rzędu stawiam na Emu. Tylko i wyłącznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób bardzo poleca Emu, ale to chyba fason nie dla mnie- nie potrafię się przekonać do tych butów :/ Wolę klasyczne kozaki :)

      Usuń
  22. Sama prawda. Niestety osoby jeżdżące autobusami powinny zaopatrzyć się w porządne buty na grubej podeszwie z bieżnikiem, dobrze ocieplane. I kupowane w sprawdzonych sklepach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, zgadzam się z Tobą w zupełności! Podróżowanie po mieście mpk wymaga dobrych butów, inaczej stopy marzną i bolą :/

      Usuń
  23. Ja mam czerwone kozaki z futerkiem w środku, są na koturnie. :) Cena około 70zł. Są taaaakie piękne. :> Kupiłam w zwykłym miastowym sklepie. Są mega ciepłe, mega wygodne, mega ładne i mega tanie. :) Sezon się niedługo kończy, a kozaki nadal wyglądają jak nowe. Botki zimowe - z tego samego sklepu - również na koturnie, z futerkiem w środku, czarne, sznurowane, tak samo ciepłe, ładne, wygodne i tanie. ;)
    Często marka ma znaczenie, ale zdarzają się perełki wśród no name. :) Ja jestem zadowolona z butów jak nigdy przedtem. :P
    Ps. Zima na Śląsku wiadomo jaka jest sroga, a jednak buty dają radę mrozom i śnieżycom, chyba dzięki solidnym koturnom nie przemakają. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak! Tak samo jak wśród kosmetyków- każdy wie, że MAC robi świetne kosmetyki, ale przecież wśród Essence czasem się znajdą genialne kosmetyki ;) A czasem i na targu za 2zł można coś fajnego kupić :) Tak samo jest z butami. Ja niestety chyba jednak nie mam szczęścia do tanich i dobrych butów :(

      Usuń
    2. Ale za to masz teraz cudowne markowe buty. :D

      Usuń
    3. No tak- ale gdyby nie to, że je wygrałam, sama pewnie nigdy bym się na nie nie wykosztowała ;P

      Usuń
  24. ja w tamtym roku kupiłam sobie nie za drogie buty zimowe na koturnie(90zł), chodzę w nich już drugą zimę i również ani razu nie przemokły, więc chyba to zależy od butów, a niekoniecznie od ceny. Ciepłe są jak żadne inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda- to zależy od butów. Ale moim zdaniem ciężko znaleźć solidne buty w dobrej cenie. Mi przynajmniej jeszcze nigdy się to nie udało :(

      Usuń
  25. Zawsze inwestuje w droższe, skórzane i porządniejsze buty, choć raz się przejechałam. Kupiłam skórzane buty dobrej polskiej marki za 400zł, po pól roku nadawały się tylko do śmietnika, nawet szewc rozkładał ręce ;/ Chciałabym buty Timberland'a ale za drogie ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjjj, współczuję- 400zł do kosza to musiał być ból :/
      Poluj, Lenti, na promocje! Można naprawdę o połowę taniej kupić :)

      Usuń
    2. Tylko że promocje są najwcześniej w tracie mojej sesji ;P

      Usuń
    3. Aaaaaa, też mam ten problem :/ Zakuwam do sesji, a tu dziewczyny wrzucają na bloga zdjęcia zakupowych łupów :P Ale może w przyszłości uda Ci się znaleźć jakąś przerwę w nauce i wyskoczyć na "zakupowe polowanie" :)

      Usuń
    4. To też nie jest tak ze non stop zakuwam, ale wiem że jak wyjdę na zakupy to to potrwa cały dzień, pewnie aż do zamkniecie centrum handlowego, a potem będę miała wyrzuty sumienia ze wybrała zakupy zamiast nauki ;P

      Usuń
    5. Ja też mam podobnie- jak wyjście do Centrum Handlowego, to na cały dzień. Może jednak kiedyś ułożą Ci się tak egzaminy, jak u mnie w tej sesji- miałam prawie 1,5 tygodnia przerwy między jednym i drugim egzaminem i wtedy mogłam poświęcić trochę czasu na inne sprawy niż nauka ;)

      Usuń
  26. Ja rok temu też zainwestowałam w porządne buty. Szkoda mi było pieniędzy, bo szkoda, ale butki noszę już drugą zimę i nic się z nimi nie dzieje. I nie przeciekają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie to- szkoda kasy, bo jednorazowy większy wydatek zawsze obciąża budżet, ale potem korzyści są widoczne ;)

      Usuń
  27. Zgadzam się z Tobą. Z doświadczenia wiem, że droższe buty są o wiele trwalsze i spokojnie można pochodzić w nich kilka sezonów. W co jak w co, ale w buty trzeba inwestować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się rękami i nogami pod Twoim komentarzem, Alesso :)

      Usuń
  28. Oj ja mam już trzeci rok od Ryłki takie antyślizgowe z barankiem w środku i chodziłam w nich non stop. Aż rozkleiła się podeszwa. Byłam zmuszona przywdziać inne buty tej samej marki i nie dość, że bym się dziś w Kielcach zabiła, to nogi mi przemarzły jak nigdy! (wiem, mrozu nie było, ale wiatr mnie przewiał na 10-tą stronę...).
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojoj, Picola, uważaj Ty na siebie! A co do butów- to ciekawe, jeden producent, a jakość zupełnie inna :/ A podejrzewam, że cena była podobna, bo Ryłko niestety tanich butów nie ma :/

      Usuń
    2. Cena praktycznie ta sama, tylko no cóż - nie ukrywając liczyła się nie tylko podeszwa ale i wnętrze :) Choć wiadomo, że jak się zachwyci jakimś produktem danej firmy to są przesłanki ku temu, żeby uznać że i inny produkt będzie super. A tu niekoniecznie. A no i zapomniałabym, bo te traperki 'Hiking' sama bym ubrała. Bo jakkolwiek te na obcasie są piękne, tak wiem że bym nie wyszła :) Ale pocieszam się tym, że za niedługo wyprzedaże, może się coś znajdzie na następny sezon :)

      Usuń
    3. Tak, wnętrze się liczy :D To taka walentynkowa refleksja :P
      Picola, co do obcasa w tych kozakach- ja na wiosnę, w lecie, jesienią noszę tylko i wyłącznie płaskie buty, bo po prostu nie potrafię chodzić na obcasach, od razu mnie stopy bolą, mam problem z równowagą. A w tych obcasa się prawie w ogóle nie czuje. Poza tym jest pokryty taką fajną podeszwą, że się nie ślizga :)

      Usuń
  29. Piękne kozaki. Tutaj podzielam Twoją opinie na temat ceny butów.

    OdpowiedzUsuń
  30. To prawda, ja kupuję co zimę buty za kilkadziesiąt zł i starczają mi oczywiście na jeden sezon ;-) Niestety wciąż mi trudno za jednym razem wydać sporą sumkę.
    Twoje kozaki są faktycznie piękne, zazdroszczę takiego bonu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też raczej nie mogłabym sobie pozwolić na jednorazowy wydatek rzędu kilku stówek na buty zimowe. Jest to oszczędność, bo takie buty służą lata, ale no cóż, możliwości budżetu nie przeskoczymy ;)

      Usuń
  31. No niestety na butach nie można oszczędzać, ale przez zakupem warto poczytać o markach, czasami wysoka cena nie idzie w parzę z jakością:) Ja również mam jedne skórzane porządne buty na zimę plus parę niepraktycznych na krótkie wyjścia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Dobrze, że mamy internet, serwisy z opiniami i możemy takie informacje wyszukiwać :)

      Usuń
  32. Widzę, ze nie tylko ja mam problem z butami na zimę. Zawsze mi było strasznie szkoda kasy na buty zimowe, bo żeby były porządne, to trzeba było jednak kilka stów na nie wydać. W zeszłym roku kupiłam bootki Wojasa. No są po prostu mega! Tylko tyle, że na obcasie i jak gdzieś muszę szybko pomykać, to jest problem. Ale zauważyłam jedna istotną zależność: podeszwa. Musi być po prostu wyższa. I wtedy nie marznie się od podłoża:) Mam 15 letnie trapery (poważnie) i są naprawdę porządne, w końcu tyle lat wytrzymały: mają mocne ocieplenie w środku i wyglądają jak na srogą zimę, ale... no właśnie, mają podeszwę grubości 1cm i przy dłuższym chodzeniu się odczuwa jednak zimno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, Mastiff, w zupełności! Podeszwa to podstawa. Musi być gruba i dobrze "ząbkowana", coby się nie ślizgać. Ja na przykład w tych butach McArthur miałam cienką podeszwę i prawie idealnie gładką, więc strasznie się ślizgałam. Dopiero tata nakleił mi na obcas taką gumową, ząbkowaną podkładkę i wtedy zaczęło być trochę lepiej. Ale niestety nadal w nich marznę, dlatego na codzień noszę tylko Timberlandy :)

      Usuń
  33. Na przyszłą zimę też planuję sprawić sobie dobre buty, bo glany mi już nie będą raczej służyć, bo zaczęły przeciekać -,-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jedną zimę chodziłam w Martensach- niby też gruba podeszwa, ale mimo to było mi w nich zimno :(

      Usuń
  34. chciałam coś napisać o butach bo buciara ze mnie straszna, ale ostatnia fotka tak mnie rozbawiła, ze niewiele więcej uda mi się napisac ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjjj, wybacz, że stłumiłam Twoją chęć pisania o butach xD

      Usuń
  35. Ja mam Martensy i Emu i nie potrzebuję nic więcej :D Ale fakt, tanie buty nie spełniały moich wymagań w zimie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam Martensy jakieś 3-4 sezony temu - podeszwa była gruba, ale bardzo w nich marzłam, nie wiem czemu :/ Też były krótkie i jednak śnieg mi się wsypywał górą xD

      Usuń
  36. Szczerze mówiąc nie do końca się zgadzam... Mam jedne skórzane kozaczki z dobrej, znanej wszystkim firmy. Nie mogę powiedzieć, że są beznadziejne, ale reklamowałam je już 2 razy. A poza tym jest mi w nich zimno przy dużych mrozach... Mam też parę tanich butków. Dałam za nie około 40zł? I to 2 lata temu. Są cieple, nie przemakają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, tu chyba wiele zależy od tego, jak i z czego wykonane są buty, może niekoniecznie od ceny. Ja jednak nie spotkałam się jeszcze z tanimi butami, które spełniałyby moje wymagania ;)

      Usuń
  37. Ja ze względu na charakter aktualnej pracy najchętniej nosiłabym cały rok adidasy, bo tak to kocham kozaki z wysoką cholewką, wszelkie oficerki, ale no w pracy muszę mieć obuwie sportowe, przebierać mi się nie chce, bla bla. I też wiecznie mi przemakały to takie, to srakie buty. W końcu kupiłam na przecenie za 35 funtów (co dla takiego skąpca jak ja jest wysoką ceną za buty do pracy, które pewnie będą zdewastowane na koniec zimy), w stylu jak te czarne, co pokazałaś, tylko żółte i Lee Coopera. Poszłam po brązowe lub różowe Timbalandy w promocji, ale za późno, nie było. I muszę przyznać, że z dodatkową parą cienkich termalnych skarpetek są to mega cudowne buty. Ta podeszwa, bo jest raczej identyczna jak w Twoich Timbach, jest mega, człowiek się nie ślizga, świetnie się trzymają podłoża. I o dziwo są wygodne i dość lekkie. Mnie tylko denerwuje to, że moje są dość szerokie w kostce i nie mogę sobie ich tam porządnie związać, a lubię mocniej ściśnięte sznurówki. W każdym razie zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości i na pewno kupię sobie Timby albo im podobne jeszcze jako buty wychodne, nie do maltretowania w pracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że Lee Cooper też ma fajne buty w swojej ofercie- bo przyznam, że nie mam dotąd ani jednej rzeczy z tej firmy :P
      Co do Timerlandów- te niskie da się mocno zasznurować w kostce, dzięki czemu są mega stabilne, nie ma mowy o skręceniu sobie kostki. Co ciekawe- te wysokie też są stabilne w kostce. Do tego stopnia, że początkowo, kiedy były jeszcze nierozchodzone, ledwo w nich chodziłam, bo były takie sztywne w kostce. Dla mnie to też jest bardzo ważne, a jak dotąd żadne moje poprzednie kozaki nie były tak stabilne w kostce.

      Usuń
    2. Ja mam takie, tylko ten honey z ciemnym brązem: http://www.sportsdirect.com/lee-cooper-collared-ladies-boots-232024?colcode=23202490
      I pomijając fakt, że wyrwałam sobie ten haczek jeden na wiązanie w kostce, to mała strata, bo i tak nie mogłam ich tam ścisnąć. Może to przez to, że za duży rozmiar?
      Ja też jeszcze nigdy wcześniej nie miałam nic z Lee i znałam ich tylko z jeansów i koszul w kratę :)

      Usuń
    3. Wow, ładne te Twoje Lee! (żeby nie napisać, że ładne masz kuperki xD)
      Ciężko mi powiedzieć, czemu nie można było ich mocniej zasznurować w kostce. Moje Timberlandy są trochę luźne, ale w kostce sznuruje się je bezproblemowo. Z tym że ja nie przepadam za takim mocnym wiązaniem, bo wtedy przy chodzeniu mnie boli ;)

      Usuń
    4. Ja znów jestem zboczona i uwielbiam mocno zawiązane buty, nie mogę pojąć jak ludzie mogą chodzić w rozwiązanych, np. sławnych superstarach Adidas ;) Kuperki :D

      Usuń
  38. Ja mam pozytywne doświadczenia z firmą HD - mam kilka par, niektóre już od lat się trzymają, nie przemokły, aczkolwiek raz jeden trafiłam na bubla... ale wymienili (i to po długim czasie) nie robiąc żadnych problemów z przyjęciem reklamacji, więc im darowałam.

    Z butami zimowymi mam zawsze problem, nie lubię mieć zbyt wielu par, a jak tu wybrać takie które będą pasować do wszystkiego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to jest ten dylemat ;) Ja jednak cieszę się z tych brązowych kozaków- idealnie pasują do moich dwóch płaszczy zimowych :) Czarne w sumie też by pasowały :) Dobrze jest mieć też takie trapery, do bardziej sportowego stroju czy na wyjazd w góry :)

      Usuń
  39. Ja mam kozaki ecco z goretexem, 2 sezony wytrzymały bez impregnacji, dopiero teraz potrzebują psiknięcia.

    Mam też kozaki inne, ale jak mam kawałek do przejścia, wybieram się na spacer czy jest ślisko to inne buty mogą się schować ze wstydu.
    Szkoda, że tylko czarne były :/
    Dałam 500 zł (i to po przecenie), ale nie żałuję.
    Kozaki Venezia (też takie mam) to są na zimę, ale na południu Hiszpanii :P

    A takie niższe buty to mi na co dzień nie pasują do ubioru, noszę tylko w górach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to jest ten problem- takie niskie trapery są mega praktyczne, wygodne, ale pasują tylko do sportowego stroju :/ Dlatego ja polecam kozaki z takiej firmy jak np. właśnie Timberland, bo mają właściwości prawie jak trapery, a wyglądają elegancko i pasują do bardziej kobiecych strojów :)

      Usuń
  40. Widzę, że mamy podobny problem z marznącymi stopami. Czekanie na spóźniający się pociąg/autobus, czasami nawet godzinę, przyprawiało mnie o katar a nawet gorączkę na drugi dzień. Stopy miałam jakbym wyjęła je z zamrażarki. Nie pomagały nawet wełniane skarpety robione przez babcię.

    Jedyne co się u mnie sprawdza to gruba podeszwa, byle jak najdalej od chodnika. Jednak wciąż mam problem z przemakaniem. No i takie buty nie zawsze wyglądają ładnie. W następną zimę wezmę pod uwagę kolekcję Timberland. Też uważam, że buty muszą trochę kosztować, żeby były dobre i służyły dłużej niż 1 sezon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiolka, możemy sobie łapki podać :/ U mnie też żadne skarpety nie dawały rady- poza tym też nie da się 5 par skarpet ubrać, bo nam się stopa nie zmieści do buta :/
      Dla mnie te buty Timberland są idealne, bo mają grubą podeszwę, są ciepłe, nie przemakają, bardzo, ale to bardzo stabilne w kostce, a do tego ładnie wyglądają :) Jedyny minus to cena, ale naprawdę warto odżałować te parę stówek :)

      Usuń
  41. Jeżeli o buty zimowe chodzi, to tak poniżej 3 stówek chyba nie warto schodzić - nauczyło mnie życie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje doświadczenia w tej kwestii są bardzo podobne!

      Usuń
  42. Zapraszam do zapoznania się z wynikami konkursu :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja od 3 lat zimy w Polsce doswiadczam tylko w trakcie dwutygodniowego urlopu, ale odwiecznie (chyba od 6 sezonow!) sluza mi klasyczne, skorzane, czarne oficerki kupione w Rylko - nie jest to ostatni krzyk mody, ale sa mega uniwersalne i wcale nie chce kupowac innych kozakow. Warto czasem wydac 500zl na buty, bo to inwestycja na lata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lemensos, pod Twoim ostatnim zdaniem mogę się podpisać rękami i nogami :)
      Dobrze czytać, że Ryłko ma takiej dobrej jakości buty- ja kupiłam sobie sandały na szpilce z tej firmy i też jestem z nich mega zadowolona :) Mam nadzieję, że będą mi służyć przez parę ładnych lat :)

      Usuń
  44. Zapraszam do wzięcia udziału w TAGu: "It's only a picture ..." szczegóły u mnie na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  45. Odpowiedzi
    1. Też mi się bardzo podobają- a na żywo wyglądają jeszcze ładniej :)

      Usuń
  46. ja mam jedną parę takich butów z Decathlonu i mimo że nie przepadam za sportowym obuwiem i takim stylem są to moje pierwsze buty, które nie przemakają i w których nie jest mi zimno ;) teraz nie wyobrażam sobie bez nich już żadnego mroźnego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie to, że kiedy się raz wypróbuje dobrych, ciepłych butów, to już człowiek się bez nich nie może obyć ;)

      Usuń
  47. Zgadzam się z Tobą. Szczególnie jeśli chodzi o buty zimowe. Chociaż zaczynam już też iść w jakość, a nie ilość z innymi szpilkami czy balerinkami. :)
    A tak poza tym piękne te kozaki Timberland! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też powoli dochodzę do wniosku, że lepiej mieć kilka par, a porządnych, zamiast dziesiątek badziewi. Mam na przykład balerinki skórzane, które są cudownie wygodne, noszę je już 3 sezony i są ciągle dobre. A kupiłam jakieś materiałowe w Bershka na wyprzedaży za 20zł, to mnie wiecznie obcierają :/

      Usuń
  48. Popieram, jeśli chodzi o zimowe obuwie nie ma sensu oszczędzać :) a te cuda na obcasie są super :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Donia, bardzo mi miło, że Ci się podobają :)

      Usuń
  49. Ceny faktycznie zabójcze i wątpię, żeby była stać na nie przeciętnego Polaka, który zarabia 1400zł... Również uważam, że trzeba zainwestować w buty, ale nie wydawać na nie kosmicznych pieniędzy. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W regularnych cenach rzeczywiście są drogie, ale na promocji można je kupić nawet o połowę taniej :) Np. te kozaki widziałam na wyprzedażach po ok. 500zł, a trapery można było za 300zł upolować, więc moim zdaniem to są jeszcze do przeżycia ceny :)

      Usuń
    2. Dla mnie to już nie są ceny do przeżycia, niestety...

      Usuń
    3. Lia, przyznam Ci się szczerze, że dla mnie na chwilę obecną też nie, bo nie pracuję, nie mam żadnych dochodów.
      Mam nadzieję, że znajdziesz jakieś fajne buty w niższym przedziale cenowym :)

      Usuń
    4. Ej, co się dzieje z tym blogerem? Napisałam komentarz i wsysło go o.O
      W każdym razie pisałam, że dla mnie aktualnie też są to ceny nie do przejścia, bo nie pracuję, nie mam żadnych dochodów.
      Ale dosłownie 2 minuty temu moja siostra upolowała sobie Timberland Stratham, ale czarne za 350zł na allegro, nowe. A to już jest naprawdę super cena za te buty :)

      Usuń
    5. Ja już upolowałam - bardzo stabilne i dobrze wykonane, za 110zł. :)

      Usuń
    6. Bardzo korzystna cena :) Niech się dobrze noszą! :)

      Usuń
  50. Gratuluję srebra na liście najpopularniejszych polskich blogów kosmetycznych:)

    OdpowiedzUsuń
  51. wspaniałe te kozaki! uwielbiam taki krój i styl! :)
    ja sama kupuję buty głównie ze skóry.. staram się dbać o swoje stopy i wiem, że takie buty mi w tym pomagają.. uwielbiam Wojasa i Ryłko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ostatnio polubiłam Ryłko - zwłaszcza dlatego, że mają buty w małych rozmiarach, co jest dla mnie wybawieniem :D

      Usuń
  52. ja chyba też muszę zainwestować w jakieś lepsze buty bo co roku moje stopy na tym bardzo cierpią :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, koniecznie! Zobaczysz, że kiedy będziesz mieć ciepłe, wygodne buty, od razu przychylniejszym okiem spojrzysz na zimę :D

      Usuń
  53. Zgodzę się, że dobre buty zimowe wymagają inwestycji, ale to całkiem opłacalny interes!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! :) Ja jestem tego najlepszym przykładem :)

      Usuń
  54. ja też tak myslę że w zimówki trzeba zainwestować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuchareczko, miło mi, że się ze mną zgadzasz ;)

      Usuń
  55. Ja mam chyba jakieś szczęście, bo na potęgę kupuję tanie buty. Jeszcze żadne mi się nie rozpadły. Od dawna stopa mi nie rośnie, za to rośnie kolekcja moich butów :) Może dlatego ich nie rozwalam, bo jak mam 10 par zimowych kozaków i noszę je zamiennie to nie jestem w stanie ich zajechać...

    Ale czasami faktycznie warto zainwestować - dla zdrowia stóp i komfortu noszenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt- pewnie nie jesteś w stanie ich znosić ;) Ja jednak wolę mieć jedną parę, ewentualnie 2 lub 3 (kozaki brązowe, czarne oraz buty trekingowe).

      Usuń
  56. Zgadzam się w 100%...Zdarzają się ładne tanie buty, ale zazwyczaj dość szybko stanie się z nimi coś, co skutecznie obrzydzi nam życie - zaczną przemakać, coś się obetrze, odpadnie, odklei...I to zazwyczaj w najmniej odpowiednim momencie, np. w podróży. Kupuję porządne buty i czasem służą mi nawet 3-4 sezony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Albo okaże się, że przy śliskiej nawierzchni nie dają sobie rady. Poza tym ja zauważyłam, że te buty Timberland mają genialnie usztywnioną kostkę- dzięki temu nie muszę się martwić, że skręcę sobie kostkę w zimie :) A w żadnych innych butach wcześniej nie miałam takiego komfortu.

      Usuń
  57. Oj, tak zgadzam się w 100%. Też teraz stawiam na droższe buty. Wole mieć mniej par, ale bardziej porządne. Co prawda urodą nie grzeszą moje ulubione buty do zadań specjalnych, ale są naprawdę niesamowite i chyba nic ich nie załatwi. Niestety nie pamiętam, gdzie je kupiłam ;(

    OdpowiedzUsuń
  58. Witam! Twoje buty trekkingowe na pierwszym zdjęciu (obok równie ładnych kozaczków) są rewelacyjne! czy możesz podać jakieś konkretne namiary, gdzie takie kupić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, bardzo mi miło, że moje buty Ci się podobają :)
      Ja kupowałam je w sklepie internetowym Galeria Marek, ale teraz niestety nie są już dostępne. To kolekcja z 2011 chyba, więc w stacjonarnych salonach Timberland już chyba też niedostępna, ale ręki sobie za to uciąć nie dam, bo nigdy nie sprawdzałam ;) Znalazłam je online w międzynarodowym sklepie Timberland: http://shop.timberland.com/product/index.jsp?productId=4064128
      Pojawiają się też na ebay czy amazon, ale tam radzę zachować uwagę, bo można się natknąć na podróbki. Na Allegro być może też się pojawiają, ale nie jestem pewna.

      Pozdrowienia :)

      Usuń
  59. Dziękuję za szybką odpowiedź!! Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co, powodzenia w poszukiwaniu idealnych butów :)

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...