Nawilżacze w wersji light

51 Komentarzy
Witajcie kochani!
Przytłacza mnie ilość mazideł do ciała, które zużywam w ostatnim czasie. Pocieszam się jednak myślą, że zimą zawsze moja skóra przesusza się mocniej i wymaga większej ilości mazideł.
Coby się nie rozdrabniać, dziś recenzja podwójna. Porównam dwa lekkie balsamy do ciała:
Fennel – Jogurt do ciała lody truskawkowe
Oeparol – Hydrosense - Nawilżająco wygładzający jedwab do ciała


Zaczynamy od Oeparol. Nawilżająco wygładzający jedwab przeznaczony jest do skóry wrażliwej ze skłonnością do przesuszeń. Zamknięty w wygodnej, miękkiej plastikowej tubce, niestety nieprzezroczystej.


Ma bardzo lekką konsystencję, dobrze się rozprowadza i błyskawicznie wchłania, nie pozostawiając  tłustego filmu na skórze. Pachnie – jak na mój nos – bardziej po męsku. Zapach jest świeży, ale niezbyt intensywny, nie utrzymuje się na skórze dłużej niż kilkanaście minut. Wydajność bez zarzutu.


Jedwab nawilża bardzo, ale to bardzo delikatnie. Sprawdza się na dzień do skóry normalnej, ale do przesuszonej jest zdecydowanie za słaby. Po aplikacji Jedwabiu skóra jest... jedwabista ;) Bardzo przyjemna w dotyku, aksamitna, ale bez tłustego filmu. Balsam mnie nie podrażnił, może jedynie lekko zapychał skórę na dekolcie (od czasu do czasu wyskoczyła tam jakaś „niespodzianka”).


Skład: Jest trochę fajnych składników (olej z wiesiołka, oliwa z oliwek, masło shea, proteiny jedwabiu, kwas hialuronowy), ale też sporo niefajnych (parafina, glikol propylenowy, silikony). Podejrzewam, że za tą miękkość skóry po aplikacji odpowiadają właśnie silikony- dają złudzenie miękkiej skóry, tworząc na niej śliską warstewkę, a tak naprawdę pod spodem skóra może być wysuszona.

INCI: Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Cyclopenthasiloxane, Dimethiconol, Oenothera Paradoxa (Evening Primrose) Oil, Dimethicone, Olea Europaea (Olive) Fruit Extract, Biosaccharide Gum-1, Propylene Glycol, Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Hydrolyzed Silk, Phenoxyethanol/Ethylhexylglycerin, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Caprylic/Capric Trigliceride, Sodium Acrylates Copolymer, Xanthan Gum, Parfum, Disodium EDTA, Sodium Hyaluronate, BHA.


Dostępność: apteki, sklepy zielarskie
Cena: ok. 15 zł za 200ml

Ocena: 2+/6 (Balsam jest bardzo przyjemny w stosowaniu. Niestety jednak nie polecałabym go stosować przez dłuższy czas, ponieważ pod warstwą silikonu i parafiny skóra mogłaby być mocno przesuszona. Poza tym gdyby producent nie dedykował go posiadaczom skóry suchej, ocena byłaby wyższa. Balsam jest dobry dla skóry normalnej, jednak na skórze suchej sprawdza się zdecydowanie za słabo.)

Jedwab Oeparol dostałam od Anabelle ( http://missmakeup1993.blogspot.com/ ) Dziękuję! :*



Drugi lekki balsam, o których chcę Wam dziś napisać to Jogurt do ciała Fennel. Producent zaleca go do każdego rodzaju skóry, obiecuje nawilżenie, ujędrnienie i piękny zapach. Kosmetyk otrzymujemy w plastikowym słoiczku, kształtem przypominającym salaterkę do deserów (odwrócony do góry dnem słoiczek wygląda jak porcja pannacotty *.*). Nie jest to może zbyt higieniczne rozwiązanie, ale za to wygodne.


Balsam wydaje się gęsty- ma konsystencję jak gęsty jogurt albo słabo zżelatynowana pannacotta. Na skórze jednak rozprowadza się idealnie. Wchłania się błyskawicznie- po rozprowadzeniu jogurtu na skórze jest jakby bardziej mokry niż tłusty, a po kilku sekundach wchłania się całkowicie, nie pozostawiając żadnego filmu.
Pachnie obłędnie. Jak domowej roboty lody truskawkowe. Czuć wyraźnie owocową i waniliowo-mleczną nutę. Zapach utrzymuje się na skórze niestety tylko kilka - kilkanaście minut. Wydajność bez zarzutu.



Jogurt również bardzo delikatnie nawilża skórę. Jest to jednak bardziej trwały efekt niż w przypadku Jedwabiu. Po aplikacji Jogurtu moja skóra od rana do wieczora była w dobrej formie, nawet łydki się nie przesuszały. Po kąpieli oczywiście skóra znowu wymagała nawilżenia. Skóra była miękka i gładka w dotyku, ale nie tak aksamitna jak po Jedwabiu.
Jogurt nie wywołał u mnie podrażnień, nie zapychał mnie.


Skład: Wielki plus za to, że w składzie nie znajdziemy silikonów ani pochodnych oleju mineralnego. Mamy za to masło shea (co prawda w połowie składu), mocznik (mój ulubieniec :P) i kwas hialuronowy (niestety na końcu składu) – ale jest nieźle.

INCI: Aqua, Sodium Polyacrylate, Pentaerythrityl Distearate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Butyrospermum Parkii, Dicaprylyl Ether, Caprylic/Capric Trigliceride, Glycerin, Sodium PCA, Urea, Trehalose, Polyquaternium-51, Sodium Hyaluronate, Preservatives, Fragrance, C.I. 16255.


Dostępność: przyznam szczerze, nie nie widziałam jeszcze kosmetyków Fennel stacjonarnie. Lista sklepów internetowych, w których można kupić kosmetyki tej marki dostępna jest tu: http://www.fennelcos.pl/gdzie-kupic/

Cena: ok. 35zł za 300g

Ocena: 4/6 (Moim zdaniem to idealny kosmetyk na lato- ja lubię wtedy kosmetyki lekkie, które szybko się wchłaniają. Nawilża bez efektu „wow”, ale przyzwoicie. Ma niezły skład, przecudowny zapach. Niestety moim zdaniem jest nieco za drogi. Mały minus również za słabą dostępność stacjonarną).


Kosmetyk otrzymałam do testów od firmy Fennel, za co bardzo dziękuję.
Jednocześnie zaznaczam, że fakt otrzymania kosmetyku za darmo nie wpłynął na moją opinię.


Dzisiejszą bitwę pomiędzy nawilżaczami w wersji light zdecydowanie wygrywa Fennel. Być może jeszcze kiedyś wrócę do tego truskawkowego Jogurtu- bardzo go polubiłam :)

Jakie są Wasze ulubione lekkie mazidła?
Ja dawniej uwielbiałam żółty balsam Garnier- latem używałam go nałogowo :)


Dziś wyszorowałam się szarlotkowym peelingiem, wymaziałam szarlotkowym masełkiem (oczywiście od Farmony) i zmykam na randkę ;)
A Wam życzę miłego weekendu! :*



Podone posty:

51 komentarzy:

  1. A my Tobie miłej randki :D Ja teraz głównie testuję (i jestem mega zadowolona) z oliwkowania się :) choć jest parę ulubieńców do których wracam gdy jest SOS (Dairy fun masełko).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojoj, ja do oliwkowania chyba się nie przekonam :/ Jakoś nie chce się oliwka we mnie wchłaniać :P

      Usuń
  2. Ja z balsamów całkowicie przerzuciłam się na olejki i aktualnie stosuję ten z dzikiej róży od Alverde - cudeńko. A przed tym moim ulubieńcem był jeżynowy balsam z Body Shop (szkoda, że już wycofany... na lato był idealny). Tyle, że nie mam problemów z przesuszaniem się skóry i mnie wystarcza balsamowy seans raz/dwa razy w tygodniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety muszę się balsamować po każdym prysznicu- chyba, że znajdę balsam, który naprawdę mocno nawilża, ale to rzadkość.
      Nie potrafię się przekonać do olejków- ich tłustość mnie odrzuca :( Choć wiem, że mają zbawienne działanie na skórę.

      Usuń
  3. Mam ten jedwab do ciała, ale jeszcze go nie używałam. Ciekawe jak się u mnie sprawdzi. Za to zaciekawiłaś mnie mocno tym jogurtem, tej firmy jeszcze nigdzie nie spotkałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja stacjonarnie niestety też jeszcze nigdy nie widziałam Fennel- a szkoda, bo może skusiłabym się na inne, równie smakowite warianty zapachowe :)

      Usuń
  4. Szkoda, że ten "jogurt" jest taki drogi :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten jogurt do ciała Fenell musi pachnieć obłędnie ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blondi, tak właśnie jest- pachnie jak prawdziwe lody truskawkowe :)

      Usuń
  6. Zdecydowanie wolę zwykłą wersję balsamu Oeparol :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zwykłej nie znam, ale skoro polecasz, to się za nią rozejrzę :)

      Usuń
  7. oo nie cierpię zapachu jogurtu i to na ciele aż mnie mdli...ale jeśli balsam mazapach lodów truskawkowych to warto spróbować ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perełko, Fennel pachnie właśnie bardziej jak lody truskawkowe niż jak jogurt, więc myślę, że ten zapach spodobałby Ci się :)

      Usuń
  8. Ten drugi wygląda apetycznie *_*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jogurtowy balsam wygląda super ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam ten balsam Oeparol i nawet lubiłam :) Ale fakt jest lekki i raczej dla skóry mało wymagającej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, dlatego też dziwi mnie, że producent zaleca go dla skóry wymagającej i suchej. Gdyby zalecenia były inne, moja ocena poszłaby nieco w górę :)

      Usuń
  11. Fennel całkiem pozytywnie zaskoczył mnie składem, spodziewałam się znacznie gorszego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dokładnie tak samo! Niestety w przypadku mandarynkowego masła Fennel nie jest już tak kolorowo :(

      Usuń
    2. Ah, to dobrze mi się kojarzyło, że wcześniej widziałam jakiś inny rodzaj i stwierdziłam, że cena jest zupełnie nie adekwatna do produktu! :)

      Usuń
  12. Bardzo lubię kosmetyki Fennel, szkoda, że są tak słabo dostępne, bo nie jestem fanką zakupów internetowych, chyba, że coś jest mi już niezbędnie potrzebne...Chętnie wypróbowałabym ten jogurt, może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kirei, również ubolewam nad słabą dostępnością Fennela :(

      Usuń
  13. śliczny jest design tego jogurtu :) ja wolę jednak większe nawilżenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię takie mazidła tylko na lato- na zimę potrzebuję czegoś mocniejszego.

      Usuń
  14. Nie miałam nic z w/w,ale obecnie stawiam na masło Tso Moriri oraz balsam sweet z Pat&Rub:)

    OdpowiedzUsuń
  15. chyba się skuszę na ten jogurt do ciała z Fennel:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ankas, jeśli się skusisz, to koniecznie daj znać, jak się będzie u Ciebie sprawdzał :)

      Usuń
  16. a ja Tobie miłej randki :)
    ja z firmą Oeparol w sumie się polubiłam, mają kilka naprawdę niezłych produktów, choćby chwalone przeze mnie pomadki. a ja jogurtem wzdycham od chwili, gdy pierwszy raz pokazałaś go na blogu :) koniecznie daj znać jak się ma mandarynkowe masło <3

    moim ulubionym nawilżaczem jest czerwone mleczko od garniera - to z syropem klonowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomadki Oeparol muszę sobie sprawić koniecznie :)
      Czerwonego Garniera też bardzo, bardzo lubię :)
      A mandarynkowe masło czeka na swoją recenzję, jednak nie będzie zbyt pozytywna, bo niestety masło nie bardzo mi pasuje :/

      Usuń
  17. udanej randki:] z lekkich smarowideł bardzo ostatnio lubię miodowy balsam Apis, dorwałam przypadkiem na doz.pl i zużywam w rekordowym jak na mnie tempie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, nie znam tego mazidła- muszę go mieć na oku :)

      Usuń
  18. Odpowiedzi
    1. W takim razie cieszę się, że mogłaś wyczytać u mnie coś nowego :)

      Usuń
  19. uwielbiam zapachowe kosmetyki:)

    ps. u mnie nowa notka - zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię, kiedy mazidła ładnie pachną :)

      Usuń
  20. Zapachu tego kosmetyku Fennel jestem niezmiernie ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, kup dobre lody- np. Grycan - koniecznie truskawkowe. Otwórz i powąchaj. Tak właśnie pachnie ten jogurt Fennel :D

      Usuń
  21. Ten jogurcik wydaje się być fajny;) W dodatku zapach na pewno zniewala^^ Szkoda tylko, że tak krótko się utrzymuje;//

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nad tym troszkę ubolewałam, ale później doszłam do wniosku, że może to i dobrze, bo nie zakłóca zapachu moich perfum :)

      Usuń
  22. Fennel ma bardzo apetyczne grafiki na opakowaniach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Aż chce się powąchać ten kosmetyk (albo i zjeść :P)

      Usuń
  23. O jejku wg Ciebie to na prawdę pachnie jak domowej roboty lody truskawkowe ? Bo ja też go mam i jak dla mnie śmierdzi alkoholem połączonym z czymś chemicznym co powinno być truskawkami i nawet pytałam innych o opinię i też mają podobną o zapachu.... No ale może ja mam spaczone kubki zapachowe :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zapach jest naprawdę przepiękny, mega naturalny, nie ma w nim nic z alkoholu. Kurcze, może trafił Ci się jakiś źle wymieszany balsam?
      Ja na przykład mam podobnie w przypadku mandarynkowego masła Fennel - pachnie jak sama chemia, nie ma w nim ani grama aromatu mandarynki...

      Usuń
    2. Wiesz co nie mam pojecia ale jak kocham truskawkibtak tego zapachu zdzierzyc nie moge :-/ za to mango ma przyjemny zapach jak prawdziwego manga ale z kolei oba jak dla mnie maja sklad sredni :-(

      Usuń
    3. Hm, to coś z tym Fennelem jest nie tak- ja obstawiam, że może niektóre sztuki są źle rozmieszane. Bo u mnie naprawdę zapach był cudny, wszyscy domownicy się zachwycali. A za to właśnie masło nie bardzo. U Ciebie truskawka na nie, mango na tak.
      Skład rzeczywiście mają taki sobie, ale ode mnie duży plus za to, że nie wpakowali tam parafiny. W przypadku masła już sobie niestety nie oszczędzili i na drugim miejscu mam moją "ukochaną" parafinkę :/

      Usuń
  24. Ja lubię Balea czekoladowo-figowy :))) ładnie się wchłania i dobrze nawilża, no i ten zapach!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, kusi mnie! Szkoda, że Balea jest tak słabo dostępna... Ale może jakoś uda mi się dorwać to cudo :)

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...