Ryż i sake = japoński posiłek lub... balsam do ciała!

22 Komentarzy
Nie należę do fanek Avonu. Wręcz przeciwnie- nie ufam tym kosmetykom. Zbyt wiele razy zawiodłam się na ich działaniu. Ostatnio jednak (głównie przez moją siostrę, której przyjaciółka została konsultantką) wpadło mi w ręce kilka avonowych kosmetyków, o których działaniu warto wspomnieć (i uczynię to już niebawem).

Dziś opowiem Wam trochę o Rozświetlającym balsamie do ciała japońskie sake i ryż. Ten balsam wpadł w moje ręce za sprawą Majaleny, u której dawno, dawno temu udało mi się wygrać rozdanie.
Zaczęłam stosować go jeszcze podczas majowego wyjazdu do Wrocławia, potem troszkę o nim zapomniałam i czekał na mnie aż do lipca.

Zanim się zorientowałam, że nie mam zdjęć tego balsamu, zdążyłam go już rozciąć...

Opakowanie: niewielka, plastikowa miękka tubka. Praktyczna w podróży, estetyczna, kosmetyk łatwo z niej wypływa. Szkoda tylko, że nie widać, ile balsamu jeszcze w niej pozostało, a ile już zużyliśmy.

Użytkowanie i efekty: balsam ma bardzo lekką konsystencję- jest to raczej delikatne mleczko niż typowy balsam. Rozprowadza się na skórze bez żadnych problemów, nie bieli. Jest średnio wydajny.
Pachnie dość specyficznie- zapach bynajmniej nie przypomina ryżu, ani tym bardziej alkoholu jakim jest sake. Moim zdaniem jest to zapach bardzo zbliżony do tego, co czuć na skórze po nałożeniu samoopalacza- każdy, kto narzeka na utlenianie, będzie wiedział, co mam na myśli. Mi jednak ten specyficzny zapach przypadł do gustu.
Balsam ma za zadanie rozświetlać- zawiera dość duże drobinki brokatu. Myślę, że to akurat mogli sobie darować- drobinki utrzymują się na skórze góra godzinę, potem przenoszą się na ubranie, twarz, włosy lub podłogę. Poza tym jest ich niedużo, więc tak naprawdę nie rozświetlają skóry, tylko zalśnią gdzieniegdzie i tyle.
Zaskoczyła mnie kwestia nawilżania- pomimo ultralekkiej konsystencji balsam całkiem nieźle radził sobie z nawilżaniem skóry! (co prawda nie poradzi sobie z bardzo suchą skórą, ale moim zdaniem zapewnia przyzwoity poziom nawilżenia) Nawet moje przesuszone łydki całkiem go polubiły. Jednocześnie dzięki lekkiej konsystencji balsam szybko się wchłania, więc był idealny podczas gorących dni, kiedy nie lubię mieć na sobie warstwy tłustego mazidła.
Dodam, że balsam mnie nie uczulił.

Skład: parafina- olej mineralny (który u mnie nie wywołał żadnego wysypu niespodzianek), parabeny... Ekstrakty i naturalne oleje na samym końcu składu. Ogólnie- nieciekawie.

INCI: Aqua, Glycerin, Paraffinum Liquidum, Propylene Glycol, Ethylhexyl Palmitate, Petrolatum, Stearic Acid, C12-15 Alkyl Ethylhexanoate, Caprylic/Capric Tryglyceride, Glyceryl Stearate, Mica, Parfum, Triethanolamine, Cetearyl Alcohol, Methylparaben, Carbomer, Propylparaben, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Ceteareth-20, Disodium EDTA, Oryza Sativa Brain Oil, Rice Ferment Filtrate (Sake), Camelia Synesis Extract, Glycine Soja Extract, Cl 77891



Dostępność: Internet, konsultantki Avon, stoiska z kosmetykami Avon
Cena: ok. 30zł za 150ml (ja miałam tubkę 50ml)

Ocena: 2+/5 (Plus za lekką konsystencję, szybkie wchłanianie, niezłe nawilżenie. Minus za kiepski skład, efekt dyskotekowego rozświetlenia. Zapach taki sobie, myślę, że nie każdemu się spodoba. Ogólnie: nie będę polecać, ale nie będę też odradzać zakupienia tego balsamu).


Słyszałam, że seria Planet Spa jest chyba najbardziej udana ze wszystkich kosmetyków firmy Avon. Może Wy polecicie mi coś godnego wypróbowania spośród bogatej gamy Planet Spa?


P.S. Kochani, w sklepie internetowym Kalina są już dostępne toniki do włosów z serii Receptury Babuszki Agafii (ten w wersji wzmacniającej zachwalałam Wam TUTAJ). Jeśli ktoś jest chętny na zakup tego cudeńka, odsyłam Was tu:
- tonik WZMACNIAJĄCY
- tonik REGENERUJĄCY
Koszt za buteleczkę to 11zł + przesyłka.
Jeśli chcecie kupić, radzę się pospieszyć, bo mogą rozejść się jak ciepłe bułeczki ;)

Zdjęcie ze strony http://kalina-sklep.pl



Podone posty:

22 komentarze:

  1. Również nie przepadam za Avonem.. :-( Niestety, z żadnego nigdy nie byłam zadowolona..

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam kwiat lotosu i jestem zadowolona, w zasadzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nic nie miałam z serii Planet Spa, więc Ci nie doradzę.
    PS. zapraszam Cię do mnie na konkurs, do wygrania zestaw rosyjskich kosmetyków :)

    Buziaki! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam 3 maseczki z tej serii i 2 musiałam wyrzucić masakra.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z sake&ryż miałam maseczkę do twarzy typu peel off i jest na prawdę świetna, choć opinie o niej są baaardzo podzielone ;)
    Poza tym z PS avonu mam dużo (zwłaszcza maseczki do twarzy właśnie) i zdecydowana większość jest godna polecenia, jednak jak ktoś zwraca uwagę na składy to zachwycony nie będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. kurczę, dużo jak za 150 ml:( takiego gówienka:(

    choc akurat mysle, ze zapach moglby mi sie spodobac:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja lubiłam maseczkę błotną do twarzy z minerałami z Morza Martwego i drugą z herbatą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cena tak wysoka, że aż śmieszna. Wlaśnie dla tego nie kupowałam nigdy kosmetyków z tej serii w Avonie

    OdpowiedzUsuń
  9. Avonowe kosmetyki lubię, ale tylko z pielęgnacji, choć i tam zdarzają się buble, jak np. maseczka Planet Spa do włosów z algami z morza. Porażka :/

    OdpowiedzUsuń
  10. ojej, tyle czasu czekałam na te toniki, a one się pojawiły jak już nie mam pieniędzy :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Avon to ma do siebie,że zapachy czasem są drażniące, nawet jak działanie dość dobre, to zapach odraża, ostatnio miałam krem z Solution, to samo jak u Ciebie...
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jedyne co lubię z Planet Spa to maska błotna, jest faktycznie fajna :). Ale miałam niewielkie doświadczenie z tymi kosmetykami, więc nie wiem, czy jest jeszcze coś, co mogłabym Ci polecić :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham zapach ryżu i sake, chociaż większośc osób go nienawidzi :D Ale cena za takie maleństwo słaba.

    OdpowiedzUsuń
  14. Co do zdania na temat Avon, to możemy sobie rękę podać :D
    Jednak akurat z Planet Spa mam nie najgorsze wspomnienia, pewnie jakby te kosmetyki był w sklepie to bym czasem po nie sięgała.
    Co bym mogła polecić?
    Mi pasował ten, co Ty testowałaś balsam, ale w starej wersji: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=16806
    Drobinki były fajne delikatnie, nawilżał przyzwoicie, ale był bardzo nie wydajny.
    A co do aktualnych rzeczy już wynalazłam jakiś katalog chyba aktualny w necie, by Ci nie polecać jakichś dinozaurów :D
    Z Sake miałam jeszcze tą maseczkę i naprawdę bardzo fajnie skóra wyglądała po niej, tylko no to nie są najłagodniejsze kosmetyki na świecie ;)
    Greckie morza - balsam do ciała jest fajny taki chłodzący, nawilżający, ale o ujędrnianiu nie ma mowy :P
    Z serii oliwkowej bardzo dobrze wspominam ich peeling do ciała, przestałam używać tylko ze względu na cenę.
    I to tyle co tam jest, mało tej serii zawsze było jej kilka stron. Teraz jednak tak patrzę na ceny i uważam, że są mocno zawyżone w stosunku do jakości :/
    To już lepiej trochę dołożyć, wyczaić promocję i zamówić z YR, cenowo całkiem podobnie, a kosmetyki o niebo lepsze i jeśli coś ma mieć naturalne składniki to ma je naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  15. lubię serię planest spa z Avonu, jeśli cokolwiek mam zamawiać to właśnie z tej serii
    a jeśli chodzi o ryż i sake, mam serum, męczę je, bo szału nie robi, ale jest lekkie szybko się wchłania i nawet lubię ten specyficzny zapach

    co do pazurków to moja limonka z Essence się skończyła, ale nie wiem czy była to ta z kolekcji I love
    a ten lakier który mam na pazurkach to Bell pastel - staruszek w moich zbiorach
    http://ori-leszno.blogspot.com/2012/03/zmywacz-do-paznokci-dramers-lakier-bell.html
    tutaj możesz zobaczyć jak się prezentuje

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję Ci Kochana za świetną myśl, na prawdę jest super.Muszę coś mądrego wymyślić i na pewno przyjdzie czas na nowy nagłówek. Nie jestem dobra w te klocki, ale postaram się, obiecuję :-)
    Co do limonki - zakochałam się w niej podczas tego sezonu. zawsze był beż, albo w ogóle bez lakieru i nagle blog wprowadził kolory na paznokcie. Mam jeszcze cień do powiek w tym kolorze, ale tak jak i Tobie tak i mi ciężko jest się przełamać do zieleni w makijażu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Moim zdaniem całkiem godne polecenia jest masło do ciała z oliwkowej serii Planet Spa - bardzo przyjemny zapach, może trochę długo się wchłania, jak to masło ale za to solidnie nawilża i odżywia skórę. Cena - wiadomo jak w Avonie, z księżyca, ale w przypadku promocji da się przeżyć, ja ostatnio kupowałam bodajże za 9,90.

    OdpowiedzUsuń
  18. miałam maseczkę z tej serii tylko marakańska róża i to co robiła z moją cera to coś strasznego

    pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. To, co jest w skladzie za parabenami...czytaj - tego nie ma! Za parabenami wystepuje ilosc, ktora juz nie wplywa na dzialanie tych skladnikow ;/ albo jest tego jak kropla w morzu, czyli czytasz, ze jest, ale tak na prawde tego nie ma. bo jest to wrecz niewyczuwalna ilosc. Mimo to, jest wiele kosmetykow, ktore maja duzo skladnikow aktywnych, a za to parabenow, tyle, co kot naplakal:) Na szczscie! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. miałam kiedyś maseczkę z tej serii i bardzo ją lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. z planet spa najlepsze moim zdaniem są maseczki do twarzy. szczególnie ta, z minerałami z morza martwego. uwielbiam ją :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...