Shining like a star

22 Komentarzy
Witajcie kochani!
Pokażę Wam dziś błyszczyk, z którym ostatnio się nie rozstaję. Chociaż zapas wszelkich mazideł do ust jest u mnie dość spory, ten błyszczyk wiedzie prym- sięgam po niego najczęściej, pomimo tego, że powinnam denkować zupełnie inne produkty.
Mowa o błyszczyku High Gloss Ultra Brillance od Estee Lauder. Mój odcień to 10 Rose. Dostałam go w paczce wraz z innymi cudownościami od kochanej Urban Warrior. Z tego, co wyczytałam w internecie, jest to miniaturka- zawiera 7 ml błyszczyku, natomiast w pełnowymiarowym opakowaniu mamy aż 15 ml kosmetyku.


Opakowanie: plastikowa miękka przezroczysta tubka z aplikatorem, którego w innych błyszczykach bardzo nie lubię- mamy dziurkę, wyciskamy troszkę kosmetyku i od razu smarujemy usta. O dziwo w tym błyszczyku taki aplikator zupełnie mi nie przeszkadza. Opakowanie bardzo proste, nie ozdobione, niestety nie ma na nim informacji o składzie błyszczyku.


Użytkowanie i efekty:
Błyszczyk ma dość gęstą konsystencję- dzięki temu nie wypływa z opakowania (co w przypadku innych błyszczyków z takim aplikatorem jest zmorą). Dobrze nawilża usta - nie jest tylko ozdobą, ale spełnia też funkcję pielęgnacyjną. I co ważne- naprawdę długo utrzymuje się na ustach! Oczywiście nie przetrwa porządnego dwudaniowego obiadu, ale kiedy nic nie jem, czuję go na ustach przez ładnych parę godzin. Gęsta konsystencja wiąże się niestety z "lepkością" błyszczyku- jeśli tego nie lubicie, odradzam rozglądanie się za tą wersją Estee Lauder. Mi osobiście to uczucie nie przeszkadza.
Za co kocham ten błyszczyk? Za to, że czuję się z nim jak milion dolców. Nie widziałam jeszcze niczego, co potrafiłoby tak mocno roziskrzyć usta, nie dając przy tym efektu kiczu. Jak czytam na stronie stylistka.pl - jest to zasługa czystej, polimerowej bazy, która daje efekt lustrzanego błysku. W bazie zatopiony jest pigment (w przypadku odcienia 10 Rose - jest to brudny, delikatny róż) oraz błyszczące na złoto drobinki. Nie są to drobinki z gatunku wielkiego brokatu, a jedynie niewielkie, błyszczące cząstki. Ze względu na to, że w błyszczyku zatopiono ich naprawdę sporo, efekt jest naprawdę niesamowity.
Co poza tym? Błyszczyk pachnie słodko, waniliowo, jednak w smaku jest nieco chemiczny. U mnie nie wywołał podrażnień, przy dłuższym stosowaniu nie przesusza warg.

Widać tysiące niewielkich, ale mocno lśniących drobinek.

Skład: na opakowaniu nie ma żadnych informacji o INCI, w internecie też nie mogę się niczego na ten temat doszukać.

Cena: 77 zł za 15ml
Dostępność: o ile się nie mylę, kosmetyki Estee Lauder możemy kupić w drogeriach Sephora, Douglas, Marionnaud.

Ocena: 6-/6 (Ze względu na perfekcyjne nawilżanie i mega rozświetlanie ust, jest to mój ulubiony błyszczyk. Obniżam mu punkty jedynie za wysoką cenę. Myślę jednak, że warto w niego zainwestować, gdyż jest naprawdę wydajny i długo utrzymuje się na ustach. Oficjalnie ogłaszam, że Estee Lauder podbił moje serce.)







A Wy wolicie błyszczyki, pomadki, a może stosujecie jedynie kosmetyki pielęgnacyjne do ust?
Chętnie poczytam, co najczęściej nakładacie na swoje usta :)





Podone posty:

22 komentarze:

  1. Wygląda ładnie na ustach, jednak ja zdecydowanie wolę pomadki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się na Tobie ale ja bym nie użyła, uwielbiam pomadki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny odcień :)
    Taki opalizujący, w sam raz do wakacyjnie opalonej skóry :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie jestem wybredna - bez wyjątku kocham wszystko co nadaje się do smarowania ust;) Najlepiej jeszcze jak jest czerwone ale każdy inny kolor tez może być;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie wygląda na Twoich ustach. Jak dla mnie trochę drogi, ale może kiedyś jak będę miała nadprogramowe pieniądze to się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za błyszczykami, a tym bardziej z połyskiem wszelkiego rodzaju. Mam za to swoją ulubioną szminkę, którą muszę w końcu zaprezentować na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Osobiście nie przypadł mi do gustu...cena ogromna, a efekt nie jest takim jakiego oczekuję od błyszczyka, dodatkowo ta lepkość, przy moich włosach nie do zniesienia....

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, ze Ci przypasil :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. ale piekny efekt! kiedys stronilam od blyszczykow z drobinkami ale czasem potrafia dac niesamowity efekt i to ze sie mienia jest na plus. kobieta zmienna jest

    OdpowiedzUsuń
  10. pięknie na Twoich ustach wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  11. cena za wysoka dla mnie :( ale na ustach wygląda niesamowicie :) ja preferuje błyszczyki :) albo pomadki i jasnym odcieniu

    OdpowiedzUsuń
  12. podoba mi się, lubię takie lekko rdzawe odcienie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie cena powaliła, jednak za taki efekt może warto wydać taką kwotę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolor delikatny, bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. W gimnazjum strasznie lubiłam takie błyszczyki ale teraz w ogóle błyszczyki odstawiłam :) Co nie zmienia faktu, że fajnie wygląda:) Tylko ta cena...

    Martyna

    PS: Trochę się u nas zmieniło. Od teraz można odwiedzić dwa blogi:

    lifestylowo-modowy:
    ladiesteaparty.blogspot.com

    oraz kulturalny:
    ladiescoffeeparty.blogspot.com

    Zapraszamy:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Też mam cały kuferek innych błyszczyków ale ten wybieram najchętniej. Ja mam odcień 14- Amethyst w wersji 15 ml. Gorąco polecam, jest świetny. Długo utrzymuje się na ustach, nawilża je i świetnie pachnie ! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amethyst to również przepiękny kolor :) Nie dziwię się, że go lubisz.

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...