Jeśli masz jakieś pytania, sugestie albo po prostu chcesz mi coś powiedzieć, nie krępuj się:
xkeylimex.blog@gmail.com
Obserwatorzy
Popularne Posty
-
Być może niektórzy czytelnicy pamiętają dwa moje posty, w których opisywałam moje trądzikowe problemy. Przypomnę linki dla tych, którzy post...
-
Dziś odpoczniecie trochę od mojej facjaty - czy to w różowej masce, czy przysłoniętej okularami. Dziś będzie o stopach. Stopach na pokaz. ...
-
Jak być może niektórzy z Was pamiętają, jakiś czas temu nawiązałam współpracę z firmą Green Pharmacy . Do testów otrzymałam trzy kosmety...
-
Źródło zdjęcia: http://www.helladelicious.com Na pewno wiecie, że podobno Kleopatra swoją legendarną urodę zawdzięczała kąpielom w mleku...
-
Witajcie kochani! Kiedy Siouxie zaprosiła mnie na miętowy sorbet własnej roboty, zgodziłam się od razu! Niestety pierwsza degustacja przyp...
Archiwum bloga
-
►
2015
(198)
- ► października (18)
-
►
2013
(200)
- ► października (12)
Kozacka nazwa firmy! :D
OdpowiedzUsuńDo postaci Kleopatry mam pewien uraz po obejrzeniu Rzymu, ale ten krem brzmi naprawdę ciekawie i jest bardzo uniwersalny. Był w kwietniowym Shiny? Serio? Nie widziałam...
Może kiedyś, jak będzie mnie na niego stać. :D
Miałam o tym pisać przy okazji recenzowania kosmetyków z kwietniowego Shiny... był, ale dostały go chyba tylko blogerki, z którymi SB współpracuje, do wypróbowania :/ Szkoda, że nie dali do wszystkich boxów przynajmniej próbek...
UsuńPróbki kremu Egyptian Magic będą na ShinyBox w maju :-).
UsuńOooo, to świetna informacja, dzięki za mały spoiler ;)
UsuńDzięki za informację! :) Jeszcze wyjdzie na to, że zamówię Shinyboxa mimo mojego focha na nich... :D
UsuńTo się nazywa mocny argument ;)
Usuńtyle dobroci zawiera :D
OdpowiedzUsuńSkład taki krótki, a taki bogaty zarazem ;)
UsuńCiekawie brzmi, chętnie bym wypróbowała jego właściwości, chociaż nie mam przesuszonej skóry ;)
OdpowiedzUsuńMam saszetkę z próbką tego kremu, więc jak chcesz, to mogę Ci podrzucić/przesłać - co prawda on daje efekty dopiero przy dłuższym stosowaniu, ale zawsze miałabyś jakieś pierwsze wrażenia :) Jakbyś chciała, to napisz mi maila :)
Usuńwow czuję się bardzo zachęcona.... jedynie cena troszkę wysoka :(
OdpowiedzUsuńNiestety :/ Ale biorąc pod uwagę jego kosmiczną wydajność, nie wychodzi wcale tak drogo :)
UsuńWow teraz mam cel, aby odłożyć pieniążki na ten krem:))
OdpowiedzUsuńOszczędzanie mode: ON :D
UsuńJeszcze go nie otworzyłam, nie wiem jak sprawdzi się na mojej cerze ten wosk pszczeli który znajduje się w składzie. Ogólnie opis produktu brzmi jakby był to kosmetyk stworzony dla mnie. :) Cera mieszana, trądzikowa, nieco przesuszona od maści, kwasów. :)
OdpowiedzUsuńBęde próbować różnie, ale też na pewno spróbuję z nakładaniem na serum z k. hialuronowym. :)
One-LoVe, mam nadzieję, że sprawdzi się na Twojej cerze. Musisz się po prostu nastawić na to, że to bardziej maść niż krem, na skórze może zostawić tłustą warstwę, ale za to naprawdę super koi podrażnienia :)
UsuńGdybym mogła, odradziłabym, ale każdy ma inny gust :) Jest bardzo intensywny, już po kilku sekundach czuć go w całym domu. Jest dość duszący i poza tą słodko kwaśną limonką czuję śmierdzące mleko, a nawet masło... Może dlatego, że to zapach kruchej maślanej tarty? A ja tak wymyślam i się nie znam :D
OdpowiedzUsuńBuuuu, szkoda, bo nazwa taka ładna :D Dobrze mi się kojarzy ;)
UsuńNa pewno wypróbuję kiedyś któryś z wosków Busy Bee, ale wybiorę inny zapach niż Key Lime Pie.
Rzeczywiście magiczny jest ten krem :) Same pozytywne opinie na jego temat czytałam, może na zimne dni wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTaniczko, Madonna i inne gwiazdy nie mogą się mylić ;)
UsuńA tak serio: ja polecam, u mnie się sprawdził.
Bardzo mnie zaciekawiłaś tym kremem, rzeczywiście skład jest świetny.
OdpowiedzUsuńKrótki, a jaki bogaty w fajne substancje :)
UsuńSzczerze to cena mimo wszystko lekko przeraziła, ale skoro krem rzeczywiście jest tak wydajny i dobry to myślę, że jednak się opłaca. Kiedyś pewnie już biegłabym go kupować - miałam bzika na punkcie Egiptu :D
OdpowiedzUsuńJa też :D Jeszcze nawet do niedawna wisiał u mnie w pokoju egipski papirus, miałam też figurki jakiż egipskich bożków, ale tego się pozbyłam. Został tylko kot z drewna balsa i słoiczek z piaskiem z egipskiej Sahary, przywieziony przez ciocię do Polski. Swoją drogą właśnie ten saharyjski piasek wykorzystałam do zrobienia zdjęć do tej notki :D
UsuńHaha, o rany :D U mnie w pokoju wisi jeden papirus, a w łazience drugi :P Kiedyś też miałam figurki egipskich bożków, zdaje się, że z jakiegoś czasopisma o Starożytnym Egipcie. A poza tym to mam stolik kawowy, który podtrzymywany jest przez "niby ruinę" z inskrypcją :D Teraz juz bym go nie kupiła :P
Usuńwow, na prawdę godny uwagi :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że tak uważasz :)
UsuńCiekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńRównież jestem tego zdania :)
Usuńooooo, bardzo mnie zachęciłaś ;))
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńNie ukrywam, że brzmi zachęcająco! Wezmę go na pewno pod uwagę, może dla mojej mamy albo babci na prezent by się nadał! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak - na pewno mama i babcia byłyby zachwycone jego naturalnym składem i fajnymi właściwościami :)
UsuńPrzydałby mi się taki krem ze względu na to, że moja skóra stała się wrażliwa :) Aczkolwiek mam zapas kremów więc muszę najpierw te wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńBardzo słusznie :)
Usuńja jestem tak zafascynowana egiptem (starożytnym ofc), ze tym mazidłem to bym się smarowała cała~!
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też miałam bzika na punkcie Egiptu, teraz już troszkę mi przeszło. Nawet w jednej z moich dawnych notek (tag o tym, co trzymam przy łóżku) widać, że miałam taki pseudo-egipski kącik w pokoju :D
Usuńbrzmi zachęcająco!
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńA jaki suplement diety brałąś na zmniejszenie sebum?
OdpowiedzUsuńKasiu, brałam Lactocer +Zn - zaleciła mi go dermatolog. Czytałam o tym suplemencie średnio pozytywne opinie, u mnie akurat sprawdził się nieźle. To znaczy zmniejszał tłuszczenie się skóry zgodnie z obietnicami producenta, ale niestety trądzik jaki był, taki pozostał ;P
UsuńMusze przyznac,ze jest to produkt ciekawy ze wzgledu na sklad i uniwersalnosc :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam :) Cieszę się, że Ciebie też zaciekawił.
UsuńSylveco ma lepszy skład i o wiele tańszy produkt. To co oni chcą za ten krem to się w głowie nie mieści :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra ma krem z Sylveco (chyba brzozowy z betuliną, o ile dobrze pamiętam) i rzeczywiście jest z niego mega zadowolona. Ja jej go podkradałam w okresach największych problemów z przesuszeniem, ale wtedy nawet on był dla mnie za lekki. Na cerze normalnej i mieszanej spisuje się na noc bez zarzutu :)
UsuńUżywałam obu kremów Egyptian Magic oraz Sylveco - porównywanie ich ze sobą świadczy Angel Kubicka bardzo przepraszam o całkowitym braku znajomości tematu. Chyba nie stosowałaś ani jednego ani drugiego, że w ogóle je porównujesz ....
UsuńNo proszę, jakie uniwersalne zastosowanie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ten krem tak dobrze się u Ciebie sprawdził.
Ja też się z tego cieszę, bo przyznam, że miałam obawy, czy to aby kosmetyk dla mnie - w końcu tłusty jak maść, a ja mam jednak cerę skłonną do przetłuszczania ;)
UsuńBardzo ciekawy produkt, chętnie bym go wypróbowała, ale ma strasznie wysoką cenę. :(
OdpowiedzUsuń