Magia? Naturalnie!

73 Komentarzy
Witajcie!
Uffff, wreszcie się wykokosiłam z tą notką. Wybaczcie, że tyle to trwało (przeprosiny kieruję przede wszystkim do Pani Kamili) - to nie tak, że nie miałam nic do powiedzenia na temat kremu, który będzie głównym tematem dzisiejszej notki - po prostu nie miałam najpierw czasu, potem weny. Mój mózg potrzebował resetu po sesji, co skutecznie zapewniła mi konferencja Blog Experts 2, która odbyła się w piątek w krakowskim KIJÓW.CENTER. Czas spędzony w towarzystwie wspaniałych osób jest zawsze czasem dobrze zagospodarowanym :) Wielkie ukłony należą się Organizatorom - Ricie i Konradowi, a pozdrowienia kieruję do wszystkich osób, z którymi tak miło spędziłam w piątek czas.

Wracając do głównego tematu - dziś opowiem Wam o tym, jak stosowało mi się Krem nawilżający N1 Handmade Cosmetics.


Jest to krem w 100% naturalny, robiony ręcznie na zamówienie (to znaczy- Ty zamawiasz, Pani Kamila przygotowuje i od razu wysyła do Ciebie świeży kosmetyk), wolny od parabenów, silikonów, substancji z przerobu ropy naftowej. Przechowuje się go w lodówce, by dłużej zachował świeżość. Jest ważny tylko 2 miesiące od momentu wyprodukowania. Przeznaczony jest do cery suchej, wrażliwej. Moja cera jest mieszana, jednak po zimie wymagała silnego nawilżania, dlatego zdecydowałam się wypróbować ten krem.

Opakowanie: krem otrzymujemy w kwadratowym, szklanym słoiczku z plastikową nakrętką. Taki słoiczek pięknie się prezentuje, jednak jest trochę nieporęczny. Trzeba uważać, by nie wypadł nam z rąk na przykład na płytki w łazience. Szkło wydaje się solidne, jednak ja wolałabym nie ryzykować przewożenia takiego słoiczka w bagażu, gdybym wybierała się w podróż. Na plus należy zaliczyć fakt, że słoiczek zbudowany jest w ten sposób, by jak najdłużej utrzymywał krem w niskiej temperaturze.


Aplikacja:
+ Konsystencja - kiedy pierwszy raz zetknęłam się z tym kremem, byłam przerażona... Konsystencja zbita, maślana, ciężka. "Jak to nakładać na moją tłustą cerę?! Przecież będę się świecić jak latarnia morska!"- pomyślałam w pierwszej chwili. W kontakcie ze skórą krem zmienia swoją konsystencję - pod wpływem ciepła staje się o wiele mniej zbity, co umożliwia bezproblemowe rozprowadzenie go po całej twarzy.


+ Wchłanianie się - krem u mnie wchłaniał się właściwie od razu, pozostawiając twarz ładnie zmatowioną, ale nie przesuszoną, jak to robią czasami drogeryjne kremy matujące. Na skórze pozostawał bardzo delikatny film - nie tłusty, nie lepki... Podobny trochę do silikonowej bazy, choć w składzie kremu żadnego silikonu nie ma. Ta warstewka ułatwiała aplikację makijażu i chroniła moją cerę przed czynnikami zewnętrznymi.

+ Zapach - cudowny! Świeży, ziołowo-kwiatowy. Bardzo podobny do zapachu balsamu do ciała Tisserand, który recenzowałam TUTAJ. Byłam niesamowicie zaskoczona faktem, że taki intensywny i piękny zapach można osiągnąć przy pomocy naturalnych olejków eterycznych (bo w składzie kremu nie ma żadnych sztucznych substancji zapachowych).

+ Wydajność - krem wystarczył mi idealnie na 2 miesiące codziennego stosowania. Nakładałam go na twarz codziennie rano, a przez 2 tygodnie także na noc.


Efekty:
Początkowo moja cera nie polubiła się z tym kremem. Obawiałam się, że jest dla mnie po prostu zbyt treściwy. Dosłownie 30 minut po aplikacji skóra zaczęła się świecić. Nie zraziłam się tym jednak, mając nadzieję, że obietnica regulacji wydzielania sebum nie jest tylko ładnie brzmiącym, pustym hasłem.
Cierpliwość została nagrodzona. Po około tygodniu codziennego stosowania cera zaczęła lepiej reagować na krem. Rzeczywiście mniej się tłuściła, dzięki czemu krem stanowił świetną bazę pod makijaż. Na dzień był dla mnie idealny. Optymalnie nawilżał skórę, sprawiał, że była gładka, miękka w dotyku i wyglądała po prostu dobrze, zdrowo. W ciągu dnia nie przesuszała się.
Na noc również sprawdził się fajnie- skóra na rano wyglądała na zregenerowaną i wypoczętą, choć lepiej sprawdzał się w duecie z serum stosowanym pod krem (było to serum z kwasem hialuronowym Dermedic).
Co ważne - nie zapychał mojej cery, nie rolował się pod makijażem, nie podrażniał, nie uczulał. Miałam wręcz wrażenie, że koił skórę i przyspieszał gojenie się niedoskonałości.


Skład: idealny! Krótki, złożony wyłącznie ze składników naturalnych. Zero parabenów, zero silikonów, zero parafiny! To lubię.

INCI: Aqua, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii Butter, Glyceryl Stearate Citrate, Cetyl Alcohol, Alcohol, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Pelargonium Graveolens Oil, Lavendula Angustifolia Oil.


Dostępność: online - na stronie Handmade Cosmetics (płatność wyłącznie za pośrednictwem serwisu DotPay), na Allegro lub zamówienie przez wiadomość mailową do Pani Kamili.

Cena: 80 zł za 30 ml kremu (w cenę wliczona jest przesyłka na terenie kraju)


Ocena: 6/6 (Moja cera bardzo polubiła ten krem. Codzienna aplikacja była dla mnie przyjemnością- zwłaszcza, kiedy na nieco przesuszoną po myciu skórę nakładałam chłodny krem prosto z lodówki. Poezja ;) Najważniejsze są dla mnie jednak efekty, a w tym przypadku efekty działania kremu w pełni mi odpowiadały. Wyregulował on wydzielanie sebum, koił skórę, przyspieszał gojenie się niedoskonałości i optymalnie nawilżał. Sprawdzał się pod makijaż. Cudny zapach, naturalny skład i pewność, że krem nie leżał parę miesięcy na drogeryjnej półce, przesądziły o moim uwielbieniu dla tego kosmetyku. Fajnie, że jego ilość jest idealnie dobrana - wystarczyła mi co do dnia na okres 2 miesięcy, czyli tyle, ile ważny jest krem. Cena jak na moją kieszeń jest optymalna - ja jestem w stanie tyle zapłacić za krem, by mieć pewność, że kupuję naprawdę dobry kosmetyk. Na kremach do twarzy staram się nie oszczędzać - oczywiście w miarę możliwości ;P)


Do tego kremu mam zamiar wrócić jesienią. Na chłodniejsze dni będzie idealny, bo świetnie chroni skórę. Na lato wybieram jednak coś z większym filtrem, ponieważ cały czas będę leczyć trądzik, więc wysoki SPF to dla mnie konieczność.


Bardzo dziękuję Pani Kamili za możliwość wypróbowania tego kosmetyku. Ujął mnie sympatyczny kontakt, pasja, jaka przebija z każdego maila napisanego przez Panią Kamilę, a także to, że każdy kremik przygotowuje własnoręcznie, pakuje go przepięknie. Dzięki temu ja czuję się dopieszczona jako klientka. Mocno trzymam kciuki, by Handmade Cosmetics dalej się rozwijało, bo ja mam zamiar jeszcze nie raz wracać do Kremu nawilżającego N1 i polecać go moim znajomym i rodzinie.


Fakt otrzymania kosmetyku za darmo nie wpłynął na moją opinię.


Podone posty:

73 komentarze:

  1. Bardzo zachęcasz :-) szczególnie, że uwielbiam ładne, krótkie składy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie skład mógłby być nawet i długi, byleby było w nim jak najwięcej natury, a jak najmniej chemii ;P Tutaj właśnie tak jest- natura, a nie chemia :)

      Usuń
  2. Ale świetny kremik, już mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze bardziej spodobałby Ci się, gdybyś go wypróbowała ;)

      Usuń
  3. juz dlugo ostrze pazurki na ten krem, ale poki co uzywam na dzien i na noc Sylveco. Mysle ze jednak za jakis czas po niego siegne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a ja właśnie mam w planach sięgnięcie po Sylveco - już tyle dobrego się o tych kremach naczytałam. Ciekawa jestem porównania Handmade Cosmetics z Sylveco.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. No niestety ;) Ale na pocieszenie powiem, że to chyba jedyny mały minus w jego przypadku :)

      Usuń
  5. Czuję się bardzo mocno zachęcona! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj zachęcasz! ale te 80 zł... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bloodydragon, nie jest to mało, ale krem jest wart swojej ceny ;)

      Usuń
  7. Faktycznie, recenzja zachęcająca - lubię Twoje recenzje czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabryczna, dziękuję! Bardzo mi miło czytać taki komplement :)

      Usuń
  8. Muszę bliżej przyjrzeć się składowi :)
    Lubię kremy pozbawione zapychaczy, silikonów, parabenów i innych świństw :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też takie lubię - właściwie innych nie używam, inaczej moja cera byłaby w jeszcze gorszym stanie, niż jest obecnie ;P

      Usuń
  9. super kosmetyk, jednak nie dla mnie .. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za drogi czy właściwości by Ci nie odpowiadały? :)

      Usuń
  10. Super recenzja i fajna firma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że firma godna uwagi. Czekam na powiększenie się asortymentu :)

      Usuń
  11. bardzo fajny pomysl na biznes.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? :) Ja jestem jak najbardziej za tego typu inicjatywami.

      Usuń
  12. pomysł super ;) doceniam także skład
    szkoda, że drogi ;)

    ja póki co używam DLA i Cetaphil ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DLA miałam w wersji na noc i był fajny :) Teraz właśnie mam Cetaphil, ale nie jestem pewna, czy to nie on jest odpowiedzialny na wysyp "niespodzianek" na moim czole...

      Usuń
  13. Niestety dla mnie cena jest zaporowa jak za 30 ml kremu jaki by on nie był.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trajbajowa, rozumiem w pełni :) Ja też mam mocno okrojony budżet ;)

      Usuń
  14. Skład świetny, tylko ta cena taka średnia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety nie jest to najtańszy krem, ale jak dla mnie cena jest do przejścia, biorąc pod uwagę właściwości kremu :)

      Usuń
  15. Ciekawa marka, chętnie coś kupię u Pani Kamili :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nena, na pewno będziesz zadowolona z zakupów :)

      Usuń
  16. Faktycznie bardzo gęsty :) Fajnie, że się sprawdza, ale dla mnie trochę za drogi - szczególnie, że u mnie sprawdzają się tańsze kremy ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, skoro tak, to pewnie :) U mnie tańsze kremy niestety często robią mi kuku - zwłaszcza, jeśli mają w składzie pochodne ropy naftowej...

      Usuń
  17. Jak reguluje wydzielanie sebum, to sama bym się na niego skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Trochę mnie zniechęca krótki termin, ale tutaj oczywiście rozumiem fakt coś za coś, ale też te trzymanie kremu w lodówce. No ale znów coś za coś, mój dzisiejszy komentarz jest niesamowicie rozgarnięty :)
    Fajnie, że faktycznie prawdziwie regulował wydzielanie serum, a nie jedynie sztucznie matował. plus za łagodzenie zaognień i nie zapychanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie właśnie to trzymanie kremu w lodówce okazało się wybawieniem :) I teraz mam zamiar każdy, nawet drogeryjny krem trzymać w lodówce, bo nakładanie takiego chłodnego kremu na twarz jest mega przyjemne- zwłaszcza latem albo po całym dniu trzymania cery pod makijażem :)

      Usuń
  19. Jaki fajny krem! Troche drogi, ale napewno wart swojej ceny :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. ja nie mam rzekonania do kosmetykow handmade, no niestety...

    OdpowiedzUsuń
  21. nie no, super brzmi. cena spora, ale pewnie warty tej wartości ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Na krem o takim składzie jestem skłonna wydać 80 zł:) Wśród ingredientów nie widzę żadnych potencjalnych zapychaczy:) Moja mieszana cera uwielbia masło shea i olej jojoba:) Może szklane opakowania nie są zbyt praktyczne, ale mam do nich słabość;) Może jestem przewrażliwiona, ale uważam, że plastik wpływa na zapach kosmetyku czy smak żywności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest kwestia przewrażliwienia - plastik rzeczywiście może reagować z niektórymi składnikami kosmetyków czy jedzenia i przez to wpływać na ich właściwości. Dlatego ja też wolę kosmetyki w szklanych opakowaniach, choć są cięższe i mniej poręczne.

      Usuń
  23. Jak ktos nie lubi lub nie potrafii sam krecic kremu to fajne rozwiazanie, aczkolwiek trochu drogie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na przykład za robienie kosmetyków nawet się nie zabieram - wyszłoby mi pewnie coś, co zrobiłoby mi masakrę z twarzy xD

      Usuń
  24. firmy jeszcze nie znam ale skłąd bardzo ciekawy :0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Firma jest stosunkowo nowa na polskim rynku, mam nadzieję, że niebawem stanie się szerzej znana :)

      Usuń
  25. bardzo bogata konsystencja, lubię takie i eleganckie, proste opakowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście krem na gęstą, bogatą konsystencję - mimo to nie ma problemów z jego rozprowadzaniem na skórze :)

      Usuń
  26. Ha, działa! Działa! Cieszę się niezmiernie, ostatnio firma Google strasznie miesza w naszej blogosferze :). Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  27. powiem szczerze, że w swoim prawie 37 letnim życiu trafiłam na dwa obłędne kremy do twarzy - jednym z nich jest krem Pani Kamili a drugi właśnie kończę testować - krem na noc od Love Me Green.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siouxie, to chyba najlepsza rekomendacja dla kremu Handmade Cosmetics :)

      Usuń
  28. miałam tylko próbkę, ale bezapelacyjnie zakochałam się w tym kremie! zapach, konsystencja, wchłanianie i działanie (natychmiastowy mat i podleczenie niespodzianek) - wszystko to mnie zadowoliło i mam zamiar zainwestować w opakowanie pełnowymiarowe :) mam nadzieję, że przy dłuższym używaniu mnie nie rozczaruje
    a pani Kamila to przemiła osoba, miałam przyjemność poznać ją osobiście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monique, bardzo się cieszę, że u Ciebie ten kremik również tak świetnie się sprawdził :) Na pewno nie rozczarujesz się, kupując pełnowymiarowe opakowanie :)

      Usuń
  29. może przetestuje

    OdpowiedzUsuń
  30. Wygląda ciekawie, musi jest super ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Miałam próbkę - niestety dla mnie zapach nie do przyjęcia, kojarzył mi się z pastą do butów i ledwo dałam radę zużyć próbkę do końca :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuuu, niefajne skojarzenie :/ Mi na szczęście ten zapach bardzo pasował, ale wiadomo, że to jest kwestia gustu.

      Usuń
  32. potwierdzam, krem jest rewelacyjny. Długo się zastanawiałam nad kupnem (cena), ale jak tylko go zakupiłam i zastosowałam, aż zła byłam sama na siebie, że tak długo zwklekałam z tym! Ja go pokochalam od pierwszego nałożenia na twarz (również, mam cerę problematyczną). Obecnie P. Kamila na swoim profilu na FB ogłosiła konkurs: min. 20 zgłoszeń na ten krem i wszystkie te os. otrzymają rabat -50% na zakup kremu. Zgłoszenia trwały do końca lipca, ale może jak ktoś jeszcze podbije stawkę p. Kamila się zgodzi :))) (brakowało chyba z 5 os.)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...