Balsamy i pomadki nawilżające - moje hity

0 Komentarzy
Jesień i zima to taki czas, kiedy usta wymagają szczególnej ochrony i silnego nawilżania. Niestety nie zawsze wystarczy wstąpić do drogerii i kupić pierwszą z brzegu pomadkę - nie wszystkie działają równie skutecznie. U mnie najlepiej sprawdzają się kosmetyki oparte na naturalnych substancjach i o trzech takich gagatkach Wam dziś opowiem.



Na zdjęciach pojawia się też Carmex - choć nie jest to kosmetyk w pełni naturalny (jego bazą jest - o ile dobrze pamiętam - wazelina), świetnie sprawdza się w kryzysowych sytuacjach. Lubię ten w tubce, ale najlepiej spisuje się u mnie sztyft.



Pierwszy kosmetyk, o którym chcę Wam dziś opowiedzieć, to taki sprytny 2w1 - Sylveco Odżywcza pomadka z peelingiem. W sztyfcie zatopione są drobinki cukru trzcinowego, więc przejeżdżając pomadką po wargach nie tylko zostawiamy na niej nawilżający film, ale równocześnie ścieramy martwy naskórek ostrymi drobinkami cukru. Ilość drobinek jest odpowiednia, a ich ostrość na tyle dobrze dobrana, by nie podrażniać delikatnej skóry warg. Pomadka zostawia na ustach tłusty, ale nie lepki film, który wchłania się powoli i na długo pozostawia usta nawilżone. 


Na plus zasługuje skład kosmetyku - mamy tam wosk pszczeli, lanolinę, olej z wiesiołka, masło kakaowe, masło shea, betulinę i olej migdałowy. Kosmetyk jest hypoalergiczny i bez konserwantów. Pomadka kosztuje niecałe 10zł, a znajdziecie ją w dobrych sklepach z naturalnymi kosmetykami lub online na stronie producenta.



Drugi kosmetyk to również polski produkt - Organique Balsam do ust Wiśniowe Cukierki. Już sama nazwa brzmi smakowicie i tak też pachnie ten kosmetyk. Kiedy go dostałam podczas otwarcia salonu Organique na Zakopiance w Krakowie, nie byłam zachwycona - nie lubię wiśniowych kosmetyków, bo z reguły ich zapachy są mdłe, chemiczne i po prostu sztuczne. Tym balsamem jednak jestem miło zaskoczona - pachnie jak prawdziwe wiśniowe cukierki. Aż chce się oblizywać usta po aplikacji balsamu ;)
Ładny zapach to nie jedyne zalety Balsamu Organique - świetnie nawilża usta! Pozostawia je gładkie i natłuszczone na długi czas. Nadaje też delikatny, transparentny kolor. Jedyny minus to aplikacja - jak w przypadku każdego balsamu w słoiczku.


W tym przypadku również skład zasługuje na plus: bazą jest olej rycynowy, a do tego wosk pszczeli, olej awokado, olej ze słodkich migdałów, oliwa z oliwek.
Balsam kupimy w salonach Organique lub online za niecałe 30zł za 15ml.



Ostatni balsam do ust, o którym chcę Wam dziś opowiedzieć, to L'Occitane Limonkowy balsam do ust masło shea. Ma najlżejszą konsystencję z całej trójki. Pachnie bardzo przyjemnie, odświeżająco - jak świeżo wyciskany sok z limonki. Pozostawia na ustach lekko tłustą warstwę, która jednak szybko się wchłania. Mimo tej lekkości jest równie skuteczny co pozostałe dwa balsamy. 


Ten balsam również zawiera wiele dobroczynnych składników - 5% masła shea, olej słonecznikowy, wosk pszczeli, olejek z pestek cytryny, olejek limonkowy.
Kupicie go online lub w sklepach L'Occitane za 32zł za 12ml.



Któryś z moich hitów wzbudził Waszą ciekawość?
Czym ratujecie spierzchnięte usta tej jesieni?


Pozdrawiam i życzę Wam miłego weekendu! :)


Podone posty:

Brak komentarzy:

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...