Brazil! (ani słowa o piłce nożnej; dużo zdjęć)

112 Komentarzy
Brazylia to chyba jeden z najbardziej gorących krajów - nie tylko ze względu na panujące tam temperatury. Brazylia to piękna plaża Copacabana, to półnagie tancerki z karnawału w Rio, to duszne lasy Amazonii.
Brazylia to gorąca latynoska krew.
Marka O.P.I stara się odwzorować te emocje w serii lakierów Brazil.
Jakiś czas temu miałam ogromne szczęście wygrać u mrMAJLAJF'a zestaw miniaturek lakierów O.P.I Brazil. Przygotowałam dla Was swatche czterech brazylijskich kolorów. Mam nadzieję, że podzielicie mój zachwyt nad słodkimi Copacababies :)












Poznajcie je bliżej:

Where Did Suzi's Man-go?
Kolor tego lakieru rzeczywiście kojarzy się z soczystym mango - to rozbielony pomarańczowy o kremowym wykończeniu. Kryje przyzwoicie po dwóch warstwach (przy pierwszej bardzo smuży), chociaż trzecia by mu nie zaszkodziła, bo gdzieniegdzie były jednak widoczne prześwity. Zmywa się bez problemów. Moim zdaniem na lato będzie idealny.






Kiss Me I'm Brazilian
Jest to typowo "barbiowy" odcień różowego (ewidentnie kojarzy mi się z lalką Barbie), troszkę rozbielony, o kremowym wykończeniu, nieźle napigmentowany (dwie warstwy wystarczyły, przy pierwszej warstwie lakier smuży). Nie wiem, jaki to może mieć związek z Brazylią. Po dłuższym zastanowieniu pomyślałam, że może chodzi o panującą wśród Brazylijek modę na operacje plastyczne, stylizowanie się na taką idealną laleczkę? Piszcie w komentarzach, jakie Wy macie pomysły na interpretację tego koloru :)





AmazON... AmazOFF
Ten odcień określony jest jako głęboka leśna zieleń. Również ma kremowe wykończenie. Z całej czwórki jest najmocniej napigmentowany - już jedna warstwa daje niezłe krycie, dwie to maksimum. Bardzo dobrze się rozprowadza, nie smuży. Pięknie wygląda na krótkich paznokciach. Ma jednak spory minus - strasznie brudzi skórki podczas zmywania i może zafarbować paznokcie nawet pomimo nakładania go na bazę. 

AmazON kojarzy się jednoznacznie z amazońską dżunglą. Tylko czemu AmazOFF? Może to zwrócenie uwagi na wycinanie równikowych lasów deszczowych?





Next Stop... The Bikini Zone
W buteleczce wydawał się niepozornym "brokatowcem". Nakładałam go na paznokcie bez przekonania. Potrzebował trzech warstw do satysfakcjonującego krycia (dzięki tej transparentności może sprawdzić się również jako top na inny lakier). Okazał się być największą niespodzianką z całego zestawu. W przezroczystej bazie zatopione są ogromne ilości maleńkich błyszczących drobinek, które tworzą na paznokciu fioletowo-srebrną taflę. Zależnie od światła lakier zmienia się w bardziej ciepły, różowo-fioletowy, niekiedy lśni odcieniem starego złota. Najpiękniej wygląda w sztucznym świetle (co możecie zobaczyć na ostatnim zdjęciu). Nie powiem wam, jak się zmywa, bo tak mi się spodobał, że nie chciałam się go pozbywać z paznokci. Podejrzewam, że będzie wymagał użycia folii aluminiowej.
Kojarzy mi się oczywiście z obłędnymi kreacjami i błyszczącymi makijażami tancerek podczas karnawału w Rio.







Który z Copacababies spodobał Wam się najbardziej?
Co sądzicie o brazylijskiej edycji O.P.I?

Miłego weekendu!


Podone posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...