WYZWANIE 1: Ulubiona tradycja świąteczna

0 Komentarzy
Ponownie postanowiłam wziąć udział w Wyzwaniu 5 dni do lepszego bloga na blogu Sen Mai. Ostatnio miałam sporo zabawy i mobilizacji przy tworzeniu postów do poprzedniej edycji wyzwania. A że grudniowe wyzwanie związane jest ze Świętami, tym bardziej nie mogłam tego przegapić :)

Pierwszego dnia moim zadaniem jest opowiedzenie Wam o mojej ulubionej tradycji świątecznej.



Mogłabym powiedzieć, że najbardziej lubię ubierać choinkę, ale to nie byłoby prawdą - odkąd wielka choinka runęła jak długa, rozbijając przy okazji 80% przepięknych, ręcznie zdobionych baniek, w moim domu gościła jedynie paskudna, sztuczna choinka, z roku na rok coraz bardziej zakurzona. Odkąd kupiliśmy psa, dużą plastikową choinkę zastąpiła malutka, ale przynajmniej prawdziwa. Niewiele jednak jest w niej do zdobienia i z powodzeniem radzi sobie z tym moja siostra.
Mogłabym powiedzieć, że moją ulubioną tradycją jest dzielenie się opłatkiem, ale to też nie byłoby prawdą. W mojej rodzinie każdy składa każdemu długie, wymyślne życzenia. Po całym roku urodzin, imienin, dni babci, dziadka, matki, ojca i świstaka, najzwyczajniej w świecie jestem już wyprana z pomysłów. Trochę wstyd za każdym razem życzyć zdrowia i szczęścia, ale co jeszcze można wymyślić, skoro średnio co miesiąc składam komuś jakieś życzenia? Poza tym zawsze przed życzeniami mam tremę, więc z pewnością nie jest to moja ulubiona tradycja.

Nie przepadam też za kolędowaniem - może dlatego, że mam głos czysto wieprzowy, fatalne wyczucie rytmu i słuch, jakby mi słoń na ucho nadepnął. Przez całe dzieciństwo byłam przekonana, że w kolędzie "Dzisiaj w Betlejem", zamiast "i Józef święty ono pielęgnuje", jest "Józef śnięty"...



Uwielbiam za to świąteczne spacery.
Jako dziecko uważałam spacery za stratę czasu. Po jakiego grzyba łazić po zimnie tak bez celu? Albo idzie się skądś, albo dokądś. Z wiekiem jednak doceniłam taką formę spędzania świątecznego czasu. Spacery pozwalają rozruszać trochę napchane świątecznym jedzeniem cielsko. Dotleniają, odświeżają... Trochę zmęczenia w te leniwe dni naprawdę się przydaje! Po takim spacerze człowiek czuje się jak nowo narodzony. Poza tym podczas spacerów można zachwycać się naprawdę pięknymi widokami, tym bardziej, jeśli wyruszymy za miasto. A ile radości ma z tego najmłodszy domownik - pan pieseł Olie ;)

Źródło

Chętnie dowiem się, jaka jest Wasza ulubiona tradycja świąteczna! :)
A może kultywujecie jakąś ciekawą, oryginalną tradycję, której w innych rodzinach nie ma?


Odsyłam Was też na bloga Sen Mai, gdzie organizowane jest wyzwanie:

http://www.senmai.pl/2014/12/ulubiona-tradycja-swiateczna-w-moim-domu-wb-1/



Podone posty:

Brak komentarzy:

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...