Mam na imię Kasia i jestem uzależniona

0 Komentarzy
Cześć, mam na imię Kasia i jestem uzależniona.
Nie od alkoholu, chociaż pewnie mogłabym, bo lubię ten stan, kiedy procenty zaczynają działać, kompleksy znikają, jestem the best i nagle umiem tańczyć.
Od narkotyków też nie, do tego nigdy mnie nie ciągnęło.
Jestem uzależniona od drugiego człowieka.



Szukając w domu czegokolwiek, co zajęłoby moje myśli, sięgnęłam po książkę Małgorzaty Halber "Najgorszy człowiek na świecie". Asia powiedziała: "Nie czytaj tego teraz, to cię nie podniesie na duchu".
Nie podniosło. Wgniotło w ziemię i wywróciło na drugą stronę jak zmiętą bluzkę, ale... bardzo mi to było potrzebne.

Bohaterką książki jest Krystyna - na zewnątrz lwica salonowa, imprezowiczka, przebojowa kobieta show-biznesu. W głębi serca - zagubiona, rozbita, zakompleksiona, dramatycznie nieśmiała. Krystyna opowiada czytelnikowi o wychodzeniu z alkoholowo-narkotykowego nałogu.
Pomyślisz sobie: co ma ze mną wspólnego jakaś Krystyna-alkoholiczka? Otóż ma i to dużo.
Bo jeśli jest coś lub ktoś, bez czego nie wyobrażasz sobie życia, to diagnoza jest prosta: jesteś uzależniony.

"Na grupie ktoś kiedyś zapytał: 'a jak właściwie definiuje się uzależnienie?'. Pani psycholog powiedziała, że jest wiele definicji, ale do niej najbardziej przemawia ta, że życie uzależnionego ogniskuje się na jednej rzeczy. (...) Że to jest sens jego życia i najważniejsze w ciągu dnia."

Uzależnić się można nie tylko od substancji takich jak alkohol czy narkotyki. Uzależnia nas chociażby cukier. Uzależniają nas inni ludzie. I nie chodzi tu wyłącznie o wampiry, które wysysają z nas kasę, energię, czas, nie dając nic w zamian. Uzależniają nas pozytywne uczucia do drugiej osoby, to, że jest nam łatwiej, lepiej, gdy idziemy z kimś przez życie.

"Po prostu można się uzależnić od różnych rzeczy, jak się ma w sobie dziurę."
Znam kobietę - niesamowicie inteligentną, wykształconą, światową - która była uzależniona od swojej matki. Znam inną, która wpadła w depresję, gdy umarł jej pies. Znam też i taką, która uzależniła się od mężczyzny i nie potrafiła sobie wyobrazić, jak ona będzie żyć bez niego, tak przecież się nie da. Ludzie czasem odchodzą i to rodzi w nas taką ogromną pustkę, taką potrzebę i napięcie, którego niczym nie da się złagodzić. Zostaje nam nagle nadmiar czasu, wolne chwile, które spędzaliśmy z tą osobą, a teraz trzeba ten czas wypełnić samodzielnie.


Jest taki jeden ważny dla mnie fragment książki, który świetnie wyjaśnia to, dlaczego alkoholikowi tak trudno zrezygnować z alkoholu, narkomanowi z narkotyków, a zakochanej kobiecie z ukochanego mężczyzny:
     "Bo, zastanów się, masz darmową złotą kredkę, którą malujesz sobie świat, jak chcesz, i nie musisz się niczym przejmować za bardzo. I przychodzi kolega z koleżanką, i mówią, weź, Stefan, już odłóż tę kredkę, bo przecież nie jest wszystko złote i nie wszystko złoto co się świeci, pobądź trochę z nami w świecie black & white.
     Nawet jeśli lubisz kolegę z koleżanką, lubisz bardzo, to jednak rezygnacja ze złotej kredki jest jakimś kretyństwem, nie uważasz?"

Usłyszałam ostatnio, że jedyny związek, jaki tworzymy na całe życie to ten ze sobą samym (Dymku, pozdrawiam!). Warto więc dbać o to, by nie wkradła się w niego nuda i by nie zniszczyły go kompleksy czy poczucie niższości. Jeśli masz świadomość, że dobrze Ci ze sobą samym, że jesteś duża dziewczynka/dzielny chłopiec i ze wszystkim sobie w życiu poradzisz, to nie dopuścisz do sytuacji, w której staniesz się od kogoś lub czegoś zależny tak bardzo, że przestaniesz wyobrażać sobie bez niego życie.
Tak sobie myślę, że najważniejsze w życiu to lubić samego siebie i czuć się ok z tym, jakim się jest i jakich wyborów się dokonuje.

* wszystkie cytaty w notce pochodzą z książki Małgorzaty Halber "Najgorszy człowiek na świecie"



Podone posty:

Brak komentarzy:

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...