Ślubne sprawy: na co komu wielkie wesele?

0 Komentarzy
Pokolenie naszych rodziców weseliło się po ślubie bez mrugnięcia okiem. Przyjęte było, że po ceremonii w kościele i/lub urzędzie impreza aż do rana jest obowiązkiem. No i po co im to było?



W dzisiejszych czasach coraz więcej par decyduje się na skromniejsze wesele lub też w ogóle nie chce takiego przyjęcia organizować. Popularną opcją jest obiad dla najbliższych po ślubie. Jest to sensowne z finansowego punktu widzenia - impreza do białego rana to ogromne koszty wynajmu sali, opłacenia jedzenia, alkoholu, dekoracji, itd, itp, a obiad w restauracji dla kilkunastu/kilkudziesięciu osób z pewnością wyjdzie taniej.
Niektórzy chcą po prostu uniknąć weselnego kiczu: sukni ślubnej a'la beza, wulgarnych oczepinowych zabaw, pijanego wujka śpiącego z nosem w sałatce czy tańca do muzyki biesiadnej. I nie ma się co dziwić - nie każdy preferuje takie formy rozrywki.



Ja jednak nie zrezygnuję z wesela. Nie będzie to bal na 300 osób, a jedynie miła, kameralna impreza dla najbliższych, ale całonocna i z poprawinami.
Powodów jest kilka:




Sami nadajemy znaczenie temu, co dzieje się w naszym życiu
Wyobraźcie sobie Boże Narodzenie bez choinki, dekoracji, zapachu pierniczków i przede wszystkim bez spotkań z rodziną. I co mamy? Datę w kalendarzu i parę dni wolnego od pracy. Zatracamy wrażenie, że to wyjątkowy, magiczny czas w roku, na który każdy z nas czeka, i zaczynamy traktować te dni jak zwykłe wolne, kiedy chodzimy w dresie po domu i oglądamy zaległe odcinki Na Wspólnej.
Tak samo jest ze ślubem. Możemy po prostu iść do kościoła czy urzędu, podpisać jakiś papierek i gotowe - jesteśmy małżeństwem bez szumu i rozgłosu. Ale moim zdaniem wtedy taki ślub dla nas samych gdzieś tam głęboko w naszej psychice traci na znaczeniu, na magii.


Jedyna szansa, by poczuć się księżniczką
Większość kobiet nie korzysta na co dzień z usług makijażystki, fryzjerki, manicurzystki, nie ubiera się w eleganckie stroje i nie czuje się jak księżniczka. No chyba, że jest się Kate Middleton czy Wiktorią Bernadotte. Ślub i wesele daje możliwość, by jak Kopciuszek idący na bal, przemienić się w olśniewającą piękność, na której skupi się cała uwaga. Nie uwierzę, jeśli powiecie, że ani razu w całym swoim życiu nie marzyłyście, by być księżniczką. Ja marzyłam i mam nadzieję, że podczas ślubu i wesela będę mogła tak się poczuć - olśnić rodzinę i przyjaciół, a świeżo upieczonemu mężowi pokazać się w takim wydaniu, by na wszystkie lata naszego małżeństwa zapamiętał ten zachwyt na mój widok.



Radość w gronie najbliższych
Wesele - jak sama nazwa wskazuje - to weselenie się, radość z powodu zawarcia związku małżeńskiego. Chcę dzielić tę radość z gronem najbliższych mi osób. Chcę też, by oderwali się od swoich codziennych spraw, potańczyli, pożartowali. W mojej rodzinie nie ma dużo ślubów, więc najbliższym należy się porządna impreza raz na parę lat. Zwykły obiad organizujemy na święta czy na urodziny, a więc kilka razy do roku, a taka okazja jak ślub zasługuje na bardziej huczną oprawę.
Poza tym zamawiając menu weselne, kupując alkohol poczuję się tak, jakbym gościła bliskich u siebie w domu, jakbym to ja była gospodynią. A gdy ktoś mnie odwiedza, zawsze chcę podać coś smacznego, porządnie gości napoić i nakarmić, by nie wyszli ode mnie głodni, a także zabawić, by się nie nudzili i miło wspominali świętowanie ze mną.



Wspólne dążenie do celu
Nie wyobrażam sobie, by mój narzeczony nie brał udziału w przygotowaniach do ślubu i wesela, by dał mi "wolną rękę" (czyt. zwalił wszystko na moją głowę). W końcu to on mi się oświadczył (a tym samym zaproponował ślub), więc chyba chce tego przynajmniej tak samo mocno jak ja. I choć jestem dopiero na początku dłuuuugiej drogi do ołtarza, widzę, jak bardzo zbliżają nas takie rzeczy jak wybór sali weselnej, wspólne oglądanie ślubnych filmików na Youtube, wyszukiwanie ślubno-weselnych inspiracji, rozmowy o papeterii i oprawie florystycznej. Oboje angażujemy się w to równie mocno i cieszymy się tym, gdy osiągamy kompromis w jakiejś kwestii. Mam nadzieję, że dzięki temu nasz ślub i wesele będzie dla nas cudownym wydarzeniem, takim jak oboje sobie wymarzyliśmy.



Rozumiem, że wielu z Was nie chce tracić pieniędzy na wesele i uważa taką imprezę po prostu za zbędną w ich wspólnym życiu. Ja mam jednak inne zdanie na ten temat - chcę mieć tradycyjne wesele, ale takie z klasą i wyłącznie w gronie najbliższych mi osób.
A Wy po której stronie barykady stoicie - jesteście za weselem czy raczej przeciwko? A może swoje własne wesele macie już za sobą i możecie wypowiedzieć się, czy było warto, czy też z perspektywy czasu żałujecie wydanych na tę imprezę pieniędzy?


Podone posty:

Brak komentarzy:

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...