Wieniec laurowy to coś, co bezsprzecznie kojarzy się ze zwycięstwem i stanowi synonim nagrody. Czy wosk Bay Leaf Wreath Yankee Candle pachnie jak zwycięstwo? Czy cieszy jak nagroda? Jeśli chcecie poznać moją opinię, zapraszam do lektury.

Bay Leaf Wreath należy do rześkiej linii zapachowej. Producent zapewnia, że znajdziemy w nim nuty liści laurowych, pomarańczy i drzewa cedrowego.

Rzeczywiście zapach ten jest bardzo rześki. Ma w sobie męską nutę (co zaliczyć można na plus), ale ma w sobie również coś, co kojarzy mi się z... kostką toaletową (co na plus już zdecydowanie się nie zalicza).
Trudno powiedzieć, jak w rzeczywistości pachną świeże liście laurowe. Bay Leaf Wreath mogłam odnieść jedynie do suszonej postaci tej rośliny, ale nie znalazłam podobieństwa. Doszukałam się za to drzewa cedrowego. Pomarańczy doszukiwać się nie trzeba, bo już na pierwsze "niuchnięcie" czuć, że Bay Leaf Wreath zawiera cytrusowe nuty. Trudno mi przybliżyć Wam, jak pachnie Bay Leaf Wreath. Dla mnie to po prostu zapach cytrusowego środka do czyszczenia toalet...

Dostępność: stacjonarnie lub online (np. w Goodies)

Pora dnia: przedpołudnie, popołudnie

Pora roku: uniwersalny

Przeznaczenie: ?

Przy gościach: może

Intensywność:

Podsumowując, Bay Leaf Wreath nie wpisuje się w mój gust. Z rześkich i męskich zapachów bardziej podoba mi się Silver Birch.

Jeśli Wieniec Laurowy w interpretacji Yankee Candle miałby być nagrodą, to ja jednak podziękuję za takie nagradzanie ;)

Znacie ten zapach?

Domyślam się, że moja opinia raczej nie przekona Was do zakupu Bay Leaf Wreath... Jeśli chcecie wypróbować coś z nowości, to polecałabym raczej Silver Birch lub Berrylicious.

Miłego weekendu :)