Wszechobecne parabeny- czy mamy się czego bać?

7 Komentarzy
Witajcie.
Wczoraj wspominałam Wam o pewnym artykule, który znalazłam na portalu Onet. Artykuł przedstawiał wyniki najnowszych badań dotyczących parabenów- popularnych obecnie środków konserwujących zawartych w kosmetykach i jedzeniu. Od niedawna trwa dyskusja na temat ich szkodliwości.
Ja chciałabym Wam dziś tylko wstępnie przybliżyć temat, nie zajmę żadnego stanowiska w tej sprawie, bo przyznam szczerze, że zupełnie nie wiem, co myśleć...

Wikipedia podaje, że parabeny to "estry kwasu p-hydroksybenzoesowego o działaniu bakteriobójczym i grzybobójczym; stosowane jako środki konserwujące leków i kosmetyków; mogą być przyczyną uczuleń."
Inaczej zwane nipaginami. Na etykietkach kosmetyków występują pod takimi nazwami jak propyl, butyl, metyloparaben, etyloparaben, propyl paraben, itp. Po prawej stronie ich wzór strukturalny (źródło: Wikipedia).

Parabeny są stosunkowo tanie, skuteczne i biodegradowalne. Dlaczego więc są tak szeroko krytykowane?

Przeglądając przeróżne artykuły w Internecie na ten temat spotkałam się z dwoma liniami krytyki. Pierwsza z nich mówi, że parabeny nie kumulują się w organizmie i w łatwy sposób są z niego usuwane, dlatego stosowanie ich jako środków konserwujących w żywności czy lekach jest niegroźne. O wiele gorsze konsekwencje może mieć jednak stosowanie parabenów bezpośrednio na skórę. Wyczytałam, że substancje te mają działanie silnie drażniące, wywołujące alergie, które skutkować mogą nawet zapaleniem skóry, podrażnieniami i zmianami skórnymi. Dlatego powinniśmy wystrzegać się parabenów (zwłaszcza w kosmetykach dla dzieci, bo jak wiadomo- dziecięca skóra jest o wiele bardziej delikatna i podatna na wszelkie podrażnienia!). Z tą linią krytyki możecie się zapoznać na przykład na tej stronie: "Stop parabenom!"

Druga linia krytyki jest o wiele bardziej przerażająca. O ile podrażnienia jeszcze jesteśmy w stanie znieść i jakoś sobie z nimi radzić (nie wszystkie kosmetyki zawierające parabeny działają na nas podrażniająco...), o tyle rak piersi to argument, z którym raczej nie da się dyskutować... Wczorajszy artykuł na Onecie (KLIK) podaje wnioski z najnowszych badań, z których wynika, że w większości próbek nowotworu piersi wykryto benzen należący do grupy parabenów... A to oznaczałoby, że te substancje mogą gromadzić się w organizmie i sprzyjać powstawaniu nowotworów (parabeny są przez organizm odbierane jak hormony kobiece, a ich nadmiar zwiększa ryzyko zachorowania na raka). Taki skutek byłby o wiele groźniejszy niż podrażnienie skóry- tym bardziej dlatego, że nie możemy tego w żaden sposób sprawdzić, ile parabenów nagromadziło się w naszym ciele i czy przez to jesteśmy bardziej narażeni na raka.

Co z tym fantem zrobić?
Ja wczoraj sporo myślałam o parabenach. Sądziłam, że są one obecne tylko w kosmetykach słabej jakości, tanich, robionych masowo "na odwal się". Dzisiaj rano spędziłam trochę czasu w łazience z maską do włosów na głowie i z nudów zaczęłam przeglądać etykietki moich kosmetyków. Przeraziłam się, bo na większości z nich widniała nazwa metyloparaben, etyloparaben czy propylparaben- albo wszystkie trzy naraz... Zaczęłam panikować, jednak po chwili się opanowałam. Nie wyrzucę przecież 80% moich kosmetyków do śmieci. Oczywiście po skończeniu kosmetyków z parabenami mogłabym kupić sobie naturalne, bez zawartości tych szkodliwych związków, jednak wiadomo, że kosmetyki organiczne i naturalne są o wiele, wiele droższe niż te drogeryjne. Przyznam szczerze, że nie stać mnie na to, by kupować sobie szampon po 60zł i resztę kosmetyków w podobnej albo jeszcze wyższej cenie...

A może jednak nie jest tak źle?
Po odkryciu parabenów w moich kosmetykach jeszcze raz wnikliwie przeczytałam wczorajszy onetowy artykuł. Ostatni akapit znacznie mnie uspokoił:
"Producenci kosmetyków podkreślają, że stężenie stosowanych przez branżę związków benzenu, po które sięga się w trosce o świeżość wyrobów, utrzymywane jest na niskim i bezpiecznym poziomie. Amerykański Urząd ds. Leków (US Food and Drug Administration) uznał obawy za chybione, podkreślając, że związki benzenu oddziałują na organizm ponad 100 tys. razy słabiej niż wytwarzane w sposób naturalny hormony."
Poza tym... skoro parabeny są odbierane przez organizm ludzki jako hormony kobiece, to dlaczego mężczyźni stosujący kosmetyki z parabenami i jedzący jedzenie konserwowane parabenami nie mają z tego powodu jakiś zaburzeń? Gdyby parabeny znacznie zwiększały poziom hormonów kobiecych prawdopodobnie wszyscy byśmy to zauważyli w wynikach swoich badań i w samopoczuciu...

Wnioski
Uznałam, że na chwilę obecną nie ma możliwości całkowitego wyeliminowania parabenów ze swojego życia. Nie zacznę nagle wydawać fortuny na kosmetyki wyłącznie organiczne, a tym bardziej nie mogę kupować wyłącznie naturalnych, ekologicznych produktów żywnościowych, bo wszystko w sklepie z naturalną żywnością jest 5 razy droższe niż w innych sklepach, a ja milionerką nie jestem (jeszcze :P). Będę starała się ograniczyć ilość kosmetyków z parabenami w składzie i gdy tylko to możliwe- wybiorę produkty bez tych związków chemicznych. Publikując recenzje tutaj będę też zwracała na parabeny baczną uwagę :)







Piszcie, co Wy sądzicie o parabenach i czy dokładnie analizujecie skład kosmetyków przed zakupem?


Podone posty:

7 komentarzy:

  1. Też staram się "ograniczać" parabeny, bo jakoś wyeliminować całkowicie ich się nie da tak do końca :-( No cóż porobisz...

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja ciocia mawia czasem: "co zrobisz, jak nic nie zrobisz?". I to chyba jest odpowiednie pytanie w tej kwestii :P

    pozdrawiam ciepło! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. wow, super artykuł! :) Widzę, że podskoczyła ci liczba obserwatorów :D Przeniosłam bloga na nowy adres, zapraszam na www.ko-micznie.blogspot.com ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powoli, powolutku liczba obserwatorów idzie w górę :)
    Dziękuję za informację! Dobrze, że mi napisałaś, bo bym szukała Twojego bloga pod starym adresem i się stresowała, że go wsysło ;)

    całusy!
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  5. Mądre wnioski, mądre. Też staram się ograniczać ilość kosmetyków zawierających parabeny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm... Nie mogę stwierdzić, że będę starała się ograniczyć kupno i stosowanie kosmetyków zawierających parabeny, bo tak na prawdę nie da się tego zrobić.
    Drugą sprawą jest to, że jak na dzień dzisiejszy bardzo niewielki odsetek kobiet wie i ma świadomość o ich właściwościach i występowaniu.
    ...No i właśnie, nie każdego jest stać na organiczne kosmetyki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Parabeny nie są w porządku.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...