Recenzja: peeling drobnoziarnisty Eveline + małe białe conieco

6 Komentarzy
Witojcie. Dziś mam bardzo dobry dzień, a mimo to postanowiłam trochę ponarzekać na jeden z moich najnowszych nabytków. A narzekać będę na peeling drobnoziarnisty do twarzy z koenzymem Q10 + R od Eveline ;)



Opakowanie: Peeling sprzedawany jest w pojedynczych małych saszetkach. Lubię takie opakowania, bo pozwalają mi wypróbować kosmetyk przy niewielkich nakładach finansowych- chronią mnie przed kupieniem dużego opakowania za większe pieniądze i wyrzucenie go na śmieci, jeśli by mi nie odpowiadał (wyrzucenie to przenośnia- nie mam zwyczaju wyrzucania kosmetyków- zawsze oddaję je komuś znajomemu czy bliskiemu jeśli uważam, że dla tej osoby kosmetyk może być odpowiedni). Tak więc opakowanie na plus. Łatwo się otwiera, nie trzeba się z nim szarpać. I co ważne- w opakowaniu jest naprawdę sporo tego peelingu! Ja miałam jedną taką saszetkę na 3 razy bez jakiegoś wielkiego oszczędzania. Naprawdę spore porcje dają ;)

Używanie: Peeling ma przyjemny, delikatny zapach. Niestety jest potwornie gęsty. Kiedy nabieram trochę na palec i chcę rozsmarować go na mokrej twarzy, nie chce się nawet rozsmarować- grudka peelingu ślizga się po skórze i muszę ją mocno docisnąć, żeby się rozsmarowała. Podczas masowania twarzy peelingiem, muszę od czasu do czasu pomoczyć dłonie, bo twarz szybko wysycha, a peeling wymaga naprawdę sporo wilgoci, by nie zamienił się w warstwę przypominającą wyjątkowo tłusty i ciężki krem. Podczas rozsmarowywania na twarzy da się odczuć, że ma w sobie dużo substancji nawilżających- z jednej strony jest to dobre, bo nie wysusza skóry- dla mnie jednak jest zbyt ciężki. Gdyby nie to, że po peelingu zawsze nakładam maseczkę i dopiero potem krem, musiałabym po peelingu myć twarz jeszcze raz żelem, bo moja skóra byłaby przetłuszczona.
Drobinki peelingu są odpowiedniej wielkości- skutecznie, ale delikatnie złuszczają naskórek i odświeżają cerę. Nie rozpuszczają się podczas używania peelingu, ale niestety bardzo ciężko je spłukać z twarzy. W ogóle peeling jest trudny do spłukania, bo zachowuje się na twarzy bardziej jak krem, do którego ktoś nasypał peelingujących drobinek. Ja właśnie miałam wrażenie, że smaruję twarz gęstym, ciężkim kremem z peelingującymi drobinkami. I bardzo trudno potem było mi spłukać peeling z twarzy...

Efekty: Skóra po peelingu jest delikatnie złuszczona, ale nie podrażniona. Ja z reguły wybierałam peelingi o grubszych granulkach, mocniej złuszczające, ale mimo to jestem zadowolona z efektu działania tego peelingu. Jedyny minus to zbyt silne nawilżanie, natłuszczanie twarzy- co w moim przypadku nie jest wskazane. Jednak jeśli ktoś potrzebuje takich efektów, to będzie zadowolony.

WAŻNE
: Produkt nie był testowany na zwierzętach, ale... jeśli wczytamy się dobrze w skład, zauważymy, że peeling zawiera parabeny...

Cena: 2,5zł za saszetkę. Kupione w osiedlowej drogerii.

Ocena: Jak dla mnie 2+ (byłoby 3, ale te parabeny jednak obniżają moją ocenę). Podkreślam, że jest to moja subiektywna ocena i odnosi się do tego, jakie skutki miało używanie kosmetyku na mojej skórze i w jaki sposób kosmetyk zaspokajał moje indywidualne potrzeby ;)



A oto wspomniane małe białe conieco- mój piesek, który wiernie pomagał mi w kosmetycznej sesji zdjęciowej, którą dziś sobie zafundowałam (robiłam zdjęcia kosmetyków, których recenzje pojawią się w najbliższym czasie, bo niektóre już zbliżają się do dna, a chciałam też pokazać kolor i konsystencję... zresztą sami się przekonacie niebawem).


A już niebawem (mam nadzieję) rozpoczęcie kilkumiesięcznego programu leczenia mojej styranej trądzikiem skóry- pochwalę się Wam, że zostałam Ambasadorką produktu CeraNova z bratkiem- jest to suplement diety, który oczyszcza organizm i leczy trądzik. Jeszcze w styczniu mam dostać pierwsze opakowanie produktu i rozpocznie się wielkie testowanie :) Niebawem napiszę o CeraNova trochę więcej ;)

Zdjęcie z apteki internetowej Apteka Galen


A tymczasem zachęcam do komentowania i pisania, jakie są Wasze ulubione peelingi? A może macie jakieś sugestie co do prowadzenia mojego bloga, recenzji itp?
Pozdrawiam! Dziękuję każdemu czytającemu i kochanym obserwatorom! :*

P.S. Tak a propos parabenów - właśnie dziś na Onecie znalazłam artykuł o tych związkach chemicznych. Myślę, że warto się z nim zapoznać. Nawet jeśli parabeny nie są aż tak szkodliwe, jak twierdzą naukowcy, to chyba lepiej dmuchać na zimne i unikach kosmetyków z parabenami w składzie. A oto link do artykułu:
http://zdrowie.onet.pl/zycie-i-zdrowie/niebezpieczne-zwiazki,1,5000016,artykul.html


Podone posty:

6 komentarzy:

  1. No ja tą maseczkę nie stosowałam, ale inne Eveline tak, lubię oliwkową - bardzo dobrze sprawdza się :-)
    Ja też zostałam Ambasadorką BioGarden - będziemy razem doświadzczać pięknej przemiany :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O proszę :) Gratuluję i miło mi bardzo, że będę mogła z Tobą rozmawiać o efektach kuracji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaaak, weścik :) Teraz jest troszkę kudłaty, ale na wiosnę czeka go fryzjer :)

    pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że podkreśliłaś, że to opinia subiektywna - dla Twojego typu cery. Na moją suchą skórę ten peeling się świetnie sprawdza. Mimo to fajna recenzja. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z kosmetykami tak właśnie bywa- to co jednego rozczaruje, dla innej osoby okaże się rewelacyjne :) Cieszę się, że Tobie ten peeling przypadł do gustu :)

    pozdrawiam i dziękuję za odwiedzenie bloga i komentarz :*
    Kasia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...