Jak róża, to i kolce - różany piling do ust PAT&RUB

45 Komentarzy
Piotr Szczepanik śpiewał:

"Kochać, jak to łatwo powiedzieć.
 Kochać, to nie pytać o nic."

No chyba, że o cenę.
Można kochać, ale o cenę spytać trzeba. Tym bardziej, kiedy cena jest wysoka i w różanej miłości stanowi jedyny, aczkolwiek dość mocno kłujący kolec...

Moją różaną miłością został ostatnio Różany Piling do ust PAT&RUB. Nie bez powodu w 2012 roku nagrodzono go tytułem "Najlepsze dla Urody".



Co to w ogóle jest ten piling?
Piling do ust PAT&RUB to mieszanka cukru brzozowego- ksylitolu (który ma znacznie niższy indeks glikemiczny niż tradycyjny cukier, działa też przeciwpróchniczo) oraz naturalnych olejów - migdałowego i mango, wyciągu z nawrotu lekarskiego i olejku różanego (który ma podobno fenomenalne działanie przeciwstarzeniowe). Całość jest super, bo eko - peeling z ust można (a nawet należy) zlizywać ;)




Co nam daje taki piling?
Cukier jest moim zdaniem najlepszy do złuszczania ust - jest wystarczająco ostry i odpowiednio duży, a zarazem delikatny, bo po chwili się rozpuszcza. Piling pozwala zatem na skuteczne złuszczenie warg. Jednocześnie zawarte w nim oleje nawilżają usta (efekt nawilżenia nie jest jednak na tyle silny, bym odmówiła sobie po zabiegu peelingowania nałożenia czegoś typowo nawilżającego - z reguły wybieram błyszczyk różany PAT&RUB - choć teoretycznie to kosmetyk kolorowy, skład ma lepszy niż niejeden pielęgnacyjny z innych firm...).
Codzienne peelingowanie warg tym specyfikiem sprawia, że usta przez cały dzień są gładkie. Zapominam o suchych skórkach i bez obaw noszę pomadki w intensywnych kolorach.
Poza tym jest mega wydajny, ma piękny, różany zapach i... cudowny, słodki smak ;)


Żeby nie grzebać paluchami w słoiczku, używam szpatułki.

Załączam Wam jeszcze dokładny skład:

INCI: Xylitol, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Mangifera Indica (Mango) Seed Oil, Lithospermum Officinale Root Extract, Octyldodecyl Myristate, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Rose Oil, Linalool, Garaniol, Citronellol, Citral.



Czy to aby konieczne?
Piling jest fajny, nie da się ukryć. Ale czy wart jest swojej ceny (39zł za 25ml). Moim zdaniem nie. Rozumiem, że to kosmetyk w 100% naturalny, że składniki są najwyższej jakości, ale ja osobiście wolę zainwestować te 4 dyszki w dobry balsam do ust, a wargi peelingować zwykłym cukrem z cukierniczki. Efekt jest na tyle zbliżony, że nie widzę sensu przepłacania. Ok, zwykły cukier nie działa przeciwpróchniczo, nie pachnie różami, nie nawilża ust. Ale kosztuje 3,50zł za 1kg, a nie 40zł za 25ml. W sumie mogę sobie kupić sam ksylitol, domieszać do niego odrobinę olejku i też będzie ok, a znacznie taniej.




Ocena: 4/6 (Gdybym miała oceniać wyłącznie właściwości i efekty działania tego kosmetyku, bez wahania dałabym mu 6. Biorąc jednak pod uwagę cenę i fakt, że dla mnie to jednak jedynie kosmetyczny gadżet, a nie produkt pierwszej potrzeby, obniżam mu punkty do 4. Czy kupię go ponownie? Nie wiem. Bardzo go polubiłam, ale do zakupu kolejnego opakowania przekonałaby mnie jedynie jakaś super hiper promocja.)



Peelingujecie usta?
Ja dawniej bardzo lubiłam masować wargi szczoteczką do zębów, a następnie nakładać na nie grubą warstwę miodu (oczywiście niedługo trzymałam tą miodową maseczkę, bo nie mogłam się oprzeć przed zlizywaniem jej) - efekty też były świetne.
Zdradźcie mi Wasze sposoby na zadbane, nawilżone usta :)




Podone posty:

45 komentarzy:

  1. O to już kolejna recenzja, jaką o nim dzisiaj czytam :) Ale faktycznie tyle kasy za peeling, bez którego się można obejść, to bym nie dała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi i tylko to jeszcze powstrzymuje mnie przed jego zakupem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam się z Tobą w zupełności :D

    OdpowiedzUsuń
  4. różany zapach go dyskwalifikuje w moich oczach..

    OdpowiedzUsuń
  5. mysle, ze raz na jakis czas na taki kosmetyk mozna sobie pozwolic :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wersje pomarańczową i ma boski smak ;) Ale jak za taką cenę wolę jeść i peelingować usta zwykłym cukrem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny gadżet, ale cena nieco przesadzona :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja kiedyś zamówiłam sobie (przypadkowo) peeling do ust z Tony Moly (około 15 złotych), ma opakowanie w kształcie różowych ust. Fajny gadżet!

    OdpowiedzUsuń
  9. na generalnie uważam, że to za dużo jak na peeling do ust ... wolę sama zmieszać cukier i miód ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. cena za wysoka ale chciałabym sprobować..

    OdpowiedzUsuń
  11. ze względu na jego cenę nie kupiłam go, wolę pomieszać cukier z oliwą z oliwek i mam dobrze złuszczającą i natłuszczającą mieszankę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzeczywiście za taką cenę trochę nie warto. Chyba, że chce się wypróbować takiego gadżetu. Ja chciałabym, ale może dopiero jak kupiłabym go za pół ceny.

    P.S. Można też wykonywać "peeling" ust szczoteczką do zębów :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię go, fajnie peelinguje usta, ale fakt - cena to przesada :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja mam wersję pomarańczową i bardzo ją lubię ;) Dla mnie to nie jest zwykły gadżet i w mojej ocenie peeling z uwagi na swoją wydajność i właściwości jest wart tych 39 zł :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kusi mnie ten gadżet, ale jakoś ze względu na cenę wciąż odkładam zakup ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Drogie to cholerstwo, peeling do ust można z cukru i miodu zrobić :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Gdyby nie ta cena..
    Ja teraz testują piling do ust z FMu, ale cena też koszmarna..

    OdpowiedzUsuń
  18. Podoba mi się wygląd i kusi ładny zapach, ale za tę cenę raczej nie ma szans, żebym go kupiła :) peeling z cukru i miodu sprawdza się równie dobrze, a w wersji "ekskluzywnej" ksylitol i jakiś olej też spełnią swoją rolę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam ten peeling,ale jego zapach skutecznie mnie odstraszał.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyś nie przyszłoby mi do głowy, żeby peelingować usta. Teraz nie wyobrażam sobie tego nie robić :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Zdecydowanie się nie skuszę, drogo i niepotrzebne mi ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam podobne zdanie. Fajny kosmetyk, ślicznie wygląda, elegancko złuszcza ... Ale kupować go regularnie w takiej cenie to fanaberia ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam wersję pomarańczową i jestem z niego bardzo zadowolona. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  24. mam taki kawowy i jest super;) ale tyle kasy bym za niego nie dała;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Myślę, że masz rację, cena to bardzo istotne kryterium przy ocenie kosmetyku :) dobrze, żeby szła w parze z ilością i jakością :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Słono kosztuje, ale mimo wszystko kusi. :)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Uwielbiam jego smak i zapach, ale w celach peelingujacych nie siegam po niego czesto.

    OdpowiedzUsuń
  28. jeszcze nie miałam styczności z tą firmą w ogóle ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Z przyjemnością bym go przetestowała. Chociaż niekoniecznie w wersji różanej. Zdaje się jest też pomarańczowa, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja kiedyś masowałam usta za pomocą szczoteczki a teraz się rozleniwiłam i moja pielęgnacja ogranicza się do stosowania na noc grubej warstwy pomadki ochronnej.

    OdpowiedzUsuń
  31. ja go uwielbiam ;) Ale fkat ta ceeena dlatego trzymam go na najwazniejsze okazje ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  32. Na pewno bardzo fajny jest ten peeling, ale pewnie nigdy go nie kupię, bo jest za drogi. Pozostanę przy masowaniu ust szczoteczką do zębów ;p

    OdpowiedzUsuń
  33. Zdecydowanie wolę wersję z cukrem i miodem. Ewentualnie szczoteczka do zębów też się sprawdza:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Wolę sobie zrobić też swoje mazidełko do ust niż wydawać 40 zł na taki gadżet ;-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Wszystko ladnie i pieknie, ale czy Ty te byki sadzisz celowo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papużko, moje posty zawsze sprawdzam po kilka razy, a problemów z dysleksją (lub brakiem wiedzy na temat ortografii w języku polskim) raczej nie mam i niestety nie mam pojęcia, gdzie w tej notce widzisz błędy...
      Domyślam się, że chodzi o słowo "piling" - pisane właśnie w ten sposób. Na zdjęciach wyraźnie widać, że producent tak właśnie nazwał swój kosmetyk, więc nie widzę sensu zmiany pisowni, skoro oryginalna jest właśnie taka.

      Usuń
    2. Nie. Chodzi o ‘’kujący kolec’’ i ‘’działanie przeciwstażeniowe’’.


      Usuń
    3. Papużko, masz rację - dwa ewidentne byki, aż kŁują w oczy ;) Dzięki za zwrócenie uwagi, swoje błędy najtrudniej jest dostrzec.

      Usuń
  36. Kusisz tym peelingiem :)
    Jeśli się zdecyduję, to na wersję kawową :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie lubie rozanych kosmetykow. Mam peeling do ust z lush popcorn i lubie, ale kupilam chyba za 4,5 funta bo chcialam sprobowac no i raczej juz nie kupie. i tak o nim zapominam:P

    OdpowiedzUsuń
  38. mnie ten peeling kusi już od dawna, ale zdrowy rozsądek trzyma portfel :D mam peeling z catrice, a wcześniej używałam szczoteczki lub peelingu do twarzy. może spróbuję sama taki "zrobić" bez wydawania 40zł.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...