Rosyjska wersja St. Ives? + druga szansa na PinkJoy z kosmetykami rosyjskimi

39 Komentarzy
Witajcie,
jak być może niektórzy z Was pamiętają, w grudniu przyjechało do mnie pierwsze pudełko PinkJoy. Debiutancka kampania poświęcona była kosmetykom rosyjskim. W różowym pudełeczku znalazłam między innymi Oczyszczający peeling do twarzy z pestek moreli i wyciągiem z rumianku "Czysta linia". Wystarczyła jedna aplikacja, bym wyrobiła sobie opinię na jego temat. Co o nim sądzę? Czy opinia ta utrzymała się po kolejnych aplikacjach?
Zapraszam na recenzję.


Zanim jednak opowiem Wam o peelingu, mam dla niektórych z Was dobrą wiadomość.
Ze względu na duże zainteresowanie rosyjską kampanią PinkJoy, Pani Barbara i Pani Paulina - twórczynie PinkJoy zdecydowały się na drugą, dodatkową rosyjską kampanię. Tym razem pudełeczek będzie tylko 500 (aktualnie zostało ich około 150, więc jeśli jesteście zainteresowani, nie namyślajcie się długo!).

W dodatkowym pudełeczku znajdą się 2-3 kosmetyków z poprzedniej kampanii (będą to te, które otrzymają najwięcej "lajków" w głosowaniu na Facebooku TUTAJ - a musicie wiedzieć, że peeling, o którym Wam dziś opowiem, jak na razie prowadzi w głosowaniu) oraz inne rosyjskie kosmetyki, które na razie pozostają niespodzianką. Na pewno produktów będzie od 5 do 8, z czego co najmniej 3 będą pełnowymiarowe.

Cena PinkJoy z tej dodatkowej, specjalnej edycji to standardowe 49,90zł.
Zainteresowanych odsyłam TUTAJ, gdzie możecie zamówić PinkJoy.




Wracając do peelingu...
Przed Wami recenzja Oczyszczającego peelingu do twarzy z pestek moreli i wyciągiem z rumianku "Czysta linia".

Opakowanie:
kosmetyk zamknięty jest w metalowej tubce; szeroka zakrętka umożliwia stawianie tubki w takiej pozycji, by peeling łatwo z niej wypływał. Tubka dodatkowo osłonięta jest kartonikiem, który ja niestety gdzieś zapodziałam. Na szczęście zdjęcie składu INCI zrobiłam przed zgubieniem kartonika, ponieważ na tubce nie ma informacji o składnikach.


Stosowanie:
Peeling ma postać kremowej, średnio gęstej bazy, w której zatopione są spore ilości drobinek peelingujących. Całość jest odpowiednio gęsta - dobrze rozprowadza się na skórze, a równocześnie nie spływa spomiędzy palców podczas aplikacji.
Kremowa baza nadaje poślizg na skórze, ale bez większego problemu się spłukuje.
Drobinkami peelingującymi w tym kosmetyku są rozdrobnione pestki moreli. Ich ilość, wielkość i ostrość pojedynczej drobinki wpływają na to, że peeling ten można zaliczyć do kategorii naprawdę mocno ścierających.
Zapach peelingu określiłabym jako owocowo-rumiankowy, kremowy i raczej dość delikatny.
Wydajność peelingu jest jak najbardziej ok.


Efekty:
Wystarczyła mi jedna aplikacja, by zachwycić się właściwościami tego peelingu. Dalsze stosowanie tylko utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Peeling świetnie radzi sobie z obumarłym naskórkiem, z przesuszonymi miejscami - pozostawia skórę bardzo gładką i miękką. Dzięki zawartości m.in parafiny, gliceryny i mocznika peeling nie tylko oczyszcza skórę z martwych komórek naskórka, ale też od razu nawilża (co prawda dla mnie akurat parafina nie jest wskazana, ale stosowana raz na czas nie robi mi krzywdy).


Skład:
jest średni - można ponarzekać na parafinę, silikon. Na plus zasługuje brak parabenów i substancje zapachowe pod koniec składu (a nie na jego początku :P). Poza tym docenić można naturalne drobinki, ekstrakt z rumianku, mocznik, białą glinkę.

INCI: Aqua, Prunus Armeniaca (Apricot), Silica, Glycereth-2 Cocoate, Cetearyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Glyceryl Stearate, Glycerin, Dimethicone, Zea Mays (Corn) Oil, Kaolin, Stearic Acid, Urea, Glycine Soya  (Soybean) Oil, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower/Leaf Extract, Ethylhexylglycerin, Potassium Cetyl Phosphate, Palmitic Acid, Sodium Lauryl Sulfate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Sulfate, Triethanolamine, Sodium Chloride, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Parfum, Methylisothiazolinone, Phenoxyethanol, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.


Dostępność:
w Polsce niestety znikoma... Nie widziałam kosmetyków z tej serii w żadnym sklepie (ale faktem jest również to, że ja nie "siedzę" w temacie rosyjskich kosmetyków, więc jeśli widzieliście gdzieś ten peeling, dajcie mi znać w komentarzach). Peeling powinien być dostępny do kupienia w sklepie online na stronie PinkJoy (o ile mnie pamięć nie myli, sklep ma ruszyć w lutym).

Cena: ?


Ocena: 5/6 (Jest to mocno zdzierający, intensywnie wygładzający peeling. Nigdy nie miałam sławnego peelingu morelowego St. Ives, ale podejrzewam, że peeling "Czysta linia" musi być do niego podobny. Polecam go osobom, które lubią takie ostre peelingi i nie mają zbyt wrażliwej skóry. Dla mnie jest naprawdę świetny. Małym minusem jest parafina w składzie, większym - ograniczona dostępność tego kosmetyku).


Czujecie się zachęceni do wypróbowania peelingu?
Może znaliście ten z St. Ives i potrafilibyście porównać obydwa?

Jeśli macie ochotę wypróbować peeling "Czysta linia", macie jeszcze szansę na zakup pudełka PinkJoy z dodatkowej limitowanej kampanii, w którym prawdopodobnie znajdzie się ten właśnie kosmetyk (+ kilka innych oczywiście).

Pozdrawiam :)



Podone posty:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...