Jak puszyta, owocowa masa do ciasta: Mýdlárna ERDE Brzoskwiniowe masło do twarzy i ciała

0 Komentarzy
Jakiś czas temu cała Polska oszalała na punkcie rosyjskich i ukraińskich produktów kosmetycznych. Uwielbiamy też takie marki jak Balea i Alverde z niemieckich DM-ów. Okazuje się jednak, że w poszukiwaniu kosmetycznych perełek warto rozglądać również za naszą południową granicę - na Słowację i Czechy. Dystrybucją i promocją naturalnych czeskich i słowackich kosmetyków zajmuje się w Polsce Kremuś - firma dopiero niedawno rozpoczęła działalność, dlatego być może jeszcze o nich nie słyszeliście. Ja dostałam od Kremusia Brzoskwiniowe masło do twarzy i ciała czeskiej marki Mýdlárna ERDE, o którym dziś Wam opowiem.



Już po opakowaniu widać, że masło wyprodukowano w jakiejś małej firmie - etykieta wygląda jak wydrukowana na domowej drukarce, data produkcji i ważności wpisana jest ręcznie. Lubię takie kosmetyki hand-made. Wiem, że zostały stworzone z dbałością o szczegóły, że ich twórca włożył w nie serce.

Pierwsze zauroczenie masłem pojawiło się, gdy tylko odkręciłam wieczko i poniuchałam... Spodziewałam się, że może nie pachnieć zbyt ładnie - w końcu produkty bazujące na naturalnych substancjach zapachowych często są po prostu... specyficzne. Okazało się jednak, że masło pachnie obłędnie - owocowo i słodko, jak brzoskwiniowa masa do ciasta. Mniam!



Kolejne skojarzenie z masą tortową pojawiło się, gdy sprawdziłam konsystencję. Kosmetyk przypomina masło ubite mikserem na gładką i puszystą masę. Dzięki takiej maślano-musowej konsystencji łatwo się aplikuje. W zetknięciu ze skórą topi się, pozostawiając na ciele olejową warstwę. Tam, gdzie nasza skóra jest przesuszona, olejki wchłaniają się błyskawicznie, pozostawiając po sobie tylko apetyczny, brzoskwiniowy zapach.

Na zdjęciu możecie zobaczyć, jak czeskie masło brzoskwiniowe różni się konsystencją od czystego masła shea.


Produkt ten ma wielofunkcyjne działanie - producent przeznaczył go do ciała i twarzy, ale można go też stosować zamiast kremu do rąk i stóp lub jako serum na końce włosów. W każdej roli sprawdza się fantastycznie. Jeśli zdecydujemy się aplikować go na całe ciało, nie nacieszymy się nim długo - 50ml opakowanie wystarcza zaledwie na kilka aplikacji.

Na plus zasługuje też krótki i naturalny skład: masło shea, olej kokosowy, olej z pestek moreli, substancja zapachowa i ekstrakt z rokitnika zwyczajnego (magicznej rośliny, która zawiera ogromne dawki witaminy A, E, a także minerałów, flawonoidów i wysokie stężenie kwasu Omega-7). To właśnie dzięki rokitnikowi balsam ma taki żółtawy odcień - jest to w 100% naturalny kolor, w maśle nie ma żadnych sztucznych barwników.




Jedynym minusem balsamu jest jego słaba dostępność (chyba jedynie online w sklepie Kremuś) i cena - za 50ml musimy zapłacić 33,21 zł.


Stosowaliście już jakieś czeskie lub słowackie kosmetyki?



P.S. Od sklepu Kremuś dostałam też naturalną gąbkę do ciała - spodziewałam się, że duet gąbka + masełko ma sens, bo masło będzie się lepiej wchłaniało po masażu gąbką. Niestety okazało się, że gąbka jest za mała i po kilku próbach zaniechałam stosowania. Wolę sztuczne gąbki - większe i ostrzejsze, które działają na ciało jak peeling. Ta naturalna jest bardzo delikatna. Tak sobie pomyślałam, że może sprawdziłaby się do mycia delikatnego, dziecięcego ciałka?


Podone posty:

Brak komentarzy:

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...