Ocean przyjemności czy rozczarowanie bez dna?

40 Komentarzy
Witajcie kochani!

Od kilku dni mam w Krakowie prawdziwą zimę- wreszcie jest śnieg, a nie śnieżno-błotna breja.
Na przekór zimowej pogodzie przygotowałam post ze wspomnieniem lata. Hiszpańskiego lata na plaży nad oceanem ;)
Czy kosmetyk, o którym mowa, jest rzeczywiście oceanem przyjemności czy też bezdennym rozczarowaniem?
Aby poznać moją opinię, przeczytajcie recenzję Solnego Peelingu do ciała Ocean SPA od Abacosun.


Opakowanie: plastikowy przezroczysty słoiczek z plastikową nakrętką. Wygodnie wydobywa się z niego kosmetyk, łatwo też przemieszać peeling, co jest koniecznością przed każdym użyciem, bo- jak widzicie na zdjęciach - kryształki soli łatwo opadają na dno, a oleje wypływają na górę. Niestety jednak opakowanie nie jest do końca szczelne- nietrudno o to, by w trakcie stosowania kryształki soli dostały się na zakrętkę i rozszczelniły opakowanie. Jeśli potem nieuważnie ułożymy peeling na bok lub co gorsza- do góry dnem, zacznie wyciekać z niego oleista ciecz... Ja w ten sposób zalałam sobie półkę z kosmetykami.


Użytkowanie:
+ Drobinki peelingujące - naturalne, bo solne, rozpuszczają się pod wpływem wilgoci na skórze, ale bardzo powoli, więc spokojnie jesteśmy w stanie dokładnie wyszorować skórę. Jest ich w peelingu dużo, więc to również pozytywnie wpływa na jego właściwości ścierające.
+ Konsystencja - moim zdaniem idealna - na tyle rzadka, by kosmetyk dobrze rozprowadzał się na skórze, ale też na tyle gęsta, by nie spływał za bardzo z dłoni. Trzeba brać pod uwagę, że nie jest to typowy żel peelingujący, a po prostu olej z zatopionymi w nim drobinkami soli, więc taka mieszanka zawsze będzie dość rzadka. Musimy też przed każdą aplikacją przemieszać peeling, bo drobinki solne opadają na dno, a olej wypływa.


Pienienie się - peeling nie wytwarza piany, więc nie ma właściwości myjących- stosuje się go na skórę umytą już wcześniej żelem czy mydłem.
+/- Zapach - delikatny, co mi osobiście odpowiada, bo nie zawsze mam ochotę na silnie pachnące kosmetyki. Ale! Zapach jest na zmianę- chemiczny i przyjemny. Raz pachnie chemicznie, parafinowo, a za parę sekund czuję przyjemny, kwiatowo-orzeźwiający zapach. Przedziwna mieszanka.
- Wydajność - peeling wystarczył mi dokładnie na 5 aplikacji. Słaba wydajność jest niestety dość częstą wadą peelingów cukrowych czy solnych.

Czerwonym okręgiem zaznaczyłam drobinki soli, które fajnie widać na tym zdjęciu.

Efekty:
Ten peeling to naprawdę mocny zdzierak! Kiedy peelingowałam nim ciało, na koniec całego procesu miałam już boleśnie pościeraną skórę na dłoniach! ;) Na ciele daje efekt wygładzenia, odświeżenia skóry. Po spłukaniu na skórze pozostaje tłusta warstwa, więc ja wycieram się delikatnie, by jej nie pościerać. Olej wchłania się, ale powoli, dlatego po użyciu peelingu najlepiej wskoczyć w piżamkę. Po użyciu peelingu moja skóra nie potrzebuje już dodatkowego nawilżenia, więc balsam sobie odpuszczam. Ciężko ocenić nawilżenie skóry po użyciu peelingu - od aplikacji do kolejnego prysznica skóra jest w świetnym stanie- gładka, zregenerowana, natłuszczona. Po kolejnym prysznicu konieczne jest jednak nałożenie balsamu, a więc peeling nie ma jakiegoś bardziej dogłębnego, długotrwałego wpływu na skórę. I chyba raczej nie ma podstaw, by takiego efektu oczekiwać, bo peeling stosowałam tylko raz w tygodniu.
Co ciekawe- peeling mnie nie zapchał! A bardzo się tego obawiałam, widząc parafinę tak wysoko w składzie. Być może częstotliwość aplikacji miała na to wpływ.


Skład: Na plus należy zaliczyć fakt, że w peelingu nie ma parabenów. W składzie znajdziemy mnóstwo przyjaznych, naturalnych olejów i dobroczynny dla skóry ekstrakt z alg. Sporym minusem jest jednak parafina na drugim miejscu w składzie- moja skóra nie lubi tej substancji, gdybym stosowała peeling częściej, pewnie zareagowałaby zapchaniem. Gdyby nie ta parafina, skład byłby idealny!

INCI:
Maris sal - naturalny morski surowiec bogaty w minerały pochodzące z wody morskiej, które wykazują właściwości energetyzujące, nawilżające, kondycjonujące.
Paraffinum liquidum - emolient z przerobu ropy naftowej, ma działanie komedogenne, zapobiega odparowywaniu wody ze skóry, zmiękcza, wygładza, regeneruje, chroni.
Helianthus annuus seed oil - olej słonecznikowy; zmiękcza, regeneruje, ma działanie przeciwzapalne, antyoksydacyjne, normalizuje wydzielanie sebum.
Vitis vinifera seed oil - olej z pestek winogron; jest całkowicie wchłaniany przez skórę, nawilża, ujędrnia, tonizuje, ma działanie przeciwzapalne, wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, przyspiesza regenerację, rozświetla, działa przeciwstarzeniowo.
Persea gratissima oil - olej z awokad; odżywia, działa przeciwalergicznie, przeciwzapalnie, antygrzybicznie, łagodząco, leczy egzemę i łuszczycę.
Fucus vesiculosus extract - ekstrakt z morszczynu; działa ujędrniająco, nawilżająco, oczyszczająco, antycellulitowo.
Tocopheryl acetate - witamina E w formie estru; ma działanie antyoksydacyjne, wzmacnia barierę naskórkową, poprawia nawilżenie i ukrwienie skóry.
Caprylic/Capric trigliceryde - kondycjonuje, zmiękcza, wygładza skórę, stosowany w czystej postaci może być komedogenny.
Parfum
Propylene glycol - humekant z przerobu ropy naftowej, zapobiega odparowywaniu wody ze skóry, tworzy na skórze film, wspomaga przenikanie do skóry innych substancji, może działać podrażniająco.
BHA - syntetyczny przeciwutleniacz, wydłuża przydatność produktu do użycia.
Citric acid - kwas cytrynowy; reguluje pH kosmetyku, wydłuża czas przydatności do użycia.
Ascorbyl palmitate - antyoksydant; wydłuża czas przydatności kosmetyku do użycia.
BHT - syntetyczny przeciwutleniacz; wydłuża czas przydatności kosmetyku do użycia.
CI 61565 - zielony barwnik


Dostępność: online (np. bezpośrednio na stronie Abacosun: http://www.abacosun.com.pl ), lub stacjonarnie (na targach lub w niektórych sklepach stacjonarnych - lista dostępna tutaj: http://www.abacosun.com.pl/c/6/0/Dystrybucja )

Cena: 39 zł za 240ml


Ocena: 4/6 (To kosmetyk pełen sprzeczności - pachnie nieładnie, potem ładnie; opakowanie ma wygodne i niewygodne; skład byłby idealny, gdyby nie parafina, ale z drugiej strony nie zapchał mnie... Do działania ścierającego nie mogę się przyczepić- peeling naprawdę skutecznie usuwa martwy naskórek, a jednocześnie nie podrażnia, od razu nawilża skórę. Cena jest średnia, biorąc pod uwagę niską wydajność peelingu. Ostatecznie jednak uznaję ten kosmetyk za dobry- polubiłam jego działanie na moją skórę. I co ciekawe- sprawił, że przekonałam się do tego typu natłuszczających peelingów! Teraz mam ochotę wypróbować inne peelingi na bazie olejów.)





Dziękuję firmie Abacosun za udostępnienie kosmetyku do testów i bardzo profesjonalne podejście do współpracy. Mogłam wybrać sobie kosmetyk spośród produktów, które Pani Karolina dobrała według opisu moich kosmetycznych preferencji i potrzeb mojej skóry.
Równocześnie zaznaczam, że fakt otrzymania kosmetyku za darmo nie wpłynął na moją opinię.






Podone posty:

40 komentarzy:

  1. Fajnie wygląda ta sól :D Szkoda, że jest tak słabo wydajny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam- smutno mi się zrobiło, gdy się skończył ;)

      Usuń
  2. 39 ZŁ za 5 aplikacji to chyba trochę za mało :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie takie samo zdanie na ten temat :/

      Usuń
    2. Czytając zaczęłam nabierać na niego ochoty.. właśnie do momentu ceny :/

      Usuń
    3. Ojjjj, Natik - narobiłam Ci apetytu na ten peeling, a na koniec zniechęciłam :D

      Usuń
  3. naprawdę mogli sobie tę parafinę darować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogli, zwłaszcza, że poza parafiną jest tam mnóstwo genialnych olejków naturalnych, które w zupełności by wystarczyły.

      Usuń
  4. Nadal nie rozumiem czemu niektórzy producenci ciągle wpieprzają parafinę do swoich kosmetyków. Krem kosztuje 2394834 złotych i ma parafinę na drugim miejscu, no ludzie... Nie cierpię tego składnika i uważam na niego. Peeling wydaje się mieć świetne działanie, ale ta cena idąca z wydajnością i parafina...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też się nad tym zastanawiam. Skoro cena jakiegoś kosmetyku jest wysoka, oczekiwałabym, że i jakoś składników też taka będzie, a tu co? substancje z przerobu ropy naftowej :/ Szykuję niebawem post porównawczy mleczek do demakijażu- tam dopiero jest wesoło- niezależnie od tego, czy mleczko kosztuje 5zł, czy 17zł, czy nawet 100zł - wszędzie parafina :/

      Usuń
  5. od razu skojarzył mi się z peelingiem z rossmana Meersalz - Ol - Peeling, tamten starczył mi na dość długo i naprawdę mocno zdzierał i jest tani :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam właśnie niedawno opinie o nim- mam ochotę go wypróbować :)

      Usuń
  6. Ja ostatnio wypróbowałam peeling solny i faktycznie że wydajność takich peelingów jest kiepska co mnie niezmiernie dołuje :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie peelingi solne i cukrowe znikają w momencie - 5-6 aplikacji i po sprawie.

      Usuń
  7. Preferuję jednak te cukrowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie z cukrowymi jakoś się nie polubiłam- chyba nie znalazłam jeszcze cukrowego peelingu, który by mnie zadowolił ;)

      Usuń
  8. faktycznie mało wydajny :/ to ja chyba wolę Pat&Rub, bo choć jest droższy, to starcza na dużo dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę Marti, że dołączasz do grona kusicielek Pat&Rub - w końcu ulegnę tym kuszeniom i kupię :D

      Usuń
  9. Zapach chemiczny cena dość wysoka bo 40 zł i jeszcze wydajność.Więc na pewno bym się nie skusiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ten zapach jest dziwny- chemiczno - przyjemny xD

      Usuń
  10. Po peelingu solnym Daxa na dobre zraziłam się do takich i chyba zostanę wierna cukrowym (lub syntetycznym drobinkom) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie peeling cukrowy Bielendy bardzo zraził do cukrowych drobinek :( Ale teraz mam cukrowy z Bielenda Professional, więc jest szansa na rehabilitację w moich oczach :D

      Usuń
  11. Szkoda, że ma parafinę w składzie i to tak wysoko. Naprawdę można zrobić dobry peeling solny czy cukrowy bez tego składnika, a firmy pchają go wszędzie z uporem maniaka. O ile (o dziwo) w balsamach do ciała parafina mi odpowiada, tak w peelingach jej nie cierpię i znam tylko jeden, w którym mi nie przeszkadzała. Szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja właśnie chyba mam na odwrót - bardziej mi szkodzi parafina w balsamach niż w peelingach. Ale też wolałabym, żeby jednak nie było jej w składzie :/

      Usuń
  12. Nie znam go,ale czek na nowy peeling z Pat&Rub:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zauważyłam, że producenci kosmetyków lubią dodawać parafinę do peelingów, wiele osób ona zapycha. Sądzę, że to niepotrzebne!
    P.S - Wysłałam Ci jakiś czas temu mejla, mam nadzieję, że dotarł ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę! Jestem pewna, że ten peeling poradziłby sobie spokojnie bez parafiny- jest w nim sporo innych, fajniejszych olejów, które na pewno by wystarczyły.
      Mail dotarł, odpisałam nawet :D

      Usuń
  14. Uwielbiam twoje tytuły, zawsze budują u mnie napięcie :D Kosmetyk faktycznie taki ciężki do jednoznacznego określenia, ale mimo ciekawym właściwościom pielęgnacyjnym, które opisałaś mnie nie kupił. Powody to głównie dość wysoka cena vs. koszmarne opakowanie (to oczywiście rzecz gustu, ale piszesz że słoik też jest mało funkcjonalny, więc podwójne nie) i nie lubię peelingów na bazie olejku, zdecydowanie wolę takie galaretki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja właśnie ostatnio przekonuję się do peelingów na bazie olejów - pozwalają mi trochę oszczędzić czas, bo nie muszę po kąpieli smarować się już żadnym mazidłem :D ale faktem jest, że galaretki z reguły są ostrzejszymi zdzierakami.

      Usuń
  15. HmHm... zagwozdka. Chyba jednak odpuszczę ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babeczko, jest sporo innych peelingów solnych na rynku, więc polecam wypróbować najpierw coś tańszego i zobaczyć, czy w ogóle taka forma zdzieraka będzie Ci odpowiadać ;)

      Usuń
  16. kuszący, choś cena trochę mrozi, jeśli taki niewydajny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak... A szkoda, bo ja bardzo polubiłam jego działanie ;)

      Usuń
  17. Na zimę idealne połączenie - peelingujące drobinki i olej, skóra moja była by zachwycona :) Lubię produkty Abacosuna za ich ogromną wydajność, mam kilka i każdy z nich to ma, niezależnie czy to żel, czy maska, czy krem ;)
    Buziole ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię kosmetyki Abacosun - miałam kiedyś ujędrniający żel pod prysznic i był po prostu boski :) Ten peeling też polubiłam :)

      Usuń
  18. Szkoda, że jest taki niewydajny :( Ale ponoć są podobne w Rossmannie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też właśnie znalazłam taką informację :) Kupię na pewno ten rossmanowy dla porównania.

      Usuń
  19. Jak mocny zdzierak to nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też preferuję słabsze zdzieraki, ale ten jest mocny, a jednocześnie delikatny, bo od razu pielęgnuje skórę olejami :)

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...