Koń by się uśmiał? Niekoniecznie ;)

74 Komentarzy
Witajcie kochani!
Jak być może pamiętacie, jakiś czas temu podjęłam się współpracy z firmą Epona, która produkuje kosmetyki na bazie mleka klaczy. W ramach tej współpracy otrzymałam Balsam do skóry wrażliwej i problemowej (którego recenzję znajdziecie TUTAJ) oraz Krem nawilżający do każdego rodzaju cery, o którym opowiem Wam dzisiaj.


Najpierw jednak wyjaśnię, dlaczego aż tak długo musieliście czekać na recenzję tego kremu. Otóż postanowiłam, że zanim coś o nim napiszę, zużyję go do końca, by sprawdzić, na ile aplikacji wystarcza. A że był potwornie wydajny, to troszkę to trwało :P
Ale po kolei:

Producent określa krem jako przeznaczony do każdego rodzaju cery. Moim zdaniem jednak najlepiej będzie sprawdzał się u posiadaczy cery tłustej, mieszanej lub normalnej. Dla osób z cera suchą mógłby być zbyt lekki.
Może być stosowany przez osoby z cerą wrażliwą, problematyczną, atopową.
Producent obiecuje, że krem nawilża, matuje cerę, poprawia jej koloryt i przywraca skórze zdrowy wygląd.


Opakowanie: Plastikowa estetyczna buteleczka z aplikatorem typu airless. Praktyczna, higieniczna, szczelna, wygodna. Buteleczka zabezpieczona jest plastikową nakrętką, a otwór z którego wypływa krem- dodatkowo zabezpieczony takim małym, plastikowym "dzyndzlem" (xD), który zapobiega wysychaniu kosmetyku u wylotu. Niestety opakowanie ma jeden mały minus – buteleczka jest nieprzezroczysta, więc nie widać, ile kremu jest w środku.


Użytkowanie:
+ Konsystencja – lekka, kremowa. Jak gęste mleczko. Dobrze się rozprowadza, nie bieli, szybko się wchłania.
+ Wchłanianie się – krem błyskawicznie wchłania się do matu. Na skórze nie czuć tłustej warstewki, ale w dotyku skóra jest jakby troszkę lepka. Mi osobiście nie sprawiało to problemu, bo efekt ten szybko mijał.
+ Po makijaż – krem bardzo dobrze spisywał się pod makijażem. Co prawda nie ułatwiał aplikacji podkładu, bo nie zawiera silikonów (co akurat zaliczam mu na plus), ale też nie wpływa negatywnie na trwałość makijażu czy aplikację. Właściwie od razu po nałożeniu kremu mogłam nakładać podkład.
+/- Zapach – krem pachnie specyficznie, jak typowy kosmetyk bez substancji zapachowych- tak lekko kwaśno, troszkę mlecznie. Nie jest to jakaś wybitnie przyjemna woń, ale po kilku aplikacjach ja przestałam zupełnie ją czuć. Poza tym brak sztucznych substancji zapachowych zaliczam na plus- dzięki temu mniejsza szansa, że kosmetyk nas podrażni.
+ Wydajność – zdecydowanie na plus! Krem wystarczył mi na... uwaga, uwaga!... 89 aplikacji! Czyli prawie 3 miesiące codziennego stosowania.


Efekty:
Krem rzeczywiście dobrze nawilża skórę, a równocześnie nie przetłuszcza. Nie jest to jakiś efekt „wow”, ale dla cery normalnej czy mieszanej jako krem na dzień w zupełności wystarczy. Dla mnie w dzień spisywał się super, na noc jednak był za mało treściwy- ja wolę bardziej treściwe mazidła na noc.
Krem nie zapycha i nie wzmaga przetłuszczania się skóry, co jest wielkim plusem. Po aplikacji ładnie matowi skórę. Po około 30-40 minutach cera na nowo zaczyna się błyszczeć, ale to u mnie normalne- wystarczy po aplikacji kremu i podkładu nałożyć dobry puder i jest ok.


Skład: Balsam zawiera 99,2% składników pochodzenia naturalnego. Nie zawiera potencjalnie szkodliwych składników takich jak oleje mineralne i ich pochodne, parabeny, silikony, syntetyczne barwniki i kompozycje zapachowe. Już na drugim miejscu w składzie mamy mleko kobyle. Bardzo wysoko też olej ze słodkich migdałów, olej z orzeszków makadamia oraz olej z awokado, a dalej skwalan roślinny i naturalna witamina E. W drugiej połowie składu mamy glicerynę, która może działać zapychająco, jednak na tak odległym miejscu w składzie nie powinna mieć negatywnego wpływu na skórę.

INCI: Aqua, Equae Lac (mleko kobyle), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond Oil), Macadamia Ternifolia Seed Oil, Sorbitan Stearate (and) Sucrose Cocoate, Persea Gratissima (Avocado)Oil, Squalene, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Lactic Acid, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol


Dostępność: online i stacjonarnie (lista sklepów dostępna tutaj: http://www.epona-cosmetics.pl/pl/dystrybucja.html )

Cena: 53 – 60zł za 50ml

Ocena: 5/6 (Bardzo polubiłam ten krem. Świetnie sprawdzał się na dzień, był wydajny. Świetny skład również na plus. Cena nie jest najniższa, ale moim zdaniem adekwatna- w przypadku balsamu do ciała trochę się tej kwestii czepiałam, ale za krem do twarzy jestem w stanie tyle zapłacić. Zwłaszcza jeśli to jest krem, który służy mojej skórze. Jedyny minus to brak filtrów. Ze względu na to, że nawilżał dobrze, ale bez efektu „wow”, daję zasłużoną 5).









Znacie kosmetyki marki Epona?
Czego oczekujecie od kremu na dzień? A może stosujecie uniwersalne kremy na dzień i na noc?


Dziękuję firmie Epona za udostępnienie kosmetyku do testów.
Jednocześnie zaznaczam, że fakt otrzymania kosmetyku za darmo nie wpłynął na moją opinię.




Podone posty:

74 komentarze:

  1. A mnie tak po nim mocno wysypało :( Nigdy więcej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj, współczuję :/ U mnie na szczęście takich niespodzianek nie było.

      Usuń
  2. Bardzo, ale to bardzo podoba mi się jego konsystencja (z Twojego zdjęcia oczywiście) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konsystencja jest rzeczywiście przyjemna, taka, jaką najbardziej lubię- jak gęste mleczko ;)

      Usuń
  3. pierwszy raz spotykam sie z tymi kosmetykami. sklad niecodzienny ;p o mleku klacz w kosmetykach jeszcze nie slyszalam;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to był mój drugi krem do twarzy z mlekiem klaczy, który stosowałam- obydwa moja cera bardzo polubiła :D

      Usuń
  4. Na dzień i na noc Babydream :D Hehe, choć szukam treściwego nowego ulubieńca :) A ja zrobiłam z ciekawości podejście drugie do kremu "kozie mleko" Ziaji i efekt ten sam - niewystarczające nawilżenie. Przypuszczam, że w tym przypadku byłoby to samo(jak i zaznaczyłaś)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie kremy z Ziaji nigdy nie zadowalają :/ Zawsze mnie jakiś ancymonek zapcha i tak się kończy nasza znajomość :P
      A na noc polecam Marilou Bio - to krem organiczny za 20 czy 25zł, jest genialny- ja go bardzo polubiłam :)

      Usuń
    2. Ohoho :) dziękuję za polecenie! A mozna go dostać stacjonarnie czy przez www? Komu jak komu, ale Tobie to ufam ślepo :D Karteczka z nazwą już portfelu ;)

      Usuń
    3. Picola, zawstydzasz mnie :D
      Hm, przyznam szczerze, że nie wiem, czy Marilou Bio są gdzieś stacjonarnie dostępne. Na pewno w Warszawie, bo tam ma swój sklep stacjonarny drogeria Biolander. Ale nie wiem, czy gdzieś bliżej można je upolować. Na pewno online je znajdziesz, ale to niewielkie odkrycie ;)

      Usuń
  5. Nigdy nie miałam nic z tej firmy, ale tym kremem mnie zaciekawiłaś, a szczególnie tym, ze jest tak baardzo wydajny ;) Szkoda, ze buteleczka nieprzezroczysta :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego też chciałam go "wykończyć", żeby móc czytelnikom napisać, jakiej wydajności mogą się spodziewać ;)

      Usuń
  6. O, to dla mnie krem :D Ja aktualnie używam Perfecty i jestem pod dużym wrażeniem - krem idealnie matowi, ale nie przesusza, nie zatyka porów....no cudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo, nie spodziewałabym się, że Perfecta może być taka skuteczna i fajna! Ja jakoś nie mam zaufania do tej marki. To ten, którego recenzję pisałaś w listopadzie? Jeśli to ten, to dla mnie odpada, bo widzę parafinkę na drugim miejscu :C

      Usuń
    2. Tak to ten. Mnie też przeraziła parafina, bo bardzo łatwo zatykają mi się pory, ale nic się nie dzieje :D

      Usuń
    3. U mnie pewnie byłaby masakra, bo na mojej skórze parafina potrafi wywołać ropnego "gula" nawet na przesuszającej się łydce xD

      Usuń
  7. Hmmm, skład mnie bardzo zainteresował...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skład jest moim zdaniem bardzo, bardzo, bardzo fajny :)

      Usuń
  8. no wszystko to pięknie brzmi, tylko to mleko klaczy, byłoby mi łatwiej po niego sięgnąć, gdyby nie ta informacja na opakowaniu i jeszcze ten konik, nie przełamię się chyba;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beauty, chodzi Ci o to, że to Cię obrzydza czy raczej wzbudza wyrzuty sumienia?

      Usuń
    2. chodzi bardziej o obrzydzenie, ale już troszkę się przyzwyczaiłam, więc może się skuszę;)

      Usuń
    3. Przyznam, że ja nie miałam takiego odruchu, kiedy zabierałam się za testowanie. Ale może to dlatego, że kiedyś już stosowałam krem z mlekiem klaczy ;)

      Usuń
  9. Teraz nie wiem co o nim myśleć, bo czytałam, że umie konkretnie zapchać czego chciałabym bardzo uniknąć w obecnej sytuacji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stref, wszystko zależy od tego, co lubi, a czego nie lubi Twoja cera ;) Moja nie lubi oleju mineralnego i parafiny, więc ten krem bardzo dobrze tolerowała. Ale tak jak pisała Idalia- ją po nim wysypało. Więc wszystko zależy od cery, u każdego może być inaczej.

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Mnie też ciekawił, zanim go wypróbowałam- teraz ciekawość już zaspokojona ;)

      Usuń
  11. Skład ma na prawdę bardzo fajny. O kosmetykach Epona już słyszałam, ale zazwyczaj przechodziłam 'obok' tematu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem te kosmetyki są warte uwagi- zwłaszcza, że to pierwsza polska firma, która produkuje kosmetyki na bazie mleka klaczy :)

      Usuń
  12. U mnie aktualnie Effaclar Duo na dzień. I czasami na noc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Effaclar stosowałam parę lat temu i niestety nie przynosił efektów :(

      Usuń
  13. mleko klaczy mnie trochę odrzuca, nie wiem czemu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób o tym właśnie pisze- ja na szczęście nie miałam takiego odruchu- może dlatego, że bardzo lubię mleko :)

      Usuń
  14. Ja nawet nie znam tej formy...a to mleko klaczy...hmm:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Firma dopiero niedawno zaczęła funkcjonować (bodajże w maju 2012) więc nie jest jeszcze znana szerszemu gronu klientek :)

      Usuń
  15. Nie znam ;]
    Ale może być fajny ;]

    OdpowiedzUsuń
  16. mleko klaczy, lol ;)
    Czekam na jakiś produkt z ludzkim mlekiem xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, Kasiu, mam nadzieję, że taki kosmetyk nigdy nie powstanie (choć bardzo możliwe, że już istnieje, tylko ja o nim nie wiem :P). O ile mleko klaczy czy jakiegokolwiek innego zwierzęcia mnie nie rusza, to jednak na kosmetyk z mlekiem ludzkim raczej bym się nie skusiła :P

      Usuń
  17. Nie znam firmy, ale kusisz kosmetykami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak znajdę coś fajnego, to kuszę ;) Jak coś niefajnego- to odradzam ;)

      Usuń
  18. Odpowiedzi
    1. Paubia- firma weszła na rynek w maju 2012 roku, więc jest jeszcze stosunkowo mało znana :)

      Usuń
  19. Juz gdzies słyszałam o te firmie, ale nie miałam przyjemności stosować :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blondi, więc jeśli kiedyś natkniesz się na Eponę, to polecam wypróbować :)

      Usuń
  20. Nie słyszałam o tej firmie ; ) Skład ma ciekawy ^^


    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Odpowiedzi
    1. No opony bym nie radziła na twarz nakładać xD

      Usuń
  22. brzmi niezwykle zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podczas pisania tej notki nastąpiło "kusicielka mode: on" :D

      Usuń
  23. Mam też ten krem ale ciężko mi się jakoś do niego zabrać, chyba ze względu na to mleko klaczy :D Czuję się zachęcona i zmotywowana do rozpoczęcia używania tego kremu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mavia, mam ogromną nadzieję, że polubisz go równie mocno jak ja :)

      Usuń
  24. nie znam firmy ani mleka klaczy jako dodatku do kosmetyków - ciekawe !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mordqahstyle - ja stosowałam dotąd dwa kremy do twarzy z mlekiem klaczy i każdy z nich miał bardzo dobre działanie na moją cerę :)

      Usuń
  25. Nie słyszałam wcześniej o tej firmie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patka, to nowa firma, wystartowała dopiero w maju 2012 :)

      Usuń
  26. Zapowiada się ciekawie, ale i u mnie mleko klaczy wzbudza lekkie ??? ble ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, nie wiem, z czego to wynika :) Ja nie czuję obrzydzenia- mleko jak mleko :D

      Usuń
  27. mnie jakoś przeraża to mleko klaczy.. dziwnie mi się kojarzy.. poza tym mleka nie cierpię :P

    89 aplikacji.. jaka dokładność :) wyobraziłam sobie Ciebie robiącą kreseczki na ścianie :P hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, ściana w moim pokoju pozostała nienaruszona :P Bazgrałam krechy na kartoniku po każdej aplikacji ;)

      Marti, ja mleko uwielbiam- może to dlatego nie mam odruchu "ble" na myśl o mleku klaczy :D

      Usuń
  28. Ja o nich słyszałam, ale tylko u Ciebie i u Idalii, jak zamieściła recenzję.


    ...no nie mogę, że policzyłaś te aplikacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, jak ja się dla dobra ludzkości poświęcam :P

      Usuń
  29. Ja kiedyś miałam próbki żelu pod prysznic z serwatką. Sam żel świetny - nie wysuszał, nie podrażniał, ale zapach... maskara była. Na ten krem bym mogła się skusić, bo mnie nie obrzydza to mleko klaczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, myślę, że zapach tego kremu też by Ci się nie spodobał. Ale tak jak pisałam- ja szybko przestałam ten zapach czuć :)

      Usuń
  30. Nie słyszałam nigdy o tej marce;) Faktycznie dość drogi jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie cena do przeżycia, biorąc pod uwagę jego właściwości pielęgnacyjne i wydajność :)

      Usuń
  31. nie wiedziałam że i z konia się coś dobrego dla cery 'wyciśnie' cena przestępna jak na krem który jest dobry i z dobrymi składnikami :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Cieszę się, że mam go w swoich zasobach :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalia, mam nadzieję, że będziesz z niego zadowolona :) Czekam na Twoją recenzję!

      Usuń
  33. miałam mydełko z mlekiem klaczy i również sprawdzało się świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, więc z kremu pewnie też byłabyś zadowolona :)

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :*
Uprzejmie proszę o niereklamowanie swoich blogów.
Komentarze zawierające spam, obraźliwe uwagi itp będą przeze mnie usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...